Czytelny przekaz - piszcie tutaj o swoich uwagach i pomysłach na zmiany w grze. Aby trochę ułatwić, przedłożę to, co już było wspomniane i co sam omawiałem z Mattem.
Role: 1. chodzi o możliwość komunikowania się między postaciami poza tematem gry. Wprowadziłem oficjalny zakaz takiej aktywności dla ról innych, niż Wilki i Bracia. Wydało mi się to dość oczywiste, sam nie robiłem tego nie będąc wilkołakiem. Co jednak z postacią taką, jak Wyrocznia, która dowiaduje się, że ktoś jest Czuwającym? Oto mój pogląd na tę sprawę, cytowany z PMki:
O tym nie pomyślałem, bo poprzednio właśnie będąc wyrocznią z nikim się nie kontaktowałem, jeśli wiedziałem kto jest kim albo kto nie jest kim. Rolę Wyroczni rozumiałem tu właśnie jako rolę Kasandry w Troi - wiesz, ale jak powiesz, to część nie uwierzy, a część zeżre, bo wie, że masz rację. Masz pewność w kogo (nie)celować - to potężny atut, ceną za niego jest umiejętność ogrania swojej wiedzy argumentami tak, żeby przekonać innych. (...) Pisanie do siebie na gg czy gdzie indziej i mówienie "Hej, jestem wyrocznią i wiem, że jesteś człowiekiem, kto twoim zdaniem jest wilkiem" prowadzi do sytuacji, gdzie w dwóch turach 2-3 osoby są w stanie gremialnie rozstrzygnąć kto jest kim i skończyć zabawę. (...) Jeśli wszyscy będą mogli rozmawiać ze wszystkimi, wilkołaki są w relatywnie najgorszej sytuacji: jest ich najmniej, a wszyscy są nastawieni przeciw nim, dodatkowo mając kilka istotnych możliwości zdemaskowania ich. Owszem, wilkołaki mogą co noc kogoś zabić, ale po pierwsze może im się nie udać, bo jest doktor. Mogą przekonywać w grze, żeby powiesić człowieka, ale jeśli ludzie zgadują się poza grą, to wiedzą już kto z nimi rozmawiał i nie dadzą się tak łatwo przekonać, a poza tym jest Kaznodzieja. Do tego Wyrocznia, która rozstrzyga grę w dwa dni, jeśli można gadać poza grą. Na koniec Czuwający, który może ich utrącić, a wilki nie mają swojego Doktora. Normalnie Czuwający musi być zarąbiście ostrożny, bo do końca nie ma pewności w kogo strzela. Tutaj wystarczy jeden dzień pogadanek z dwoma graczami, wśród których jeden jest Wyrocznią, albo jednym z Braci - już mamy 3, 4 fałszywe cele mniej. Dla mnie - mało zabawne
Matt odpowiadał na to:
Chodzi mi o to, ze atutem Wyroczni jest poznawanie tożsamości ludzi - a bez prawa kontaktowania się z nimi - po co jej ten atut? Tak naprawdę niczym nie odróżnia to jej wtedy od normalnego człowieka, bo może przekonywać innych jedynie słowami - podobnie jak reszta. Różni ją tylko to, że "wie". (...) Podejdę do tego z jeszcze innej strony - wyobraź sobie, że znajduję Doktora albo Czuwającego. I co mi z tej wiedzy, skoro nie mogę z tego skorzystać tak naprawdę? Mogę próbować przekazać moje intencje i wiedzę za pomocą posta, ale nic więcej. Mając tak diabelnie ważną wiedzę i piekielnie ważną rolę, paradoksalnie wciąż zostaję z niczym.
W tamtych Wilkołakach właśnie możliwość kooperacji ludzkiej tworzyła większy "fun" (fun, fun, fun!) całej zabawy.
(wybaczcie ilość tekstu, ale chciałem, żeby było to możliwie najbardziej bogate w argumenty)
Zaproponowałem, by Wyrocznia mogła kontaktować się tylko z rolami ludzkimi, gdy uda jej się je odkryć.
Komentarze?
2. jak znajdujecie nowe role i czy macie propozycje kolejnych? Sam proponuję rolę "Wampira", który dążyłby do zabicia określonej roli, będąc pojedynczą, trzecią stroną konfliktu. Jego występowanie zależałoby oczywiście od ilości graczy.
Rozgrywka: 1. pojawiła się propozycja wprowadzenia mini - misji dla poszczególnych ról. Mogłyby przewijać się w fabule, mogłyby zapewniać gratyfikację w postaci istotnej podpowiedzi, immunitetu itp. Jakieś sugestie, ocena pomysłu.
Inne: -