[ Przepraszam, problemy kuchenne

A same wilkołaki przecież nie wyskoczą z portek minutę po północy, potrzeba czasu na zabijanie

]
Podsumowanie
Dzień 2:
Zlinczowani: Kresselack
Osądzeni przez Sędziego: brak
Zabici przez Wilkołaki: Krix
Zabici przez Czuwającego: brak
Nie głosowali: Evrina, Mortton, Matthias, Strateks, Tig, Eldirian, Dany, Sazanka (1)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przypominam tym, którym policzono jedno niegłosowanie, żeby swe kolejne głosy zawsze pamiętali zaznaczać na
czerwono
------------------------------------------------------------------------------------------
Aktualnie grający:
- Tar
- Evrina
-
Krix - drugie zabójstwo wilkołaków
- Matt
-
Hubris - pierwsze zabójstwo wilkołaków
- Eni
- Mortton
-
kami - pierwszy i od razu zlinczowany wilkołak
- Buka
- Strateks
- Ielenia
- Tig
-
Kresselack - drugi upolowany wilkołak
- Eldirian
- Dany
- Erich
- Sazanka
----------------------------------------
Drugiego dnia "Dupczewo" przypominało wioskę duchów. Nawet wiat zawracał przed chatami, uciekając z powrotem do lasu, gdy grupa myśliwych tropiła potwory... I siebie nawzajem.
Pewny siebie łowca, który poprzedniej nocy tak "poprawnie" zwiódł Bogu ducha winnego kowala, pociągnął solidnie ze swej szklanicy i osądził:
- Kresselack.
Wybuchła wrzawa. W ruch poszły krzesła, stoły, noże, pomidory, wiadra z gównem...
-
Spalić go!
- Na widły go!
- Spalić i na widły!!!
- Spalić widły!!!
Rozjuszeni i spanikowani wieśniacy ruszyli hurmą na łowcę, który bronił się, jak mógł. Kmiotkowie padali wkoło niego, lecz tłuszcza zalała go i skrępowała, a celny cios złapaną za nogę kurą oszołomił na wystarczająco długą chwilę. Gdy pojmany dokonał swego żywota, ku ogólnemu przerażeniu okazało się, że
Kresselack faktycznie był jednym z wilkołaków. Ku zaskoczeniu samych łowców, z których znaczna część zrezygnowała z udziału w łowach, wracając do gospody (co nie pozostało niezauważone przez rozeźlonych mieszkańców), wieśniacy rozpierzchli się z krzykiem na widok martwego potwora. Jedynie kura zdawała się być niewzruszona widokiem monstrum.
Jeszcze długo w nocy czekano ataku wilkołaków. Noże spały pod poduszką wraz z właścicielami, miecze stały czujnie przy łóżkach wojowników, jednak sen przyszedł szybciej, niż potwory. Dla niektórych - zbyt szybko.
Na poranną zbiórkę przy pajdzie chleba, jajecznicy i czymś mocniejszym na pobudzenie w gospodzie, nie zjawił się jeden z myśliwych. Solidarni koledzy po fachu pospieszyli do jego sypialni, by zastać porozrzucane wszędzie wokół karty tarota i mrocznego jegomościa w szatach maga, który nie zawyrokuje już niczego więcej. Wilkołaki dopadły
Krixa