Aż chciałoby się rzec: YOU BETRAYED THE LAW! Większość starszych wyjadaczy fantastyki zapewne kojarzy kultowy film z Sylvestrem Stallonem krzyczącym o prawie. A właściwie o PRAWIE! I jak to bywa w teraźniejszej kinematografii – również ten klasyk doczekał się swoistego remake'u i odświeżenia dzięki najnowszym osiągnięciom technologii cyfrowej obróbki obrazu. Jednak czy to aby na pewno poprawia jakość filmów? Czy czyni z nich tylko efektowną papkę fabularną? To chyba pytania na cały felieton, a tymczasem chciałam was tylko zaprosić do zapoznania się z najnowszą recenzją filmu "Dredd 3D" naszego lokalnego filmofila – Hassan'a!
"Komu do głowy przyszło, żeby zrobić remake tego filmu, nie wiem. Podobnie jak w przypadku "Conana", "Pamięci Absolutnej" i nadchodzącego "Robocopa", byłem i jestem do tego typu przedsięwzięć nastawiony negatywnie – to jednak filmy, które odcisnęły piętno na mojej młodości i młodości mojego pokolenia; podobnie jak tona innych dzieł kina akcji lat 80. I 90 – i przez to, że oglądałem to z rozdziawioną japą jako dzieciak mam teraz straszny problem z tym, że ktoś waży się na tykanie tych małych, prywatnych świętości. Jednak wielcy przemysłu kinowego mojego zdania nie podzielają i postanowili zrobić sędziego Dredda po raz kolejny. Szybko więc zapowiedziano remake, nakręcono remake, a potem ja obejrzałem ten remake i recenzuję ten remake." ...czytaj dalej!