Wilkołak [Runda 1]
Po pierwsze, niuanse typu dama-chłop odstawiłbym na później. Chyba panowie macie za dużo pewności siebie skoro pozwalacie sobie na taki komfort. Pozwolę sobie przypomnieć, że wśród nas są wilkołaki i wszelkie kwestie z tym związane lepiej rozpatrywać wilkołak-niewilkołak. No, chyba, że ktoś aspiruje do tytułu rozszarpanego dżentelmena. Sazanko. Najpierw upierałaś się przy Taramelionie, a teraz próbujesz to wszystko przeinaczyć w sprytny plan Wiktula. Biorąc pod uwagę obecne zdarzenia, bardziej jestem skłonny wierzyć, że to on jest niewinny, a to właśnie ty chytrze starasz się zrzucić z siebie winę. Czy jesteś wilkołakiem? Nie mam niestety tej pewności. Ma ją tylko wyrocznia (o ile jeszcze żyje), a jeśli tak to jest prawdopodobne (oczywiście jeżeli trafiła z domysłem), że wskazała wilkołaka, a więc jedno z was. Ponadto odnośnie Twych ostatnich słów Sazanko. Z tego co pamiętam to Taramelion pierwszy zwrócił się do Witkula, a nie na odwrót, co czyni Twój argument wyssanym z palca. Nie wiem jak innych, ale mnie utwierdzasz tylko o swej potworności (nie obrażaj się ) ukrytej pod ludzką skórą.
Śmiem jednak twierdzi, że było zgoła inaczej, na przyszłość radzę się upewnić, czy nie bezpodstawnie nie rzucasz oskarżeń. Moje oskarżenie Tarameliona, jak zwykłam powtarzać, bezpodstawne nie było i tym się tłumaczę. Nikomu nie kazałam głosować wedle moich podejrzeń, a że okazały się błędne... Przykro mi bardzo.
Ty natomiast coraz bardziej ratujesz Wiktula, coraz mocniej ręczysz za jego niewinność. Ciekawa jestem na jakiej podstawie.
Ty natomiast coraz bardziej ratujesz Wiktula, coraz mocniej ręczysz za jego niewinność. Ciekawa jestem na jakiej podstawie.
Oczywiście, że nie ręczę za jego niewinność. To, że chwilowo stanąłem w jego obronie, gdyż uważam, że jesteś osobą znacznie bardziej podejrzaną, nie czyni ze mnie jego sprzymierzeńca. Wybacz, ale swoimi słowami przekonujesz wszystkich o nieomylności swych osądów, a potem ginie człowiek. Wiktul mimo swych zawiłych sformułowań jeszcze nie zasłużył sobie na mój głos. Twoje natomiast wieczne oskarżenia we wszystkich, którzy mają inne niż ty zdanie raczej nie pomaga. Utrzymuje się też przy swoim stanowisku odnośnie Tarameliona. Fakt, może i Wiktul wypowiedział się w korzystny dla niego sposób, ale to jeszcze nie znaczy, że chciał się z nim zakumplować. Inna sprawa, że miał w swym twierdzeniu rację. Dopiero Taramelion wyraził chęć dogadania się z nim.
Spekulujesz.
Moje wieczne oskarżenia? Kiedy ja staram się przeżyć, szukając ukrytego niebezpieczeństwa! Kto tu oskarża bez najmniejszych podstaw? Wiktul, Hubris i Strateks! Oto nasza trójka, która sobie we mnie kolejną ofiarę naszego linczowania wyznaczyła! Nie dajcie wilkołakom podwójnych mordów w ciągu nocy, zacznijcie przeciwko nim działać, albowiem silna tu się na naszych oczach koalicja zawiązała, zbyt silna, ażeby nie być efektem wcześniejszych ustaleń!
Moje wieczne oskarżenia? Kiedy ja staram się przeżyć, szukając ukrytego niebezpieczeństwa! Kto tu oskarża bez najmniejszych podstaw? Wiktul, Hubris i Strateks! Oto nasza trójka, która sobie we mnie kolejną ofiarę naszego linczowania wyznaczyła! Nie dajcie wilkołakom podwójnych mordów w ciągu nocy, zacznijcie przeciwko nim działać, albowiem silna tu się na naszych oczach koalicja zawiązała, zbyt silna, ażeby nie być efektem wcześniejszych ustaleń!
Ależ oczywiście, że spekuluję. Jest to wszak wynik braku pewności. Ty natomiast wypowiadasz się tak jakbyś miała pewność co stawia kolejne pytanie: Skąd ta pewność pochodzi? Pierwsza możliwość to taka, że jesteś wyrocznią, ale na to trochę za bardzo wystawiasz się przed linię, oraz wypowiadasz się o zbyt dużej liczbie osób na raz jak na drugi dzień. Druga opcja to ta, która zakłada, że jesteś naszym futrzastym poszukiwanym i pozwalasz sobie na to, bo wiesz, że i tak będziesz miała poparcie. Pozostaje tylko zaczekać do północy i przekonać się kto miał rację. A jeżeli wypowiadanie się w tej sprawie, jest dowodem na bycie potworem, to na prawdę nie wiem jak chcecie rozwiązać tą zagadkę, bo milczenie z tego co wiem nie pomaga.
Zapewne zginę, jak nie z rąk was, wilkołaków, mości panowie, to z rąk ludu. Waszą przewagą jest liczba, ja jestem sama i nikt mojego zdania już więcej nie poprze, po mojej wczorajszej pomyłce, którą wszakże łatwo jest przecież usprawiedliwić.
Zaznaczam jednak, że wasz trzyosobowy front jest równie dziwny, jak na drugi dzień rozgrywki więc... Może to ja powinnam nawoływać do doktora, nie podwójny agent Strateks, który tylko by jego pomoc chciał zmarnować.
Zaznaczam jednak, że wasz trzyosobowy front jest równie dziwny, jak na drugi dzień rozgrywki więc... Może to ja powinnam nawoływać do doktora, nie podwójny agent Strateks, który tylko by jego pomoc chciał zmarnować.
Kiepskie argumenty, gdyż przypominam, że na Wiktula obecnie również głosuje trójka osób, w tym ty. A co do pomyłki to i ja, i reszta jak podejrzewam, z chęcią wysłucha tego usprawiedliwienia, bo na razie jest to sprawa bardzo niejasna i wymijająca. Do doktora mam prośbę o nie udzielanie pomocy nikomu. Sazanka albo Wiktul są na razie najbardziej prawdopodobnymi typami na wilkołaki. Jeżeli jakimś cudem oboje przeżyją to wątpliwości przeniosą się na następny dzień.
Podałam je co najmniej dwukrotnie, zdaje się więc, że nieuważnie czytasz moje posty. Co za tym idzie, Twoje oskarżanie mnie jest wynikiem bardzo nieuważnej analizy.
Usprawiedliwienie jest błahe, ale prawdziwe. Pierwszego dnia wilkołakom nikogo nie udało się zabić, więc wskazałam na to, że być może nie udało im się skontaktować przed północą. Taramelion i Elean nie zagłosowali tego dnia, nie spasowali jak wszyscy, przez co otrzymali karne punkty, wydawało mi się logiczne, jak i wielu innym, jak wnioskuję po głosach, że oni są wilkołakami, które nie dokonały swego nocnego mordu poprzez nieobecność widoczną przez nasze głosowanie. Był to mój jedyny trop na tamten moment, żałuję, że dedukcja okazała się błędna. Mam nadzieję, że tym razem mnie jednak nie zawodzi. Jeśli mnie to nie uratuje, to może przynajmniej innym się uda w późniejszym czasie.
Usprawiedliwienie jest błahe, ale prawdziwe. Pierwszego dnia wilkołakom nikogo nie udało się zabić, więc wskazałam na to, że być może nie udało im się skontaktować przed północą. Taramelion i Elean nie zagłosowali tego dnia, nie spasowali jak wszyscy, przez co otrzymali karne punkty, wydawało mi się logiczne, jak i wielu innym, jak wnioskuję po głosach, że oni są wilkołakami, które nie dokonały swego nocnego mordu poprzez nieobecność widoczną przez nasze głosowanie. Był to mój jedyny trop na tamten moment, żałuję, że dedukcja okazała się błędna. Mam nadzieję, że tym razem mnie jednak nie zawodzi. Jeśli mnie to nie uratuje, to może przynajmniej innym się uda w późniejszym czasie.
No, dobrze. Przyznaję, że jest w tym sens. Co do mojej nieuwagi natomiast. Nie mam w zwyczaju przeglądania wszystkich postów od początku, zwłaszcza kiedy mogę dostać całkowicie satysfakcjonującą jednoznaczną odpowiedź. Dlatego też proponuję nie używać zwrotów:
A zamiast tego wyraźnie artykułować myśli. Mam jeszcze jedno pytanie. Dlaczego uważasz, że wilkołakiem jest Witkul? Oskarżyć o chytrość można każdego. Dlaczego akurat on?
Cytat
...którą wszakże łatwo jest przecież usprawiedliwić.
A zamiast tego wyraźnie artykułować myśli. Mam jeszcze jedno pytanie. Dlaczego uważasz, że wilkołakiem jest Witkul? Oskarżyć o chytrość można każdego. Dlaczego akurat on?
Pierwszego dnia wilkołakom nikogo nie udało się zabić, więc być może nie udało im się skontaktować przed północą, a być może nie miały chęci nikogo zabijać, by zobaczyć kto jest kim. Na tej samej zasadzie wszyscy pasowali w pierwszej turze, ponieważ mogli. To nie jest wytłumaczenie, a już na pewno nie wytłumaczenie wszystkiego, co zostało powiedziane na temat mój i Tara, a co okazało się nieprawdą wraz z jego śmiercią.
Albo Sazanka i Lionel mieli rację i Tar był jednym z zabójców, a ja jego poplecznikiem, albo Tar miał rację, a ja wraz z nim. Jaki był wynik tej konfrontacji?
Albo Sazanka i Lionel mieli rację i Tar był jednym z zabójców, a ja jego poplecznikiem, albo Tar miał rację, a ja wraz z nim. Jaki był wynik tej konfrontacji?
W pierwszej chwili przyszło mi na myśl, że wilkołaki siedzą cicho i bawią się naszym kosztem, bowiem sporo jest osób, które milczą, choć biorą udział w linczu. Wskazuję Wiktula chyba dlatego, że właśnie w pewien sposób trzyma się na dystans, choć przecież sporo tutaj pisze. Nie wskazał na Tarameliona, jak inni, co było moim zdaniem bardzo sprytne, bo teraz nie jest tym winnym jego śmierci, choć z drugiej strony jego głos już nie był potrzebny, więc głosować nie musiał. Muszę natomiast kogoś wskazać, a że wiadomo nam wszystkim, iż wilkołaki od samego początku wiedzą o swoim istnieniu, szukam pośród rozmówców wyraźnych koalicji, jaką wydaje mi się Wiktul, Strateks i po części Ty lub któraś z osób mniej aktywnych, co tłumaczyłoby w dalszym ciągu brak zabójstwa pierwszej nocy.
Wiktul, jaki pożytek wilkołakom przyniosłoby czekanie? Moim zdaniem żadnego. Ich zadaniem jest wyeliminować nas wszystkich, zanim my wyeliminujemy ich, co nie idzie nam zbyt dobrze póki co. Oni nie muszą wiedzieć kto kim jest, oni po prostu zjadają, także ten argument wydaje mi się nieco... Wymuszony.
Wiktul, jaki pożytek wilkołakom przyniosłoby czekanie? Moim zdaniem żadnego. Ich zadaniem jest wyeliminować nas wszystkich, zanim my wyeliminujemy ich, co nie idzie nam zbyt dobrze póki co. Oni nie muszą wiedzieć kto kim jest, oni po prostu zjadają, także ten argument wydaje mi się nieco... Wymuszony.
W końcu robi się ciekawiej. Wiktulu. To że Taramelion nie był wilkołakiem wcale nie oznacza, że ty nim nie jesteś. Stawia Cię to co prawda w lepszym świetle, ale nie wyklucza. Sazanko. Wilkołaki prawdopodobnie przewidziały, że jeśli nie zagłosują, to pomyślicie o niezgadaniu się. Efekt, dwa ludzkie trupy. Jest sens, a i skutek jest widoczny. Według mnie za bardzo szafujecie stwierdzeniem: On/Ona jest wilkołakiem, bo okazuje się, że również należycie do grona spekulantów.
No to po kolei:
- Co dało Wam czekanie? Mianowicie to, że w pierwszej fazie nie wiedzieliście kto jest kim, czekaliście aż ktoś się odezwie, zagłosuje i na tej podstawie zdradzi po części jaką pełni rolę. Dogadać się do północy kogo zabić mogliście w dowolnym momencie. Albo nie zdążyliście, albo zostawiliście to, by mieć w takiej jak ta chwili argument taki, jak ten.
- Koalicje zawiązały się, owszem, od początku. Zwłaszcza Twoja z Lionelem, gdy ochoczo stanęłaś w jego obronie tuż przed obronnym oskarżeniem Tara. O tym już mówiłem wcześniej, nie ma co się powtarzać.
- Koalicja moja z Hubrisem... Taaak... Zwłaszcza z Hubrisem, który w pierwszej turze nie głosował wcale, a w drugiej głosował na mnie.
- Koalicja ze Stratekstem, który w pierwszej turze nie głosował wcale, w drugiej przeciw mojemu głosowi.
- Oczywiście, fakt, że zamiast na Tara, co do którego nie miałem argumentów potwierdzających jego rzekome wilkołactwo, głosowałem na Ciebie i Lionela, którzy dostarczyliście mi takowych argumentów, udowadnia że jestem niezawodnie mordercą.
Tego, co powiedzieliście przy głosowaniu na Tara i jaką stawkę wrzuciliście do puli, nie cofniecie. Podobnie jak wyniku, który jest oczywisty dla wszystkich. Karta Tara spadła, Wasze się odkryły.
- Co dało Wam czekanie? Mianowicie to, że w pierwszej fazie nie wiedzieliście kto jest kim, czekaliście aż ktoś się odezwie, zagłosuje i na tej podstawie zdradzi po części jaką pełni rolę. Dogadać się do północy kogo zabić mogliście w dowolnym momencie. Albo nie zdążyliście, albo zostawiliście to, by mieć w takiej jak ta chwili argument taki, jak ten.
- Koalicje zawiązały się, owszem, od początku. Zwłaszcza Twoja z Lionelem, gdy ochoczo stanęłaś w jego obronie tuż przed obronnym oskarżeniem Tara. O tym już mówiłem wcześniej, nie ma co się powtarzać.
- Koalicja moja z Hubrisem... Taaak... Zwłaszcza z Hubrisem, który w pierwszej turze nie głosował wcale, a w drugiej głosował na mnie.
- Koalicja ze Stratekstem, który w pierwszej turze nie głosował wcale, w drugiej przeciw mojemu głosowi.
- Oczywiście, fakt, że zamiast na Tara, co do którego nie miałem argumentów potwierdzających jego rzekome wilkołactwo, głosowałem na Ciebie i Lionela, którzy dostarczyliście mi takowych argumentów, udowadnia że jestem niezawodnie mordercą.
Tego, co powiedzieliście przy głosowaniu na Tara i jaką stawkę wrzuciliście do puli, nie cofniecie. Podobnie jak wyniku, który jest oczywisty dla wszystkich. Karta Tara spadła, Wasze się odkryły.
Wydaje mi się, że naszym zadaniem jest wskazywanie na potencjalne zagrożenie. Czyżbyś nas odwodził od tego zamiaru? ; )
Wiktul stwierdza fakty, które wydają mi się nieco nieprawdziwe.
- Nie stanęłam w obronie Lionela, natomiast zapytałam, co pozwala Ci sądzić, że jest on winnym, tak jak ja podałam swój powód głosowania na Tarameliona. O ile pamiętam, odmówiłeś mi odpowiedzi.
- Głosowanie na Ciebie w pierwszej turze niczym Ci nie zagrażało, to też dobra okoliczność do wskazania w takiej jak ta sytuacji, prawda?
- Strateks głosował. Na Tarameliona. W wygodny sposób pozbył się drugiej osoby dokładając do czarki przeze mnie omyłkowo podłożonej, zakładając, że może być wilkołakiem. Próbowałeś zataić ten fakt?
- Nadal się upieram, że wilkołakom znajomość naszych roli do niczego była potrzeba, by dokonać pierwszego zabójstwa. Wszak po poznaniu roli w pierwszej turze mogą głosować ponownie, wciąż i wciąż.
Wiktul stwierdza fakty, które wydają mi się nieco nieprawdziwe.
- Nie stanęłam w obronie Lionela, natomiast zapytałam, co pozwala Ci sądzić, że jest on winnym, tak jak ja podałam swój powód głosowania na Tarameliona. O ile pamiętam, odmówiłeś mi odpowiedzi.
- Głosowanie na Ciebie w pierwszej turze niczym Ci nie zagrażało, to też dobra okoliczność do wskazania w takiej jak ta sytuacji, prawda?
- Strateks głosował. Na Tarameliona. W wygodny sposób pozbył się drugiej osoby dokładając do czarki przeze mnie omyłkowo podłożonej, zakładając, że może być wilkołakiem. Próbowałeś zataić ten fakt?
- Nadal się upieram, że wilkołakom znajomość naszych roli do niczego była potrzeba, by dokonać pierwszego zabójstwa. Wszak po poznaniu roli w pierwszej turze mogą głosować ponownie, wciąż i wciąż.
Ależ wręcz przeciwnie. Tyle, że wskazywanie na oślep kończy się większymi stratami po stronie ludzi, a tego wolałbym uniknąć. Tak więc od jakiegoś czasu jeżeli jeszcze tego nie dostrzeżono staram się nakłonić innych do argumentowania swoich wypowiedzi. Jeżeli czyjeś wydadzą się podejrzane, to przynajmniej część z nas je wyłapie. No, chyba, że nie wyłapie, a wtedy zostaniemy psią karmą.
Zabawmy się zatem w stenogram dotychczasowych rozmów i wydarzeń.
- Runda pierwsza głosowania: pasują wszyscy
- Druga runda: pierwsza wypowiedź Sazanki
Jako pierwsza podaje oczywisty fakt, wysysając z palca winnych nie wiadomo czemu. Jej typy: Taramelion i Elean Reasill. Dotychczasowe trupy: Taramelion i Elean Reasil.
- Lionel oskarża Tarameliona. Taramelion broni się, oskarżając Lionela.
- Sazanka natychmiast atakuje Tarameliona za obronę przed Lionelem. "Wykrywa" pierwszy spisek, jej typy: Taramelion i Elean Reasill. Dotychczasowe trupy: Taramelion i Elean Reasil.
- Nie podoba mi się reakcja i zarzuty Lionela. Również typuję jego.
- Sazanka wskazuje na mnie jako kolejnego podejrzanego, choć jak twierdzi w tej chwili "nie stanęła w obronie Lionela".
- Wdaję się w wymianę argumentów i inwektyw z Lionelem, który postanawia wskazać również na mnie.
- Sazanka "wykrywa" kolejny spisek, dokładniej intrygę, której świadectwem jest mój "zawiły język".
- I ja i Tar przechodzimy do konfrontacji faktów. Zamiast odpowiedzi Sazanka wycofuje się, udając bezstronność.
- Ostatecznie Sazanka wskazuje na Tara, mówiąc przy tym, że tylko wobec niego ma "jakąkolwiek poszlakę". Względem mnie takowych nie było, pojawiły się dopiero wtedy, kiedy dowiedzieliśmy się, że forsowane przez nią i Lionela zabójstwo Tara było błędem.
- Lionel twierdzi, że i ja i Tar jesteśmy zabójcami. Wmawia przy tym reszcie, że Tar wcale nie był człowiekiem.
- Strateks przyznaje rację mnie i Tarowi, oskarżając Sazankę. Ta odpiera atak i wskazuje na mnie, bo przecież obrona Tara i wskazywanie jej i Lionela jest niezawodnym dowodem na moją domniemaną winę.
- Lionel ponownie wmawia nam, że Tar był "włochaczem" i wskazuje na mnie.
- Strateks ponownie wskazuje Sazankę, ta "wykrywa" kolejny spisek i feruje czwartym już z kolei oskarżeniem.
- Hubris oskarża Sazankę i wdaje się z nią w rozmowę, w wyniku której zostaje przez nią włączony do kolejnego spisku i staje się kolejnym oskarżonym z jej nadania.
Resztę oceńcie państwo sami
- Runda pierwsza głosowania: pasują wszyscy
- Druga runda: pierwsza wypowiedź Sazanki
Cytat
Nie dziwi Was, że tej nocy nikt nie zginął? Jeśli zabójca, czy też oni, przecież może być ich więcej, jeśli w każdym razie są wśród nas, dlaczego dziś się powstrzymali? Może już zbiegli, może się ukryli? Dwójki z nas nie widziałam wczorajszej nocy, Taramelion i Elean Reasill wydają mi się podejrzani. Muszę się nad tym zastanowić.
Jako pierwsza podaje oczywisty fakt, wysysając z palca winnych nie wiadomo czemu. Jej typy: Taramelion i Elean Reasill. Dotychczasowe trupy: Taramelion i Elean Reasil.
- Lionel oskarża Tarameliona. Taramelion broni się, oskarżając Lionela.
- Sazanka natychmiast atakuje Tarameliona za obronę przed Lionelem. "Wykrywa" pierwszy spisek, jej typy: Taramelion i Elean Reasill. Dotychczasowe trupy: Taramelion i Elean Reasil.
- Nie podoba mi się reakcja i zarzuty Lionela. Również typuję jego.
- Sazanka wskazuje na mnie jako kolejnego podejrzanego, choć jak twierdzi w tej chwili "nie stanęła w obronie Lionela".
- Wdaję się w wymianę argumentów i inwektyw z Lionelem, który postanawia wskazać również na mnie.
- Sazanka "wykrywa" kolejny spisek, dokładniej intrygę, której świadectwem jest mój "zawiły język".
- I ja i Tar przechodzimy do konfrontacji faktów. Zamiast odpowiedzi Sazanka wycofuje się, udając bezstronność.
- Ostatecznie Sazanka wskazuje na Tara, mówiąc przy tym, że tylko wobec niego ma "jakąkolwiek poszlakę". Względem mnie takowych nie było, pojawiły się dopiero wtedy, kiedy dowiedzieliśmy się, że forsowane przez nią i Lionela zabójstwo Tara było błędem.
- Lionel twierdzi, że i ja i Tar jesteśmy zabójcami. Wmawia przy tym reszcie, że Tar wcale nie był człowiekiem.
- Strateks przyznaje rację mnie i Tarowi, oskarżając Sazankę. Ta odpiera atak i wskazuje na mnie, bo przecież obrona Tara i wskazywanie jej i Lionela jest niezawodnym dowodem na moją domniemaną winę.
- Lionel ponownie wmawia nam, że Tar był "włochaczem" i wskazuje na mnie.
- Strateks ponownie wskazuje Sazankę, ta "wykrywa" kolejny spisek i feruje czwartym już z kolei oskarżeniem.
- Hubris oskarża Sazankę i wdaje się z nią w rozmowę, w wyniku której zostaje przez nią włączony do kolejnego spisku i staje się kolejnym oskarżonym z jej nadania.
Resztę oceńcie państwo sami
Wszyscy spasowali? Ja widzę natomiast:
Zatem jak wyssany z palca? Za dużo, Wiktulu, wymyślasz tych swoich faktów, kolejny raz łapię Cię na kłamstwie. Przeinaczasz fakty dla swojej wygody a przeciwko mnie.
Owszem, Elean i Tar, dotychczasowe trupy. Skoro to tak fantastycznie sprzyjająca okoliczność przeciwko mojej osobie? Skoro tak, to raczej wilkołak miałby na celu ubić ich, by oczernić moje imię. A kto spośród rozmawiajacych tutaj tak świetnie zna moje opinie...? Hm?
Może ten fakt niech drodzy państwo oceniają. Fakt, iż Wiktul zmyśla dowody przeciwko mojej osobie, że ubiera sprawę w słowa dla niego wygodne, że opacznie ilustruje moje zachowanie, kiedy ja jedynie próbuję znaleźć jakiekolwiek szanse na przetrwanie dla siebie. Wykrywam spiski, a raczej się staram, szkoda, że tylko ja jedna pośród wszystkich ludzi.
Cytat
Nie głosowali:
Taramelion (1), Elean Reasill (1)
Taramelion (1), Elean Reasill (1)
Zatem jak wyssany z palca? Za dużo, Wiktulu, wymyślasz tych swoich faktów, kolejny raz łapię Cię na kłamstwie. Przeinaczasz fakty dla swojej wygody a przeciwko mnie.
Owszem, Elean i Tar, dotychczasowe trupy. Skoro to tak fantastycznie sprzyjająca okoliczność przeciwko mojej osobie? Skoro tak, to raczej wilkołak miałby na celu ubić ich, by oczernić moje imię. A kto spośród rozmawiajacych tutaj tak świetnie zna moje opinie...? Hm?
Może ten fakt niech drodzy państwo oceniają. Fakt, iż Wiktul zmyśla dowody przeciwko mojej osobie, że ubiera sprawę w słowa dla niego wygodne, że opacznie ilustruje moje zachowanie, kiedy ja jedynie próbuję znaleźć jakiekolwiek szanse na przetrwanie dla siebie. Wykrywam spiski, a raczej się staram, szkoda, że tylko ja jedna pośród wszystkich ludzi.
Nie nie. Wiktul wyciągnął rzecz, o której już wspomniałem. Sazanko, oskarżasz o bycie potworem wszystkich, którzy na Ciebie głosują. Musisz wziąć pod uwagę, że wśród nich też są ludzie, bo razem z Wiktulem były by to cztery osoby, a jak wiadomo wilkołaki są trzy. Ty za to Wiktulu powinieneś robiąc taki spis, dokładnie odwzorować fakty, aby nie kończyło się takimi oskarżeniami. Bądź co bądź wilkołaki pierwszego dnia mogły zupełnie bezkarnie kogoś zabić. Przyznam od razu, że jeżeli Sazanka okaże się być człowiekiem, to następnym typem będziesz prawdopodobnie ty.