Odniosę się do wypowiedzi Withorda.
- limity na CO2 - nie jestem ekoterrorystą, ale limity na CO2 to dla mnie coś oczywistego; skoro już wiadomo jakie skutki powoduje nadmiar wydzielanego CO2, nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy tego nie ograniczać
- połowy ryb, produkcja mleka - coś za coś; biorąc kasę z Unii trzeba było coś poświęcić; ale znowu - nie mam nic przeciwko ograniczaniu połowów, jeśli dotyczy to gatunków eksploatowanych do granic.
- Polska ma spłacać dług Grecji - łatwo się na to wkurzać, ale w końcu jedziemy na jednym wózku. Jakoś nigdy Polakom nie przeszkadzało jeżdżenie do Grecji i nie otrzymywanie paragonów. Pewnie dzięki temu było nawet tanio, dlatego latali tam, a nie do takich Włoch, gdzie jest drożej. I pewnie gdyby to Polska znalazła się w czarnej dupie, też liczylibyśmy na pomoc pozostałych państw Unii.
- Polska ma przyjąć imigrantów - ok, narzucanie przez Unię kwot to niefajna sprawa, ale Polska powinna przyjąć uchodźców/imigrantów dlatego, że sama w swojej historii również korzystała z podobnej pomocy. I nie, nie przemawia do mnie argument, że muzułmanie to zupełnie inna kultura i te parę tysięcy ludzi rozpieprzy nam kraj w drobny mak. Jakoś te rzekome dwa miliony Polaków wychowanych w kraju katolickim, w którym niemało katolickich fundamentalistów, nie rozpieprzyło Wielkiej Brytanii. Polacy nie rozpieprzyli również Stanów Zjednoczonych, Australii, Brazylii i innych państw, do których uciekali w czarnej godzinie, a przecież dla gospodarzy byliśmy ludźmi z jakiegoś zapyziałego kraju, w którym ciągle ktoś się z kimś leje. Powinniśmy przyjąć uchodźców, bo mamy moralny obowiązek - jako kraj emigrantów i jako kraj, który rozkwitał w tradycji chrześcijańskiej. Przy okazji pamiętajmy - może kiedyś znowu będziemy potrzebowali pomocy innych i nie ma się co łudzić - nie otrzymamy jej, jeśli sami również nie wykażemy chęci pomocy. Przecież to zawsze działa na zasadzie "dziś ty mi, a jutro ja tobie".
- ograniczanie suwerenności państwa - wchodząc do Unii wiedzieliśmy, na co się piszemy; wiedzieliśmy, że będą prawa unijne nadrzędne nad naszym; ludzie wybrali, zadziałała demokracja. No i nie przesadzajmy - limity na mleko i ryby, krzywizna banana czy inne podobne rzeczy to nie jest takie znowu ograniczanie suwerenności. Nikt nie każe nam demobilizować armii i rozwiązywać sejmu, wciąż sami sobie tu rządzimy. To jest już jednak kwestia myślenia - albo zostajemy przy społeczeństwie plemiennym i żremy się z innymi o nasze podwórko, albo przybijamy piątala z pozostałymi Europejczykami i robimy sobie Stany Zjednoczone Europy, gdzie mamy prawo federalne (unijne), ale też prawo stanowe (polskie). A potem już krótka droga do jednego supermocarstwa i w końcu można spieprzać w kosmos i siać spustoszenie w innych układach! ;p
Mam wrażenie, że sporo Polaków nie bardzo rozumie istotę czegoś takiego jak "Unia". Jej członkowie powinni sprawiedliwie i solidarnie pomagać pozostałym, a nie wypinać się gdy tylko pojawią się czarne chmury. Jak mają nas traktować poważnie, jeśli pokazujemy, że z nami lepiej nie robić interesów, bo to interesy jednostronne.
PS żeby nie było - nie pisałem tego na wku*wie, czy coś. Po prostu się spieszyłem, bo chcę lulu ;p
PS 2 - nie lubię Kolonki. Uważam, że to showman i miłośnik własnego głosu, który od siedzenia za oceanem kompletnie oderwał się od rzeczywistości w Polsce i Europie. Zalatuje mi takim węszycielem teorii spiskowych, a takich nie lubię, bo najczęściej próbują siłą lub mocną perswazją wbijać ludziom do łbów swoje przekonania i widzimisię, nie dopuszczając innych możliwości. Podobnie Cejrowski i Korwin-Mikke. Ewidentnie mają jakiś problem ze światem ;D