Sesja Krixa

- Dobrze tato. Zrobię co zechcesz. Byle tylko uwolnić się od tego pieprzenia.
Byliście już nieco zmęczeni nieustannym biegiem, lecz wyjście z kanionu rysowało się już w zasięgu waszego wzroku. Gdy wyszliście na wydmy, zobaczyliście w oddali wielkie, celujące w niebo iglice połamanego wraku, który przy upadku rozpadł się na jedną główną i kilka mniejszych części. Pierwszym, co uderzyło cię najbardziej, była zaskakująca cisza, przerywana jedynie wyciem szalejącego wokół wiatru. Wzbijał on wszędzie tumany piachu, które co rusz przesłaniały ci wizję i atakowały twarz, nawet sam wiatr nie pasował do tego, co już nazbyt dobrze znałeś z pustynnych realiów - był zimny, ostry i porywisty. Za ruchomymi zasłonami kurzawy widziałeś majaczące sylwetki dziesiątek jurt i namiotów, rozstawionych szerokim, nieregularnym kordonem wzdłuż krawędzi leja powstałego w miejscu upadku okrętu. Nigdzie jednak nie widziałeś Tuskenów, nie słyszałeś ich wycia, nie dostrzegałeś też praktycznie żadnych zwierząt czy ruchomych obiektów.
Odpowiedz
-A mówiłem na statku by uzbroili dwie głowice i drugą dali na tyle. Wtedy nic by nie zostało.- Niklo przyglądał się wrakowi. W duchu czuł, że nie powinien wcześniej opuszczać tej planety. Powinien był tu zostać i upewnić się zniszczenia. Czuł iż to co się dzieje to jego wina. Następna śmierć i ból. Ale jak to wszytko naprawić? Nautolianin bił się z myślami. Podejrzewał iż reaktor musi być nienaruszony jeśli część z mostkiem jest cała. Jeśli tam ulokować głowice, Jeśli jakieś zostały i da się je przetransportować. Zwabić tam Sithów i wysadzić wszystko aż po Corellie. Niklo czuł iż ten szalony plan i tak nie uda się bez pomocy. Będzie musiał wezwać królową i wystawić ją na niebezpieczeństwo. Nie chciał tego. Nie chciał by ktokolwiek jeszcze ginął. -Wszystkich ludzi pustyni musimy uznać za martwych i przemienionych. Będzie ich sporo. Może powinniśmy się skontaktować z siłami sithów? To dla nich też problem. No i pomyślałem o jednej rzeczy, która może dać nam przewagę, albo nawet załatwić problem. Ale jest to świrnięty plan i raczej wam się nie spodoba.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
- Poradzimy sobie sami. - zaoponował Kyle - Ostatnim, czego tu chcę to setka szturmowców i innych Darthów. Jednak myślę, że powinniśmy Kuna i Siona zaatakować w parach. Jeśli skupimy się na jednym, drugi będzie mógł go przejąć. Myślę, że Sionem powinniście zająć się wy - kiwnął na ciebie i Makankosa - podczas gdy my zajmiemy się Kunem. Ruszajmy dalej. Chyba, że twój plan jest lepszy? - ruszył na przód spokojnym chodem, gotowy na atak Tuskenów i włączył obydwa ostrza delikatnym impulsem Mocy.
Wokół panowała nienaturalna, lodowata cisza. Tumany brudnej, ciemnoszarej kurzawy wciąż krążyły przed wami i wokół was, ale nawet gwizd wiatru jakby przycichł, a tobie zrobiło się jakby chłodniej. Szliście ostrożnie przed siebie lecz nie potrzeba było wiele czasu, byście dowiedzieli się, co stało się z Tuskanami.
Dziesiątki, być może setki martwych, jakby częściowo spopielonych ciał, wyściełało niemal całe zbocze wydmy prowadzącej do krawędzi leja z wrakiem w zaskakująco regularnych, półokrągłych liniach. Wyglądało to tak, jakby zbiegając z góry, od strony linii obozowiska, wszyscy w jednym momencie umarli w niewyjaśniony sposób. Kilka potencjalnych przyczyn leżało tuż obok. Odcięte ręce, nogi głowy, przepołowione i porozcinane korpusy świadczyły o śmiercionośnej precyzji energetycznej broni. Jednakże wielu z nich zdawało się nie mieć żadnych obrażeń... A jednak.
Ciała Tuskenów, które początkowo wziąłeś za wypalone, były po prostu zdegenerowane. Martwe. I to w sposób, który kazał ci sądzić, że były martwe nim jeszcze padły bezwładnie na zboczu tej wydmy. Część ciał rozsypała się po prostu w dziwny, czarnoszary pył, nieprzyjemnie podobny do wirującego wokół piasku.
Odpowiedz
-Nie wiem. Ja po prostu chciałem to wszystko znów wysadzić w cholerę.-Niklo uśmiechnął się, lecz w duchu czuł niepokój. Rozświetlił swoje niebieskie ostrze. Martwił się iż nawet w tej formie zmarli mogą powstać. -Może to ich nie powstrzyma, ale spowolni. Przypuszczam iż Kun pragnie nieśmiertelnego ciała Siona. Jeśli je znów rozproszymy albo tym razem zniszczymy. Duch będzie mniejszym problemem. Jak Kun był wcześniej uwięziony? Może bylibyśmy w stanie to powtórzyć? Zamknąć na Yavin IV albo jeszcze dalej.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
Powoli podeszliście na krawędź leja, stając pośród pustego, widmowego obozu Ludzi Piasku, rozciągniętego wzdłuż krawędzi daleko poza zasięg waszego wzroku. Stąd mieliście pełen ogląd na przytłaczająco wielką jednostkę bojową, mierzącą połamanym dziobem w błękit tatooińskiego nieba. Wrak rozpadł się na kilka części - jedną główną, stanowiącą jakieś 2/3 głównego okretu oraz kilka mniejszych odłamków. Widziałeś śluzy i drzwi, co do działania których mogłeś mieć wątpliwości, lecz do dostania się do wnętrza wraku wystarczyło przejść przez którąkolwiek z niezliczonych dziur i wyrw w kadłubie.
Odpowiedz
-Dobrze byłoby to też wysadzić by oczyścić teren z chodzących nieumarłych. Na razie mają nad nami przewagę liczebną... Jak mogliśmy przegapić, coś tak wielkiego wchodzącego w atmosferę?- Nautolianin spojrzał pytająco na Makankosa. Rozumiał jednak, że ten mógł nie wiele pamiętać bo sporo czasu był nieprzytomny po dziurze od miecza w klatce. -Jak samopoczucie? Rana nie doskwiera? To nie było jakoś dawno temu.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
- Jego dusza była uwięziona w mieczu. I chyba on sam ją tam zamknął. Zapewne ten Sith znalazł jego jakiś artefakt. Zastanawia mnie tylko, czy gdybyśmy zniszczyli ten artefakt, zniszczylibyśmy duszę Kuna. - Solusar bardzo ostrożnie zaczął schodzić w dół leja, w stronę wraku.
W odpowiedzi na twe pytanie Makankos tylko wzruszył ramionami.
- Blizny, to biżuteria mężczyzny. Dopóki czujesz ból, dopóty jesteś pewny, że żyjesz.
Cała wasza czwórka schodziła możliwie ostrożnie, by nie stoczyć się po niestabilnym zboczu leja wprost na kupę jakiegoś wystającego z piasku złomu lub drągów. Na dole minęliście spory fragment kadłuba zagradzający wam drogę i stanęliście przed największą, główną częścią okrętu. Stanęliście, bo tuż przed wami pod sporą wyrwą prowadzącą do wnętrza wraku, stały dwie postacie. Słysząc wasze kroki obróciły się ku wam. Jedną z nich był Huminro, ubrany w ten sam strój, w jakim widziałeś go ostatnio - prosty, wojskowy uniform i płaszcz, bez zbędnych ozdób. Jego towarzysz, nieco przewyższający go wzrostem, cały okryty był długim płaszczem w kolorze piasku. Jego twarz natomiast skrywała się pod dziwną, pozbawioną wyrazu maską, posiadającą jedynie małe otwory na oczy i usta.
- Proszę, proszę, a panowie do kogo? - zapytał Solusar wyłączając ostrza miecza.
Odpowiedz
Niklo skłonił swoją mackowatą głowę z szacunkiem w kierunku nowych postaci. Z pewnym uśmiechem spojrzał na człowieka w mundurze sithów. Gdzieś w duszy cieszył się, że i on tu trafił... nawet jeśli to sith. Nautolianin miał dziwne wrażenie iż Huminro będzie stabilniejszym elementem niż Solusar. Może nie mógł się jeszcze zebrać na zaufanie do tego jedi. -Witam.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
- Witam. - odparł krótko imperialny kapitan, nie drgnąwszy nawet o cal. Jego zamaskowany towarzysz nie poruszył się również. - Mniemam, że i my i wy przyszliśmy tu do tej samej... osoby... Jednakże z żalem równym stanowczości muszę poinformować, że w tym miejscu wasze poszukiwania kończą się. Odejdźcie stąd. Natychmiast. - powiedział z wyraźnym naciskiem, lecz bez nuty groźby. Zupełnie jakby obawiał się czegoś, przed czym chciał was ostrzec. Jego zamaskowany towarzysz nie odezwał się ani nie poruszył.
- Nie. Jesteśmy świadomi, że Tatooine jest pod jurysdykcją Imperium, jednak cóż, jesteście trochę niedoinformowani. Przyszliście po Siona? Zajmijcie się nim, nie mam nic przeciwko. To również nam ułatwi sprawę, my przyszliśmy tu w podobnej sprawie. Jednak odradzałbym, żebyście szli tam we dwóch. Bardzo bym odradzał. - oponował Solusar.
Odpowiedz
-Niestety, ale nie możemy odejść. Musimy to zakończyć.- Niklo nie ruszając nawet mięśniem otworzył się na nurt mocy. Chciał spojrzeć w źródła jakimi są sithci. Tak by wyczuć zmiany w ich zamiarach. Nie chciał walczyć z kapitanem, ale jeśli będzie musiał... to to zrobi.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
Twoi towarzysze wyrazili podobne stanowiska:
- Zrobił się bałagan i trzeba go posprzątać. Każdy z nas ma swoje cele, ale są pewne nadrzędne sprawy, dlatego mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia. - powiedziała stanowczo Kaileen. - A więc jak będzie?
- Jesteśmy świadomi, że Tatooine jest pod jurysdykcją Imperium, jednak cóż, jesteście trochę niedoinformowani. - włączył się Kyle. - Przyszliście po Siona? Zajmijcie się nim, nie mam nic przeciwko. To również nam ułatwi sprawę, my przyszliśmy tu w podobnej sprawie. Jednak odradzałbym, żebyście szli tam we dwóch. Bardzo bym odradzał
Ciszę powstałą po tych słowach rozsiewał wokół was gwiżdżący miarowo wiatr. Tym, co zmąciło ją najpierw, nie była decyzja którejś ze stron, lecz gwałtowne zaburzenie Mocy dobiegające gdzieś z głębi wraku. Odruchowo wszyscy zwróciliście głowy w tamtym kierunku. W tym zamaskowany towarzysz kapitana.
- Zaczęło się. - stwierdził modulowanym przez maskę głosem, nie odwracając się z powrotem do was. - Nie mamy wiele czasu. Zatrzymaj ich. Zabij tylko w ostateczności. - wydał polecenie do Huminro, by następnie wskoczyć do wraku i zniknąć w jego wnętrzu. Pozostawiony sam kapitan Sithów włączył swój miecz, którego szkarłatne ostrze miało długość niemal dwukrotnie większą od normalnego i stanął w wyczekującym bezruchu.
Odpowiedz
-Cholera! Huminro, wiesz jak Sion jest niebezpieczny! To nie jest czas na polityczne zwady.- Nautolianin włączył swój miecz i ustawił się w pozycji wyjściowej do IV formy, która mimo ogólnego agresywnego stylu tej formy, była defensywna. -Sam to poczułeś. Sion nie jest tam jedyny. Jest jeszcze dredziarz który był z nami. To trzeba zakończyć. Jest sporo dziur w poszyciu, idźcie za tamtym. Ja spróbuje porozmawiać z kapitanem.

[Dodano po 21 godzinach]

[Przy okazji. Znów zniknę na weekend od piątku (jakoś po południu) i tym razem na pewno nie będę miał połączenia z netem. Więc jakby co to mogę toczyć pojedynek z kapitanem a inni pójdą dalej dzięki temu ich nie zastopuje. Jakby co muszę dużo skakać i atakować dziwnymi wywijasami z powietrza, jak ci się uda nie ukróć mnie o głowę.]
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
Solusar i Kaileen zdecydowali się na wskoczenie za tajemniczym Sithem, gotowi na ewentualne trudności, jakie mógłby robić wam Huminro. Jednak na to, że oboje wylecą w kierunku przeciwnym do kierunku skoku, i to z siłą solidnego, pneumatyczngo młota, przygotowani nie byliście.

[ Ilustracja ]

Gdy tylko twoi zakonni towarzysze znaleźli się w powietrzu, potężna fala Mocy zdmuchnęła ich w stronę ściany krateru, kilka dobrych materów za plecy twoje i Makankosa. Obydwaj zasłoniliście się przed potężną chmurą piachu, wzbitego w powietrze atakiem Huminro, zaś po twojej skórze przeszedł dreszcz uderzeniowej fali. Choć zaskoczony, byłeś gotów na ewentualny atak, lecz kapitan nie zdecydował się wykorzystać dogodnej dla niego sytuacji. W tej chwili na pewno mogłeś powiedzieć tylko jedno - wtedy, na pokładzie "Defilera", podczas walki z Sionem, Huminro nie dysponował taką siłą.
- To nie musi się tak kończyć. - zawołał do Sitha Solusar. - On tam zginie. Nie wiem, jak to jest wśród Sithów, ale wśród nas nie posyła się nikogo na bezsensowną śmierć. Wiecie, że jest tam Sion. Nie wiecie, że jest tam Exar Kun. Dlatego radzę nas nie zatrzymywać. Tym bardziej, że nas jest czwórka, zaś ty tylko jeden.
- Wielkość nie ma znaczenia.
- odpowiedział spokojnie, acz dobitnie Huminro. - I mylisz się, wiemy, że jest tam Kun. Właśnie dlatego lord Rainer tam wszedł. I właśnie dlatego wy nie możecie pójść za nim. Tam nie czeka na was nic, tylko śmierć. Dlatego radzę wam stanowczo, odejdźcie stąd jak najdalej. Jeżeli Exar Kun i Sion również dla was stanowią jakiś problem, możecie być pewni, że lord Rainer go rozwiąże.
- Gówno zrobi, a nie go rozwiąże. - warknął Solusar, spluwając na piasek. Ty biłeś się z myślami, podczas gdy Makankos, swą Trandoshańską filozofią, bez słowa sięgnął po miecz i aktywowawszy ostrze stanął w niedbałej pozycji, czekając na rozwój wydarzeń.
Pierwsza odezwała się Twi'lekanka.
- I co potem zrobi? Nie uśmiecha mi się oddanie go wam. Odsuń się, bo będziemy musieli użyć siły.
- Liczę do trzech. - oznajmiła lodowato. - Raz.
Sith spojrzał na nią beznamiętnym wzrokiem. Włączył miecz o zaskakująco długim, niemal dwukrotnie dłuższym od normalnego ostrzu.
- Dwa.
- Trzy. - dokończyła Kaileen i równocześnie uderzyła Mocą w podłoże tuż pod nogami Huminro, który zachwiał się i na moment stracił równowagę.
Odpowiedz
[Nie jestem pewien na czym stoi walka ale dołączę się jak mogę.]

Niklo wciąż nie chciał krzyżować ostrza z kapitanem. To bezsensowna walka. Zagrożenie jest gdzie indziej i tracimy tylko czas. Mimo tych myśli skoczył do walki. Wykorzystując otoczenie, pogięte kawałki stali, wystające elementy poszycia, jako podłoża do odbicia się, skakał z niezwykłą prędkością jaką zapewnia moc, ciągle zmieniając pozycję. Ruch i szybkość są jego najlepszą obroną przeciw silnym użytkownikom Mocy. Starał się nie myśleć o walce by nie zdradzać kolejnych ruchów. Myślał o mieszkańcach tej planety, o załodze królowej, o Iziz... czemu akurat o niej w tej chwili? To go lekko zaskoczyło, szybko skoczył do innych i gdy był bliżej kapitana i gotowy złapać go bez gardy uderzył szybkim cięciem w brzuch. Zamiast jednak odskoczyć jak IV formie, lądując przed cięciem ustawił się już do VI formy by następne ataki wysyłać z bliska. Huminro będzie musiał skrócić miecz do walki w bliskim starciu, albo starać się oddalić.
-Kapitanie! Proszę mnie wysłuchać. To jest nie potrzebne. Musimy ich powstrzymać. Nie przejmować. To się musi skończyć. Te duchy nie bez powodu mają setki lat nikt ich nie opanował. Każdy przegrywa.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
[ Ilustracja ]

Wykorzystując moment braku równowagi Sitha, błyskawicznie skoczyłeś w jego stronę, uchylając się w międzyczasie przed mieczem rzuconym w Huminro przez Solusara. Kapitan musiał przyjąć obracające się ostrze na zastawę, co dało ci wystarczająco dużo czasu na doskok i cięcie. To nie doszło ciała, gdyż nawet po zbiciu na zewnątrz lecącego miecza okrężnym ruchem z góry, ostrze Huminro wciąż wystarczało aż nadto, by zablokować wszelkie cięcia w osi ciała. Jednakże dwa następujące po sobie ataki jeszcze bardziej zachwiały pozycją kapitana, który cofnął się kolejny krok, otwierając się na twoją pozycję wyjściową i ewentualne pchnięcia.
Tym razem jednak ty musiałeś odskoczyć w tył. Zbity przez Huminro miecz poszybował raptownie w powietrze i powrócił w dłoń spadającego z paru metrów Solusara, który potężnym cięciem zamierzał przepołowić przeciwnika. Huminro nie zdążył już odzyskać równowagi i jednocześnie przyjąć ciosu na blok, wykonał więc niezręczny, ale ratujący mu życie przewrót w tył, ty zaś, muszą zrobić miejsce Solusarowi, który o mało co nie spadł ci na głowę, cofnąłeś się, ustępując pola w zwarciu młodszemu Jedi.
Kyle spróbowałeś go złapać, lecz jeszcze wstając jednym niedbałym gestem Huminro odrzucił jego technikę tak, jakby odpędzał się od muchy. Mimo to bez problemu Solusar znalazł się obok ciebie, stając w pozycji wyjściowej do VII formy. Huminro również wrócił do pionu, trzymając miecz wysoko, równolegle do ramienia wraz z pozycją do - jakżeby inaczej w jego wypadku - Juyo. Kaileen wciąż znajdowała się za wami, Makankos tymczasem krążył nieco dalej wokół was, najwyraźniej szukając dogodnej pozycji do ataku.
Odpowiedz
-Losy galaktyki spoczywają na naszych barkach a my machamy mieczami? Huminro czy to poważne? Chcesz kolejnej wojny?- W trakcie tych słów Niklo próbował dopatrzeć się słabych elementów otoczenia. Kawałków blachy, śrub, czegoś poluzowanego. Gdy teraz znów doskoczy w formie IV tak by omijać dalekie ataki Kapitana szuka czegoś by w niego rzucić, zdekoncentrować go i otworzyć na ataki pozostałych sam nie wykonując nawet cięcia. Gdy tylko znajdzie coś czym da radę rzucić w niego, najlepiej od tyłu, skacze. Lada chwila.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
Sith ani myślał odpowiadać. Podobnie, jak atakować. Stał wciąż w defensywnej pozycji, uważnie obserwując ciebie, Kyle'a i Trandoshanina, jednak wciąż nie ruszał się z miejsca.
- Niklo ma rację. Wejdźmy po prostu tam razem. - zaproponował Solusar, nie spuszczając wzroku z kapitana.
- Rzecz w tym, że wy nie możecie tam wejść. A w każdym razie ja nie mogę do tego dopuścić.
Odpowiedz
-Nie chciałem aby do tego doszło.. Czemu? Czy Moc tych sithów jest aż tak ważna dla ciebie? Widziałeś do czego był zdolny Sion. Chcesz by tak wyglądały całe światy? Nie pozwolę.- Niklo skoczył w bok tak by dalej być poza zasięgiem długiego miecza kapitana. Skakał w IV formie dokładnie w ten sam sposób co wcześniej. Jakby powtarzał to samo podejście. Tym razem jednak spróbował wysłać swoje myśli do Makankosa. Zamiast atakować będzie strzelał, ciągle ruszając się po polu walki w IV formie odbijając się i robiąc salta. Poza zasięgiem sitha zmusi go do defensywy od broni i pozwoli na atak. Miał nadzieje, że trandoszanin go posłuchał wcześniej i że jest przygotowany. Miał nadzieje, że więź między nimi zadziała. Dużo pozostawiał w nadziei i woli mocy. Oby się nie pomylił.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
Skoczyłeś raz, drugi wysyłając impuls Makankosowi, a kilka strzałów w stronę kapitana. Zaskoczenie przyniosło efekt, Huminro ledwie zdążył zasłonić się mieczem przed pierwszym pociskiem i z niemniejszą trudnością zbił drugi.
Wtedy ruszył Makankos. Ledwie w dwóch krokach pokonał dzielący go od Sitha dystans i obrócił w ręce miecz do pchnięcia. Tymczasem ty strzeliłeś ponownie, lecz na to Huminro był już przygotowany. Odbił twój pocisk w miejsce, w którym lądowałeś po kolejnym skoku, zmuszając cię do równie szybkiego i niezręcznego bloku jak jego poprzedni. Nie miał możliwości zdążyć do zastawy przed atakującym zza jego pleców Trandoshanina, lecz zamiast tego przełożoną pod pachą wolną ręką odrzucił go Mocą parę metrów w tył.
- Jakiś konkretny powód? - zapytała Kaileen, również ustawiając się w dogodnej pozycji.
- Powód? Bardzo konkretny, zgładzenie dwóch istot, które dawno nie powinny istnieć. Ale nie środkami, którymi wy dysponujecie. Wasza obecność jest tu tylko przeszkodą.
Odpowiedz
-To jak? Pochłonięcie ich?- Trzeba teraz podejść do tego inaczej. Ta myśl przewijała się przez głowę Nautolianina. Niklo czuł, że nie walczy całym sercem. Ciągle stara się nie skrzywdzić kapitana. Ta walka może przez to trwać wieki. Nie mieli czasu. Nie chciał tego ale nie ma wyboru. Ale jeszcze się powstrzymuje, jeszcze chce usłyszeć co chcą osiągnąć sithci. Stał tam gdzie odbił pocisk. Ustawił się do defensywnej pozycji VI formy. -Jaki jest wasz plan?
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
← Sesja SW 3

Sesja Krixa - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...