Złapał się za głowę, która zabolała ponownie i zacisnął powieki.
- Profesorze, litości, nie na jednym wydechu. Moja głowa dopiero od niedawna ponownie przyswaja informacje, zabijać można bardziej humanitarnie.
Pozwolił sobie na kilka głębszych wdechów, by przetrawić wszystkie nowości.
- Pięć tysięcy. Ot tak. Zniknęło. I nikt tego nie widział? Nikt o tym nie wie? Ani wy, ani policja, czyli najpewniej wampiry? Może zanim tych dwóch imbecyli pozbawi nas ostatnich procentów szansy na pozyskanie jakichkolwiek danych, poinstruujcie ich, żeby NAJPIERW pytali, możliwie długo i boleśnie, a dopiero POTEM zabijali. Poza tym, jak chcecie dogadać się z Rodziną i dowiedzieć, co to za bajzel z Księciem, jeśli to właśnie z waszego polecenia eliminuje się wszystkich, którzy mogą coś o tym wiedzieć?
Wsparł się na łokciach i przeszedł powoli do pozycji półleżącej, a potem spróbował usiąść. Jeśli przez najbliższe tygodnie będzie leżakował tutaj, racząc się specjałami szpitalnej garkuchni, to będą mogli podetrzeć się jego "eksperckimi opiniami".
- Nie mam pojęcia, co należy zrobić w sprawie Technokratów i ich chorych pomysłów. Nie mam z nimi ani wielkich, ani pozytywnych doświadczeń, podobnie dziedziny magyi, w których oni celują, dla mnie pozostają co najwyżej niepewne. Ufam, że wspomniany przez pana zespół wie lepiej ode mnie, jak należy działać. Tymczasem - wilkołaki. Uważam, że bezzwłocznie powinniście zaoferować im pomoc. Nie muszę chyba tłumaczyć panu, co oznacza dla Garou utrata Caernu, w dodatku na rzecz takich, jak my. Podobnie jak nie muszę tłumaczyć, co oznacza wolny dostęp do potężnego węzła dla takiej ekipy Technokratów. Jeśli tylko zdołam, sam spotkam się z tymi, którzy zdołali się obronić. Jeżeli mamy dowiedzieć się czegokolwiek o Lalkarzu lub innych umbralnych istotach, o których my sami nic nie wiemy, to potrzeba nam dobrego Teurga. Jeżeli mamy dowiedzieć się, czy ta grupa ma coś wspólnego z cała hecą wokół wampirów, to prędzej od tych, którzy właśnie z nimi walczą.
Usiadł na łóżku i jęknął, gdy w plecach coś strzeliło.
- I wreszcie, profesorze, jeśli mamy mieć jeszcze jakiekolwiek szanse na obronę przed tym, co się wyprawia, nie możemy dopuścić, by Technokraci dorwali drugi węzeł. Przypuszczam, że nie dysponujemy podobnymi zapasami energii i artefaktów. A, skoro już o tym - Zieliński. Niech zajmie się czymś beznadziejnie nieistotnym lub zginie w słusznej sprawie. Nie chcę więcej oglądać tego idioty.