[SESJA ME] Trzeci Kur

- Jasne. Flux, tam się poznaliśmy. Wejście jest w Górnych Okręgach, ale do samego klubu idzie się do kolumny łączącej Prezydium z Okręgami, więc najbliższy bezprzwodowy hub płatniczy jest już w Prezydium, stąd miejsce. - wyjaśniła uprzejmie - Dosiadłeś się do mnie i mojej tancerki i zacząłeś się przechwalać, że tańcząca asari woli ciebie niż mnie. Żeby to udowodnić zacząłeś się ze mną licytować na napiwki i pozwoliłam ci wygrać. - zaśmiała się wesoło.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Spokojnie wyłączyłem omni-klucz, jedną łapę położyłem na kontuarze, a drugą przyłożyłem do mordy i powoli przesunąłem w dół. Bym pokur*ił, ale odechciało mi się.
- Dobra, nieważne. Ode mnie to tyle - sięgnąłem po szklankę i strzeliłem jednym haustem Ryncol na czymś tam. Pora zrobić sobie długą przerwę od picia, bo przejebię następną wypłatę. - Pora się zabrać za robotę, póki nie skonfiskowali mi jeszcze broni, tak więc czasu ni ma.
Odpowiedz
- Posiedź chwilę w spokoju. Ach... jeszcze jedno. Ten technik. Gdyby chciał nas wyrolować, daj mi znać i go spacyfikuj. Nie musisz może od razu go zabijać, będzie użyteczny - ale gdyby postanowił spierniczyć z artefaktem, odstaw go razem z towarem na swój statek i zmuś dowolną metodą do pracy. Zgoda? - asari popiła drinka, zamówionego chwilę wcześniej.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Pokiwałem łbem na znak, że łapię i uśmiechnąłem się nikczemnie.
- A co to za jeden, tak w ogóle? - zapytałem poniekąd z ciekawości. Wolę wiedzieć z kim mam pracować, a pewnym mogłem być co najwyżej tego, że nie będzie to kroganin. To nawet lepiej, bo w razie potrzeby doprowadzenia cwaniaka do pionu nie będę się musiał się specjalnie pierdolić.
Pozostało już tylko czekać, toteż sprawdziłem ile czasu zostało do deadline'u C-Sec'u.
Odpowiedz
Zegar wskazywał mniej więcej 14:30. Sporo czasu, żeby obrócić do statku i w kimę.

- To tamta łajza. Będziesz miał okazję z nim pogadać. - pomachała raźno do quarianina, który właśnie rozglądając się wszedł do baru.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Powiodłem spojrzeniem w kierunku, z którego nadchodził quarianin. Zmierzyłem go wzrokiem od stóp do głów - chuchro jakieś.
Nigdy nie wiedziałem jak traktować quarian - jak niegroźnych włóczęgów w tej swojej wiecznej Pielgrzymce, czy - podobnie jak C-Sec - jak cwaniaków myślących tylko, jak Cię tu ojebać. Zresztą, krogan też niespecjalnie darzono zaufaniem, więc tak jakby jechaliśmy na jednym wózku.
Trochę też stypa, że muszą być zamknięci w skafandrach, by żyć. Był to i plus, i minus. Plus, bo w razie jakby zaczął się pultać (w co wątpię), mógłbym bez problemu go "spacyfikować", minus - bo trudniej takiego chronić. Jeden strzał, jedna dziura w skafandrze i kipnie, a ja stracę coś więcej niż te kilka patoli.
Obserwowałem nowego "współpracownika", zastanawiając się, co takiego potrafi, skoro interesuje się nim Zaćmienie.
Odpowiedz
Quarianin podszedł do was, przywitany przez asari dość ciepło. Nie wyglądał na jakiegoś specjalnego mocarza, chociaż nie miałeś zbyt doświadczenia w ocenianiu istot po kombinezonie. Zauważyłeś, że przyglądał się asari jakby oczekiwał, że ta zaraz rzuci mu się na szyję. Bądź co bądź, straszna chudzina.

- No, jesteś wreszcie. Poznajcie się. To jest twój ochroniarz, a to to jest twój technik. - asari zwróciła się po kolei do was obydwu.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Burknąłem coś pod nosem i raz jeszcze zlustrowałem quarianina. Odsunąłem się od baru i, ustawiając się frontem do przybysza, skrzyżowałem łapy na piersi.
- Krau - mruknąłem tylko tyle i aż tyle, bo gadać niespecjalnie lubię, ale po chwili, chyba dla nawiązania jakiegoś lepszego kontaktu, dodałem - W sensie, że tak możesz do mnie mówić, panie technik.
Póki co na takim powitaniu poprzestałem. Nie wiem jak witają się quarianie, a po krogańsku... no szkoda byłoby chłopa.
Odpowiedz
- Ty'Gwan... nar Qwib-Qwib. - wydukał, gapiąc się na ciebie. Wyglądał na przerażonego twoją posturą, uzbrojeniem, właściwie wszystkim - Mi... Miło mi.

Asari odsunęła się, żeby zrobić mu miejsce przy stoliku, po czym usiadł obok niej, naprzeciw ciebie. - Będzie z was wspaniała drużyna bohaterów! Każdy wie co ma robić? Ściągnęłam was tu, żebyście omówili szczegóły. Przypomnę tylko: razem idziecie we wskazane przeze mnie miejsce, zabieracie skrzynkę z artefaktem. Potem najszybciej jak potraficie przenosicie ją na twój statek, - zwróciła się do kroganina - i unieruchamiacie obiekt najlepiej jak potraficie, nie wiem, przyśrubujcie to do stołu, żeby ograniczyć wibracje. Im mniej będzie się poruszać, tym trudniej będzie was namierzyć. Kontrola lotów nałoży blokadę - jeśli będziecie mieli szczęście, to na wszystkie statki w sektorze. Od tego momentu nie interesuje mnie jak to zrobicie, macie wolną rękę - quarianin ma się wpiąć w system i zdjąć blokadę, a kroganin dać mu czas i chronić jego dupę przed żądnymi krwi funkcjonariuszami. Czas jest najważniejszy - musicie mieć wystarczająco dużo czasu, żeby wrócić i odlecieć zanim reaktywują blokadę. Ja będę robić zasłonę dymną i dołączę do was na planecie, której koordynaty wyślę wam jak tylko wystartujecie. Zrozumieliście? Najtrudniejszym elementem jest etap z blokadą - im bliżej się wepniecie C-Secu, tym szybciej i skuteczniej ją przełamiecie - ideałem byłby pokój kontroli lotów. Z drugiej strony, w głębi stacji będzie więcej psów i będzie wam trudniej przeżyć - tu ideałem byłby terminal przy doku. Ustalcie sami jak bardzo będziecie na sobie polegać. - popiła swojego drinka, kończąc przemowę. Brzmiała tak obco i wyrachowanie... jakby robiła to dziesiątki razy.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Dobra, będę Ci mówił po prostu "Ty", bo se język połamię - zarechotałem, bo własny żart mnie rozbawił. Zawsze mam dobre.
Potem spojrzałem na asari, nie za bardzo wiedząc co powiedzieć, czy zrobić.
- Trochę to, kur*a, skomplikowane. Nie ma innego sposobu? Nie jestem samodzielną jednostką wojskową - choć na taką pewnie wyglądałem z tymi wszystkimi klamotami. Mruknąłem przeciągle i zamyśliłem się. Makówa aż mi się dymiła. Następnie spojrzałem na technika.
- Dobra, koleś. Dzielimy zadania, bo się pogubimy - odkrztusiłem i odchrząknąłem. - Ty zajmij się tymi wszystkimi komputerowymi bzdetami, bo się na tym znasz, a przy okazji wyznaczysz najlepszą drogę z jednego miejsca do mojego statku. Ja się zajmę C-Sec'iem. Tak se to wymarzyłem.
Choć w rzeczywistości powtórzyłem tylko słowa asari. Obserwowałęm quarianina, czekając aż zarzuci swoją propozycją.
Odpowiedz
Quarianin przez moment bełkotał coś kompletnie niezrozumiałego.

- Centrum kontroli... Wieża... Korzystają z 256 kwantowego... No i oczywiście zamknięty obwód... Pętle drugiego i trzeciego rzędu... Terminale inspektorów celnych są podłączone bezpośrednio do intranetu C-Secu. - bzdurzył. Dopiero pod twoim spojrzeniem zaczął mówić po ludzku.

- Mogę stworzyć, mhm... Dywersję. Alarmy włamaniowe w kilku sklepach, fałszywe wezwanie jednostki antyterrorystycznej do jakiegoś hotelu, powiedzmy... Sytuacja z zakładnikami... - dukał, jakby zbity z tropu, ale oczy mu płonęły - Muszę jednak znać dokładny harmonogram, pozycje statku i jego specyfikację.

Przez moment milczał, aby odezwać się jakby nagle na coś wpadł.
- Nie jestem pewien, czy poradzimy sobie we dwóch, szczególnie przy przechwyceniu i transporcie, khem, khem "obiektu".
- Po to jest was dwóch, żeby C-Sec nie widział wielkiej armii najemników wparowującej do portu. I po to jest kroganin, żeby mimo wszystko wasza dwójka stanowiła jakąś siłę bojowo-taktyczną. - odparła Elaia. - Weź pod uwagę, że w momencie blokady będą doskonale wiedzieli, że jesteście gdzieś w porcie i mogą zignorować twoje wysiłki albo do tych wszystkich "alarmów" wysłać posiłki z innego Okręgu. Nie zaszkodzi spróbować, bylebyś zdążył ze wszystkim. - asari słuchała was nieco wycofana, rzucając tylko czasem komentarze. Może i mieliście wolną rękę co do szczegółów planu, ale zachowywała się niczym korepetytorka korygująca niedoświadczonych uczniów.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- No dobra, nie znam się na tej całej dywersji, ale C-Sec raczej nie da się zrobić w ciula. Jest monitoring, jak zobaczą quarianina i kroganina, w dodatku uzbrojonego, pałętającego się w okolicy doków raczej na pewno rzucą tam przynajmniej patrol - skrzywiłem się, bo taktyka dywersyjna była mi zupełnie obca. Zazwyczaj waliłem prosto od frontu, lejąc na ten cały element zaskoczenia. Zresztą, zazwyczaj moja obecność budziła zainteresowanie innych, najczęściej pał. Chyba tylko na Omedze nikt na to nie zwracał większej uwagi. - Rozumiem, że nie da się sfabrykować sygnatury tego towaru, przypisać jej do innej skrzyni i napuścić psy na fałszywkę albo jakoś zakłócić sygnaturę oryginału?
Spojrzenie zwróciłem na asari.
- A w ogóle to w jaki sposób zamierzasz zrobić tę zasłonę dymną?
Odpowiedz
- Próbowaliśmy. Tego się nie da podrobić ani zakłócić i Ty'Gwan na pewno potwierdzi moje słowa. Zasłonę, jakakolwiek nie będzie, zostaw mnie, ale postaram się odciągnąć uwagę C-Secu od was na tyle, że bardziej nie będzie to możliwe i najcięższe jednostki wyślą w inne miejsce. - odpowiedziała na twoją wątpliwość. Wbrew pozorom, quarianin nie wydawał się być taki tego pewny.

- Pod... Podrobienie sygnału. Keelah, podrobienie sygnału. - Zaśmiał się do siebie, by zaraz się jednak zamknąć. Spojrzał na ciebie jak na idiotę. A może jak na mordercę? - Jak dużo będę miał czasu... W przybliżeniu?

- Licząc od teraz, maksymalnie parę godzin. Nie możemy sobie pozwolić na dalszą zwłokę. - asari pociągnęła przez słomkę - Poza tym dobrze wiesz, że nikt nigdy nie dał rady podrobić sygnału takiego elementu. A ten nie przypomina niczego, co kiedykolwiek widziałeś. Przykro mi, ale najpierw to wydostaniecie z Cytadeli, a dopiero potem będziesz miał czas na swoje technosztuczki.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Yśśśkur*a, śmieszne w ch*j, pomyślałem, bo moja niewiedza w temacie elektroniki i innych tych bzdetów wcale mnie nie bawiła. Wyprostowałem się, klepnąłem łapami po udach i odchrząknąłem.
- No dobra, to ja nie mam więcej pytań. Daj współrzędne i bierzmy się do roboty - wykonałem kilka ruchów dłonią i uruchomiłem swój omni-szmelc. - Bez grubego łomotu się nie obejdzie, więc załatwmy to jak najszybciej.
Łypnąłem na technika groźnie i wskazałem go paluchem.
- A ty... nie nawal, bo na miejsce mojej czwórki - na chwilę zerknąłem na asari. - każę wszczepić twoje dwa cymbałki.
Wyszczerzyłem zęby drapieżnie i zarechotałem. Szykowała się niezła zabawa i nawet ewentualny strzał w papę mnie nie przestraszy. Już czuję tę adrenalinę, yeah!
Odpowiedz
Asari wysłała ci koordynaty i spojrzała na technika, ale quarianin pokręcił tylko głową.
- To się nie uda jeśli będzie strzelanina... Nie uda się. - wstał i ukłonił się asari, by potem spojrzeć na ciebie - Musimy przeskanować lokalizację końcówek komputera i publicznych terminali... Potem wybrać najlepszą do obrony i umieszczoną najbardziej optymalnie... Chyba, że wpadłeś jakimś cudem na pomysł pozbycia się obsługi punktu celnego bez, no... Zbyt dużego hałasu.

- W takim razie będziesz musiał się nauczyć pracować w stresie. Jak już mówiłam, oficerom C-Secu dam zajęcie. A waszym zadaniem jest znaleźć i utrzymać przyczółek, żeby żaden z błąkających się tam oficerów nie przeszkodził. Teraz, kiedy już znacie plan, nie ma odwrotu. - asari nie wydawała się specjalnie przejęta.

- Pamiętaj, że jesteśmy w stanie wejść do komputera celnego tylko przez terminal celny. To wydzielona sieć. Zresztą, spójrz sam. - twój omniklucz zapiszczał, sygnalizując chęć wyświetlenia obrazu - To siatka tej sieci. Jak widzisz, terminal jest przy każdym statku, ale te mają bardzo ograniczone działanie i musiałbyś ręcznie pododwać wszystkie uprawnienia nie tylko sobie, ale też terminalowi. Potem jest terminal dokowy, wiążący dwanaście z nich, ale jest on w kanciapie i zwykle siedzi tam kilku celników. Następny węzeł jest na poziomie całego doku i jest dość głęboko w paszczy lwa, bo to spore pomieszczenie z kilkoma wejściami i zwykle jest chronione przez paru funkcjonariuszy - i na pewno ma CCTV. Ostatnim miejscem byłby pokój kontroli lotów, gdzie wystarczyłoby kliknąć... pod warunkiem, że będziecie jeszcze oddychać. Jest jeszcze terminal cargo, coś pośredniego , ale położony bardzo daleko od statku i kiedy zacznę swoją dywersję, może być krucho z ucieczką. - zaskoczyła cię. Nie sądziłeś, że będzie aż tak dobrze przygotowana.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Hmmm... - zamyśliłem się na fest. Patrzyłem na obraz siatki sieci, ale nie za bardzo kumałem. Nie byłem strategiem, kurna, od tego zawsze byli inni. Ja pociągałem za spust i dbałem o to, by zrobić to jako pierwszy. - Po cichu to ja się nawet wysrać nie potrafię, a co tu mówić o stuknięciu paru gości - dodałem błyskotliwie. - Normalnie pieprznąłbym z granata albo dwóch i z psami byłby spokój, ale wtedy od razu zlecą się wszystkie z okolicy, nie mówiąc o tym, że sama kanciapa pójdzie w pizdu.
Jak na mój łeb, sytuacja wyglądała na przewaloną.
Jak na mój łeb, bez dużego łomotu i jeszcze większego hałasu się nie obędzie.
Jak na mój łeb... a zresztą.
- Ja to widzę tak: nawalanka jest raczej pewna, a skoro tak, to lepiej by była mniejsza niż większa, nie? - jeszcze raz zerknąłem na wyświetloną siatkę. - No, a więc jeśli o mnie chodzi, proponuję terminal dokowy. Myślałem nad ostatnią opcją, ale zwyczajnie, kur*a, bieganie na czas nie jest moją dobrą stroną.
Obdarzyłem quarianina pytającym spojrzeniem, by zaraz przenieść je na asari.
- Poza tymi paroma gostkami są w okolicy terminalu dokowego inni? Albo czy jest dobrze widoczny z innych punktów w dokach? Bo jak nie - ja bym walił tam - tym oto sposobem objawiłem pozostałej dwójce starą, dobrą krogańską myśl taktyczną. - A w ogóle to skąd ty to wszystko, kurna, wiesz?
Odpowiedz
- Nie żyję tu od wczoraj. - odrzekła asari. Quarianin stęknął, wyraźnie kombinując jak zwiększyć wasze szance, ale po chwili się poddał. Wyglądał, jakby jego jaja też były na szali.
-Niech będzie dokowy, poradzę sobie. O ile w ogóle tam wejdziemy.

-Skoro jesteście gotowi, możemy zaczynać? Czy macie jakieś jeszcze sprawy nie cierpiące zwłoki?
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Mi tam już starczy tego pitolenia - burknąłem nieco zniecierpliwiony. - Chodźmy, na miejscu zobaczymy jak bardzo jesteśmy w dupie i ile potrzeba, by się z niej wygrzebać.
Przeciągnąłem się i wyłamałem knykcie w paluchach, że niby jestem gotowy. Wyczekująco spojrzałem na quarianina.
Odpowiedz
Quarianin nie wydawał się przerażony całą tą sytuacją, raczej zdesperowany. Rzucił ci krótkie spojrzenie zza szybki.

- Idźcie tam, gdzie pokazują wam omniklucze. Artefakt będzie stał na stole w kanciapie stróża. Wszystko jest przygotowane, żebyście odebrali... a potem biegiem. Spotkamy się w koordynatach, któe wam wyślę, gdy już będziecie w przestrzeni. - asari zebrała się z baru i wyszła, zostawiając ci ostatnie, złowrogie zpojrzenie w stronę twojego krocza.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Sam też na nie zerknąłem, potem spojrzałem na asari, by w końcu wypalić do quarianina.
- Dobra, koleś, spadamy, czuję zimny oddech śmierci na swoich jajach - ruszyłem w stronę wyjścia, w zasadzie nie czekając na towarzysza.
Uruchomiłem omni-klucz i odpaliłem plan, coby sprawdzić, gdzie powinniśmy się udać, a co za tym idzie - czy ruszyć w stronę terminalu kolejki, czy pójść z buta.
Odpowiedz
← Trzeci Kur

[SESJA ME] Trzeci Kur - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...