Wilkołak [runda 12]

Jeden wilkucyk mniej, Tamc, masz ode mnie jabłko!
Urwę ci leb i zrobie sobie z niego pacynkę! - Powiedzial błagającym głosem Jacek Mistrz Broni.
Dalej do ich gardel wyrznac ich! - Pokojowo oznajmiła Dalejdoich Mniszka.

Dzie syngatrura daleja? No wziol i znik (...tradycyjnie wziął i znikł...), muwie wam to zprawka szatanskih mocuw.
Derpy przebudził się po nieoczekiwanie długiej drzemce nie czując się zbyt dobrze. W głowię szumiało mu wciąż echo wczorajszej muffinowej libacji, gdyż taka końska dawka powaliła by nawet kogoś zdrowego jak koń. Podnosząc się ruszył chwiejnym krokiem, aby dowiedzieć się cóż ominęło go minionej nocy. Po zasięgnięciu języka u innych kuców czekały na niego dwie informację: po pierwsze primo zły król jedenorożec powrócił zza grobu i był prawdopodobnie po ich stronie, a po drugie primo wilkołaki w końskiej skórze przypuściły atak i jest pierwsza ofiara tych wrednych konibali. -Biedny Gizmo pomyślał - po czym zastanowił go tajemniczy King Sombre.
-Jego metody typowania są końtrowersyjne i jestem po nich końpletnie wykończony. Jestem przekońany, że na dłuższą metę, końec końców trzeba będzie końecznie wykońbinować końkurencyjną metodę, tak dla końtrastu. Muszę się skońcentrować. Może końaczku? - dodał i wyruszył w poszukiwaniu kogoś dobrze zaopatrzonego.
Photo Finish

Głośno tupiąc kopytkami, do reszty kucyków podeszła Photo Finish. Ledwo można było ją poznać przez jej ogromny kapelusz zasłaniający większość głowy. Cud, że ona sama w ogóle coś widziała.
- Ja, gut. Widzę, że Herr Tamc. bardzo dobrze sobie radzi z problem. - Z jej kucykowej mordki wydobyły się słowa, mówione z niemieckim akcentem.
Doktor Freud spojrzał z rozdrażnieniem na swoje zimne cygaro, uznając jego nagłe zgaśnięcie za personalny atak.
Przypadek Adolfa H. Eric-Emmanuel Schmitt


Jeden wilko-kucyka mniej. To była dobra wiadomość dla księcia Blueblooda, który obawiał się iż te niedobre kuce mogłyby zabrać jego grzebyk i lusterko. To byłoby okropne. Bardzo okropne. Tamc dobrze trafił i ustrzelił niegodziwca, który mógł wszystkich pozabijać.
- Biedny Gizmo - powiedział z smutkiem Blueblood - Czemu zostałeś celem tych kanibali ? Co za pech, co za pech. A co będzie jeżeli wilkołaki dopadną mnie lub kogoś innego ? Trzeba będzie zastawić na nich jakąś pułapkę. Bez walki nie oddam moich podszek ani jedzenia.
Na razie Blueblood nie miał żadnych podejrzeń kto może być takim potworem.

\"Kroczysz mroczną drogą, ale jest ona najmroczniejsza dopiero wtedy, jeżeli zamkniesz oczy\"


"Czasami mały aniołek musi utrzymywać pozory"
Dr Hooves zdecydowanie był dobrze zaopatrzonym kucem i chętnie dzielił się swoimi zapasami. Lubił rozmawiać z innymi. Gdy żegnał upojonego już Derpy'ego, rozłożył się na łóżku i myślał o całej tej sprawie.
- Tamc. dzielnie się spisał, jednak wiele ryzykował strzelając w ciemno. Mógł zabić niewinnego kuca... Na szczęście teraz zagrożenie jest już mniejsze!

Zastanawiał się, co powiedzieć osłabionej królewnie, gdy pójdzie do niej na kolejną kontrolę. W głowie układał sobie zdarzenia, a jego myśli kierowały się ku Dalejowi.
A linczuj mnie linczuj, co mnie to obchodzi, w końcu, twój problem.
Urwę ci leb i zrobie sobie z niego pacynkę! - Powiedzial błagającym głosem Jacek Mistrz Broni.
Dalej do ich gardel wyrznac ich! - Pokojowo oznajmiła Dalejdoich Mniszka.

Dzie syngatrura daleja? No wziol i znik (...tradycyjnie wziął i znikł...), muwie wam to zprawka szatanskih mocuw.
Upojony końakiem, który otrzymał od Dr Hoovesa, Derpy zataczał się bezwładnie włócząc wszystkimi czterema kończynami. - Hik - dało się słyszeć raz za razem kiedy to przewracał się i wstawał. Był w nienajlepszej końdycji, choć nie spodziewał się olśnienia jekiego doznał w trakcie spożycia tego zacnego trunku. Szedł przed siebie i był pewny końeczności swej decyzji, a może to tylko deliryczne wizje podpowiadały mu kto pownien zostać wykończony jako następny. Zdawało mu się, że cały czas przygląda mu się jakiś ukryty Obserwator gotowy zaatakować. - Hik, hik - ciągle i ciągle przeszkadzało mu wypowiedzieć się.
- Jeżelim trafił. hik, to poproszę rum dla rumaka, hik - powiedział po czym urwał mu się film.
- Coś mi tu nie pasuje. - stwierdziła Rarity popijając herbatę. Bynajmniej nie czuła się dobrze w obcym sobie miejscu i z obcymi kucykami i non-kucykami. Tamc. wytypował Fancy'ego, no tak, ten jego frak był w podejrzanym stanie, jakby niedopasowany, stąd moje wczorajsze zainteresowanie tym faktem. Hrywi-Hooves typuje Daleja- McIntosha. Teraz pytanie, czy Von-Derpy broni Big Maca, czy po prostu chwycił jakiś inny trop?
- Gdyby tu była Twilight, ona napewno by wiedziała co zrobić. Rozwiązywanie zagadek to to, w czym jest dobra! Wszystkie zawsze podążałyśmy za jej osądem...
- Rarity! Mówiłaś wczoraj, że może Fluttershy będzie coś potrafiła zdziałać... Jest tam, za drzewem! - wykrzyknęła Rainbow Dash i pędem podleciała do klaczy chowającej się ze Spikiem.
- Cześć, Spike - powiedziała, wyciągając przyjaciółkę za ogon z kryjówki. Zatrzymała się w połowie i spojrzała na drugą przyjaciółkę.
- Ale, ale, zaraz... Daring Do nauczyła mnie, że należy zwracać uwagę na wszystkie drobne szczegóły... Wilkuce zostawiły pysk Gizmo nie ruszony, pewnie dlatego, że były wybredne... A to ty, Rarity, jesteś najbardziej wybredna ze wszystkich kucyków, które wśród nas zostały. Och, nie mogę w sto uwierzyć! - wykrzyknęła i opadła na gałąź drzewa, zakrywając oczy kopytkiem.
Była sobie raz Królewna,
pokochała Grajka,
a Król skrócił go o głowę...

- śpiewał Wojciech, zakopując w ogródku ciało byłego już chłopaka swojej córki.

M. Kota
D. Koty
C. Kotej
B. Kotę
N. Kotą
Msc. Kotej
W. Koto

King Sombra przyjął wiadomości z minionej nocy z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony niesamowicie cieszył go ten sukces. Jedna bestia mniej, to nie ulegało wątpliwościom. Z drugiej strony, czy powinien się teraz spodziewać odwetu?
- Mam nadzieję, że kucolog, który niesie nam pomoc, będzie mieć łeb na karku i na uwadze dzisiejsze wydarzenia, a tym samym przyłoży swą rękę swe kopyto do tego, by pokrzyżować zemstę wilkołakom i sprawić, że jutrzejszego ranka i ja będę mieć łeb na karku...
Kuc wyprężył się dumnie i machnął ogonem, bowiem nie podobało mu się niezdecydowanie, jakie zobaczył w oczach otaczających go postaci.
- Derpy wyraźnie jest pod wpływem jakiegoś paskudztwa, także zbagatelizowałbym i jego osobę jako potencjalne zagrożenie, i jego oskarżenia, bowiem w kimś tak dostojnym jak książę Blueblood widzę wyłącznie sojusznika.
Kuc machnął łbem, by grzywa ułożyła się odpowiednio, wszakże należy dobrze wyglądać w takim towarzystwie.
- Książę, na kogo oddać swój głos?
Czy 643 artykuły na GE nie mówią same za siebie?


Najładniejsza laurka, jaką kiedykolwiek dostałem. Dzięki. (;

- King Sombro... Właśnie przyszło mi do głowy, że przecież książę Blueblood też jest bardzo wybredny. Jesteś pewien, że jest naszym sojusznikiem? Ciężko mi uwierzyć, że Rarity mogłaby być nam przeciwna. To moja przyjaciółka. Daring Do zawsze mogła liczyć na swoich przyjaciół... Ale nie ma wątpliwości, że jeden z wilkucyków jest wybredny... - powiedziała Rainbow Dash, zlatując z gałęzi i podlatując do Kinga.
Była sobie raz Królewna,
pokochała Grajka,
a Król skrócił go o głowę...

- śpiewał Wojciech, zakopując w ogródku ciało byłego już chłopaka swojej córki.

M. Kota
D. Koty
C. Kotej
B. Kotę
N. Kotą
Msc. Kotej
W. Koto

-Rainbow, myśl logicznie, przyjaciółko! Po tym wszystkim co nas do tej pory spotkało, przestałam być wybredna! Przypomnij sobie jak Ty wybrzydzalas gdy szylam Twoją suknię na bal, w którym Prince Blueblood był najbardziej wybrednym kucem! A teraz też mówi o poduszkach i innych wygodach. Czego nas nauczyły wszystkie nasze przygody? Że musimy działać razem, Friendship is magic. Dlatego musimy wspólnie wybrać wroga. Dalej nie otrzymałam tłumaczeń, dlaczego linczujecie te osoby, a chciałabym dziś na kogoś zagłosować. Na razie moim jedynym tropem jest Obserwator.
- Ja korzystam z rad Daring Do i tropię po wskazówkach. Ale masz rację, wolę postawić na Prince Blueblood, który był dla ciebie taki niemiły, niż na ciebie. Mimo wszystko jednak będę pamiętać, że w razie czego to ty albo on, droga przyjaciółko. Wybacz mi, ale Daring Do zawsze powtarza, że fakty są faktami... I Twilight też! - powiedziała Rainbow, po czym odwróciła się do Prince'a.
- Ty! Powiesz coś na swoją obronę? - rzuciła, wykonując jednocześnie gest zakasania rękawów.
Była sobie raz Królewna,
pokochała Grajka,
a Król skrócił go o głowę...

- śpiewał Wojciech, zakopując w ogródku ciało byłego już chłopaka swojej córki.

M. Kota
D. Koty
C. Kotej
B. Kotę
N. Kotą
Msc. Kotej
W. Koto

Dostojny ogier przyglądał się całej tej sytuacji. Padały pierwsze oskarżenia w tym jedno na niego. Blueblood prychnął z wielką godnością
-To że inni znają mnie pod innym imieniem nie oznacza iż jestem jakmiś ukrytym prześladowcą ,który czeka na jakąś ofiarę. Nie uniżę się do twojego poziomu i nie oddam na Ciebie mojego głosu. Może inni to zrobią.[/b]- rzekł do Derpy'ego
Poprawił znów stręczący kędziorek i zwrócił się do King Sombry, który pytał go o radę
- Gratuluję udanego łowu Sombro. Przynajmniej jedna z tych bestii została powstrzymana. Co do oddania głosu proponowałbym jedną z dwóch osób. Von Majden znany jako Derpy albo kucyk Dalej.
Coś jest małomówny. Może ma zamiar kogoś zaatakować ?


Gdy usłyszał nowe oskarżenia wiedział że musi się bronić.
- Gizmo nic mi nie zawinił poza tym jestem taki wybredny że nie lubię koniny. Brzydzę się takim czymś. To nie jest moja natura.

\"Kroczysz mroczną drogą, ale jest ona najmroczniejsza dopiero wtedy, jeżeli zamkniesz oczy\"


"Czasami mały aniołek musi utrzymywać pozory"
- Nawet nie zareagował! - oburzyła się Rainbow Dash. - Kogoś muszę wybrać i wobec tego to ty, Obserwatorze, będziesz wybranym! - dodała, wzburzona.
Była sobie raz Królewna,
pokochała Grajka,
a Król skrócił go o głowę...

- śpiewał Wojciech, zakopując w ogródku ciało byłego już chłopaka swojej córki.

M. Kota
D. Koty
C. Kotej
B. Kotę
N. Kotą
Msc. Kotej
W. Koto

Spojrzał na Rainbow Dash
-Z bezpodstawnymi oskarżeniami nie da rady się bronić - rzekł z tą samą godnością do klacz, które go oskarżały -Cóż jest mi niezmiernie przykro iż to ja będę waszym celem. Ciekawe kto wtedy uchroni biednego Sombrę przed zemstą reszty stada, albo kto w nocy zapoluje na jednego z nich

\"Kroczysz mroczną drogą, ale jest ona najmroczniejsza dopiero wtedy, jeżeli zamkniesz oczy\"


"Czasami mały aniołek musi utrzymywać pozory"
Dr Hooves do tej pory obserwował z boku, ale teraz postanowił włączyć się do dyskusji.
- Drogie kuce, moi bracia! Apeluję o rozsądne wybory! Rozważcie uważnie, nie dajcie się ponieść oburzeniu i emocjom! Rainbow Dash - życia kuca nie można rzucać na szalę ot tak! Działajmy razem i z rozsądkiem. Podtrzymuję swój głos, a Was zachęcam do przyjrzenia się faktom, które, mam nadzieję, doprowadzą do oczyszczenia naszej znamienitej społeczności!
Vit, Hyrwi są jak dla mnie podejrzani. Jak dla was Obserwator i Ja. Zobaczym co z tego wyniknie.

[Dodano po 2 minutach]

Ja na razie ide się bawić action manem, cześć.
Urwę ci leb i zrobie sobie z niego pacynkę! - Powiedzial błagającym głosem Jacek Mistrz Broni.
Dalej do ich gardel wyrznac ich! - Pokojowo oznajmiła Dalejdoich Mniszka.

Dzie syngatrura daleja? No wziol i znik (...tradycyjnie wziął i znikł...), muwie wam to zprawka szatanskih mocuw.
- Ja już sama nie wiem! Och, wybacz, Vitanee, znaczy... Rarity, ale fakty wskazują bardziej na ciebie niż na Prince'a. Może jeszcze zmienię zdanie, ale na razie to ty jesteś moim wyborem. A jeśli to okaże się nieprawdą... cóż, wtedy będę dobrze wiedziała, kto zmienia się w wilkuca! W tym momencie wygląda to bowiem tak, że King wskazał pierwszego wilkuca dobrze, potem wskazał Prince'a jako kuca niewinnego. Skoro tak, to ty wtedy jesteś najbardziej wybredna z podejrzanych. Jeśli jednak nie jesteś winna, to znaczy, że jest winny Prince. A skoro tak, to i King, a jego pierwszy strzał, który wyeliminował wilkuca miał odciągnąć od niego skutecznie uwagę. - Rainbow Dash krążyła nad zebranymi, zostawiając za sobą smugi tęczy i wykładała swoją teorię w rytm cichego Nyan-nyan-nyan.
- Tak w każdym razie myślę, ale wszystko może się zmienić... Ach, zobaczymy...
Była sobie raz Królewna,
pokochała Grajka,
a Król skrócił go o głowę...

- śpiewał Wojciech, zakopując w ogródku ciało byłego już chłopaka swojej córki.

M. Kota
D. Koty
C. Kotej
B. Kotę
N. Kotą
Msc. Kotej
W. Koto

Fluttershy patrzyła z niedowierzaniem na dwa kucykowe ciała, które zostały po wczorajszym linczu. Z jednego nie zostało prawie nic oprócz potłuczonych okularów, drugie z kolei było bardziej włochate... Czy tak właśnie wyglądały Wilkuce? Pisnęła i przytuliła Angela, który nie był zbyt zachwycony perspektywą zastępowania maskotki...

-Jak to? - spytała cichutko. - Myślałam, że kuce są miłe. - rozpłakała się donośnie wtulając się jeszcze mocniej w Angela. - A może całą sprawę da się wyprostować zwykłą rozmową? Może te wilkuce są miłe i tylko kolce im się powbijały pod kopytka?

Po chwili Rainbow Dash wytargała ją za ogon zza drzewa. Starała się czegokolwiek złapać, żeby nie dać się przeciągnąć, jednak jak zawsze, Rainbow wygrała, a Fluttershy znalazła się miedzy innymi kucami. Trzeba było coś powiedzieć. Tylko co? Angel spojrzał na nią ponaglająco.

-Myślę, że Doctor Hooves może mieć rację. Big McIntosh ma Action Mana, który mógł służyć jako figurka do RPG, w które tak chętnie grał Gizmo. - powiedziała cicho i nieśmiało. - No i tak się cieszył ze śmierci Pantsa... Aż za bardzo jak na mój gust... Z drugiej strony Blueblood też wydaje się podejrzany. - w końcu pisnęła - Nie... nie wiem co zrobić.
← Wilkołak
Wczytywanie...