Wilkołak [runda 12]

Tamca można wykluczyć, na 100% z podejraznych. Ciekawym kimże są Vit i Wiktul.
Urwę ci leb i zrobie sobie z niego pacynkę! - Powiedzial błagającym głosem Jacek Mistrz Broni.
Dalej do ich gardel wyrznac ich! - Pokojowo oznajmiła Dalejdoich Mniszka.

Dzie syngatrura daleja? No wziol i znik (...tradycyjnie wziął i znikł...), muwie wam to zprawka szatanskih mocuw.
- Daleju, me sumienie czyste jak oczy Celestii.Jeżeli jednak mi nie wierzysz, niech mą niewinność potwierdzi ten, który posiadł moc wglądu w nasze grzechy. Oskarżasz mnie, nie podając żadnych argumentów, a pamiętaj, że i Ty byłeś wczoraj typowany. - jednak Dalej poruszył ważną kwestię, mianowicie tożsamości Spike'a.
- Wydaje mi się, że wilkuce ukrywają się wśród naszych malomównych towarzyszy.- to powiedziawszy zaparzyła herbaty dla wszystkich, by przyglądnać się innym.
Spike czym prędzej skorzystał z okazji i przyssał się do herbaty. Spoglądał z uwielbieniem na siedzącą po drugiej stronie stołu, bezwiednie wycinając pazurkiem blacie serduszko ze znajomą już inskrypcją. W sumie to wszystko było nie ważne, skoro można było siedzieć tu z Rarity popijać herbatkę, ale swojego zdania o Ieleni zmieniać nie zamierzał.
Fluttershy spojrzała na Spike z wyrzutem.

-Ja rozumiem, że jestem kucem od weterynarii i opieki nad zwierzętami, ale oskarżać mnie o wilkołactwo to gruby nietakt. - powiedziała odrobinę głośniej niż zwykle, podlatując do Smoka. W końcu zawsze stawała się gadatliwa w obliczu zwierzaków. Angel siedzący na jej grzbiecie przebrany był tym razem za drzewko. - Zabawne jest to, drogi smoczy siuśmajtku, że wczoraj mówiłeś, że jestem podejrzana ja i Taramelion, a w nocy wilkuce właśnie jego dopadły. Niewinnego. Czy jest lepszy sposób na odwrócenie uwagi na niewinnego konia? Może zwalasz winę na mnie by ratować swoją czarną skórę? - powiedziała, zastanawiając się głośno.
Derpy przebudzony stosunkowo niedawno nie mylił się. Syndrom dnia wczorajszego dotknął go do tego stopnia, iż każdy nawet najcichszy szmer odbierał jakby w głowie przebiegło mu stado dzikich mustangów.
- Motyla noga - zaklął pod nosem. Wiedział, że nie jest w stanie racjonalnie myśleć, choć wcale nie zaprzeczało to temu, iż podchwycił kolejny trop.
- W każdym szaleństwie, nawet największym jest jakaś metoda - pomyślał po czym skoństernowany opuścił miejsce ubiegłonocnej pijatyki. Wykończony jak koń po westernie poruszał się w stronę miejsca, gdzie Luna, a następnie Sombre wygłaszali swe apele do tłumnie zebranych towarzyszy. Gdy wgramolił się na podest, widzące to kuce podążały za nim ciekawe co tym razem wymyślił ich nie spełna rozumu pegaz. Derpy czekał ile mógł, a potem zebrał się w sobie i wygłosił swój apel.
- Khem, khem - zaczął dość nieporadnie.
- Drogie kuce i nie kuce chciałbym podzielić się z wami tu obecnymi moimi podejrzeniami. Ci, którzy nie mogą lub nie chcą mnie teraz słyszeć niech dowiedzą się od was z drugiej ręki kopyta co żem wymyślił. Wczoraj padły z moich ust oskarżenia, które nie do końca wydawały wam się pewne. Chciałbym dodać, iż była to zakrojona na szeroką skale operacja, która poparta była śledztwem przeprowadzonym na własną rękę kopyto i wieloma poszlakami. Tak jest i dziś, mam trop, którym chcę się z wami podzielić, jednocześnie nie mogę wam zdradzić mych metod operacyjnych. Chociaż wiem, że wiele ryzykuję czy to ze strony parszywych Wil kołków, czy ewentualnego linczu w razie pomyłki musimy dziś kogoś osądzić. Czuwający, który powiedzmy sobie szczerze nie popisał się wczorajszej nocy dziś może się nam przysłużyć jeśli i wy macie jakieś propozycje - powiedział po czym zamilkł na krótką chwilę. W mgnieniu oka kontynuował już podniesionym głosem - Dziś możemy raz na zawsze wyrwać się z tego koszmaru, raz na zawsze wykończyć wilczy ród. Musimy być pewni swoich racji, wtedy wygramy. Dalej bracia i siostry, dalej pogońmy tym kłakom Kota - zakończył. Zszokowany, iż w takim stanie udało mu się sklecić kilka zdań niemalże galopem opuścił podest w kierunku najbliższych krzaków gdzie wylądowała zawartość magazynu, którą skonsumował. Nie pozostało mu nic tylko szukać lekarza, który pomoże mu się zaszyć, choć nie chodziło mu wcale o ukrywanie się ...
Rainobw Dash z oburzeniem poderwała się do lotu i na moment, zanim w ogóle była w stanie coś powiedzieć, zapowietrzyła się.
- Co za kłamstwo! - wykrzyknęła, machając w powietrzu kopytkami i tworząc dziwną feerię barw, jakby ktoś rozmieszał odrobinkę tęczę. Odetchnęła głęboko i uspokoiła się.
- Ja proponuję zwrócić się znów, zgodnie z radą Daring Do, ku temu, co zastaliśmy na miejscu zbrodni. Wiem, że wczoraj źle zagłosowałam, ale to wszystko przez słowa Tamc.a, który powiedział, że Obserwator nie jest wrogiem. Założyłam, że Tamc. jest tego pewien, jak był pewien swojego pierwszego wyboru, a potem, gdy okazało się co innego, ja miałam trening. Rarity, czy wybaczysz mi to zachowanie? - Popatrzyła żałośnie na przyjaciółkę. Potem znów zwróciła się do zebranych.
- Co do wskazówek... Nie wydaje wam się podejrzany Trzeci Kur, nasz gryf? W tym momencie chyba tylko on byłby w stanie TAK rozszarpać ciało biednego Discorda. A w dodatku wczoraj, kiedy zaczęły się głosowania, on nie rzucił podejrzenia, nawet prosił nas, żebyśmy my też tego nie robili. Jeśli znowu się mylę, powiedzcie, ale sami przyznajcie - czyż nie ma to sensu?
Była sobie raz Królewna,
pokochała Grajka,
a Król skrócił go o głowę...

- śpiewał Wojciech, zakopując w ogródku ciało byłego już chłopaka swojej córki.

M. Kota
D. Koty
C. Kotej
B. Kotę
N. Kotą
Msc. Kotej
W. Koto

Jakby tu był Sauron to to by była jego wina, ale on nie istnieje w tym świecie, tak w ogóle to my nawet nie wiemy, że istnieje takie słowo, takie to straszne... Chce ktoś jabłko, zanim się pójdę pobawić Action Manem? Fluttershy się zbyt ostro wyraża jak na siebie. Ja za dużo ,,strzelam", Wiktul to w ogóle skryty gość, a Vit mi się wydaje dziwna. Aczkolwiek ośmielę się zaryzykować stwierdzenie iż o ile ktoś wytypowany przez Tamca o ile się nie wyda mi zbyt bezsensowny zostanie zlinczowany również przez mnie. Idę jeść jabłka i bawić się Action Manem, cześć!
Urwę ci leb i zrobie sobie z niego pacynkę! - Powiedzial błagającym głosem Jacek Mistrz Broni.
Dalej do ich gardel wyrznac ich! - Pokojowo oznajmiła Dalejdoich Mniszka.

Dzie syngatrura daleja? No wziol i znik (...tradycyjnie wziął i znikł...), muwie wam to zprawka szatanskih mocuw.
Rarity patrzyła na wszystkich z przerażeniem w oczach. Każdy oskarżał kogoś innego, prawie każdy został przez kogoś oskarżony. A ona sama nie wiedziała, co począć. Nikt nie argumentował dosadnie żadnego ze swoich linczów. Czekała tylko na wypowiedź Sombre'a, popijając co rusz herbatę, która już zdążyła wystygnąć.
-Dlaczego ten Spike mnie tak broni? I skąd mu się wzięła Ielenia? A skąd Kocie się wziął Kur? I przede wszystkim, czy to znaczy, że w tym zamęcie wszyscy zginiemy?!
- Rarity, zamiast myśleć o nowym stroju, może skupiłabyś uwagę na tym, co się mówi. Podałam dwa powody, dla których Trzeci Kur wydaje mi się podejrzany. Nie oczekujmy od Kinga, że wykona za nas calutką robotę, pomyślmy też trochę sami. Owszem, jeśli King wyznaczy kogoś innego, zagłosuję na tę osobę, ale na razie wskazuję też na Trzeciego Kura, bo przecież King wyraźnie powiedział, że są jeszcze dwa wilkuce, a on zna tożsamość jednego.
Była sobie raz Królewna,
pokochała Grajka,
a Król skrócił go o głowę...

- śpiewał Wojciech, zakopując w ogródku ciało byłego już chłopaka swojej córki.

M. Kota
D. Koty
C. Kotej
B. Kotę
N. Kotą
Msc. Kotej
W. Koto

King Sombra z niepokojem patrzył na dyskutujące ze sobą kuce. Poczekał cierpliwie, aż podest się zwolni, i ze spokojem wdreptał na niego. Zdając sobie sprawę, że to samolubne, zaczął od tej kwestii:
- Kucologu, ponownie zaapeluję o Twe kopyto, strzeż mnie w nocy, a pozostaniemy w grze.
Tupnął kopytem w ziemię kilkukrotnie i odczekał, aż nastanie kompletna cisza.
- Ykhm, ykhm, posłuchajcie. Zabawnie dla mnie wygląda Wasze przekomarzanie się i - jak Vit zauważyła - wzajemne głosowanie, każdy na każdego. O dziwo, jedno z Was ma 100% rację - o tym zaraz. Wcześniej muszę Wam powiedzieć, że mnie WYDAJE SIĘ, że żadne z Was nie jest wikucem (poza jedną osobą, na którą padł głos i o której zaraz wspomnę). Moim zdaniem ostatniego - czwartego kłaka - należy szukać w gronie Tig, maliwa i Eni. Tigowi daję najmniejsze szanse, maliwie średnie, a intuicja przemawia zdecydowanie za Eni. Jak mówię, WYDAJE MI SIĘ. Może me słowa pomogą któremuś z Was, tu obecnych, niemniej jednak, tak to widzę. Jeśli KTOŚ chce sprawdzić tę teorię, może zaryzykować, ale jak mówiłem wczoraj przy Hrywim - łba sobie uciąć nie dam, bo to jedynie domysł. Jeśli tylko KTOŚ sam chce strzelić, ja nie namawiam. Może lepiej przeczekać do jutra i nie pomagać kłakom? Zostawiam tę kwestię wolną.
Sombra przerwał na chwilę, napił się wody i kontynuował:
- To, co mówiłem dotąd, to domysły. Rano obiecałem Wam, drogie kuce i nie-kuce, trzeciego kłaka. Kto ma ochotę na potrawkę z wikuca? Otóż, trzecim wilkołakiem JEST...
Kuc puścił parę z uszu.
- Jest...
Tupnął trzykrotnie i krzyknął:
- IELENIA! Jeśli mi ufacie i chcecie pozbyć się trzeciego kłaka, pozmieniajcie swe obecne głosy i zagłosujcie z mą sugestią.

PS. Brawo, Spike.

[Ielenia]
Czy 643 artykuły na GE nie mówią same za siebie?


Najładniejsza laurka, jaką kiedykolwiek dostałem. Dzięki. (;

- A jednak, mój Spikey Wikey miał rację. Cóż, chyba rzeczywiście mnie kocha... Ielenio, co masz na swoją obronę?
Thunderlane, znany ze swego lenistwa, rozglądał się nieco zdezorientowany.

- Sorry za spóźnienie.. naprawdę coś mnie brało, nic nie symulowałem - próbował wytłumaczyć się chorobą.

Oględziny trupów niewinnych nie przyniosły mu wiele.

- Jeden ze zdartym pyskiem, drugi rozwleczony.. Kto mógł zrobić coś takiego? Który kucyk zabija w ten sposób?

Rarity, Spike, Rainbow Dash, Fluttershy, Derpy, Gustave le Grand, King Sombra, Photo Finish.. i ja. Oto żyjące dotąd kucyki, oprócz Daleja.. który prawdopodobnie jest Big McIntoshem, choć Applejack ma sporą rodzinę.. plus maliwy, która do tej pory kryje swoją tożsamość. Do tego dodajmy Prince Blueblooda, który mógł zabić Gizma pierwszej nocy.

A jednak ktoś rozwlekł również Discorda, a to wymagałoby siły. Czyżby to była Rainbow Dash, Kota? A może silny Big McIntosh, Dalej? Albo, jak mówi Rainbow Dash, pan le Grand (Trzeci Kur) o potężnym dziobie?

Nagle usłyszał to, co mówił Tamc.

- Fluttershy? Niemożliwe - szepnął nieprzekonany.

„Była to naprawdę całkiem sympatyczna dziewczyna, nawet jeśli jej łono zostało najwyraźniej zaplanowane dla osoby o dwie stopy wyższej. Ale nie była Nią*.

*Profesor nadzwyczajny gramatyki i jej stosowania poprawiłby pewnie to zdanie na «okazało się, że ona to nie ona», na co profesor logiki zakrztusiłby się drinkiem.” - Terry Pratchett, Niewidoczni akademicy

- Kingu, zaufam tobie, dzisiaj zmienię głos na Ielenię, choć ciężko mi uwierzyć w winę Fluttershy. Ale wciąż będę przypatrywać się z uwagą gryfowi, bo niekoniecznie trafisz jutro ze swoim osądem. I niech wszyscy, którzy na mnie głosują, jeszcze raz przemyślą swoje wybory, bo najwyraźniej nie kierowali się w nich rozsądkiem.
Była sobie raz Królewna,
pokochała Grajka,
a Król skrócił go o głowę...

- śpiewał Wojciech, zakopując w ogródku ciało byłego już chłopaka swojej córki.

M. Kota
D. Koty
C. Kotej
B. Kotę
N. Kotą
Msc. Kotej
W. Koto

Ok, sensowne lenieńka, tak mi się zbyt ostrą koleżanką mojej siostry wydajesz.
Urwę ci leb i zrobie sobie z niego pacynkę! - Powiedzial błagającym głosem Jacek Mistrz Broni.
Dalej do ich gardel wyrznac ich! - Pokojowo oznajmiła Dalejdoich Mniszka.

Dzie syngatrura daleja? No wziol i znik (...tradycyjnie wziął i znikł...), muwie wam to zprawka szatanskih mocuw.

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Tig dnia poniedziałek, 13 stycznia 2014, 20:26 napisał

- Fluttershy? Niemożliwe - szepnął nieprzekonany.

- A może kłaczek nie doczytał, że dotąd się NIE myliłem z tymi osądami, które uznawałem za PEWNE i nieprzekonany broni kłaczka? Ojojo... sam nie wiem. Jesteś w gronie podejrzanych, ale za wysoko w nim nie stałeś... dotąd.
Czy 643 artykuły na GE nie mówią same za siebie?


Najładniejsza laurka, jaką kiedykolwiek dostałem. Dzięki. (;

- Ja ci dam kłaczek - prychnął Thunderlane. - Bo by mi się chciało urywać łeb Gizma..

- Wcale nie musisz być wyrocznią, oto, co myślę - powiedział, wzruszając skrzydłami. - Może po prostu jesteś pewien swych wyborów i prowadzisz nas tak, jak chcesz. Widzi mi się jednak, że i tak reszta pójdzie za tobą.. Niech będzie. Fluttershy.. Ielenio.. Będzie mi bardzo przykro, jeśli to nie ty. Przyłączę się jednak do linczu, by upewnić się, że będziesz miała szybką i mało straszną śmierć.

„Była to naprawdę całkiem sympatyczna dziewczyna, nawet jeśli jej łono zostało najwyraźniej zaplanowane dla osoby o dwie stopy wyższej. Ale nie była Nią*.

*Profesor nadzwyczajny gramatyki i jej stosowania poprawiłby pewnie to zdanie na «okazało się, że ona to nie ona», na co profesor logiki zakrztusiłby się drinkiem.” - Terry Pratchett, Niewidoczni akademicy

- Tigu, zjawiasz się znikąd, niczym nie tłumaczysz swej nieobecności i bronisz Ieleni. Wytłumacz.
Derpy patrzył na wirujące towarzystwo tak jabkby nie dowierzał w to co przed chwilą usłyszał.
- Sombre się nie mylił, ale czy i teraz się nie myli ? Czy też ma pijackie wizje ? Czy może jest nadwyraz sprytnym nie bójmy się tego powiedzieć wilkołakiem, który poświęca swoich aby zamącić nam w głowach ? Masz ci los gdybym zachował choć resztki trzeźwego rozsądku wiedziałbym - wybełkotał.
- Sombro - zwrócił się do dumnego z siebie jednorożca
- Jeżeli i tym razem się nie mylisz zapraszam do magazynku, który odziedziczyłem, gdzie wypijemy twe zdrowie wraz ze wszystkimi najzacniejszym trunkiem jaki znajdziemy - stwierdził, ale zdania co do swego typu na dziś nie zmienił.
Ach, gdybym nie była tak zajęta, to bym z chęcią im pomogła! - W myślach Photo Finish jej głos nie brzmiał jak rozkaz rozstrzelania, co zwykle się kojarzy z niemieckim akcentem. Nie, w myślach jej głosem przemawiała królowa Anglii, Elka.
- Ach, kuce, kuce. Czy naprawdę, nie moglibyśmy skończyć tego szybciej? Ja tu mam teczkę pełną różnych zdjęć! Jak ja mam pracować, kiedy siedzimy tutaj uwięzieni, no jak? Jestem umówiona z królową Celestią, że jej piękne kopytka i zadek pojawią się w najnowszym numerze Kucyk Vouge! Terminy mnie gonią... Przepraszam na chwilkę. - To mówiąc, wyciągnęła swój aparat w panterkę, wydęła uroczo (lub też nie) swój kucykowy pyszczek, robiąc dziubek i cyknęła sobie zdjęcie. - Już jestem z wami. Niestety, ważniejsze sprawy. To jak? Herr Tamc. mówi, że lelenia jest wilkokucem. I ja mu wierzę. Już wcześniej, mimo zarobienia, zwróciłam uwagę na jego trafne wybory.
Doktor Freud spojrzał z rozdrażnieniem na swoje zimne cygaro, uznając jego nagłe zgaśnięcie za personalny atak.
Przypadek Adolfa H. Eric-Emmanuel Schmitt


- Cóż to za nikczemne insynuacje?! - obruszył się gryfon, którego z oszołomienia wybudziły słowa Koty. - Rozszarpać można też zębiskami, a moje szpony przecież czyste jak łza! - i jakby na dowód uniósł swoje szponiaste łapy i pokręcił nimi "żaróweczki".
- Powinienem się obrazić na śmierć, ale z uwagi na zaistniałą sytuację łaskawie puszczę to bokiem i zrzucę na karb twojego lęku, ragazza. Czyż nie bardziej podejrzany jest Tamc., który bezbłędnie typuje kolejne stwory? Może to on jest wilkucem, wybija swoich braci tylko po to, by samemu być poza podejrzeniem. Absurd, czyż nie? - wciągnął głośno powietrze i kłapał dziobem dalej. - Czyż nie bardziej podejrzana jesteś Ty, Koto, typując na chybił trafił, bez głębszego zastanowienia, a ostatecznie niewinnych skazując na straszliwą śmierć? Nie widać, byś miała z tego powodu choćby cień wyrzutu. Więc jakim prawem oskarżasz mnie na tak błahej podstawie jak ta, że urodziłem się ze szponami?
Gryfon podniósł się i otrzepał swój kubrak. Był poruszony do głębi. Schylił się jeszcze, by pozbierać leżące obok niego pióra, które w całym tym ferworze wypadły mu ze skrzydeł. Wcisnął je za pazuchę i wyprostował się dumnie.
- Nie chciałem brać w tym linczu udziału, bo godzi to w moje zasady. Ale w świetle wydarzeń ostatniej nocy muszę stanąć na wysokości zadania, zasady odkładając na bok. - gryfon ze świstem zaczerpnął powietrza. - Koto, uraziłaś mnie do szpiku, a gryfony takiej obrazy nie zapominają. Poczuj strach, tak jak czuli go niewinni, których nie ma już wśród nas.
← Wilkołak
Wczytywanie...