1. Zależy kim ta osoba jest albo ma być dla mnie. Jeśli mam z kimś współpracować to zależy mi na rzeczowości, ale z nutą dystansu do roboty. Jeśli chcę być z kimś blisko, to cenię sobie szczerość, inteligencję, poczucie humoru i zadziorność. Ale jeśli ująć to tak ogólnie, to osoba musi mieć dystans do siebie i innych i nie musi być całkiem normalna

Ważne, żebym umiał odnaleźć w niej `to coś`, co mnie przyciągnie i zainteresuje. Musi to mieć, bo inaczej szybko nudzę się ludźmi.
2. Od zawsze chciałem się wyrwać z Łowicza, bo panuje tam małomiasteczkowa atmosfera, wszyscy wszystkich znają i jest... nijako. Marzyłem o tym, żeby iść jak najdalej. Jak najdalej nie wyszło, ale jest w porządku.

Moja siostra tu studiuje (w sumie to już prawie nie), więc miałem jakieś tam rozeznanie na temat miasta. Byłem tu parę razy wcześniej i spodobało mi się. W przeciwieństwie do Warszawy i do Łodzi. A z Łowicza do Poznania mam 230 km.
3. Chcę wierzyć.
4. Zaczynałem od czytania przygód Tomka Wilmowskiego (autorstwa Alfreda Szklarskiego), kiedy jeszcze tak naprawdę nie rozumiałem sensu całych zdań, tylko pojedyncze słowa.

Potem, jak już umiałem czytać płynnie powróciłem do tego i była to moja pierwsza miłość. Podobała mi się też jego trylogia `Złoto gór czarnych`. Następnie przyszedł czas na Karola Maya, ale na tym skończyła się moja przygoda z książkami... przygodowymi. Nastało bezkrólewie, ale potem pojawił się w moim życiu Tolkien (Trylogia i Silmarillion) i Sapkowski (Wiedźmin!) i nie istniał dla mnie świat już.

Jednak nadszedł czas, gdy musiałem otworzyć się na coś więcej. Bo przecież nie mogłem czytać lektur;p Kilka książek filozoficznych, o których w sumie nie warto pisać więcej, Świat Dysku Pratchetta, 40 parę części `Sagi o Ludziach Lodu` Magrit Sandemo (do dziś jestem dumny, że to przeczytałem), trylogia Davida Eddingsa `Kopuły ognia`, `Świetliści` i `Zaginione miasto` i George R.R. Martin (geniusz) ze swoją sagą rozpoczynającą się książką `Walka o tron` - do tej pory wydał bodajże 6 lub 7 części, a końca jak nie widać, tak nie widać. Niestety, pisze niezbyt szybko i długo trzeba czekać na następne części. No i oczywiście inni polscy pisarze, Kossakowska, Pilipiuk, Grzędowicz (Pan Lodowego Ogrodu mnie zmiażdżył, tak jak obiecywali w opisie książki) i inni. A od pewnego czasu zacząłem czytać sobie książki socjologiczne, Spencera, Baumana i innych. Tak mniej więcej.
5. Naciągane jak stąd do Nowego Jorku
trzy. Do dziś nie wiem dlaczego mi nie zostawiła tej dwójki.

Jestem debilem matematycznym.