[NWN1] Aribeth
Przypadkiem mogę odpowiedzieć na pytania zadane na początku topicu. Aribeth w głównej kampanii jest oczywiście elfką, wychowaną na Grzbiecie Świata. W czasie, kiedy dzieją się wydarzenia opisywane w NWN jest jeszcze bardzo młoda (jak na elfa), ponieważ nie ma nawet stu lat! Ostrożne szacunki pozwalają na danie jej około 80 - 90 lat życia, a więc jak na elfkę jest jeszcze prawie nastolatką. Natomiast w HotU, z niezbyt zrozumiałych względów, Ari jest pół - elfką. Wystarczy przeczytać opis charakteru, jeśli wzięliście ją jako najemnika. Dlaczego BioWare nagle zmieniło jej pochodzenie? Nie mam zielonego pojęcia, ona sama nigdy nie wspomina o jakichkolwiek ludzkich korzeniach i zarówno jej wygląd jak i długość życia świadczą o elfim pochodzeniu.
Ja nie jestem pewien - ja to wiem. W HotU Ari jest pół-elfką, paladynem na 18 poziomie i czarną strażniczką na 6, ma 391 HP, 24 KP, jest praworządna - dobra. Jeśli nie wierzysz, mam nawet plik z jej statystykami i właściwościami. Natomiast dlaczego BioWare zrobiło taką szopkę? Chyba tylko bogowie to wiedzą. Nie usprawiedliwia tego ani jej historia, ani przeszłość. Była co prawda hipoteza na forum BioWare,u, że ma to odzwierciedlać jej ognisty temperament, dość niezwykły jak na elfa. Osobiście sądzę, że całkiem możliwe jest posiadanie przez Ari ludzkich przodków, setki lat temu. To by tłumaczyło jej trochę nie-elfi charakter, a także, hmmm..., niezwykłą jak na elfkę budowę ciała. Natomiast nie ma mowy, aby jej ojciec lub matka byli ludźmi. To już przekręt dla maluczkich.
Hmm. Czemu temat o tak ważnej postaci sprowadza się tylko do dywagacji na temat jej rasy bądź podatności na "podrywanie" ?
Dla mnie np dość istotną częścia gry był wątek Lady Aribeth, byłem strasznie wściekły kiedy okazało sie że przeszła na druga stroną mocy...
Radzę przeczytać temat od początku, a później podsumować jako całość
Dla mnie np dość istotną częścia gry był wątek Lady Aribeth, byłem strasznie wściekły kiedy okazało sie że przeszła na druga stroną mocy...
Radzę przeczytać temat od początku, a później podsumować jako całość
"Przekroczyła granice ciemności"? Taką kwestię można zinterpretować dwojako - może to dotyczyć upadku Aribeth, złożenia przez Nią przysięgi lojalności Moradze na szczycie Wieży Sztuk (jeden z bardziej wstrząsających momentów w grze), ale również pasuje to do odrzucenia przez Ari złej magii Pradawnych i powrót na ścieżkę Światłości (walka z Bohaterem Neverwinter)... Tjaaa... Aribeth always forever jak widzę... czytałem ostatnio bloga pewnego Amerykanina, który oceniał NWN pod względem muzyki, grafy i fabuły. Wyraził on zdanie, że Ari skradła cały show... Bohater Neverwinter blednie i usuwa się w kąt stając się tłem zaledwie dla Pięknej Aribeth... I dylematy moralne rulezz...
Ven'Diego nie martw się o Ari - mimo Jej upadku i tak odnalazła spokój i szczęście...
Ven'Diego nie martw się o Ari - mimo Jej upadku i tak odnalazła spokój i szczęście...
W sumie to nie przeszlem gry ale ja bym ja zaje*** bo to taka dzi*** najpierw jest z nami a pozniej jest zla ach i jeszcze bym zatlokl tego kto wymyslil zeby powiesic Fentika zeby zaspokoic mieszkancow i nie stalo by sie tez tak gdyby Fentik nie wierzyl w wszystwo co mu sie powie i tera wina spada na Destera czy jakos tam debil ukradl lekarstwo i musialem go zatluc jak zaczne gre od nowa to jak powie cos do mnie i skonczy sie walka zatluke go jesi nie bede na obszarze zablokowanym na GnaG.ale wina spada na tego kto go namowil czyli na kogo....? Tak Sukces zgadliscie NA MORAGE tą le*** czyli wychodzi na to ze aribeth nie jest niczym jak mowilem ani Fentik ani Dester TYLKO MORAGA.
P.S przepraszam za moje slownictwo.
P.S przepraszam za moje slownictwo.
Dziwne masz chłopie podejście. Na samym początku posta wynika, że masz zarzucenia do Aribeth, później do Fentica, następnie, że lubisz Destera, później, że go nie lubisz. Potem zaś mamroczesz coś o Moradze.
Dziwny facet jesteś.
A co do zdania Hawkwooda - przejście Ari 'na ciemną stronę mocy' na szczycie wieży w Luskanie było naprawdę szokujące dla mnie. Krzyki "Ari, co ty robisz!", "Jak możesz", "Nieee!" wydobywały się z mojego pokoju. To było dla mnie zaiste frustrujące przeżycie. Szczerze mówiąc to się prawie popłakałam. Aribeth jest jedną z nieiwelu postaci, które szanuję w NWN, jest zarazem jedyną elfką, w stosunku do której jestem tolerancyjna. To chyba ten jej urok osobisty, nieprawdaż sir Hawkwoodzie?
Dziwny facet jesteś.
A co do zdania Hawkwooda - przejście Ari 'na ciemną stronę mocy' na szczycie wieży w Luskanie było naprawdę szokujące dla mnie. Krzyki "Ari, co ty robisz!", "Jak możesz", "Nieee!" wydobywały się z mojego pokoju. To było dla mnie zaiste frustrujące przeżycie. Szczerze mówiąc to się prawie popłakałam. Aribeth jest jedną z nieiwelu postaci, które szanuję w NWN, jest zarazem jedyną elfką, w stosunku do której jestem tolerancyjna. To chyba ten jej urok osobisty, nieprawdaż sir Hawkwoodzie?
Atis ja po prostu mówie co czuje wiem dziwnie pisze mozesz mnie wziasc za kogos kto siedzi pierwszy raz przy klawiaturze i musze dodac do twojego posta ze prawie cala fabula obraca sie wokól Aribeth masz racje to bylo okropne jak "przeszla na zla strone mocy" ale musze dodac ze nie staloby sie tak gdyby nie egzekucja Fentika i tak dalej i tak dalej......
P.S Sam to przyznasz....
P.S Sam to przyznasz....