Sesja Dany'ego

W miękkiej, wilgotnej glebie dostrzegasz kilka śladów, które ktoś usiłował zakamuflować. Jesteś jednak w stanie odkryć odcisk buta, butów... Tak, dwóch ludzi, zapewne patrol... Obeszli ostrożnie statek. Zapewne usiłowali otworzyć właz i uruchomili alarm, ale nie odnotowujesz żadnych uszkodzeń. Zawrócili w kierunku... przeciwnym do tego, z którego przyszedłeś.
Staram się zakamuflować statek, nie wiem, czy można mu włączyć niewidzialność. Potem zaczynam tropić po śladach ten patrol.
*Irytujące*
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Można, a skoro można, to włączasz i zaczynasz tropienie. "Irytujące" to dość dobre określenie. Nawet tobie nie łatwo jest znaleźć ślady pośród tej dziwnej gęstwiny i do tego w tak marnym, niemal nocnym świetle. Raz i drugi musiałeś przystanąć by nie zgubić tropu, odgadując w którą stronę poszli. Gdy po raz kolejny usiłujesz znaleźć jakąś wskazówkę, po lesie rozchodzi się echo pojedynczego wystrzału. Zaraz po nim kolejny, następny, coraz szybciej...
Wskakuję na drzewo i przemieszczam się po drzewach w stronę strzałów. Przełączam na termowizję i biorę kuszę do ręki.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

W niebieskiej od termowizji dżungli dostrzegasz smugi światła od wystrzałów. Po wskoczeniu na jedno z drzew widzisz przedziwną scenę - dwóch ludzi strzelających do celu, którego nie ma. Prują, jak się zdaje, na oślep do drzew albo krzaków, krzycząc w przerażeniu. "Typ broni - półautomatyczna. Siła ognia - średnia"
Przełączam tryby widzenia w poszukiwaniu tego, do czego strzelają.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Gdy szybko zmieniasz tryby scena staje się jeszcze dziwniejsza. Ludzie strzelają, najwyraźniej nie mogąc trafić, do zbliżających się do nich Xenomorfów. "Gatunek: Xe...(...)...morf. Podgatunek: Dron".
Nadal będąc w kamuflażu, podrywam kuszę do góry i strzelam do xenomorfów. Jednego i drugiego. Staram się trafić w głowę.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Dwa wystrzały zaskoczyły zarówno Xenomorfy, które padły martwe nie spodziewając się strzału z innej strony, jak i ludzi, którzy przerwali ogień nie spodziewając się, że Xenomorfy zdechną tak nagle i bez ostrzeżenia.
- KIijk#45a99?! - "Tłumaczenie dostępne"
- Nie wiem kurwa (???), trafiłeś?
- Nie, a ty?
- No nie kurwa (???)
Czekam bez ruchu, co zrobia ludzie lub dokąd się udadzą.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

- Jesteś pewien? Może sprawdzimy?
- Pojebało (???) cię?! Nie podejdę do tego czegoś. Któryś z nas musiał trafić. Wracamy.
- A jeśli jest ich tu więcej?
- Trudno, mamy większe problemy niż jakieś pierdolone robale (???). Na przykład komandosi (wojownicy) szukający nas i towaru.
Powoli ludzie odwrócili się. Widzisz, jak kwas paruje na wykrywaczu ciepła, niszcząc rośliny. Ludzie zaczęli ostrożnie przedzierać się w gęstwinę głębiej w las.
*Ale ludzie mają burdel w swoim społeczeństwie. Co za mierne istoty.*
Czekam chwilę, aż odejdą, po czym nadal mając tryb na xenomorphy podchodzę do ciał z włócznią i zabieram trofea, po czym biegnę do swojego statku zostawić je tam.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Poszło ci to szybko i sprawnie, bez żadnych problemów. Następnie postanawiasz...
Idę z powrotem w stronę miejsca walki. Stamtąd staram się podążać za ludźmi, odnajdując ich ślady.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Zastanawiałeś się, czy zdołasz wrócić na tyle szybko, by odnaleźć ślady, ale z pewnym zdziwieniem odkryłeś, że nie będzie to trudne. Najwyraźniej wystraszeni spotkaniem z Xenomorfami ludzie wracali szybko, lecz nieostrożnie. Po kilku minutach dalszej wędrówki zdołałeś ich odnaleźć.
- Umawianie się na handel na tej planecie było najidiotyczniejszym ze wszystkich pomysłów Maxa (???)
- To dlaczego mu tego nie powiesz, cwaniaku?
- Bo wolałbym pogłaskać jednego z tych robali. Niech Ruscy (???) kupią te bomby i wszyscy będą szczęśliwi
Dobra, idę za nimi dalej, słuchając przy okazji co tam mamroczą te istoty. Co jakiś czas przełączam tryby widzenia, rozgladając się dookoła.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Oprócz kilku niezrozumiałych słów (zapewne z założenia obelżywych) i paru niejasnych wzmianek o broni i handlu, nie dowiadujesz się niczego nowego. Po kilku minutach tego spaceru, dostrzegasz kolejny duży budynek, większy od tych, które widziałeś w poprzedniej bazie. Zdaje się być w kilku miejscach zniszczony obrośnięty pnączami. Z oddali widzisz światła palące się w kilku oknach, a także dwa duże promy, inne od tamtych z bazy. Najwyraźniej w tę stronę zmierzają ludzie. Na termowizji nie dostrzegasz jeszcze ludzi, ale niewątpliwie musi znajdować się tam spora ich grupa.
Jeśli się da, to zaznaczam sobie w swoim dzienniku pozycje tych miejsc, które znalazłem. Następnie podchodzę bliżej do nowego budynku i ogladam teren.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Oto pobieżny obraz bazy, który widzisz z drzewa:



Znajdujesz się u góry mapy (obszar zaznaczony numerem 5). Najbliżej ciebie znajduje się największy budynek (naprzeciwko budynku nr 1), który zdaje się być większy od obu z poprzedniej bazy. Część budynku jest oświetlona od środka, co widać przez okna, część niejako pochłonęła dżungla. Mniejszy, niski budynek (oznaczony nr 1) stoi tuż obok jednego z promów, nie wyglądającego na wojskowy. Do budynku 1 co jakiś czas wchodzą pojedyncze osoby. W głębi obozu widzisz kolejne, szałasowe budynki (3 i 4) wyglądające na postawione naprędce. Po środku obozu (nr 2) stoi drugi procesor atmosfery, z takim samym systemem wywietrzników jak ten, który spotkałeś w dżungli. Jak przez mgłę dostrzegasz też drugi prom, o bardziej bojowym charakterze niż poprzedni, który stoi tuż pod jakimś skalnym wzniesieniem, które otacza bazę od wschodu. Odnosisz wrażenie, że cała baza podzielona jest jakby na dwa różne obozowiska. Po zachodniej stronie płynie wartki potok (czarna 1), który spada gdzieś w obniżenie terenu niewielkim wodospadem. Tuż przed miejscem gdzie się znajdujesz, niejako przy wejściu do obozu, dostrzegasz prowizoryczne barykady, pośród których znajduje się - ku twej ogromnej radości - kilka działek automatycznych. Dostrzegasz także patrole. Trudno w tej chwili ocenić ci dokładnie ilość ludzi w obozie. Twą radość wzmaga również to, że zaczyna lekko grzmieć.
Idę w stronę strumienia, nurkuję w nim i płynę na południowy kraniec obozu.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

← Alien
Wczytywanie...