Matthias

Czy często zdarzają Ci się głupie wpadki? Jeśli tak to jakie? Z chęcią posłucham...


Indestructible
Determination that is incorruptible
From the other side
A terror to behold
Annihilation will be unavoidable
Every broken enemy will know
That their opponent get to be invincible
Take a last look around while you're alive
I'm an indestructible master of war


Czy ja tu w ogóle piszę?
SPOILER
Uwaga spoiler!:

Przecież już wiesz... A może?[color=red]
---[/color]
[size=5]Myślisz, że coś potrafisz? Jesteś pewien? Mi się wydaje, że nie byłbyś nawet w stanie kliknąć tego!

300 postów... To już... Nie pasuje, 3/10 byłoby zbyt oczywiste.

~*~
[/size]
Odpowiedz
Możesz sprecyzować pytanie? Bo nie chce, żebyśmy się rozminęli w rozumieniu.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Matthias Circello dnia nie, 13 kwi 2008 - 15:08 napisał

Różowego!


A znasz kogoś, kto lubi?
[font="Courier"]"In noreni per ipe,
in noreni cora;
tira mine per ito,
ne domina.
In romine tirmeno,
ne romine to fa,
imaginas per meno per imentira."[/font]

[font="Courier"]"Nie bój się cieni, one świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło"[/font]
[font="Courier"]"Nigdy nie znajdziesz prawdziwego przyjaciela, jeśli sam nie umiesz nim być..."[/font]
[font="Courier"]Hej, Ty lepiej czytaj moje posty, a nie sygnaturę.[/font]
Odpowiedz
Ja lubię różowy. Co z tego że tylko w jednej postaci a dokładniej różowego sorbetu truskawkowego. (Ale dlaczego różowy ten sorbet się nazywa to za Chiny nie powiem. Bo nie wiem )


Ragmud ID 20
Odpowiedz
Lav lubi różowy.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Czekałam, aż to padnie
Ale wiesz? Ostatnio dowiedziałam się, że to uleczalne I całkiem dobrze mi idzie

Jakie gamy kolorów lubisz? Pastelowate, stonowane, czy może kontrastowe i jaskrawe?

Jaki masz numer buta?
Odpowiedz
Nr buta mam chyba 41, może 42.

A gamy, znów, różnie. Zależy jak mi co w oko wpadnie. ;p
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Facet to głowa, kobiety to szyja. Jak Ty to rozumiesz i czy zgadzasz się z tym ?
Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Odpowiedz
W tej formie w jakiej napisałeś, to wygląda tak, że jest jeden facet i kilka kobiet, on myśli, a one próbują uratować świat przed jego pomysłami.

A czy się zgadzam? Ludzie mogą żyć sami, nie ma co tego łączyć.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Em, ciekawe spostrzeżenie o.O

Mi bardziej przyszło na myśl, że facet myśli, że myśli, a kobiety kręcą tą głową jak chcą
Odpowiedz
Bo tak jest, maleńka... Ale po cholerę nas wszystkie demaskowałaś? x) Wystarczy dać takiemu dobrze jeść, ładnie się ubrać (a najlepiej wcale), schudnąć gdzie trzeba i przytyć gdzie trzeba, być miłą, w odpowiednim momencie oporną i w odpowiednim uległą też. Ale oni mieli nie wiedzieć o tym, jakie z nas manipulantki...

Maaaaat, a co myślisz o równouprawnieniu? ^_^ A co o feminizmie? Bo to przecież dwie oddzielne sprawy.
[size=14]Możesz mnie wkręcić![/size]

Odpowiedz
Nie demaskowałam, ja tylko podzieliłam się swoim (niedojrzałym) rozumkowaniem
Odpowiedz
Nie przeszkadza mi jak kobiety pracują w pracach, które niby nie pasują do nich. Jak chcą to niech robią. Jak chcą, to nie muszą rodzić, ani wychowywać dzieci. Mogą zarabiać więcej niż ja, wyglądać i być mądrzejszymi niż ja. Wcale, a wcale mnie to nie zaboli. Kwestią jest tylko dziwne podejście kobiet, że chcą równouprawnienie, ale jak przychodzi co do czego, to przecież one takie słabe itp. No ale to też w sumie ich sprawa.

Co do prowokacji na temat tego jaka powinna być kobieta się nie wypowiadam. ;p

A co do feministek to tylko powtórzę zasłyszany gdzieś kawał:

Cytat

Wiesz dlaczego zawodnicy sumo golą nogi? - Żeby było ich łatwiej odróżnić od feministek.


I dodam, że byłem na ich jednej demonstracji w Poznaniu i moje zdanie wcale się nie polepszyło.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Huh - przebrnęłam przez te 6 stron (pewnie gdyby teksty były dłuższe zrezygnowałabym po pierwszej), uśmiałam się serdecznie i teraz się zabiorę za przepytywanie .

Swoją drogą - po tym jak Yarpen się wygadał, że Grzędowicza lubisz, zabierałam się za Twój spis książek tutaj z pewnym rozbawieniem, ale po przeczytaniu stwierdziłam, że na dobrą sprawę mieliśmy podobną historię czytadeł - tyle, że u mnie fantastyka zaczęła się od Narnii chyba, a po Szklarskim był Nienacki. No i filozoficznych/socjologicznych ksiąg raczej nie czytuje. Ale Martin jest geniuszem .

Co Cię najbardziej zaskakuje w ludziach? A może raczej co Cię najbardziej zaskoczyło?
Czy Twoje 'sądy' o ludziach po pierwszym spotkaniu/widzeniu są na ogół słuszne (o ile zdarza Ci się takowe stawiać)?
Socjo wybrałeś, czy tak wyszło?
Najtrudniejsza rzecz jakiej dokonałeś (w swoim własnym odczuciu)?
Odpowiedz
Najbardziej zaskakuje mnie w ludziach to, jak ludzie, którzy na początku wydają się ok, okazują się totalnymi zje**ami.

Z czego wynika odpowiedź na drugie pytanie, że czasem się mylę. Ale niezbyt często.

Socjo wybrało mnie.

A ostatnie pytanie: przeszedłem całe LO i zdałem dobrze maturę oraz dostałem się na studia, chociaż z mojej postawy nic na to nie wskazywało.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Jak trafiłeś na Fae i dlaczego wciąż tam grasz?


Fanclub mój i PaniBógHaliny. Nie dołączysz bo się boisz. Yhym.
Odpowiedz
I dlaczego od rozpoczęcia gry na fae średnica twego odbytu powiększyła się dziesięciokrotnie ?
Odpowiedz
Kiedy zawitasz do krakowa?
Yo nyggas i`m a Garcik:D

Odpowiedz
Na Fae trafiłem przypadkiem - gra, w którą gram/grałem od ponad 5 lat (X-Fighter ) została zaatakowana przez różnego rodzaju banery i inne śmieszne rzeczy i któregoś razu klikając na logowanie włączyła mi się niechcący strona Fae. Zarejestrowałem się i... zostałem. Dlaczego wciąż gram? Żadna inna gra tego typu nie miała w sobie nic, co by mnie przy niej trzymało. A Fae mimo wielu swoich ułomności i rzeczy, które czasem doprowadzać mogą do szewskiej pasji ma w sobie urok. Poznałem tam wielu ciekawych ludzi, dużo w tej chwili robi też przyzwyczajenie.

Marudas - pomyliłeś mnie z Ornim chyba.

Clide - może już niedługo.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
← Użytkownicy

Matthias - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...