Do restauracji wchodzi trzech panów przedstawicieli innych marek piwa.<br />
Pierwszy - Okocim.<br />
Drugi - Tyskie.<br />
Trzeci - Leżajsk.<br />
Siadaja przy stoliku i pierwszy mówi:<br />
- Zimne Okocim proszę.<br />
Drugi:<br />
- Zimne Tyskie proszę.<br />
Trzeci:<br />
- Coca Cole proszę.<br />
Ci obaj tak się na niego popatrzyli i jeden z nich spytał <br />
- Czego wziales Coca Cole?<br />
A on odpowiedział:<br />
- Jak wy nie bierzecie piwa to ja też nie.
Facet po studiach dostal pierwsza prace w supermarkecie. Pierwszego dnia jego szef mówi:<br />
- Wez miotle i pozamiataj tu troche.<br />
- Alez prosze pana, ja skonczylem SGH!<br />
- Aaa to przepraszam, nie wiedzialem. Wiec tak: to jest miotla, a tak sie zamiata.
W szpitalu psychiatrycznym lekarz siedzi przy łóżku nowego pacjenta i pyta:<br />
- Jak się nazywacie?<br />
- Jak to, nie wie pan? Jestem Napoleon Bonaparte.<br />
- Tak? A kto panu to powiedział?<br />
- Pan Bóg.<br />
Na to odzywa się głos z sąsiedniego łóżka:<br />
- On kłamie. Nic mu takiego nie mówiłem.
Idą Polak, Rusek i Niemiec przez pustynie. Nagle na swojej drodze widzą lud tubylców, którzy do nich mówią:<br />
śmierć albo ciałałała!!! Pierwszy Polak: wybieram ciałałała...<br />
Na to tubylcy wyruchali go<br />
Drugi był Niemiec:wybieram ciałałała<br />
Na to tubylcy wyruchali go<br />
Trzeci był Rusek: WYBIERAM ŚMIERĆ...<br />
Na to cały lud tubylców: śmierć przez ciałałała!!!!!!!!!!!
Po badaniu okulista mówi do faceta:<br />
- Uważam, że powinien pan ograniczyć onanizowanie.<br />
- A co, wzrok sie od tego psuje?<br />
- Nie, wkurwia pan ludzi w poczekalni.
Sędzia prowadzi pierwszą w swoim życiu rozprawę. Oskarżonym jest mężczyzna, który pędził bimber. Sędzia waha się jaki wydać wyrok, ogłasza przerwę i dzwoni do Zdzicha, doświadczonego kolegi:<br />
- Słuchaj Zdzisiu, mam tu gościa który pędzi bimber. Jak myślisz, ile mam mu dać?<br />
- Hmmm. 20 zł za litr i ani grosza więcej
!
[b]Stary, okazało się, że mój sąsiad był wampirem!!!<br />
- Skąd wiesz!?<br />
- Jak mu wbiłem osinowy kołek w serce to od razu wykitował. [/b]
Kobieta z rana dzwoni do swojego szefa i mówi mu, ze nie przyjdzie do pracy,<br />
bo jest chora.<br />
- A co pani jest? - pyta szef.<br />
- Mam jaskrę analna.<br />
- Ze co!? Czym to sie objawia?<br />
- Po prostu nie widzę dziś możliwości przytoczenia swojej dupy do pracy...
Przyjeżdża Murzyn. Na wakacje. Ze studiów z Warszawy. Do ojczyzny, stolicy Konga, Brazzaville.<br />
- Jak tam w tej Rzeczypospolitej Polskiej, M'Benga? - pyta ojciec.<br />
- Dobrze.<br />
- Poziom nauki zbliżony do tego w Oxfordzie, gdzie pogłębia swa wiedzę twój brat, M'Banga?<br />
- Większy.<br />
- A czy białe kobiety są nadal takie piękne, jak w latach 70., gdy ja tam pobierałem nauki?<br />
- Oczywiście.<br />
- A co sadzisz o polskiej zimie?<br />
- Ta zielona to jeszcze może być, ale tej białej drugi raz mogę nie przeżyć.
Klient oddaje TV do serwisu:<br />
- Nie wiem co się stało - po prostu siedzę sobie , grzebię gwoździem w uchu i nagle wysiadł dźwięk!
Do pana Zdzicha Kwiatkowskiego, który od dłuższego czasu nie opłacał rachunków za gaz, przyszło upomnienie w dość ostrym tonie, podpisane przez kierownika działu windykacji Zakładu Gazowniczego.
Pan Zdzich wziął kartkę papieru, usiadł przy biurku i odpisał co następuje:
Szanowny Panie,<br />
pragnę Pana poinformować, iż raz na miesiąc gdy otrzymuję rentę, zbieram wszystkie rachunki dotyczące opłat za mieszkanie i resztę mediów. Wrzucam je do dużego dzbana, mieszam i losuję trzy, z którymi idę na pocztę i opłacam.<br />
Jeżeli pańska Instytucja pozwoli sobie choćby jeszcze raz przysłać do mnie list utrzymany w podobnym tonie, to jej faktury na rok zostaną wykluczone z loterii.<br />
<br />
Z poważaniem<br />
Zdzisław Kwiatkowski
W środku nocy mąż zrywa się z łoża i przestępując z nogi na nogę trzyma się za krocze. Zaspana żona pyta się go:<br />
- Co ci się stało?<br />
- Aaaaa... bo nagle mi się baby zachciało.<br />
Żona rozkosznie się przeciąga i mówi:<br />
- To zapraszam.....<br />
Mąż na to:<br />
- Eeee niee.... rozchodzę to
Przychodzi baba do lekarza:<br />
- Panie doktorze, bardzo swędzi mnie między palcami u nóg.<br />
- Między którymi?<br />
- Między dużymi.
Żona prosi męża:<br />
- Opowiedz mi jakąś bajkę na dobranoc.<br />
- Kocham cię...
Jedzie Ami, Rusek, Niemiec i Turek w jednym przedziale.<br />
No i zaczynają sie popisy który ma lepiej.<br />
Ami zaczyna:<br />
- Nasz kraj jest tak bogaty ze możemy sobie na wszystko pozwolić... Wstał otworzył okno i srrrru cały plik dolców przez okno.<br />
Rusek popatrzył chwilę, podumał, i mówi<br />
- W naszym to my też mamy wszystkiego w bród. Wstał, wyciągnął spod ławki skrzynkę wódki i jeb przez okno.<br />
Na to Niemiec zaczyna mówić:<br />
- No, my mamy też od cholery... nie dokończył, bo zrywa się z siedzenia Turek i krzyczy:<br />
- Nie! Proszę, nie!
W kolejce stoją 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi gruba baba - tak minimum ze 150 kg. Synek mówi do ojca:<br />
- Tato, patrz jaka ta baba jest ogrooomnaaaa...<br />
Ojciec się zaczerwienił, głupio mu się zrobiło i mówi:<br />
- Synku, nie można tak mówić o ludziach.<br />
- Ale ona jest taka gruuubaa... nigdy nie widziałem takiej grubej baby.<br />
- Dobrze, ale to niegrzecznie w ten sposób mówić o innych.<br />
W tym momencie grubej babie przy pasku odzywa się komórka:<br />
- Pi, pi, pi, pi...<br />
A synek z przerażeniem:<br />
- Tato! Uważaj! Będzie cofać!
Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy sie nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne.<br />
Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną... gdy on znów rozbierał silnik...<br />
Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję... Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt<br />
w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać... Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi...<br />
- Gdzie mój zabytkowy ford mustang....... - jęknął tylko.<br />
- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie??<br />
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć "A może VW golf to nie był dobry wybór... może toyota...".<br />
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...
Międzynarodowa wycieczka przyjeżdża pod największy wodospad na świecie:<br />
- ....ooo God, it's wonderfuuuuul.....<br />
- ....ooo main Gott, das ist wuuuuunderbar....<br />
- ....gospodin, eto priekrasnoooojeee...<br />
- ....o kurwa, ja pierdoooooleeee
Zarządca pola golfowego miał wieczne problemy z pracownikami, więc w końcu kupił super-mega-cool cztery roboty, sam kevlar i stal nierdzewna - automatyczne koszenie, zbieranie śmieci itd.<br />
Właściciel klubu spotkał go miesiąc później i mówi:<br />
- Wie pan, jestem pod wrażeniem - idealny porządek, ani jedna trawka nie odstaje, dołki świetnie utrzymane - rewelacja. Jest tylko jeden problem - niektórzy gracze skarżą się, że słońce się od tych pana robotów odbija i potrafi oślepić podczas uderzenia....<br />
- Nie ma problemu - powiedział zarządca - to akurat jest do rozwiązania w jeden dzień.<br />
Wskoczył w samochód, kupił cztery wiadra czarnej olejnej i machnął roboty na czarno.<br />
Następnego dnia trzy z nich nie stawiły się do pracy a czwarty obrabował<br />
biuro i spierdolił...
Złapał diabeł Polaka, Anglika i Francuza.<br />
- Macie wykrzyknąć słowo, a jeśli echa nie będzie słychać co najmniej 5 minut - zabiję!<br />
Anglik krzyknął - O....k....eeee...jjj! - echo słychać było 3 minuty.<br />
Francuz krzyknął - O....uuu...iiiii! - echo słychać było 4 minuty.<br />
Polak krzyknął - Wódkę daaaaająąąąa!<br />
A echo: "Gdzie...gdzie...?" słychać było dwie godziny.
Wchodzi Eskimos do baru:<br />
- Whisky poproszę.<br />
- Z lodem?<br />
- A chcesz wpierdol ?