Krasnoludzki weteran
Ilość postów: 7301
Klasa: Krasnolud
- Albrecht! Marcus! - na dzwięk tego słowa przeszły ci ciarki po plecach - chodźcie tu.
Po chwili dwóch młodych mężczyzn wyszło z wozowni. Ubrani równie elegancko co hrabia reprezentowali sobą najnowsze trendy mody. Podeszli zaciekawieni do
krat.
- Porywamy tego młodzieńca. Będziemy mieli panowie komplet do wejścia na bal.
- Pewien jesteś ojcze? - pyta ten wyższy kładąc nacisk na słowo "pewien".
- Absolutnie! Musimy mieć czwartego tańcerza inaczej obejdziemy się smakiem. A zawsze to lepiej kogoś od nas mieć niż jakiegoś stolicznego. A teraz pójdzcie uwolnić tego pana z tej kłopotliwej sytuacji.
- NIECH ci będzie... ojcze. Jak rozumiem mamy pójść i powiedzieć, ze z rozkazu hrabiego Ire'issit'rom - wymawia zlepek słów których za nic byś nie dał rady powtórzyć (czyżby zamorska mowa?) - mają uwolnić tego pana z niefortunnego więzienia i dać mu przepstkę, tak?
Krasnoludzki weteran
Ilość postów: 7301
Klasa: Krasnolud
- Ah tak? - Marcus uśmiechnął się tajemniczo - a jak my to mamy zrobić? Nie mamy strojów nadających się do takiej pracy. Sam się uwolnisz. O proszę masz nawet wszelkie potrzebne ku temu rzeczy.
- No racja - wtrącił Albrecht - ja bym coś pokombinował z tą liną i z tymi metalowymi prętami - mówi wskazując dłonią pręty od balustrady albo żyrandola leżace na regale.
Co ciekawe wszyscy trzej patrzą na ciebie z jakimś dziwnym politowaniem albo wręcz kpiarstwem. Choć moze ci się tylko wydaje...
Jeździec Światła
Ilość postów: 1061
Klasa: Rycerz
[A ja myślałem, że tego regału nie widać, póki się nie popatrzy w PIWNICZNE okienko. Ale ja tam nic nie mówię... :] ]
- Wybaczcie, faktycznie. Aż strach niszczyć takie piękne stroje...
Wziąłem dwa pręty z żyrandola. jeden obwiązałem mocno na środku, drugi zaś otoczyłem podwójnym węzłem [też na środku]. Pierwszy przełożyłem przez kraty na zewnątrz, a drugi złapałem za dwa końce i pociągnąłem z całej siły. Lekko poluzowałem i znów... I znów...
[Ekh, pierwotnie chciałem wyrwać środkowy a potem pozostałe dwa naraz. Na pewno przecisnę się przez ten otwór razem z jednym prętem obok?...]
Jeździec Światła
Ilość postów: 1061
Klasa: Rycerz
[No nie powiem, z lekka fizycznie niemożliwe... Ale wskrzeszanie tez jest fizycznie nie możliwe, więc się nie kłócę ;p]
- No cóż... Ten pomysł wydawał mi się raczej niemożliwy do wykonania, ale widać, że mamy tutaj prawdziwego siłacza... - mówiłem, naśladując jego poczynania na kolejnych dwóch prętach. Powoli zacząłem skręcać linę...
Krasnoludzki weteran
Ilość postów: 7301
Klasa: Krasnolud
- Prędzej byś chyba przegryzł te kraty niż je wyrwał tym twoim sposobem. To czysta fizyka! Wszystko nam wykładali na najlepszych uniwersytetach i nawet to działa prawda Albrecht.- Ta - mruknął Albrecht dziwnie zbity z tropu.
-Dobrze, panowie fizyka czy inna szarlataneria mnie nie interesuje, ważne, że nasz tancerz jest już wolny.
Karete wyprowadzono. Konie zaprzężono. I ruszyliście, nie niepokojeni przez nikogo. Zastawiając za sobą mieścinę której nie znałeś nawet nazwy i jej problemy do których się przyczyniłeś. Kareta powożona przez Albrechta mknęła ciągniona przez 4 piękne konie w stronę stolicy.
Marcus siedział pochmurny na ławce raz po raz spoglądając to na ojca to na ciebie. Widziałeś, że nie był najwyraźniej zadowolony twoją obecnością. Hrabia natomiast wydawał się w niebowzięty. Wyjął karafkę ze schowka i poczęstował wszystkich mocną nalewka.
-W sumie to nawet nie wiemy jak się panei nazywasz? Nie wypada iść z kimś na bal jak się nie zna jego nazwiska - pyta się ciebie po czym wznosi kieliszek do toastu.
Krasnoludzki weteran
Ilość postów: 7301
Klasa: Krasnolud
- Hmmm, najemny urzędnik to ciekawe zajęcie... - hrabia uśmiecha się
- ...Zawsze są jakieś akta do zarchiwizowania... - dopowiada syn
- ...w pustej piwnicy
- ...z kratami. - Marcus spogląda na ciebie przekornie
- Bale w stolicy są wydawane bez większej okazji. A raczej każda okazja jest dobra by wydać bal. Jedziemy do naszej nowej siedziby - Kryształowego Pałacu Ire'issit'rom. A co będziemy tańczyć? Wszystko! Elfie dintareny, esseany, woleereny a i pewnie jakieś mniej oficjalne tańce też się wydarzą. Te zamorskie strojki i kaazaaty są niczego sobie. Owszem barbarzyńskie ale miło na nie popatrzeć, zwłaszcza jak tańcerz ma dość sił by ustać na nogach. Ale zanim na bal pojedziemy do krawca. W końcu musi pan jakoś wyglądać. Nie można się pokazać wśród tak znamienitych dam i panów w 'urzędniczym' stroju. - nie za bardzo wiesz jak ale wydaje ci się, że hrabiemu udało się wymówić w jakis sposób cudzysłów...
Krasnoludzki weteran
Ilość postów: 7301
Klasa: Krasnolud
- Ciekawe. Nie wiedzialem, że zaczęli zaganiac ludzi do papierkowej roboty za wybrykiw karczmie. Dobrze, że tego dawniej nie robili, prawda Marcus? - hrabia puszcza oko do syna
- Tato, nawet nie zaczynaj. Nie będziemy tu pana zanudzać takimi historyjkami. - Marcus jest wyraźnie zmieszany.
- Czemu nie? Przecież to taka wesoła historia.
Nagle kareta zatrzymała się. Resory skrzypnęły delikatnie ostatni raz i po chwili otworzyły się drzwi w których stał Albrecht.
- Przystanek Krotfestin, Wilbur i synowie. Zapraszam szanownych panów. - powiedział naśladując kamerdynerski żargon.
- O i pięknie. Już jesteśmy. A teraz pójdzie pan pod nożyczki i pod centymetr krawiecki. "Wilbur i synowie" to najlepsi i najszybsi krawcy. Zdejmął z pana miarę i na wieczór frak będzie gotów.
- I to z dostawą do domu! - dorzucił Marcus najwyraźniej cytując slogan reklamowy
[Z Krotfestin do stolicy jest około 15km]
Parę minut później stałeś z rozłożonymi na boki rękoma po srodku warsztatu krawieckiego. Wilbur okazał się bardzo obrotnym niziołkiem (podobnie jak jego synowie). Raz, dwa zdjął potrzebne wymiary i zaczął przeglądać bele materiału.
- Paniczu Marcus rozumiem, że cena jak zwykle nie gra roli. - otworzył szafę w której leżały najdroższe materiały.
- Jakieś specjalne życzenia panie Mirro?
Jeździec Światła
Ilość postów: 1061
Klasa: Rycerz
- Jedynym moim zastrzeżeniem - jeśli tak to można nazwać - wobec stroju jest to, by nie był on zbyt napuszony, z mankietami do kolan lub koronkami na trzy wielkie obrusy. Niech będzie skrojony nieco skromniej, bardziej 'funkcjonalnie'.
Rozejrzałem się po warsztacie. Spojrzałem na Wilbura, i nachyliłem się do niego.
- Przepraszam... Czy możesz mi wskazać drogę do wygódki?
Krasnoludzki weteran
Ilość postów: 7301
Klasa: Krasnolud
Warsztat to pomieszczenie mniewiecej 5 na 5. Co ciekawe poza korytarzem łaczącym z sienią jest to jedyne pomieszczenei przystosowane dla ludzi (tzn. jest odpowiednio wysokie). W pokoju znajdują się okna (jednak juz an poziomie niziołków). Stoja tu liczne manekiny na których leżą niepodokańczane ubrania. Wszędzie jest pełno koronek, bel materiału, nożyc, nożyczek, igieł i szpilek. Z pomieszczenia prowadzi krótki korytarzyk do sieni skąd przyszliście. Poza tym znajdują się tu jedne niskie drzwi - najwyraźniej do części mieszkalnej, oraz drugie prowadzące na tyły domu.
Niziołek wskazał ci drugie drzwi.
- Na lewo wygódka, na prawo nasza graciarnia. Niech się pan nie pomyli bo jak pan otworzy niewłaściwe to się wszystko wysypie na podłoge... - powiedział szeptem a ty wyobraziłes siebie ginącego pod wywalajacym się na ciebei stosem nożyczek i igieł krawieckich.
Krasnoludzki weteran
Ilość postów: 7301
Klasa: Krasnolud
To jest porządny salon krawiecki gdzie klienci muszą nieraz spedzać parę godzin więc wychodek jest wewnątrz (jakkolwiek wydaje ci się to nieprawdopodobne)
Krasnoludzki weteran
Ilość postów: 7301
Klasa: Krasnolud
Zdeterminowany i gotowy na wszystko wkorczyłeś do wychodka. Szybko zlustrowałeś wszystkie okna (sztuk zero), drzwi (również zero) i przeszukałes pomieszczenie w poszukiwaniu ukrytych przejść (...również zero). Szybko doszedłeś do wniosku, że nie jesteś na tyle zdeterminowany by uciekać TĄ drogą która raczej służy do innych rzeczy... Z braku lepszego pomysłu wykorzystałeś wychodek w wiadomym celu i wróciłeś do pomieszczenia gdzue zebrali się twoi nietypowi toawarzysze.
- Panie Mirro ruszamy. Frak przybędzie wieczorem do pańskich komnat prosto spod igły tych oto mistrzów. A teraz ruszamy. Na pewno będzie chciał pan odpocząć przed balem.
Wszystkie twoje plany ucieczki zostały pogrzebane żywcem a ty znowu znalazłeś się w karecie.
- Damy panu do dyspozycji dom na terenie naszych włości, na tyle na ile pan będzie sobie życzył. Służba przygotuje panu odświeżającą kąpiel i będzie na pana wszelkie zachcianki.
Kareta kołysała się leniwie...
Jeździec Światła
Ilość postów: 1061
Klasa: Rycerz
- Dziękuję bardzo za gościnę i wszelkie wygody, hrabio. Nie wiem jeszcze, czym sobie na to zasłużyłem, niemniej dziękuję...
Popatrzyłem przez okienko karety, obserwując leniwie przesuwające się widoki. Westchnąłem, i czekałem, aż znajdę się sam... W domku, skąd będzie można się wydostać. Może.
Krasnoludzki weteran
Ilość postów: 7301
Klasa: Krasnolud
W końcu dojechaliście do podmiejskiej siedziby hrabiego. Okazało się, że dostał ci się w 'posiadanie' jeden z pięciu niewielkich domków ulokowanych na zboczu pagórka nad małym stawem. Kareta zatrzymała się na podjedździe.
- Powinien się panu spodobać. Mały bo mały ale do odpoczynku w sam raz. Sąsiadów ma pan tylko w dwoch domach na prawo, o tam - hrabia wskazał dwa domki ulokowane jakieś 30m od twojej siedziby.
- Kareta przyjedzie do pana po zmroku. - zastanowiło cię po co, bo w końcu rozświetlony pałac było widać nie dalej niż jakieś pół kilometra od stawu, ale jak widać tak być powinno.
- Służba przygotowała dla pana wszystko co niezbędne. Ciepła woda, napalone w piecu. Chłopak służący powienien krzątać się gdzieś w kuchni.
- Aha, zapomniałbym. - powiedział wyciągając zza pazuchy kopertę - oto zaproszenie na bal. Niech go pan nie zgubi bo wtedy pan nie wejdzie. ...Chyab, ze oknem. - hrabia uśmiechnąl się wesoło po czym wsiadł do karety. Albrecht smagnąl konie batem i odjechali w stronę skrzących się w zachodzącym słońcu ścian pałacu. Koperta wydaje ci się podejrzanie ciężka. W okolicy nei widzisz nikogo. Jedynie z domów unosi się dym świadczący, ze w pobliżu ktoś mieszka. Nagle otworzyły się drzwi twojego domku i stanąl w nich młody chłopak. Zerknąl na ciebei spod bujnej czupryny i powiedział:
- Wejdźcie... eee panie do środka. Mróz chycił a w domu hatko. - sądząc po mowie chłopak najwyraźniej pochodzi ze wsi.
(powiedzmy, ze do zmroku zostało jaieś 40 min).
Jeździec Światła
Ilość postów: 1061
Klasa: Rycerz
Wszedłem do domku, wymijając chłopaka, i rozejrzałem się dookoła. Upewniłem się, że nie patrzy, i zajrzałem do koperty.
[wybacz - brak pomysłów. Totalna przepierka... A jesli chodzi o NNSO - pisałem to trzy dni, więc wiesz... xD]