Sesja Dany'ego
Podążając za śladami musiałeś raz przystanąć i namyślić się nad kierunkiem, gdy przechodziłeś przez gęstwinę. Gdy w końcu dotarłeś do celu, twoim oczom ukazał się przykry obrazek. Poharatane zwłoki Xenomorfa leżące w trawie obok czegoś, co jeszcze kilkanaście minut wcześniej musiało być jednym z nowicjuszy. Teraz bardziej przypominało szkielet, a to za sprawą roju mrówek, z których każda miała wielkość kota. "Gatunek - mrówka; Podgatunek - Gladiator"
- Tu Hilion - usłyszałeś komunikat - Teren znacznie się obniża. Potok też przyspiesza i spływa gdzieś niżej w dżunglę, może nawet zmienia się w wodospad gdzieś dalej, ale nie jestem pewny.
- Do tego wszystkiego jakieś... 5 kilometrów w dół przed nami dostrzegam kompleks skalny. Pozostałości po górach, albo co? - dodał ze swej strony Kolin'tor.
- Tu Hilion - usłyszałeś komunikat - Teren znacznie się obniża. Potok też przyspiesza i spływa gdzieś niżej w dżunglę, może nawet zmienia się w wodospad gdzieś dalej, ale nie jestem pewny.
- Do tego wszystkiego jakieś... 5 kilometrów w dół przed nami dostrzegam kompleks skalny. Pozostałości po górach, albo co? - dodał ze swej strony Kolin'tor.
Rozglądając się wokół trudno ci znaleźć jasną odpowiedź. Widzisz ziemię zrytą dość mocno w pobliżu ciał, ślady pazurów na pobliskim drzewie, poszarpaną i wyrwaną w paru miejscach trawę. Czy Xenomorf zranił nowicjusza wcześniej, a walka zakończyła się dopiero tutaj? Czy coś innego zraniło nowicjusza, który został w tym miejscu zaskoczony przez napastnika, a starcie zakończyło się śmiertelnym remisem? Trudno rozstrzygnąć, tym bardziej, że mrówki nie próżnują w swej żarłoczności.
Poczułeś jakieś uderzenie, czy raczej cięcie po nagolenniku, tuż nad stopą.
Spojrzałeś w dół i zobaczyłeś wielką niczym twoja stopa mrówkę, która całkiem pokaźnymi szczękami postanowiła pozbawić cię tej kończyny i nagolennik najwyraźniej jej nie zniechęci.
Poczułeś jakieś uderzenie, czy raczej cięcie po nagolenniku, tuż nad stopą.
Spojrzałeś w dół i zobaczyłeś wielką niczym twoja stopa mrówkę, która całkiem pokaźnymi szczękami postanowiła pozbawić cię tej kończyny i nagolennik najwyraźniej jej nie zniechęci.
Cała ekipa rozsiadła się nad strumieniem lub na okolicznych drzewach. Dar'yutaj łowi rękami dwugłowe piranie z potoku i rzuca nimi w Kil'tora, który odgraża mu się wizjami najwymyślniejszych tortur.
- Możemy mieć problem - powiedział Gantoris zeskakując do ciebie z gałęzi - Cała okoliczna flora, nietypowe warunki, promieniowanie, wszystkie tego typu anomalie - wskazał na jedną z dwugłowych piranii ciśniętych w Kil'tora - , a zwłaszcza to - dodał uderzając pięścią w twe ramię, a dokładniej w kolejnego wielkiego "plastikowego" komara, który na nim przysiadł - skłania mnie do refleksji, że Xenomorfy w tutejszym Ulu mogą pod wieloma względami odbiegać od normy. Jak dokładnie zamierzasz zaplanować wyciągnięcie stamtąd Królwej i dociągnięcia jej do naszego statku? Pytam, bo nie chciałbym w krytycznej chwili polegać wyłącznie na sile mięśni nie mających wiele wspólnego z mózgiem - tu wskazał kiwnięciem głowy na Kil'tora, który wściekły do granic cisnął włócznią w drzewo, haniebnie chybiając Dar'yutaja.
- Możemy mieć problem - powiedział Gantoris zeskakując do ciebie z gałęzi - Cała okoliczna flora, nietypowe warunki, promieniowanie, wszystkie tego typu anomalie - wskazał na jedną z dwugłowych piranii ciśniętych w Kil'tora - , a zwłaszcza to - dodał uderzając pięścią w twe ramię, a dokładniej w kolejnego wielkiego "plastikowego" komara, który na nim przysiadł - skłania mnie do refleksji, że Xenomorfy w tutejszym Ulu mogą pod wieloma względami odbiegać od normy. Jak dokładnie zamierzasz zaplanować wyciągnięcie stamtąd Królwej i dociągnięcia jej do naszego statku? Pytam, bo nie chciałbym w krytycznej chwili polegać wyłącznie na sile mięśni nie mających wiele wspólnego z mózgiem - tu wskazał kiwnięciem głowy na Kil'tora, który wściekły do granic cisnął włócznią w drzewo, haniebnie chybiając Dar'yutaja.
- To będzie zależeć od miejsca, w którym się znajduje. Jeżeli teren na to pozwoli, wyprowadzimy ją na łożyskach tocznych. Wyciągnięcie jej statkiem raczej proste nie będzie, ale mam pewien pomysł. Potrzebne będzie tylko sporo kołowrotów.
- Wstawać. Idziemy w stronę gór.
Zbieram ekipę i wyruszamy dalej.
- Wstawać. Idziemy w stronę gór.
Zbieram ekipę i wyruszamy dalej.
Chaszcze - chęchy - trawy - krzewy - liany - liście - chaszcze - chęchy - rozpływasz się - rozpływasz się - rozpływasz...
Idący kilkadziesiąt metrów z przodu Kolin'tor wstrzymał was wyciągając wysoko rękę i gwałtownie zaciskając dłoń w pięść. Odwrócił się, znalazł cię wzrokiem i wykonał dwukrotnie gest przekręcania czegoś na wysokości skroni i wskazał ręką byś patrzył w prawo, po czym wskoczył na pobliskie drzewo znikając jeszcze w powietrzu. Uczyniłeś to samo, przełączając się na termowizję.
Ludzie...
Niecałe dwieście metrów na zachód od was. Pięciu... Sześciu ludzi idących w szyku ostrożnym krokiem przez dżunglę, najwyraźniej w tym samym kierunku, w którym podąża twoja grupa.
Idący kilkadziesiąt metrów z przodu Kolin'tor wstrzymał was wyciągając wysoko rękę i gwałtownie zaciskając dłoń w pięść. Odwrócił się, znalazł cię wzrokiem i wykonał dwukrotnie gest przekręcania czegoś na wysokości skroni i wskazał ręką byś patrzył w prawo, po czym wskoczył na pobliskie drzewo znikając jeszcze w powietrzu. Uczyniłeś to samo, przełączając się na termowizję.
Ludzie...
Niecałe dwieście metrów na zachód od was. Pięciu... Sześciu ludzi idących w szyku ostrożnym krokiem przez dżunglę, najwyraźniej w tym samym kierunku, w którym podąża twoja grupa.
[Dziwne, ja widzę... A teraz? Może znika po pewnym czasie, sprawdź adres. Nic szczególnie ważnego z resztą]
Ekipa rozstawiła się przygotowując broń. (choć nie wszyscy mieli ze sobą kusze). Jednocześnie jeden z ludzi krzyknął coś i cały patrol zatrzymał się, chowając po szyję w trawie z bronią wycelowaną bardziej mniej, niż więcej, ale jednak w waszym kierunku. Twoi towarzysze zastygli w bezruchu, czekając na twój znak lub komendę.
Ekipa rozstawiła się przygotowując broń. (choć nie wszyscy mieli ze sobą kusze). Jednocześnie jeden z ludzi krzyknął coś i cały patrol zatrzymał się, chowając po szyję w trawie z bronią wycelowaną bardziej mniej, niż więcej, ale jednak w waszym kierunku. Twoi towarzysze zastygli w bezruchu, czekając na twój znak lub komendę.
Na razie rozkazuję czekać. Spodziewają się raczej xenomorphów niż predatorów (o ile wiedzą o ich istnieniu). Mają prawdopodobnie czujniki ruchu, więc chwilę postoimy. Jeżeli nie będą widzieć celu to może się znudzą i uznają, że było to zwierzę. Nie trudno o duże w tej dżungli. Kusznicy będą mogli strzelić bez problemu, bo bełtu się uniknąć nie da. Dysk, jeśli się go spodziewasz, da się uniknąć na farcie, a nawet jeżeli się uda, to któryś dostanie z kuszy.
Rozbrzmiały cztery metaliczne odgłosy wystrzału i dwa głośne okrzyki wyrywające się z trafionych piersi ludzi. Trzeci, trafiony w głowę, nie zdołał krzyknąć. Jeden z krzyczących został trafiony przed dwa bełty. Niemal natychmiast rozbrzmiały także karabiny dwóch pozostałych przy życiu osobników, którzy pruli w stronę drzew, mniej niż bardziej w waszym kierunku, choć ogólnie wnioskowali dobrze, że ktoś ukrywa się za girlandami lian i liści. Dwie sekundy później Kil'tor popisał się pięknym rzutem, ciskając włócznią na kilkanaście metrów wprost w pierś jednego z ocalałych. Ostatni z nich nie pożył dużo dłużej. Ostatnie, co zobaczył, to pojawiający się tuż za nim Dar'yutaj.
Ten, który został trafiony w czaszkę, został trafiony przez ciebie, więc właśnie ona przypada ci w udziale. Towarzysze szybko sprawdzili teren, nie znajdując w pobliżu innych oddziałów. Oskórowanie czaszki do eleganckiego, kościstego stanu, zajmuje chwilę czasu, lecz nie jesteś jedynym zabierającym trofea.