- Dziękuję uprzejmie, przekaże Wasze podziękowania mojemu mistrzowi kuchni oraz winnicom. - Odpowiedział takim samym, fałszywym uśmiechem. - Ależ oczywiście, ale o tym doskonale wiecie. Zdaję sobie sprawę, że "małe ptaszki" wyśpiewały Wam co nieco o naszych głównych zaletach jako potencjalnego partnera, inaczej w ogóle byście tutaj nie przypływali. Zbliżająca się wojna jest tylko drobną nieprzyjemnością. Jesteśmy liderem regionu i biedny król Haedrak III widzi w tym zagrożenie dla swojej kruchej władzy, opartej na ciągłym przymilaniu się szlachcie tethyrskiej. - powiedział z pewną dozą kpiny w głosie, doprawionej cierpkim uśmiechem. - Paradoksalnie, w całej tej sytuacji można doszukać się pozytywów. Jedna z naszych dewiz mówi, że nie należy oszczędzać na prawdziwych przyjaciołach, a zbliżający się konflikt dobitnie wykaże, kto należy do tego zaszczytnego grona i byłbym rad, gdyby wezyrat Mashaki do niego dołączył. - Po krótkiej pauzie kontynuował swój wywód z poważną miną. - Musimy najpierw jednak rozwiać pewne wątpliwości, które mnie trapią. Szczerość i brak niedopowiedzeń to stabilny fundament pod dobry interes. Hm... zastanawiam się... Czy mój list do Was w ogóle dotarł? O ile pamiętam, pragnąłem spotkania na bardziej neutralnym i mniej oczywistym gruncie, a zapewniam, że nie chodziło mi o Miilvuthan. Pewni z moich zaufanych doradców i sojuszników veleńskiej sprawy obawiają się, że partner, który tak elastycznie traktuje ustalenia i bez uzgodnień robi, co mu się żywnie podoba, może być bardzo niebezpieczny w przyszłości.
- Podobnie, jak przemilczenie pewnych ważnych faktów. - spojrzał na ciebie - Chyba, że nie zdawałem sobie sprawy, iż Mashaki leży w strefie wpływów magokracji z Thay. Przyznam szczerze, że niezwykle intryguje mnie interes, jaki mają do mnie Zulkirowie. O ile nie są to informacje związane z moim ojcem, to obawiam się, iż nie jestem specjalnie zainteresowany.
- Zabiliście mu tego ojca, czy co? - szepnęła jak najciszej Keira, nachylając się w twoją stronę. Coś cię tknęło. Cholera, chyba właśnie tak...