Sesja Dany'ego

Dwa, słabo oświetlone budynki, trudno powiedzieć, czy przemysłowe czy badawcze, ale niewątpliwie nie o charakterze mieszkalnym. Jeden większy, kilkupiętrowy, drugi - znajdujący się kilkadziesiąt metrów od niego - mniejszy, dwupiętrowy. Z odległości w której się znajdujesz (nieco ponad 2 tys. metrów) dostrzegasz rozbłyski świateł na dachach i przy ziemi, ginące co jakiś czas w podmuchu wiatru niosącego pył. Może stacja, może baza...
Idę w stronę zabudowy, sprawdzam przy okazji poziom energii kamuflażu.
Dużo rzeczy działa, ale coś życia nie widać. Może jednak siedzą w budynkach? Szkoda by było, gdyby opuścili to miejsce. Nie będzie zabawy z polowania. Widzę jakieś życie?
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

"Stan baterii - 78%". Przestawiasz tryb na termowizję. Przez dłuższą chwilę wpatrujesz się w dal, usiłując przebić się zbliżeniem przez pył niesiony przez wiatr. Sięgasz już ręką by oddalić zoom, gdy w ciemnoniebieskiej mgle wizjera dostrzegasz niewyraźną, żółtozieloną sylwetkę, która idąc spokojnym krokiem niknie za (lub w) mniejszym z budynków. "Gatunek - ...(...)...wiek. Podg...(...)... - nieznany"
Dobra, podbiegam do pierwszego z budynków i staję pod jego ścianą. Jak wysoki on jest? Mogę na niego wskoczyć?
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Budynek ma jakieś 20 metrów wysokości, a ściana przy której stoisz około 2 metrów szerokości, więc raczej trudno będzie na niego wskoczyć. Gdy zastanawiasz się jak i z której strony podejść, twój wyświetlacz oznajmia: "Przechwycono sygnał radiowy. Jakość sygnału - średnia. Język wia...(...)...ści - obcy. Tłumaczenie - dostępne"
Włączam nasłuch i tłumaczenie wiadomości, jednocześnie obserwując okolicę. Budynki stoją w gołym polu?
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Wszelka roślinność skończyła się mniej więcej w punkcie, w którym zobaczyłeś światła bazy. Oba budynki znajdują się na jałowej, skalistej przestrzeni. Słyszysz urywanie tłumaczenie:
- Tu U.S.S.M "Ghost - IV" z US Co...(...)...rines Force Recon. Czy ktoś mnie sły(...)...ecimy z misją ratunkową. Otrzymaliśmy sygnał alarmowy ze stacji "Starleaf". Odbiór
- Stacja zgłasza się. ...(...)...ymy cię głośno i wyraźne, Jankesie. Tu oddział "Space Wolves" i ...(...)...amy sprawę. Spokojnie czekajcie na dalsze instr...(...)... "

Choć nie rozumiesz niektórych dziwnych sformułowań, ogólny sens wiadomości jest dla Ciebie jasny.
Zakładam, że Ghost to statek, który leci z misją ratunkową dla stacji Starleaf, w której się właśnie znajduję.
Tylko na co mają czekać, skoro pomoc raczej powinna być szybka?
*Ludzie mają kłopoty... Zapowiada się zabawa.*
Obiegam budynek i udaję się bardziej wgłąb stacji. Obserwuję okolicę w poszukiwaniu ludzi. Jeżeli nie ma nikogo, to podchodzę do jednego z wejść do budynku lub do okna, by zajrzeć do środka. Jeżeli okna są wyżej, otwarte, to wskakuję, zawisając na rękach i ostrożnie podciągam się.
Weź mi dokładniej opisz bazę, to co widzę.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Dwa budynki, z wielkimi podświetlonymi tablicami "Blok B" i "Blok A" (większym o jakieś 15 metrów w każdą stronę od "B"). Podświetlone przejście pomiędzy nimi za pomocą lamp naziemnych, kilkadziesiąt metrów dalej również podświetlony pas startowy, przy którym widzisz wojskowy prom kosmiczny. Blok A posiada jedno duże, przyciemniane okno na wysokości ok. 15 - 20 metrów (2 piętro), blok B nie posiada okien. Oba bloki stoją do siebie prostopadle, na wzór litery "L". Blok A posiada jedno śluzowe frontalne wejście, blok B dwa, jedno przy ścianie pod którą wcześniej stałeś, drugie po przeciwległej stronie. Drzwi mają zamki kodowe. Na zewnątrz nie widzisz żadnego człowieka, jedynie większe i mniejsze skały.
Wcześniej widziałem jakąś istotę wchodzącą do budynku. Podchodzę do wejścia w bloku B, do którego wchodziła, o ile to był ten, i nasłuchuję. Sprawdzam także termowizją przez ściany wnętrze budynku.
Jeżeli w środku nikogo nie ma, to hakuję panel kontrolny drzwi.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

W bezpośredniej bliskości drzwi nie dostrzegasz żadnego źródła ciepła. Rozbrajasz zamek w kilkanaście sekund. Drzwi otwierają się i wchodzisz do korytarza, który po paru metrach rozdziela się na dwa korytarze w lewo i prawo, a kilka kolejnych metrów dalej na wprost widzisz zwykłe dwuskrzydłowe drzwi z przyciskiem. Gdy śluza wejściowa zamyka się za tobą, słyszysz wyraźnie tętno bijącego serca. A dokładniej trzech bijących serc.
Skąd te tętna dochodzą? Przełączam się na chwilę na widok elektroniki, w poszukiwaniu sentry gunów i jakichś zabezpieczeń, po czym znowu włączam termowizję. Biorę włócznię do ręki.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Korytarz po lewo. Im dłużej nim idziesz, tym wyraźniej słyszysz. Na jego końcu znajdują się wsuwane w ścianę drzwi do niewielkiego pomieszczenia, zapewne spiżarni. Drzwi posiadają okrągłe szklane okienko, przez które w termowizji widzisz trzy sylwetki. Dwóch ludzi siedzi naprzeciw siebie przy stoliku, parę metrów od drzwi. Po prawo od nich, przodem do drzwi, siedzi trzeci człowiek.
W takim razie cofam się od drzwi i idę zobaczyć, co jest w pozostałych pomieszczeniach, międzyinnymi w tym pomieszczeniu na przeciwko krzyżówki. Szukam jakiegoś źródła zasilania dla pasa startowego. Oczywiście sprawdzam, czy ludzie nadal siedzą w pomieszczeniu, czy głośność tętna się nie zmienia.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

W pomieszczeniu naprzeciwko krzyżówki znajdujesz całą masę papierów, notatek, tablice z wypisanymi na nich dziwnymi znakami i cyframi, mnóstwo części nieznanych ci urządzeń, kilka komputerów, stół z mapą sektorów, różne chemiczne substancje, słowem - wszystko, co mogło posłużyć tutejszym ludziom do prac nad urządzeniem, które widziałeś w dżungli. Poza ludźmi w pokoju obok nie słyszysz na tym piętrze niczego innego.
- Clayton, chcę was tu NATYCHMIAST widzieć! Macie tu być w tej chwili! - dociera do ciebie dźwięk z jakiegoś komunikatora w pomieszczeniu, w którym byli ludzie.
Wychodzę z pomieszczenia i ukradkiem patrzę, co zrobią ci ludzie z pokoju obok. Mam włócznię w pogotowiu. Jakoś nie palę się, by zabijać nieuzbrojone istoty, co to za honor dla wojownika... Ale jeśli sytuacja mnie do tego zmusi...
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Widzisz, jak jeden po drugim, powoli z pokoju wychodzi trzech ludzi, na początku stając jeden obok drugiego. "Gatunek - człowiek. Podgatunek - wojownik." informował skaner za każdym razem, kiedy w drzwiach pojawiał się kolejny człowiek. "Typ broni - maszynowa. Siła ognia - duża" - przeczytałeś przy pierwszych dwóch, gdy stali chwilę obok siebie czekając na trzeciego. Gdy pojawił się trzeci skaner poinformował "Typ broni - maszynowa, AK-47 "Kałasznikow". Starożytna broń ludzkich wojowników. Dostępność - bardzo rzadka. Siła ognia - duża" Ludzie zaczęli powoli iść w twoim kierunku jeden za drugim.
Cofam się do drzwi pokoju i kucam w rogu. Przerzucam włócznię do lewej ręki i biorę dysk do prawej. Czekam nieruchomo, aż przejdą przez skrzyżowanie. Gdy tylko to zrobią, wychodzę na skrzyżowanie. Jeżeli nadal idą jeden za drugim, rzucam dyskiem tak, by ściąć głowy wszystkim naraz. Jeżeli nie, to rzucam dyskiem w tego na przedzie, najdalej ode mnie. Od razu po rzucie, rzucam się do przodu z włócznią, aby ściąć tych, którzy ewentualnie przeżyją.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Dwóch z nich podchodziło do drzwi wyjściowych ramię w ramię, trzeci za nimi. Jednym celnym rzutem zdjąłeś z ramion głowę pierwszego po prawo, którego ciało przeszło jeszcze dwa kroki i upadło. Dysk wbił się w drzwi na końcu korytarza. Człowiek idący za nimi odwrócił się w twoją stronę chwytając za broń i kucając na jedno kolano, gdy byłeś już przy nim. Ciąłeś go przez klatkę piersiową, lecz włócznia napotkała na opór pancerza, choć siła ciosu odrzuciła go. Żołnierz stojący obok towarzysza, którego głowę zdjąłeś dyskiem, z zadziwiającą szybkością, nie mierząc, puścił serię z karabinu w Twoją stronę, tuż nad głową kucającego, którego uderzyłeś włócznią.
- Какого черта! - usłyszałeś okrzyk w niezrozumiałym dialekcie. Pierwsze pociski trafiły w ścianę tuż obok ciebie, zmuszając cię do odskoczenia za załom korytarza prowadzącego do schodów. Nawet zaskoczeni, ci ludzie okazali się być naprawdę czujni i sprawni, jak na miarę swojego gatunku.
Od razu, żeby nie dać im chwili wytchnienia, włócznię zakładam na plecy, biorę kuszę i przeskakuję przez skzyżowanie do lewego korytarza, możliwie najdalej od ludzi. Sprawdzam, czy mnie zobaczyli podczas tego manewru.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

← Alien
Wczytywanie...