Sesja!
*Chris zasalutował niedbałym ruchem reki co sprawiło że była to bardziej parodia niż prawdziwy salut. Spod maski nie było widać uśmiechu zbawiciela. chwilę potem przesunął się do dogodnego kamienia, który mógłby stanowić dla niego przynajmniej cząstkową osłonę, gdyby się za niego przeczołgał. Położył się połowicznie za kamieniem i wysunął karabin zaraz koło niego. Wycelował w okna i powoli przesunął po każdym z nich. Z takiej odległości i na takim podłożu nie musiał się mocno starać, aby być niewidocznym*
Schodząc powoli na dół z resztą ekipy, staraliście się uważać, by nie narobić hałasu ani nie upaść. Zadanie to utrudniała wam myśl, że z budynku naprzeciwko was ktoś może was obserwować lub do was celować. Musieliście zaufać Chrisowi, który oglądał teren i wierzyć, że zauważy niebezpieczeństwo, gdyby jakieś miało zaistnieć. Po dłuższym czasie zeszliście na dół i podeszliście po cichu do ściany hangaru. Czujniki ruchu nic nie wykrywały w promieniu trzydziestu metrów, Chris także o niczym szczególnym nie informował. W końcu Missy pokazała, by podejść pod drzwi. Było już ciemno, widzieliście na kilkanaście metrów na razie.
- Kto tam ma noktowizor, niech zobaczy wnętrze.
- Kto tam ma noktowizor, niech zobaczy wnętrze.
- No gazu, nie mamy czasu. Sprawdzić co jest w środku.
W końcu podszedł Roy i założył na głowę noktowizor. Zobaczyliście tylko zielone kółka od okularów, które jednakże nie świeciły w ciemności, w każdym razie niewiele. Wychylił się z za framugi i spojrzał do środka. Czekaliście w napięciu, co powie. Po jakiejś minucie odsunął się od drzwi, podniósł noktowizor i powiedział po cichu:
- Dobra, w środku wydaje się być pusto. Widzę poprzewracane beczki, jakieś sterty metalu i półki. Nie ma żadnego ruchu. Trzeba będzie dokładnie sprawdzić po wejściu.
Missy przytaknęła głową, spojrzała w kierunku, w którym powinien być Chris i powiedziała:
- Dobra, Ben i Hammer wchodzą do środka z latarkami. Angie osłania was od tyłu. Harry, ty siedź tutaj i uważaj na okolicę. Ja z Royem obejdę hangar. Ruszacie za pół minuty.
Chris, patrzysz przez lunetkę swojego karabinu w poszukiwaniu jakiegokolwiek obcego ruchu w hangarze lub jego pobliżu, lecz na razie widzisz jedynie twoją drużynę. Jest już tak ciemno, że masz problemy z rozróżnianiem szczegółów dalej niż hangar, a czujnik termo-wizyjny w lunetce, który można włączyć niewiele pomaga. Kamienie, na których leżysz zaczynają cię uwierać.
Wydaje ci się, że dostrzegasz jakiś ruch na prawo od was, niedaleko hangaru, lecz po chwili upewniasz się, że to tylko złudzenie. Ciemność i cisza, jaka tutaj panuje nie działa na ciebie kojąco.
Polecenie, które wydała ci Missy było jasne. Za wiele nie zastanawiasz się nad tym, co by było, gdyby jednak w środku coś było i w was celowało. Jesteś profesjonalistą i takich myśli nie dopuszczasz do siebie. Ufasz swojemu zespołowi. Jednak ciemność, jaka jest naokoło was i cisza nie nastraja cię przyjemnie.
Zaczynasz się niecierpliwić. Wiesz, że macie być cicho i zachowywać się ostrożnie, ale miałbyś ochotę postrzelać. Masz gdzieś, czy w środku coś jest, czy jednak nie. Rozkaz to rozkaz, a ty ufasz swojemu zespołowi. Nawet nie zwracasz uwagi na ciemność, która was zewsząd ogarnia.
W końcu podszedł Roy i założył na głowę noktowizor. Zobaczyliście tylko zielone kółka od okularów, które jednakże nie świeciły w ciemności, w każdym razie niewiele. Wychylił się z za framugi i spojrzał do środka. Czekaliście w napięciu, co powie. Po jakiejś minucie odsunął się od drzwi, podniósł noktowizor i powiedział po cichu:
- Dobra, w środku wydaje się być pusto. Widzę poprzewracane beczki, jakieś sterty metalu i półki. Nie ma żadnego ruchu. Trzeba będzie dokładnie sprawdzić po wejściu.
Missy przytaknęła głową, spojrzała w kierunku, w którym powinien być Chris i powiedziała:
- Dobra, Ben i Hammer wchodzą do środka z latarkami. Angie osłania was od tyłu. Harry, ty siedź tutaj i uważaj na okolicę. Ja z Royem obejdę hangar. Ruszacie za pół minuty.
Chris, patrzysz przez lunetkę swojego karabinu w poszukiwaniu jakiegokolwiek obcego ruchu w hangarze lub jego pobliżu, lecz na razie widzisz jedynie twoją drużynę. Jest już tak ciemno, że masz problemy z rozróżnianiem szczegółów dalej niż hangar, a czujnik termo-wizyjny w lunetce, który można włączyć niewiele pomaga. Kamienie, na których leżysz zaczynają cię uwierać.
Wydaje ci się, że dostrzegasz jakiś ruch na prawo od was, niedaleko hangaru, lecz po chwili upewniasz się, że to tylko złudzenie. Ciemność i cisza, jaka tutaj panuje nie działa na ciebie kojąco.
Polecenie, które wydała ci Missy było jasne. Za wiele nie zastanawiasz się nad tym, co by było, gdyby jednak w środku coś było i w was celowało. Jesteś profesjonalistą i takich myśli nie dopuszczasz do siebie. Ufasz swojemu zespołowi. Jednak ciemność, jaka jest naokoło was i cisza nie nastraja cię przyjemnie.
Zaczynasz się niecierpliwić. Wiesz, że macie być cicho i zachowywać się ostrożnie, ale miałbyś ochotę postrzelać. Masz gdzieś, czy w środku coś jest, czy jednak nie. Rozkaz to rozkaz, a ty ufasz swojemu zespołowi. Nawet nie zwracasz uwagi na ciemność, która was zewsząd ogarnia.
*Spokojnie wszedł do magazynu, powoli rozglądając się na boki. Nie chciał niczego przeoczyć, nie uśmiechała mu się walka w ciemności. Latarka dawała niewiele światła, a póki co było za cicho... Starał się stawiać powolne i pewne kroki. Nie chciał w takim momencie trącić jakiś butelek, które walały się tu i ówdzie.*
Missy z Royem poszli na tyły hangaru zobaczyć, czy nie ma jakichś innych wyjść, tymczasem Hammer, Ben i Angie ich osłaniająca weszliście do środka. Harry został przed wejściem obserwując otoczenie.
Hangar jest średniej wielkości, zmieściły by się w nim ze trzy dropshipy. Pod ścianami widzicie poprzewracane metalowe półki z jakimiś przedmiotami leżącymi w kurzu. Na podłodze co jakiś czas leży metalowa płyta, która odpadła z sufitu, kawałki kamieni, lub przedmioty, które poleciały dalej z przewracających się półek. Odnieśliście wrażenie, że ludzie, którzy tu urzędowali opuścili to miejsce w wielkim pośpiechu. Leżą nawet dwa drewniane biurka, rozsypujące się od wilgoci, która jest w powietrzu. Pod sufitem wydaje wam się, że widzicie lampy zwisające z sufitu. Wszędzie jest pusto i cicho. Gdy podeszliście dalej mijając poprzewracane półki, koło których leżą skrzynki z narzędziami i jakieś zeszyty, zobaczyliście tylne drzwi uchylone. Pojawiła się w nich jakaś ręka.
Hangar jest średniej wielkości, zmieściły by się w nim ze trzy dropshipy. Pod ścianami widzicie poprzewracane metalowe półki z jakimiś przedmiotami leżącymi w kurzu. Na podłodze co jakiś czas leży metalowa płyta, która odpadła z sufitu, kawałki kamieni, lub przedmioty, które poleciały dalej z przewracających się półek. Odnieśliście wrażenie, że ludzie, którzy tu urzędowali opuścili to miejsce w wielkim pośpiechu. Leżą nawet dwa drewniane biurka, rozsypujące się od wilgoci, która jest w powietrzu. Pod sufitem wydaje wam się, że widzicie lampy zwisające z sufitu. Wszędzie jest pusto i cicho. Gdy podeszliście dalej mijając poprzewracane półki, koło których leżą skrzynki z narzędziami i jakieś zeszyty, zobaczyliście tylne drzwi uchylone. Pojawiła się w nich jakaś ręka.
*Hammer przyjrzał się ręce, starał się trzymać słup światła z dala od drzwi.*
*Jeśli poznaje rękę Missy lub Roya, to spokojnie kieruje się dalej badając hangar, bacznie oglądając pomieszczenie.*
*Jeśli to nie oni, zatrzymuje się, wstrzymuję resztę i rozglądam się czy ew. przeciwnik ma jakąś możliwość zasłonienia się jeśli otworzymy ogień. Obserwuję czytnik ruchu, jeśli jestem w zasięgu by sprawdzić czy jest więcej ruchu.*
*Jeśli poznaje rękę Missy lub Roya, to spokojnie kieruje się dalej badając hangar, bacznie oglądając pomieszczenie.*
*Jeśli to nie oni, zatrzymuje się, wstrzymuję resztę i rozglądam się czy ew. przeciwnik ma jakąś możliwość zasłonienia się jeśli otworzymy ogień. Obserwuję czytnik ruchu, jeśli jestem w zasięgu by sprawdzić czy jest więcej ruchu.*
Czujnik ruchu piknął, pokazując ci kierunek, w którym znajduje się ręka. Wydaje ci się, że poznałeś rękę Roy'a. W tym samym momencie usłyszeliście wszyscy w radiu:
- Wchodzimy od tyłu.
Po sekundzie drzwi otworzyły się i weszli powoli Roy i Missy zobaczyli was i opuścili broń. skinęliście sobie głowami i zaczęliście szukać dalej.
W pomieszczeniu nie znajduje się wsłaściwie nic więcej. Przewrócone, zmurszałe biurka, metalowe półki i przedmioty na ziemi. W większosci narzędzia, skrzynki, jakieś zeszyty, długopisy, znaleźliście także jednego rozbitego laptopa, leży otwarty na ziemi matrycą do dołu.
Missy powiedziała do radia:
- Dobra Chris, hangar czysty, możesz schodzić.
Leżąc sobie spokojnie na ziemi i obserwujac okolicę nagle poderwał cię głos Missy w uchu: - Dobra Chris, hangar czysty, możesz schodzić.
Ben, wydaje ci się, że dostrzegasz na ziemi w kurzu jakiś ślad. Gdy podchodzisz bliżesz i przyświecasz widzisz odcisk ludzkiego buta. Jednakże tylko jeden i wydaje ci się on być bardzo stary.
- Wchodzimy od tyłu.
Po sekundzie drzwi otworzyły się i weszli powoli Roy i Missy zobaczyli was i opuścili broń. skinęliście sobie głowami i zaczęliście szukać dalej.
W pomieszczeniu nie znajduje się wsłaściwie nic więcej. Przewrócone, zmurszałe biurka, metalowe półki i przedmioty na ziemi. W większosci narzędzia, skrzynki, jakieś zeszyty, długopisy, znaleźliście także jednego rozbitego laptopa, leży otwarty na ziemi matrycą do dołu.
Missy powiedziała do radia:
- Dobra Chris, hangar czysty, możesz schodzić.
Leżąc sobie spokojnie na ziemi i obserwujac okolicę nagle poderwał cię głos Missy w uchu: - Dobra Chris, hangar czysty, możesz schodzić.
Ben, wydaje ci się, że dostrzegasz na ziemi w kurzu jakiś ślad. Gdy podchodzisz bliżesz i przyświecasz widzisz odcisk ludzkiego buta. Jednakże tylko jeden i wydaje ci się on być bardzo stary.
*Chrissy zwlókł się z ziemi i od razu odczuł ulgę od tego kamulca który wrzynał mu się w brzuch zaraz pod lewym żebrem* Ych. *Westchnął. Schował dragunova pod płaszcz, trzymając go w lewej ręce z lufą skierowaną prosto ku ziemi. Nacisnął przycisk komunikatora i powiedział tylko* W drodze. *No i począł schodzić. Od razu stał się widoczny, jeśli tylko się dobrze przyjrzeć*