Zanim jeszcze doszli do tej strasznej sceny Brandon postanowił sprawdzić w pokedexie Spearowa oraz Jigglyfuffa. Jak się niebawem okazała wiedza o tym drugim póki co mu się raczej nie przyda. Stanął jak wryty gdy zobaczył różowe stworzenie rozerwane na strzępy. No, no, nie spodziewał się, że jego przygoda z pokemonami może być tak brutalna. Myślał raczej, że będzie słodko i fajosko, a tu takie coś. To było nagłe zderzenie z rzeczywistością i trzeba przyznać, że dość mocne. Potrzebował chwili by dojść do siebie, a jej niestety nie było bo wrogie ptaszyska ruszyły na nich. Nie mógł pozwolić, aby Ivię coś się stało dlatego chwycił za swoje dwa zamieszkałe pokeballe i wypuścił pokemony. Po raz pierwszy tego dnia ukazał się oczom wszystkich jego początkowy pokemon czyli Grimer o imieniu Longie:
Faktem było, że od razu w powietrzu dało się odczuć pewien nieprzyjemny odór. Tak, tak, to są wady posiadania takiego właśnie pokemona. Ale dość o nim bo czekała walka.
- Longie! Tam masz przeciwników. - Tu Brandon wskazał na nadlatujące Spearowy - Użyj trującego gazu i postaraj się by te farfocle w nią wleciały. Najlepiej wszystkie. - Wierzył, że dzięki temu manewrowi napastnicy się zatrują, a na dodatek zgubią orientację. Miał tylko nadzieję, że jakieś skrzydlate ataki za szybko nie rozwieją chmury i to co zrobił nie było po prostu bezużyteczne. Teraz trzeba było wydać poleceni Tangeli. Jako pokemon trawiasty miała z lekka gorzej. Brandon pamiętał, że takie pokemony są podatne na latający typ. Jednakowoż sytuacja była kryzysowa i liczyła się każda pomoc.
- Tangela, spróbuj złapać w pułapkę jednego z nich. Jednak jak będą za blisko to czmychaj na boki. - Jeśli pogoda nadal była słoneczna to ten pokemon powinien nieco chyżej się poruszać. To było jako taką szansą w walce z tymi złymi ptakami. - Trzymaj się też z dala od chmury. -
Spojrzał teraz na Ivę. Dobrze, że starała się pomóc dziewczynce. Co prawda Brandon nadal nie lubił dzieci, ale nie zostawiłby takowego na rozszarpanie ptaków. Co prawda przez sekundę przeszła mu przez głowę myśl aby zostawić dziecko by Spearowy się nim zajęły, a samemu uciekać, ale chyba wtedy nie wyglądałby najlepiej.