Oto nadeszła szesnasta odsłona Tłustych czwartków, jak zwykle obfitująca w różne przydatne materiały. Choć powszechnie znaną prawdą jest to, że nie należy mieszać, postanowiliśmy zaryzykować. Mamy dla was recenzje dwóch książek oraz jednej gry MMO, zapowiedź nadchodzącego eRPeGa, a także tekst o grze przeglądarkowej. Zachęcamy do czytania!
Tłusty czwartek #16 – Mała mieszanka
"Sukces sprawił, iż BioWare stało się częścią giganta branży, Electronic Arts, lecz mimo to nic nie zakłócało planów magików z Kanady."
Oprócz faktu, że najpierw gra była tworzona głównie z myślą o PC-tach, a wersje konsolowe miały być wydane później? A potem okazało się, że premiera na PC została przesunięta o pół roku, żeby wydać wszystkie wersje równocześnie? I tego, że wcześniej produkt przedstawiany jako następca BG, a teraz twórcy coraz mniej wspominają o tej serii, za to głównymi elementami reklamowanymi przez twórców stały się przemoc i seks?
Oprócz faktu, że najpierw gra była tworzona głównie z myślą o PC-tach, a wersje konsolowe miały być wydane później? A potem okazało się, że premiera na PC została przesunięta o pół roku, żeby wydać wszystkie wersje równocześnie? I tego, że wcześniej produkt przedstawiany jako następca BG, a teraz twórcy coraz mniej wspominają o tej serii, za to głównymi elementami reklamowanymi przez twórców stały się przemoc i seks?
Cytat
Oprócz faktu, że najpierw gra była tworzona głównie z myślą o PC-tach, a wersje konsolowe miały być wydane później? A potem okazało się, że premiera na PC została przesunięta o pół roku, żeby wydać wszystkie wersje równocześnie? I tego, że wcześniej produkt przedstawiany jako następca BG, a teraz twórcy coraz mniej wspominają o tej serii, za to głównymi elementami reklamowanymi przez twórców stały się przemoc i seks?
Coś jest w tym co piszesz, muszę przyznać. Szczególnie teraz, w czasach kryzysu, BioWare może się odbić ta współpraca czkawką. Na pewno grube ryby w EA zabolał ten miliard strat w zeszłym roku oraz nagminne 'piracenie' ich produkcji, cokolwiek by nie mówili i gdzieś trzeba szukać nowych funduszy (a najłatwiej zbić taki kapitał na tytule, na który gracze już się 'napalili'). Jednakowoż Dragon Age zapowiada się wyjątkowo smakowicie. Wciąż trzymam kciuki za tym, że jednak uproszczenia nie będą tak wielkie (bo w bełkot marketingowy, że wersja konsolowa nie wpłynie na jakość PC'towej nie wierzę) i w końcu będę mógł zagrać w prawdziwego cRPG, a nie jakieś tanie popłuczyny, szumnie nazywane 'cRPG nowej generacji' (czy jak to teraz nazywają...) . Wszak nadzieja umiera ostatnia
Choć z drugiej strony, który potentat w branży nie stosuje takich chwytów? Chyba tylko Blizzard, ale umówmy się, on może sobie pozwolić na unikanie takich zagrywek.