Siedzą dwa typy w przedziale pociągowym. Jadą i jadą. W pewnym momencie jeden z nich zagaja rozmowę:
- Tak jedziemy już jakiś czas, wypadałoby się przedstawić. Jestem pan Baton.
Drugi ripostuje:
- A ja pan Piwko.
Nastąpiła cisza, która trwała jakiś czas. W pewnej chwili pan Baton zwraca się do towarzysza:
- Panie Piwko, wymyśliłem o panu bardzo fajną piosenkę. Chce pan usłyszeć?
- Proszę.
- "Piwko, Piwko, chodź na piwko!"
Znów nastąpił okres ciszy. W końcu pan Piwko rzecze:
- Ja też wymyśliłem o panu fajną piosenkę. Chciałby pan usłyszeć?
- Oczywiście.
- "Baton, baton, ty ch**u"
-Ciao Janek
-No nareszcie, już tak długo czekam!
-Może chcesz, żebym poszła?
-NIE! NIE! NIE! Przestań! Sama myśl o tym wydaje mi się straszna!!!
-Kochasz mnie?
-Oczywiście!!! o każdej porze dnia i nocy
-Czy mnie kiedykolwiek zdradziłeś?
-NIE! Nigdy!!! Dlaczego pytasz?
-Czy chcesz mnie pocałować?
-Taaaaak! za każdym razem i przy każdej okazji!!!
-Czy byś kiedykolwiek mnie uderzył?
-Zwariowałaś ?? przecież wiesz jaki jestem!
-Czy mogę ci zaufać?
-Tak
-Kochanie......
Idzie ksiądz polną drogą, przechodzi obok skromnego gospodarstwa. Patrzy, a tam chłop coś z desek kleci.
Ksiądz zagaduje:
- Pochwalony drogi parafianinie, nad czymże tak ciężko pracujesz?
- A k*rwa, kibel nowy stawiam, bo się stary ro**ebał.
- O, mój drogi! A nie mógłbyś tego tak trochę owinąć w bawełnę?
- Co mam owijać w bawełnę? Dechami opi**dolę naokoło i ch*j!
Nowa nauczycielka geografii przychodzi do klasy na lekcje i mówi:
- Dzisiaj porozmawiamy o tym, co to jest globus.
Klasa na to chórem:
- Sp*******j, ty stara k***o!
Nauczycielka rozpłakała się, wybiegła z klasy i poszła do dyrektora.
- Koleżanko - mówi dyrektor. - Ja pani pokażę, jak należy z nimi postępować.
Po chwili dyrektor wchodzi do klasy i zaczyna:
- Cześć, małe sku******y!
- Czołem, łysy ch**u!
- Dzisiaj będzie o tym, jak się zakłada kondoma na globus.
- Na globus? - dziwi się klasa. - A co to jest globus?
- Od tego właśnie zaczniemy.
Czerwony kapturek zakupił sobie motorowerek. Jedzie pierwszego dnia do babci, a tu nagle wilk na drodze i BUM. Biedny wilk musiał wszystko zespawać. Drugiego dnia było identycznie i także wilk musiał spawać zepsuty motorower. Trzeciego dnia czerwony kapturek dojechał spokojnie do babci. Zaraz po wejściu do domu się pyta:
-Babciu czemu ty masz takie wielkie zęby?
-Żeby radzić sobie z mięsem.
-Babciu czemu ty masz takie wielkie uszy?
-Żeby cię lepiej słyszeć.
-Babciu czemu ty masz takie wielkie oczy?
-OD TEGO CHOLER***O SPAWANIA!
Idzie jasiu z małgosią przez las i widzą w krzakach kochającą się parkę. Małgosia pyta się:
- Jasiu co on jej robi?
- Mierzy jej temperaturkę
Idą dalej widzą następną parkę. I znowu
- Jasiu co on jej robi?
- Mierzy jej temperaturkę
I tak jeszcze parę razy aż w końcu małgosia pyta
- Jasiu a może ty mi zmierzysz temperaturkę?
- OO JAK DOBRZE BO MI JUŻ RTĘĆ PO NODZE CIEKNIE...
Cytat
Nie żebym był rasistą ale
Jak zrobić z murzyna kwiat?
Urwać mu jaja i będzie czarny bez.
- Hello, are you there?
- Yes, who are you please?
- I'm Watt.
- What's your name?
- Watt's my name.
- Yes, what's your name?
- My name is John Watt.
- John what?
- Yes, are you Jones?
- No I'm Knott.
- Will you tell me your name then?
- Will Knott.
- Why not?
- My name is Knott.
- Not what?
- Not Watt, Knott.
- What?
Theoden nie obrażaj się ale twoje kawały to badziew.
Jasiu pochodził z ubogiej rodziny. Mama dała mu raz 100 złotych i wysłała na zakupy. Jasiu szedł do sklepu kiedy na wystawie zobaczył fajnego misia. Pomyślał:"muszę go mieć". Misiek kosztował akurat 100 złotych, więc Jachu kupił misia i wraca do domu, a tam mama:
-Jasiu jak mogłeś?! To były nasze ostatnie pieniądze, idz sprzedaj tego misia.
Jasiu chodził po sąsiadach, ale nikt nie chciał misia kupić. Po jakimś czasie puka do sąsiadów z góry, ale nikt nie otwiera. Jasiu słyszy że ktoś w domu jest, więc naciska klamke. Wchodzi a tam jego sąsiadka zabawia się z jakimś obcym facetem. Nagle klucz zgrzyta w zamku. Wraca mąż. Sąsiadka zgarnia kochanka do szafy, razem z ciuchami, i nagle spostrzega też Jasia. W zamieszaniu jego też wrzuca do szafy razem z misiem, a tam Jasiu mówi to obcego faceta:
-Kup Pan misia!
-Nie kupie!
-Kup Pan, bo będe krzyczał!
-Dobra, masz - i wręcza mu stówkę
-Oddaj Pan misia!
-No ale ja go kupiłem!
-Oddaj Pan misia bo będe krzyczał!
-Dobra masz - i oddaje misia, po chwili
-Kup Pan Misia! Sytuacja powtarza się kilkakrotnie
Jasiu wraca do domu z misiem, zakupami, jakich nigdy jego matka nie widziała i jeszcze z nielichą kasą. Na to ona:
-Jasiu, ty okradłeś jakiś bank! Idz się wyspowiadać
Jachu chcąc, nie chcąc idzie do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
-Szczęść Boże, ja w sprawie misia...
-Spieprzaj gnoju, nie mam już forsy!!!
Rozmowa na pierwszej randce:
- Masz jakieś nałogi?
- Nie...
- A jakieś hobby?
- Lubię rośliny.
- O a jakie ?
- Chmiel, tytoń, konopie.
Idzie sobie chłopak ulicą w Nowej Hucie.
Podchodzi do niego kilku gości w dresach i pyta:
- Wisła czy Cracovia?
- Spokojnie panowie, ja z Warszawy jestem…
Komendant Straży Pożarnej przychodzi do dyżurki, zapala papierosa i robi sobie kawę. Następnie zwraca się do strażaków:
- Chłopy, caaaałkiem powoli się zbieramy. Urząd Skarbowy się pali...
[Dodano po chwili]
Jest chłopiec z zespołem Downa i Małgosia - opiekunka klasy
-----------
Małgosia zabiera klasę na basen.
Down też chce iść - mał mał gosiuuuuuuuuuuu ja tyż chce ba na basen!! chce pływac pływaććć chce chce!
- Nie wezmę cię Down'iku na basen, bo nie umiesz pływać...
- Maaaaał! Mał!! osiuuu, weś mnie na ba ba sen!! chce bas basen! weeeeź mnie na bas bazen!!!
- Nie wezmę cię Down'iku na basen, bo nie umiesz pływać...
Down tak błaga i błaga Małgosia, aż go w końcu wzięła na basen.
Kiedy inne dzieci przepływały jedną długość basenu, Down przepływał pięć długości basenu. Kiedy inne dzieci pływały na głębokości 1 metra, Down pływał na głębokości 5 metrów.
Małgosia zdziwiona pyta się Downa - Downie gdzie się nauczyłeś tak dobrze pływać...???!!???
- aaaaa kiedyś tatuuuś zabierałłłł mnie na ł ł ł łódkę na środek jeziora iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii miaaaa łem dopłynąć z tamtąąąąąąd na brzeg!!!!!!
- ojjj downiku to musiało być strasznie trudne...
- eeeeeeeee tam, trudne to było wydostanie się z worka ...
Komendant Straży Pożarnej przychodzi do dyżurki, zapala papierosa i robi sobie kawę. Następnie zwraca się do strażaków:
- Chłopy, caaaałkiem powoli się zbieramy. Urząd Skarbowy się pali...