Sesja Dany'ego
Płynąc pod prąd wartkiego potoku musisz naprawdę nieźle się napocić. Średnia głębokość potoku nie przekracza twojego wzrostu, lecz w kilku miejscach musiałeś podeprzeć się włócznią, by nie zostać porwanym przez nurt. Czując już nieźle mięśnie, na wysokości budynku nr 3 z głową wystającą ponad poziom wody dostrzegasz dwóch uzbrojonych ludzi, którzy podeszli na sam brzeg, najwyraźniej po to, by oddać mocz. Pochłonięci rozmową jeszcze cię nie zauważyli...
Odczekawszy chwilę za drzewem wyschłeś na tyle, by włączyć kamuflaż. Słyszysz, że grzmi coraz mocniej. Słyszysz niewyraźne echo ludzkich głosów przez ścianę budynku nr 1 oraz dostrzegasz dwóch ludzi, którzy zmierzają w jego kierunku. Najprawdopodobniej to ci sami, którzy oddawali się swej potrzebie przy brzegu.
Ci dwaj są uzbrojeni. Kolejny, stojący nieco dalej, też jest uzbrojony. Ludzie, których widziałeś jeszcze z drzewa też byli uzbrojeni. Generalnie wydaje ci się, że wszyscy są tu uzbrojeni. A ci uzbrojeni ludzie podzielili obóz między siebie na dwie części w tym sensie, że w środku bazy panuje względny spokój i niewielki ruch, w odróżnieniu od obu jej przeciwległych krańców, w których budynkach palą się światła i kręcą większe grupy. Trochę jakby dwa różne klany zebrały się na naradę wojenną albo handel.
Zaczynałeś mieć dość tej brzydkiej, dziwnej, pustej planety, na której ludzi zdawało się być więcej niż ździebeł trawy. Byłeś mniej więcej w połowie drogi, gdy grzmotnęło potężnie tuż nad tobą. W nocnym leśnym krajobrazie nie widziałeś dobrze chmur, lecz niewątpliwie zacznie lać lada chwila. Odrywając wzrok od nieba zobaczyłeś ponownie pierwszy procesor atmosfery, zaś na przełączonym trybie widzenia dostrzegłeś sylwetki dwóch Xenomorfów, które niknęły w dziurach wyszarpanych w tunelu wentylacyjnym procesora, które widziałeś za pierwszym razem.
*Wiedziałem, że to te bydlaki*
Udaję się do swojego statku. Wchodzę do niego, zamykam za sobą i zaczynam pisać pełny raport.
Planeta X
Obecność atmosfery: Tak, sektory 17,18.
Obecność wody: Tak
Roślinność: rozwinięta w niewielkim stopniu, rzadkie lasy, trawy, trochę krzewów. Drewno twarde, nienadające się do budowy. Występujący przedstawiciele grzybów wszystkożernych.
Zwierzęta: zaobserwowano niewielką ilość większych osobników, przewaga owadów i gadów.
Gleba: Bogata w głębi, na powierzchni jałowa, pokryta metalicznym pyłem, hamującym rozwój życia.
Wykryto obecność obu przedstawicieli gatunków myślących. Ludzie stacjonują w dwóch wioskach, po jednej w każdym z sektorów. Xenomorphy prawdopodobnie przychodzą z sektorów pozbawionych atmosfery.
Wnioski: Planeta nie nadaje się do kolonizacji, przynajmniej na ten czas. Ludzie prawdopodobnie, z zaobserwowanych przeze mnie wydarzeń i zarejestrowanych rozmów niedługo z niej odlecą. Zamieszkałe Xenomorphy mogą być dobrym celem polowań. Zostawiam pod decyzję Rady, co postanowić.
Sprawdzam, jak wygląda sytuacja na zewnątrz statku.
Udaję się do swojego statku. Wchodzę do niego, zamykam za sobą i zaczynam pisać pełny raport.
Planeta X
Obecność atmosfery: Tak, sektory 17,18.
Obecność wody: Tak
Roślinność: rozwinięta w niewielkim stopniu, rzadkie lasy, trawy, trochę krzewów. Drewno twarde, nienadające się do budowy. Występujący przedstawiciele grzybów wszystkożernych.
Zwierzęta: zaobserwowano niewielką ilość większych osobników, przewaga owadów i gadów.
Gleba: Bogata w głębi, na powierzchni jałowa, pokryta metalicznym pyłem, hamującym rozwój życia.
Wykryto obecność obu przedstawicieli gatunków myślących. Ludzie stacjonują w dwóch wioskach, po jednej w każdym z sektorów. Xenomorphy prawdopodobnie przychodzą z sektorów pozbawionych atmosfery.
Wnioski: Planeta nie nadaje się do kolonizacji, przynajmniej na ten czas. Ludzie prawdopodobnie, z zaobserwowanych przeze mnie wydarzeń i zarejestrowanych rozmów niedługo z niej odlecą. Zamieszkałe Xenomorphy mogą być dobrym celem polowań. Zostawiam pod decyzję Rady, co postanowić.
Sprawdzam, jak wygląda sytuacja na zewnątrz statku.
W kwestii technicznej - spadnięcie deszczu spowodowało zamoknięcie generatora kamuflażu na tobie i twoim statku. Gdy się to stało poczułeś jak na twoje ramię spada.... (!!!) zdmuchnięta deszczem i wiatrem fosforyzująca na fioletowo liszka, która pełznie sobie niepewnie po twoim przedramieniu, łaskocząc lekko. Moknąc przez chwilę i wsłuchując się w odgłosy lasu dosłyszałeś dźwięki tamtejszych zwierząt, które być może właśnie teraz wyszły ze swych schronień lub udały się do nich w obawie przed zmoknięciem. Twych uszu dobiegły też inne, odległe lecz wyraźne dźwięki innych "zwierząt" - wściekle syczących, inteligentnych i zabójczo pięknych, które najwyraźniej porozumiewały się ze sobą na odległość...