Róznica dla mnie jest taka, że w Baldury grałam kilka razy, a NWN mi sie nawet raz nie chciało przejść. Niby podobne, ale jednak całkowicie inne uczucie wzbudza.
Hehe, krótko i zwięźle, podoba mi się takie krasnoludzkie podejście. BG to dla mnie kawał miłych wspomnień. Gdybym miał porównać BG do NWN to tak jakbym porównał kawał porządnego stołu z dębowego drewna który ma kilkadziesiąt lat z produktem z IKEI. Niby ten i ten ładny ale co dąb to dąb. Lubię drewno dębowe, dobre z neigo styliska do toporów są : )>
Doprawdy..., rozbrajające. Oceniać grę, w którą się w ogóle nie grało :wink: . Żeby odkryć i docenić wszelkie niuanse BG2 i Trąbala należy w zasadzie zagrać co najmniej osiem do dziesięciu razy. W przypadku NWN sytuacja wygląda podobnie. Zresztą nawet sami developerzy z góry uprzedzają graczy, że konieczne jest kilkakrotne przejście CAŁEJ gry, ażeby zakosztować jej pełnego smaku. Tak jest np. w przypadku KotOR2.
Hawkwood :arrow: Ja chyba zbyt cenię swój czas, żeby przechodzic 8 do 10 razy grę, która na pierwszy rzut oka mi się nie spodbała . Prawdę powiedziawszy dla mnie interfejs i grafika sa najważniejsze, dlatego tak bardzo podobały mi się mapki BG i tła (jak mądrze zauważył Duchu), a w NWN tego nie ma tylko własnie segmenty, które mnie kojarza się z grami typu Doom. Co więcej nie ma interakcji z NPC, która jest dla mnie dużym atutem w BG2. Niewiele zostało...
Żeby odkryć i docenić wszelkie niuanse BG2 i Trąbala należy w zasadzie zagrać co najmniej osiem do dziesięciu razy. W przypadku NWN sytuacja wygląda podobnie.
Baldurki skończyłem po jednym razie, zaczynałem po kilka(naście ) razy. Przeszedłem tak na oko 90% lini fabularnej. Ale jak pomyślę o przechodzeniu NWN nawet raz to mnie ciarki przechodzą. Ja wymiękłem przy tym programie dosyć szybko, potem próbowałem jeszcze grać po LANie ale to też nie wiele pomogło. A w sumie szkoda bo nastawiałem się na tą grę jako na świetną kontynuację tego co najlepsze w BG a tu wyszło takie nie wiadomo co. Jednak ktoś się w końcu opamiętał i ruszyła produkcja BG3, mam nadzieję, ze powstanie chlubny spadkobierca BG trzymający się z daleka od błędów NWN. Amen.
BG i NWN mają ze sobą wiele wspólnego, jednak chyba jeszcze więcej je dzieli. Właśnie skończyłem BG I i zacząłem grać w BG II (tą samoą postacią) i mogę powiedzieć, że gry różnią się od siebie jak dzień i noc. Dwa całkowicie inne klimaty. W NWN jeden nieustraszony bohater ratujący sporą część Faerunu przed ponownym powstaniem rasy Jaszczuroludzi, a BG człowiek (jak ktoś już tu pisał) posiadający przeszłość. Wiemy o nim wiele więcej niż o postaci z NWN (o której tak na prawdę nic nie wiemy :?). BG II rozwalił mnie dialogami, które na serio chce się czytać, jednak jeśli zmusimy się do tego także w NWN to i z tej gry można coś wycisnąć. Zauważyłem, a właściwie usłyszałem w BG II rzecz, którą tak wychwalaliśći. Muzyka... nie ma co jej porównywać z tą z NWN. Np. podczas rozmów "romansowych". Po prostu miód dla uszu. W NWN można jednak bardziej skupić się na tej jednej postaci i tym samym chyba jednak łatwiej się z nią zżyć. Ma według mnie nieco jaśniejszy i łatwiejszy interfejs i samą mechanikę.
NWN i SoU przeszedłem po 2 razy, a HotU 1 i na razie nie chcę nawet patrzeć na NWN. BG I zacząłem jakiś rok temu, jednak po miesiącu odłożyłem je na półkę (nie kasująć save'ów). Jakiś miesiąc temu wróciłem, a dziś gram w BG II, w którym raz byłem już w Piekle (format ). Po takim "doświadczeniu" obie gry bardzo mi się podobają, jednak już dziś mogę spokojnie powiedzieć, że (podkreśle) saga BG jest lepsza. No ale żeby można było porównąć sprawiedliwie gry trzebaby poczekać na NWN 2, bo sam BG I, jaki i sam BG II wypada cieniutko.
Gralam w NWN podstawke i HotU... Z Baldurow mam tylko I (nie przeszlam jej.. ogolnie tak spapralam postac ze gram od poczatku ) I z dwoch bardzo fajnych gierek (no porownajmy podstawke NWN i BG1) wybieram nwn... Masa atutow, artefaktow, piekny ekwipunek, podrasy (no nie sa idealne ale jednak ) no i klasy prestizowe... Oczywiscie nwn jest stosunkowo nowszy... Nie wiem jak by bylo z BG2, ale na dzin dzisiejszy dzieciak bhaala przegrywa
Ja chyba zbyt cenię swój czas, żeby przechodzic 8 do 10 razy grę, która na pierwszy rzut oka mi się nie spodbała
Podtrzymuję nadal swoje skromne zdanie, tzn. trudno oceniać grę, w którą się po prostu nie grało. To juz poważne naginanie faktów do swej subiektywnej tezy typu: "pierwsze wrażenie". Radzę zagłębić się w świat NWN, a potem dopiero tak pryncypialnie skreślać w sumie całkiem niezłą gierkę.
[ Dodano: Nie 20 Mar, 2005 ]
Cytat
nie ma interakcji z NPC
No, no... w NWN nie ma interakcji z NPC-ami? Musieliśmy zatem grać w jakieś inne wersje NWN :lol: . Przecież możesz chodzić po Neverwinter, ładować się ludziom do domów, zadawać pytania, uzyskiwać niebanalne informacje. Dzięki rozmowom z NPC-ami można nabyć mnóstwo wiedzy o ważnych postaciach w grze, o samym mieści i jego mieszkańcach. Podobny mechanizm występuje również w innych miejscowościach. W BG2 również są tego typu kwestie, ale często jedynym komentarzem z ust NPC-a jest: "Hej panie, poczciwą macie gębę". Możesz (czego nie ma w BG) zaatakować niewinnych przechodniów (obrzydliwe, ale ciekawe). Jeśli natomiast chodzi o interakcje z głównymi NPC-ami (czyli słynne romanse w BG2) to i w NWN mamy taką możliwość. Trzeba się tylko lekko wysilić...
[ Dodano: Nie 20 Mar, 2005 ]
Cytat
w NWN tego nie ma tylko własnie segmenty
Albo klocki. Jest to związane przecież z funkcjonowaniem Aurory, dzięki której możesz sam tworzyć własne wersje gry.
[ Dodano: Nie 20 Mar, 2005 ]
Cytat
dla mnie interfejs i grafika sa najważniejsze
Przykro mi, ale era 2d i malowanego tła powoli przemija. Podzwonnym było IWD2, albo ostatnio Sacred. Jednak standardem robi się nawet w crpg grafika 3d. Uważasz, że interfejs sagi Wrót Baldura jest lepszy niż NWN? Hmmm, mam odmienne zdanie - intuicyjność, szerokie możliowści, klarowność, lepsza czytelność (maleńkie i niewyraźne figurki w BG i BG2 na ekranie ekwipunku...). No, ale to już są subiektywne odczucia.
[ Dodano: Nie 20 Mar, 2005 ]
Cytat
Muzyka... nie ma co jej porównywać z tą z NWN.
Muzyka w BG i BG2 jest istotnie rewelacyjna. Michael Hoening i Inon Zur spisali się na medal. Nie umniejszałbym jednak pracy Jeremy'ego Soula. Być może jest mniej wyrazista, ale świetnie pasuje do klimatu gry. Ścieżka dźwiękowa jest dłuższa, więcej postaci ma swój własny motyw (Aarin Gend, Maugrim, Moraga, Aribeth ma przecież dwa!)
I znowu będę się powtarzał: najostrzej o grze wyrażają się ci, którzy jej nigdy nie skończyli. Co więcej - niektórzy tu nie skończyli nawet sagi Wrót Baldura! :?
I znowu będę się powtarzał: najostrzej o grze wyrażają się ci, którzy jej nigdy nie skończyli.
Dla mnie to jest wystarczający powód. Jeżeli gra sprawią, ze nie jesteśmy w stanie jej ukończyć to... znaczy, że za dobra ona nie jest. A ja bynajmniej do ludzi o małej cierpliwości i nikłym samozaparciu nie należe....
raczej chyba nalezysz.. ID skonczylam juz w dolinie cieni bo poprostu mi ssie nia chcialo grac, nwn gralam z duzym zaciekawieniem i siedzialam tak dlugo az skonczylam... co prawda nie chce mi sie go przechodzic 10 razy (glownie przez walony 3 rozdzial ) ale gralo sie przyjemnie ..
Zabawne, również uważam trzeci rozdział za najsłabszy (z powodu nieobecności w nim pewnej spiczastouchej damy :wink: ), ale mogę tak powiedzieć, bo GRAŁEM ! Wiecie... ręce mi opadają... Kiedyś zacząłem Morrowinda i coś mi się z początku nie podobał: trudny i nudny, zero kasy i dziadowskie pancerze. Ale po kilku godzinach byłem już zafascynowany grą, podobnie było z PT: licha grafika i pokręcone zadania. Zacisnąłem zęby i nie pożałowałem dalszego zaangażowania. Jeśli nie skończyłem gry (hmmm..., chyba tylko Sacred przede mną, ale to z braku czasu), najwyżej mogę to skomentować, że jakoś mnie nie wciągnęła, ale się nie wypowiadam na temat jej zalet i wad, bo po prostu nie mogę ich znać nie kończąc gry... Nie miałbym prawa oceniać BG2 kończąc swą grę tylko i wyłącznie na lochach Irenicusa (ileż to jeszcze fabuły, muzyki, postaci, romansów...). Tak samo nie wypowiadałbym się o NWN na podstawie wstępu... Nie znając tła wydarzeń, najważniejszych postaci, bez rozwiniętego bohatera, godziwego uzbrojenia, pancerzy...
Powyższy post zainspirował mnie do wzmianki o jeszcze jednej kategorii, w której BG2 i NWN mogłyby się zmagać. Chodzi mi tu o stopień skomplikowania wyborów moralnych jakich dokonujemy w grach. Czy większą satysfakcję z obrania drogi zła lub dobra doznajemy w BG2 czy NWN? Gdzie w ogóle mamy większe możliwości do zaprezentowania swej postawy etycznej? Sądzę, że BG2 góruje jesłi chodzi o liczbę dokonywanych wyborów: pomijając już lochy Irenicusa, prawie każde zadanie możemy rozwiązać na dwa sposoby. Niewątpliwie jednak wiele z tych decyzji jest bardzo prosta: pozwolić na spalenie Viconii albo nie. Spalić ją, bo jest drowem, nie pozwolić na to, bo nic złego nie zrobiła. Zatłuc Valygara bez litości, albo zwrócić się przeciwko Zakapturzonym Czarodziejom. Ukoić ducha Yoshimo lub rozgnieść na miazgę jego serce. NWN pod tym względem odstaje. Z drugiej strony rozterki moralne w momencie podejmowania decyzji: oszczędzić Aribeth, czy zabić, wydają mi się najwyższego lotu. Kwestia smoka Klautha i sposobu jego pokonania, albo wycyganienia Słowa Mocy również należy do pierwszej ligi.
[ Dodano: Sro 30 Mar, 2005 ]
Cytat
moja postac szybko pomogla Aribeth... spotkac sie z Fenthikiem o ile.. poszla do nieba heh.
Byc moze ale mi tu chodzi o "cos" w rodzaju "przenosni"
Raczej mnie zle zrozumiales...
A wracajac do wyborow moralnych to wieksza satysfakcje mamy z BG2, tak mi sie wydaje... mamy wiecej mozliwosci przy ktorych mozemy sie stawic przed dobrem lub zlem tak jak powyzszy post mowi... (ja ot obstawiam za dobrem)
W kwestii wyborów moralnych to obstaje przy BG2. A poza tym to nie ma dobra i zła. I wszelkie takie podziały wywołują u mnie usmiech na twarzy. To jeszcze nie ta generacja rpgów... pożyjemy, zobaczymy będzie coraz lepiej.
Przyznam, że nie bardzo rozumiem... Czy negujesz w ogóle istnienie tego typu zjawisk? Czy też chodzi Ci o funkcjonowanie dobra i zła w BG2 i NWN? Hmm..., co prawda w BG2 twoje czyny mają wpływ zaledwie na reputację, a nie na charakter, ale już w NWN możesz szybko z postaci dobrej zmienić się w złą, z chaotycznej w praworządną itd. A to oznacza, iż kwestie dobra i zła odgrywają tu całkiem pokaźną rolę...
Ale nie wzieliscie chyba pod uwage wspanialego trybu multiplayer ktory w NwN jest przewspanialy, a w BG to delikatnie mowiac, niewypal...
Chciałbym tylko zauważyc, że Baldurek powstawał jakiś czas temu kiedy to jeszcze nie kładzono nacisku na rozgrywki multi w grach (nie tak jak ma to miejsce teraz). To była gra od początku do końca przeznaczona dla singla a multi zostało dodane jako taki bonus. Średnio można na tym polu dokonywac prównań z NWN w którym multi było jednym z priorytetów.
Nie ma tak dobrze... Faktycznie supremacja trybu MP w NWN nad podobnym trybem w BG2 jest niepodważalna. Dałbym zatem punkcik na korzyść NWN. I nie ma usprawiedliwienia, że gra jest nowsza. Trudno - skoro już dyskutujemy o ich wzajemnych zaletach i wadach - również i ten aspekt musimy wziąć pod uwagę.
Czytam forum patrze, a tu temat o porównaniu. Muszę się wypowiedzieć
Osobiście o wiele bardziej wole BG niż NWN. BG to klasyk a NWN to poprostu kolejna [troche udoskonalona] gra rpg. W Baldurze czuję ten niepowtarzalny klimat, a NWN gra mi się nudno i po kilkunastu minutach wyłączam grę. Cóż może to rola gustu, w każdym razie ja stawiam na BG.