Jak pisałam trochę wcześniej moja wytrzymałość jest róóżna. Jednego dnia mogę wybuchnąć za chociażby powtórzenie się, albo odstawienie szklanki nie tam gdzie trzeba, a innego nie ma chyba rzeczy, która wyprowadziłaby mnie z równowagi.
Nie ma chyba tego ulubionego. Na różne okazje bardziej pasują mi przeróżne wina, chociaż bardziej chyba gustuję w półwytrwanych
Papierosy, chyba najbardziej L&M linki niebieskie
a tak poza tym to przeróżna, jak to Q kiedyś nazwała cioteksy.
Tych rzeczy jest znacznie więcej niż jedna. Jedną właśnie zmieniam, kolor szaf, Poza tym na tę chwilę najbardziej bym chciała, żeby mój kot się wreszcie znalazł. A tak na co dzień to chciałabym mniej spać.
Scena z Pulp Fiction, kiedy Uma Thurman mówi do Travolty, że kiedy można sobie po prostu pomilczeć oznacza, że spotkało się wyjątkową osobę. Swoją drogą uwielbiam ten film
Opcjonalnie zamiast kawy może być mrożona kawa, albo herbata
Poza tym mi chyba więcej nie trzeba. Jak już musiałabym coś jeść to chciałabym zostać zaskoczona.
W tej chwili mam ochotę na brązową, mglistą jesień. Taką w Lovecraftowych klimatach. Każdą za coś lubię i nie wyobrażam sobie, żeby którejś zabrakło. W zimie jest więcej pretekstów do lenienia się z książką pod kocem ("Zmarzłam, zaraz się tym zajmę"), a gorąca czekolada lepiej smakuje
. Na wiosnę jest ślicznie zielono i ogólnie lubię wtedy patrzeć, jak natura na nowo ożywa. Latem jest dużo burz, a burze uwielbiam, poza tym zawsze na początku jestem zachwycona ilością słońca i ciepełkiem.
Wschody słońca z delfinami, Pamelą Anderson i Hasselhofem XD Chociaż taki był jeden jedyny niepowtarzalny