koko czy gogo [xD] - żadna różnica. To jest dyskryminacja Qrników xD
A co do wzorowania... w sumie, to możecie. Byleby to było logiczne [dosyć ;p]... Biorę Tyranozorda xD
BTW: odpisz ktoś w NNSO ;p
EDIT:
Albo nie odpisuj. Przynajmniej dopóki Ashgan tego nie poprawi ;p [chociaż ten kawałek o tym, że nagle cała grupa zjawia się koło Rince'a. Bo to jest głupota... -_-']
Więc może wam powiem, mniej więcej o co chodzi:
Dawno, dawno temu, około strony 12 NNSO napisałem o pewnej postaci, rozmawiającej z Marcusem. W następnym kawałku postać znika i tak sprawa się kończy. A tutaj ją wywlekam - okazuje się, iż Polujący to była po prostu szajka o charakterze skrytobójczo-szpiegowsko-magicznej na usługach Czterech Nekromantów. Gdy zginął ostatni [;p] mieli wolną rękę do działania. Wybierają więc potencjalnie najsilniejszych wrogów... Czyli naszą paczkę BOBową xD
I tak, pierwsze działania [te teraźniejsze] mają za zadanie wybadać całą siłę poszczególnych członków. A potem po kolei eliminować najsłabszych... Na co oczywiście nie pozwolimy ;p
I nie róbmy sobie z nich bylejakich przeszkód - to jest elita ^_^
Okej. Tak więc, ponieważ nie śledzę NNSO na bierząco (jestem gdzieś w połowie 2 strony -_-), proszę na poszątek o udzielenie info, co i gdzie mam posprzątać (najlepiej podawajcie temat+data posta). Co do treści samego opowiadania, sami musicie doczytywać swoich poprzedników, bo na tym właśnie powieść forumowa polega.
Boże Atis coś ty zrobiła z NNSO :twist: OMFG wiedziałem że może byc źle ale sami do nmnie mówiliścvie żebym nie robił z siebie wszechmogącego A popatrzcie chwile na Joan w NNSO :]
Małe wyjaśnienie ze strony moej postaci Otóż Med osiągnał to, do czego dążył od dziecka - opanował swoją "mroczną" stronę. Tzn., ze nie będzie już niekontrolowanej zamiany. Może sie zamieniać kiedy zechce, ale zawsze będzie mial już płonące czerwienią oczy i gdy sie zamieni to będzie wyglądał tak jak w moim poście... Planowałem to od dawna, ale czekałem na odpowiednią sytuację
Dawno, dawno temu, jakiś tydzień temu, Joan siedziała przed komputerkiem, jak co weekend, i miała obmyślony kawałek. Zaczęła pisać. Ale oczywiście coś musiało się popieprzyć i zadzwonił braciszek z Anglii. Musieli Joan sprzed kompa wywalić i nie mogła się dopisać. Kiedy w końcu po dwóch-trzech godzinach wróciła na stanowisko zapomniała co chciała napisać i już nie miała weny. I tak przez cały czas nie miała czasu (szkoła to mierny wynalazek...), a wenę wykorzystywała do rysowania, bo nie miała do czego innego...Jaki płynie z tego morał? Życie jest cholernie niesprawiedliwe.
Oto cała historia. Teraz grzecznie dzieci pójdą spać. (rzecz jasne do Vampa to się nie tyczy :twist:)
Bardzo mi przykro chłopaki, ale ostatnio ja naprawdsę nie mogę...Mam nawał, nadchodzą święta i muszę robić kartki świąteczne na kółko plastyczne....ktoś kupi? 5zł sztuka, ręcznie robiona! ....A to dowcip był, postaram się coś skrobnąć, bo robicie mi niezłe pole....