Sesja Grabarza

Hico gwizdnął przeciągle.
- No no, pytanie o informacje zmienia się w ofertę. Zamieniam się w słuch. - założył ręce za głową. - Lepiej, żeby była dobra, bo sam mam baaaardzo mocną. A mój obecny zleceniodawca nie jest kimś, kogo należy próbować orżnąć bez dwustu procentowej pewności.
Odpowiedz
- Ciężko przebić ofertę, której się nie zna. - Rzucił typowym dla siebie, obojętnym tonem Gulgot - Powiedz ile Ci zapłacili, a ja powiem Ci, o ile więcej mogą Ci dać moi pracodawcy.
Cóż, rozmowa zdecydowanie nie szła w dobrym kierunku i w głowie Łowcy zaczynały się powolutku pojawiać scenariusze ucieczki, lub chociażby honorowej śmierci.
Odpowiedz
Potencjalnych dróg wyjścia było dość dużo. Na początek rzędy szerokich, powybijanych, wysokich okien o typowo fabrycznej konstrukcji, znajdujące się po obu ścianach. Również pozbawiona drzwi framuga, przez którą weszliście do pokoju, znajdowała się w przeszklonych grubymi kafelkowymi płytkami ściankach, każda szerokości dorosłego człowieka. Najemnicy chwilowo rozluźnili się. Widać przywykli, że gdy szef mówi o interesach, wszystko jest pod kontrolą.
- Samo siedzenie na dupie i nie zadawanie pytań, wraz z nie odpowiadaniem na zadawane mnie, zapewniają mi 100 tysięcy w imperialnej walucie
. - oznajmił dumnie Hico, jakby wykładał przed tobą na stół swoje jaja razem z wybitnie okazałym fiutem. - Za każdą informację o osobie zadającą niewłaściwe pytania, razem z informacjami pozwalającymi na rozmówienie się z nią osobiście - 15 tysięcy. Za doprowadzenie ciekawskiego osobiście - kolejne 15. Podbijasz, czy pasujesz? - zapytał, sięgając po kolejne cygaro.
Odpowiedz
- Myślę, że moje szefostwo przystanie na sto dwadzieścia tysiaków za siedzenie, za informacje o naszym kochasiu po dwadzieścia, a za jakiś jego współpracowników mogących się nam przydać kolejne dwadzieścia. - Wygulgotał Sarth'lac zastanawiając się chwilę przed podaniem kwoty - Co powiesz?

Szczerze mówiąc to Gulgot nie miał pojęcia, czy podane kwoty w istocie będą pasować jego pracodawcom, ale cóż...on miał pozyskać informacje ważne dla misji, a nie zastanawiać się nad finansami Republiki. W świecie Łowców istniała taka ładna mała zasada - gdy ktoś daje Ci wolną rękę to rób co chcesz i niech inni się martwią.
Odpowiedz
Mężczyzna ponownie zaciągnął się cygarem i zmrużył oczy.
- Interesujące. - powiedział, po raz kolejny kryjąc się w chmurze dymu. - Może nawet rozważyłbym tę propozycję, ale jest jeden problem. Nie mam innej gwarancji o jej prawdziwości, niż twoje słowo, a to... sam rozumiesz. - wykonał zamaszysty, nieokreślony gest ręką z cygarem. - Badzo chciałbym ci wierzyć, jako człowiek dobrego serca, a przy okazji coś na tym zyskać., ale w tej sytuacji...
W dokończeniu zdania przeszkodziło mu wejście żołnierza Imperium. Partyzanci usztywnili się odruchowo, ale szturmowiec ominął ich i ciebie bez słowa, nawet nie zaszczycając spojrzeniem i skierował się prosto do dowódcy najemników.
- Czego tu? - zapytał uprzejmie Hico, nie wyjmując z ust cygara. - Mówiłem chyba, że macie mi tu nie przyłazić.
Żołnierz jakby nie dosłyszał.
- Oto dane człowieka, którego należy natychmiast zlikwidować, jeżeli ty lub twoi ludzie wejdą z nim w kontakt. - oznajmił najemnikowi, wyciągając holonotatnik, na którym pojawiła się twarz Kallota opatrzona informacjami. - Lord Xyron życzy sobie...
- MORDA, PALANCIE! - wydarł się Hico, wypluwając cygaro i wyrywając mu notatnik, którym trzasnął o blat. Posłał ci szybkie, nerwowe spojrzenie, sięgnął pod biurko po upuszczone cygaro, które na powrót umieścił w ustach i zaczął czytać dostarczone dane. Po chwili uniósł go wysoko, właściwą stroną w twoim kierunku, i zapytał burkliwie:
- Widziałeś kolesia?
Odpowiedz
Lord Xyron, hę? No proszę, jak cudnie...gdyby tak istniała jakaś szansa na capnięcie tego Imperialnego lub samego Hico. W praktyce wyglądało to jednak tak, że to Gulgot był tu na przegranej pozycji i robił wszystko co w jego mocy, aby wyjść z tego z głową, że o innych bonusach już nie wspominając.
- Widziałem, albo nie widziałem...nowy tu jestem i jeszcze nie otrzaskany, a miasto jest duże i pełne brzydkich mord. - Nic w tonie Łowcy nie wskazywało na to, że w ogóle dostrzegł on przybycie przydupasa Xyrona - No i nie będę chyba wysilał pamięci za darmo, nie?
Dobra, punkt pierwszy - zgrywanie twardego, butnego idioty został wprowadzony w życie. Teraz pozostawało czekać na reakcję Hico i mieć nadzieję, że zachowa się on tak, jak sobie to Sarth'lac zaplanował.
Odpowiedz
Najemnik przeniósł spojrzenie z ciebie na szturmowca i z powrotem.
- A czego oczekujesz w zamian za tę informację?
Odpowiedz
- Sytuacja wygląda tak... - Mruknął Gulgot - ...mi płacą za rzeczy podobne do tych, na których ty teraz zarabiasz.
Salę wypełnił krótki, bulgoczący śmiech Łowcy. W sumie to, że dźwięk ten miał ze śmiechem cokolwiek wspólnego wcale nie było pewne.
- Oboje mamy dobrą robotę i nie chcemy ryzykować jej utraty, czyż nie?
Sarth'lac zdjął z ramienia swój "wybuchowy karabin" i chwytając go za lufę wyciągnął przed siebie.
- Nie chcę się niepotrzebnie bić, wiesz? Proponuję, żebyśmy oboje pracowali sobie obok siebie nie wadząc sobie bardziej niż to konieczne...choć moja propozycja pozostaje aktualna i podlega negocjacjom.
Czekać, czekać, czekać...jak też zareaguje Hico?
Odpowiedz
← Sesja SW

Sesja Grabarza - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...