Wiesz, kwestia raczej tego, że Ranger postawił wszystko na jedną kartę i od razu przyznał się właściwie, że jest czuwającym - przede wszystkim sposobem gry. Po tym jego pierwszym poście wskazującym Wiktula na miejscu wilkołaków ubiłabym go bardzo szybko. Wiem, że Tar też wtedy wyskoczył z Maliwą i miał rację, ale ona akurat dała powody do podejrzeń. Wiktul nie, a tu - ktoś gra jakby był czuwającym i wskazuje na jednego z nas!
Gdyby też wilkołaki miały szczęście i szybciej ubiły doktora (albo ludzie zrobiliby to za nich), to czuwający też "poszedłby" szybko.
Kota obserwatorem, ale dałam ciała przy ostatnim wilkołaku. To dlatego, że Matt się mało odzywał, a podejrzewa się przede wszystkim osoby, które grają aktywnie.
I owszem, dał. A na pewno mocno mnie zaskoczył(a). Jeszcze zabicie mnie przełknęłam, ale Ciebie, Tar? Zanim się rzucało podejrzenia, warto było dopytać o zasady, co ja zrobiłam. Jedno z pierwszych moich pytań brzmiało "czy wilkołaki mogą w nocy ubić jednego ze swoich?". Odpowiedź brzmi: nie.
Hej, przecież nikt na Ciebie nie najeżdża, mówimy tylko. To takie rady na przyszłość, bo z jednej strony to tylko gra, ale z drugiej warto w niej wypaść jak najlepiej.
No właśnie jak pisałam - ja też się dziwię. Jakbyście odstrzelili jego w momencie, gdy Ielenia broniła Tara, mielibyście wygraną pewnie w kieszeni. WIktul by pewnie zginął na zasadzie "Ranger został zabity przez wilkołaki zaraz po tym, jak wskazał Wiktula", ale potem... potem byłoby to prawdopodobnie dziecinnie proste, wygrać.
Po pierwsze, wskaż kogoś, kto twoim zdaniem najbardziej zasługuje na bycie niemile linczowanym
A po drugie, może ci przypomnę, kto (cenzura) zamordował Wiktula na samiutkim początku 9 rundy? (Wybaczcie przymiotnik poprzedzający "zamordował", ale okoliczności tamtego zdarzenia uważam za usprawiedliwiające. Przepraszam, mogłem sobie to odpuścić. Chyba potrzebowałem chwili, żeby nabrać dystansu.) Bo zamordowały go Wilkołaki. Czyż nie okazałeś się wtedy Wilkołakiem, Daleju?