- Kontrola lotów Mos Ila do "Heavy Metal Queen", zgłoście się - usłyszałeś z głośnika - Podajcie swoje współrzędne i cel lądowania
Sesja eimyra
Ta, ale wtedy pilotowałaś coś, co składało się wyłącznie z silników i było szybsze nawet od ciebie. Okej, lecimy. Wieża, "Heavy Metal Queen" wchodzi w fazę podejścia. Z drogi śledzie. - potwierdzam próbę lądowania. Idiotyczne. Próba lądowania. Tak jakby dało się bezpiecznie próbować kilka razy przy takim pieprzonym ruchu w atmosferze każdego większego kawałka miejskiej skały. Tu chociaż ma to jakiś szczątkowy sens.
Królowa zadźwięczała ciężko całą swą metalową okazałością, wpadając w rozgrzane do czerwoności pogo atmosferycznych turbulencji. Jednak statek trzymał się dzielnie, kierowany waszymi pewnymi rękami.
- Klient czeka na wyrzucenie przez mesę - oznajmił swym lingwistycznym drutem kolczastym Makankos
Przejście przez atmosferę szło może nie gładko, ale zgodnie z planem. Przed wami rysował się już kształt małej wysepki Mos Ila, dryfującej pośród piaskowego oceanu.
- Klient czeka na wyrzucenie przez mesę - oznajmił swym lingwistycznym drutem kolczastym Makankos
Przejście przez atmosferę szło może nie gładko, ale zgodnie z planem. Przed wami rysował się już kształt małej wysepki Mos Ila, dryfującej pośród piaskowego oceanu.
- A kto by się zajmował taką kupą złomu? - odparł Trandoshanin - Pewnie siedzi gdzieś w siłowni i żre kable albo coś. Wątpię, żebyśmy mieli tyle szczęścia, że przez przypadek wyrzucił się w próżnię.
Port stał się już dobrze widoczny. Przyzwoicie oznaczone, duże lądowisko, z wyraźnym podziałem na doki i sektory. Sporo jednostek, jak mogłeś zauważyć z tej wysokości.
Port stał się już dobrze widoczny. Przyzwoicie oznaczone, duże lądowisko, z wyraźnym podziałem na doki i sektory. Sporo jednostek, jak mogłeś zauważyć z tej wysokości.
[ Ilustracja ]
- Tu wieża, odbiór. Lądujcie w doku 21. Macie czysty korytarz. - padła odpowiedź z głośnika.
Posadziliście statek bez problemów. Przy lądowaniu wokół was zbiły się tumany kurzu, pyłu i piachu. Przed tobą widniała panorama dumnej "metropolii" - Mos Ila.
Kwintesencja Tatooine: zapadła dziura z zaskakująco niezłym portem. Tuż przed dokowaniem widziałeś, że mimo to ruch jest tu całkiem spory. Pełno przybyszów, na stówę handlarzy, przemytników, paserów i najemników. Widziałeś dziesiątki jednostek takich, jak te stojące w porcie, przystosowanych do ukrywania wszystkiego, czego tępi celnicy nie byli w stanie znaleźć. Paru błyszczących zbrojami Sithów też przewinęło się w twoim polu widzenia. Pewnie smażą się, sukinsyny, w obu słońcach tego zapiaszczonego piekarnika.
- No, jak dłoń w rękawiczkę - zawołała radośnie Iziz, gdy silniki zgasły.
- Tu wieża, odbiór. Lądujcie w doku 21. Macie czysty korytarz. - padła odpowiedź z głośnika.
Posadziliście statek bez problemów. Przy lądowaniu wokół was zbiły się tumany kurzu, pyłu i piachu. Przed tobą widniała panorama dumnej "metropolii" - Mos Ila.
Kwintesencja Tatooine: zapadła dziura z zaskakująco niezłym portem. Tuż przed dokowaniem widziałeś, że mimo to ruch jest tu całkiem spory. Pełno przybyszów, na stówę handlarzy, przemytników, paserów i najemników. Widziałeś dziesiątki jednostek takich, jak te stojące w porcie, przystosowanych do ukrywania wszystkiego, czego tępi celnicy nie byli w stanie znaleźć. Paru błyszczących zbrojami Sithów też przewinęło się w twoim polu widzenia. Pewnie smażą się, sukinsyny, w obu słońcach tego zapiaszczonego piekarnika.
- No, jak dłoń w rękawiczkę - zawołała radośnie Iziz, gdy silniki zgasły.
Ja mam na to lepsze porównania. Mówiłem już, że cię kocham? - sięgam do komunikatora statku - Szanowni pasażerowie, mówi wasz kapitan. Wylądowaliśmy w Mos Ila, wszystko jest w najlepszym porządku. Na ziemi pogoda dopisuje, a słońce jak zwykle napierdala. Panie 47, proszę przygotować bagaż do wyładunku.
- Może i mówiłeś, nie jestem pewna - droczyła się z tobą Iziz - Najwyraźniej mówisz to zbyt rzadko.
Z pokładowego komunikatora dobiegło:
Oburzone stwierdzenie: Ależ kapitanie, to uwłaczające godności zarówno mojej, jak i moich konstruktorów, by tak doskonale zbudowany i skonstruowany droid jak ja zostawał wbrew swemu przeznaczeniu wyznaczany... - rozpoczęła się kolejna, mechanicznie elokwentna tyrada.
Z pokładowego komunikatora dobiegło:
Oburzone stwierdzenie: Ależ kapitanie, to uwłaczające godności zarówno mojej, jak i moich konstruktorów, by tak doskonale zbudowany i skonstruowany droid jak ja zostawał wbrew swemu przeznaczeniu wyznaczany... - rozpoczęła się kolejna, mechanicznie elokwentna tyrada.
- Tu są Jawowie? Myślałem, że trzymają się dzikiej przestrzeni. Są przydatni ale trzeba uważać.- Niklo przez chwilę myślał jakby wspominał coś. - Taa. Co do samego Tatooine to spodziewałem się, że będzie chłodniej. Trochę się tu suszę. Często tu bywałeś? Gdzie znajdę jakiegoś przewoźnika? Albo jakąś kantynę, muszę w ogóle wiedzieć gdzie jadę.
Co ja jestem, informacja turystyczna? Jak szukasz przewoźnika to chyba słabo się rozglądasz, właśnie przewiozłem cię przez niezły kawałek kosmosu. A kantynę - kieruj się w stronę strzałów. Najprostszy sposób, żeby znaleźć bar na Tatooine. - odpowiadając mu oglądam poszycie Królowej, sprawdzając pobieżnie, czy nie ma jakichś wyraźnych uszkodzeń.
Zdaje się, że wszystko jest na swoim miejscu i zdołało przejść przez atmosferę i podróż bezkolizyjnie.
- Zdawało mi się, że mignął mi hologram agencji turystycznej nad twoją głową. No cóż każdemu może się przewidzieć. Dobrze mi się z wami latało. Choć wątpię by to się kiedyś powtórzyło mam nadzieje, że się jednak zdarzy. - Niklo z uśmiechem wyciągnął do ciebie rękę. Nad wami wylądował dość koślawo spory, opancerzony statek, który jednak zdołał nie spaść na was, tylko zadokować obok.
- Zdawało mi się, że mignął mi hologram agencji turystycznej nad twoją głową. No cóż każdemu może się przewidzieć. Dobrze mi się z wami latało. Choć wątpię by to się kiedyś powtórzyło mam nadzieje, że się jednak zdarzy. - Niklo z uśmiechem wyciągnął do ciebie rękę. Nad wami wylądował dość koślawo spory, opancerzony statek, który jednak zdołał nie spaść na was, tylko zadokować obok.
Kłopoty? Być może, zapewne jacyś najemnicy, łowcy nagród albo inni dżentelmeni. Ale czego innego się spodziewać na Tatooine?
Na klapie prowadzącej do luku towarowego pojawił się HK, wyciągający bagaż waszego klienta.
- Ciekawy droid.- Nautolianin ruszył w jego stronę. - To model HK? Tylko jakiś starszy, zetknąłem się kiedyś z HK-50coś. Pierwszy raz widzę by protokolarny droid był stosowany do rozładunku, ale jakie czasy taka praca. Wojna ogranicza dyplomacje. - Gdy podszedł przyjrzał się dokładnie. - Myślałem, że nie ma już ich nigdzie w galaktyce.
Na klapie prowadzącej do luku towarowego pojawił się HK, wyciągający bagaż waszego klienta.
- Ciekawy droid.- Nautolianin ruszył w jego stronę. - To model HK? Tylko jakiś starszy, zetknąłem się kiedyś z HK-50coś. Pierwszy raz widzę by protokolarny droid był stosowany do rozładunku, ale jakie czasy taka praca. Wojna ogranicza dyplomacje. - Gdy podszedł przyjrzał się dokładnie. - Myślałem, że nie ma już ich nigdzie w galaktyce.