
Sesja eimyra

A czy ja pytam co znajduje się w skrzynce? - z uśmiechem wyciągam swój datapad i przyjmuję od niego umówioną kwotę - Hipernapęd, tak jak wszystkie inne układy, jest akurat tak dobry, by dowieźć Nautolanina i jego pudełko w jednym kawałku z Nar Shaddaa na Tatooine. Na pokładzie znajdziesz rozrywki wizualne, rodzinny klimat niewielkich społeczności i "peace through superior firepower". Jeśli jesteś gotowy, możemy odlatywać w każdej chwili.

Nazywam się Andert Fensen. Nasz pilot, to śliczne, to Iziz. A tamto mniej śliczne to Makankos, ale do niego, jak sądzę, nie chcesz się zwracać. - ściskam dłoń, po czym puszczam go przed sobą na statek. Gdy wejdzie, zamykam i hermetyzuję trap. Pokazuję mu kajutę, po czym udaję się z Iziz na mostek.

Przypuszczenie: Po dokonaniu identyfikacji danych dźwiękowych oraz termicznych stwierdzam z 89% pewnością, że kontener wypełniony jest gizkami w liczbie piętnastu sztuk... - droid zawiesił głos jakby zastanawiając się - Nie byłem jednak w stanie zaklasyfikować zarejstrowanych dźwięków. Nie pasują one do moich danych na temat dźwięków wydawanych przez organizmy tego gatunku.

- Słyszymy cię, trzy-pięć-jeden, głośno i wyraźnie - padła odpowiedź w głośniku - Macie pozwolenie na start. Szerokiej drogi w nadprzestrzeni. - pozdrowił cię kontroler.
Stwierdzenie: Nie wiem, kapitanie. Ten typ istot opartych na węglu zgodnie z posiadanymi przeze mnie informacjami może służyć za zwierzęta domowe, kolekcjonerskie lub formę pośrednią między regionalnym specjałem kulinarnym. - odpowiedział na twoje retoryczne pytanie HK - Zawsze możemy wymusić torturami odpowiedź na naszym pasażerze...
Stwierdzenie: Nie wiem, kapitanie. Ten typ istot opartych na węglu zgodnie z posiadanymi przeze mnie informacjami może służyć za zwierzęta domowe, kolekcjonerskie lub formę pośrednią między regionalnym specjałem kulinarnym. - odpowiedział na twoje retoryczne pytanie HK - Zawsze możemy wymusić torturami odpowiedź na naszym pasażerze...

Zawiedzione stwierdzenie: Ależ kapitanie... Uraża pan moje funkcje systemowe, określane przez wory mięcha mianem "uczuć" - kpił droid - Oczywiście, że pojęcie sarkazmu oraz jego desygnaty są mi znane, ale przecież jako ograniczona jednostka mechaniczna opierająca się jedynie na tak zwanej "sztucznej inteligencji" mam pełne prawo traktować niektóre zdania w sposób dosłowny...
- Mówiłam ci to ze sto razy i powtórzę kolejny - westchnęła Iziz - Ten psychopatyczny sen złomiarza któregoś razu pozarzyna nas we śnie.
- Mówiłam ci to ze sto razy i powtórzę kolejny - westchnęła Iziz - Ten psychopatyczny sen złomiarza któregoś razu pozarzyna nas we śnie.

- Poradzę sobie z tą machiną terroru, nie martw się - zapewniła Twi'lekanka. Od strony głównego pokładu nadchodził wolno Makankos, który bez żadnego wstępu oznajmił wszem i wobec:
- Nie podoba mi się ten facet. Nie powinniśmy z nim lecieć. - zachrypiał w swym dźwięcznym niczym drut kolczasty języku
- Nie podoba mi się ten facet. Nie powinniśmy z nim lecieć. - zachrypiał w swym dźwięcznym niczym drut kolczasty języku

- Jest w nim coś... - urwał, szukając odpowiedniego słowa - Na pewno jest niebezpieczny. Walka nie jest mu obca, widzę to w jego ruchach. Nie wiem co przewozi, ale powinniśmy pozbyć się tego razem z nim.
Zaskoczone stwierdzenie: Ze zdziwieniem muszę przyznać, że wyjątkowo zgadzam się z sugerowanym przez jednorękiego jaszczura rozwiązaniem, a także z każdym innym pomysłem, który będzie oscylował wokół możliwości eksterminacji - zauważył HK.
Zaskoczone stwierdzenie: Ze zdziwieniem muszę przyznać, że wyjątkowo zgadzam się z sugerowanym przez jednorękiego jaszczura rozwiązaniem, a także z każdym innym pomysłem, który będzie oscylował wokół możliwości eksterminacji - zauważył HK.

- Nie będę musiała, jeśli zaraz wkleimy się w jakiś zabłąkany transportowiec wchodzący w atmosferę - odpowiedziała melodyjnie, nie spuszczając wzroku ze wskaźników - A stanie się tak, jeśli zaraz nie wyniesiecie się ze swoimi plotami gdzie indziej.
Makankos wzruszył ramionami, co w jego wypadku wyglądało dość dziwnie, i odwrócił się na pięcie odchodząc.
Makankos wzruszył ramionami, co w jego wypadku wyglądało dość dziwnie, i odwrócił się na pięcie odchodząc.