Sesja Krixa
Niestety moment, jaki potrzebowałeś na zorientowanie się, że dziewczyna dostała nożem w gardło prawdopodobnie wystarczył, by zabójca przynajmniej się odwrócił. Trzymając jeszcze dziewczynę w ramionach zdało ci się, że widzisz kogoś szybko poruszające się po drugiej stronie sali, w poprzek parkietu. Jednakże tańczący ludzie skutecznie ci zasłaniali. Musiałeś najpierw położyć ciało dziewczyny na ziemi, by móc ruszyć za celem. Osoby na około zaczęły patrzeć, co się stało.
Twoi kumple w końcu zobaczyli, że coś się dzieje i zaczęli biec w twoją stronę. Ty natomiast ruszyłeś w kierunku, w którym biegł podejrzany. Wydawało ci się, że jest średniego wzrostu, więc nie ułatwi ci to teraz poszukiwań. Zgubiłeś go niestety z oczu, a migające światło i tańczące tłumy ludzi jeszcze bardziej wszystko utrudniają. Jednakże ty jesteś snajperem, twoją robotą jest dostrzeganie i namierzanie różnych rzeczy. Dlatego jesteś prawie pewien, że zobaczyłeś uciekającego kilka metrów przed tobą. Przeciskał się przez tłum. Mignął ci, lecz znowu go nie widzisz.
Stary ogarnij się. Nie są to gorsze warunki niż w jakich walczyłeś. Nie możesz złapać? Napierz. Zapamiętaj jak najwięcej szczegółów. Rasę, kolor ubiór, cechy które wyróżnią go. Nie teraz to później zaliczy wiązkę w głowę. Wypalę mu z głowy rzucanie do ludzi nożem. Tak czy inaczej muszę się przebić przez tych ludzi. -Z drogi!
Przeciskałeś się przez tłum i przez tę chwilę migała ci przed tobą sylwetka uciekającego. Był trochę niższy od ciebie, ubrany na czarno, z czarnymi włosami zasłaniającymi głowę. Nie byłeś pewien, czy to człowiek, ale prawdopodobnie był to mężczyzna.
Gdy przebiegłeś przez tłum, nie mogłeś go dojrzeć. Przed tobą natomiast były wejścia do kilku VIP-roomów.
Gdy przebiegłeś przez tłum, nie mogłeś go dojrzeć. Przed tobą natomiast były wejścia do kilku VIP-roomów.
W VIP-roomie, w którym ty byłeś znajdowały się jeszcze jedne drzwi. Jednakże teraz byłeś w innej części sali. Nie wiedziałeś, czy to tylko pokoiki, czy jakieś większe sale z wyjściami. Przed sobą miałeś cztery VIP-roomy, z czego jeden był tylko małym, obudowanym pokoikiem, w którym lizała się jakaś para. Pozostałe trzy były większe.
Chłopaki byli obok ciebie. Bal'kavi właśnie dobiegł do ciebie i zaczął się rozglądać uważnie. Ben dopiero nadbiega, krzycząc "Co się dzieje?!".
Chłopaki byli obok ciebie. Bal'kavi właśnie dobiegł do ciebie i zaczął się rozglądać uważnie. Ben dopiero nadbiega, krzycząc "Co się dzieje?!".
-Ktoś rzucił nożem. Chyba we mnie. Oberwała jakaś dziewczyna, a gość uciekł tu. Wchodzimy każdy do jednego? Nie wiem czy jest uzbrojony bardziej.-Mówiąc to zbliżam się już do najbliższych drzwi. Dość ostrożnie i do boku, tak by nie dostać promieniem blastera przez nie albo gdy je otworzę.
Podzieliliście się automatycznie na 3 ekipy, ty podszedłeś do jednego z boksów. Gdy zajrzałeś do środka, zobaczyłeś jakiegoś rodianina, któremu robiły dobrze dwie rodianki, a także jakąś parę wciągającą coś białego z blatu stołu. Z lewej w środku były także drewniane, zamykane na klamkę drzwi.
Poszliście we dwóch z Bal'kavim w drzwi, które znajdowały się wewnątrz pokoiku. Gdy wyjrzeliście przez okienko na środku, mogliście tylko dostrzec słabo oświetlony korytarz z szeregiem drzwi po bokach, zakręcający po kilkunastu metrach. Nikogo nie widać, ani nie słychać, zwłaszcza z powodu hałasu dobiegającego z sali.
-Kurna, co teraz? Szukamy?- Za mało nas. Nie jesteśmy też policją. Nie możemy dopuścić by to stało się incydentem jeśli zaraz zrobi się większą burdą. Trzeba będzie liczyć na to, że później skubaniec wypłynie. -To nie ma sensu. Wracamy na salę. Policja pewnie już przybyła. Trzeba z nimi wszystko wyjaśnić. Zbieramy się.
Wróciliście na salę. W miejscu wypadku było pewne zamieszanie i ruch. Widać ciało próbowano omijać do przybycia przedstawicieli władz. Jednakże nikogo nadal nie było. Myślałeś, że może wybuchnąć panika, lecz nic takiego się nie stało. Widocznie ludzie byli przyzwyczajeni, że incydenty się zdarzają. Gdy podszedłeś na pewna odległość do ciała, przyjrzałeś się jeszcze nożowi. Zauważyłeś jakieś wzory na rękojeści, które jednakże nic ci nie mówiły.
Muszę zapamiętać jak najwięcej szczegółów tego wzoru. Później spróbuje go odtworzyć. -Chłopaki spróbujcie się popytać tak dyskretnie, jak wyglądał napastnik. Ja widziałem średniego gościa w ciemnych włosach. Prawdopodobnie człowieka. Rzucał z tamtego miejsca.- Wskazuje im kierunek i sam podchodzę bliżej. -Przepraszam czy jest już Policja? Czy ktoś widział kto to zrobił?
Niektórzy popatrzyli się na ciebie dziwnie.
- Policja? Tutaj nie przychodzą. Porządkiem zajmują się ochroniarze. - odpowiedział ci ktoś.
Oddział rozszedł się po sali, by zdobyć więcej informacji. Ty natomiast zacząłeś przyglądać się rękojeści noża. Były na niej promieniste, gęste wzory, przypominające odbłyski światła od szkła. Tak ci się w każdym razie wydawało. Promienistych wzorów było kilka, rozmieszczonych losowo.
- Policja? Tutaj nie przychodzą. Porządkiem zajmują się ochroniarze. - odpowiedział ci ktoś.
Oddział rozszedł się po sali, by zdobyć więcej informacji. Ty natomiast zacząłeś przyglądać się rękojeści noża. Były na niej promieniste, gęste wzory, przypominające odbłyski światła od szkła. Tak ci się w każdym razie wydawało. Promienistych wzorów było kilka, rozmieszczonych losowo.
Co to za miejsce? Jakaś biedna dziewczyna zginęła i pewnie podrzucą ją pod jakiś most. A na tej planecie to oznacza, że nigdy jej nie znajdą. Sam idę się rozejrzeć. Może Melanil gdzieś tu jest albo ktoś z tamtego viproomu. Chwilę ich poszukam jak się nie uda to zbieram chłopaków i do bazy. Trzeba będzie pogadać z szefem.
Nie znalazłeś nikogo z tych, co siedzieli w VIProomie.Podszedłeś nawet do niego, ale cię nie wpuszczono. Z zewnątrz niestety nie było nic widać.
Zaczęliście się zbierać oddziałem koło baru. Chłopakom nie udało się wiele więcej ustalić co do wyglądu zabójcy. Popytali trochę gości, którzy wiedzieli o co chodzi i udało im się potwierdzić, że biegnący był ludzkim mężczyzną, około metra siedemdziesięciu wzrostu, śniadej cery i chyba krótką, czarną brodą. Wiele więcej szczegółów w ciemności widać nie było, mężczyzna szybko wbiegł do VIProomu.
Zaczęliście się zbierać oddziałem koło baru. Chłopakom nie udało się wiele więcej ustalić co do wyglądu zabójcy. Popytali trochę gości, którzy wiedzieli o co chodzi i udało im się potwierdzić, że biegnący był ludzkim mężczyzną, około metra siedemdziesięciu wzrostu, śniadej cery i chyba krótką, czarną brodą. Wiele więcej szczegółów w ciemności widać nie było, mężczyzna szybko wbiegł do VIProomu.
-Dobra, nie mamy wyboru i wracamy. Raport biorę na siebie.-Mówię dość podłamanym głosem bo nie ma z czego się cieszyć. Chcę by ekipa mogła się pobawić a tu nie dość, że się wykosztowali to jeszcze jakaś gwardia i nożownik. Mam tylko nadzieje, że nie sith bo już przegrałem zakłady. -Jeszcze następna kolejka na mój koszt. Jakoś się zrekompensuje.