Łoł, jak nerwowo...
Wilkołak to wilkołak. Każdy może zginąć, na początku, na końcu, w trakcie, słusznie i niesłusznie, z pompą, lub bez niej... Nikt nie lubi ginąć, ale taka kolej gry
Daleju. Oficjalnie w tej chwili umrzywam, więc, miej litość i trochę cierpliwości. Pisze się. Choć powinnam zwinąć się do łóżka. Co nie zmienia faktu, że ten dzień podsumowuję tak:
Dalej, idź spać. Podsumowanie i tak nic nie zmieni. Nie po to zmienialiśmy godziny, żebyś mógl o 23:30 już pisać w nowym dniu, tylko po to, żebyśmy się wszyscy wyspali.
Wróciłam po imprezie rodzinnej z czterema starszymi kuzynami. To chyba bardzo odpowiedni argument. Dodatkowo nie mam na kim się wyżywać, bo nie ma zajęć, a na kimś muszę.
A tak serio to rozumiem, co czuje Noire, bo przecież każdy może się gorzej poczuć. I wtedy taki każdy liczy, że inni będą wyrozumiali. Zwłaszcza w sytuacji, gdzie nikomu się nie spieszy na podsumowanie, bo umówmy się, że pierwszy dzień to nie jest szczytowa rozgrywka rundy.
Schodząc nieco z drażliwego tematu - tak sobie obserwuję i coraz bardziej żałuję, że nie wziąłem udziału. Sceneria, jaką wymyśliła Evrina jest nader... interesująca
Wybaczcie mi posta po końcu dnia.. słowo daję, że zegar tego komputera pokazuje jakieś dwie minuty wcześniej niż na forum. Nie zauważyłem tego wcześniej, rzadko z niego korzystam.. mogę usunąć posta, nie jest bardzo ważny. Pantero?