Polityka
Przykre w sumie, że lepszych tematów nie ma.
Co do Korwina, to on od ćwierćwiecza niby w polityce robi, a tak naprawdę, to w rozrywce. Nieodmiennie fascynuje kolejne pokolenia młodych facetów (pełne poparcie dla obserwacji Ati), gdyby przy nim zostali, to już dawno byłby prezydentem. Wielu polityków średniego pokolenia zaczynało u Korwina, ale jeśli chcieli coś naprawdę osiągnąć, to musieli się przesiąść do innych politycznych wehikułów.
Pani Ogórek? Świadectwo nędzy w SLD. Do niej nic nie mam, ale jeśli taki lis jak Miller uznaje, że nikt nie ugrałby więcej, czyli stawia na niewątpliwą urodę i "świeżość" (czytaj: absolutną nieczytelność poglądów i dokonań) to znaczy, że w tej partii źle się dzieje.
I nie liczcie, że będę się tu udzielał, bo skończyłoby się na tym, że dostałbym 100%
Co do Korwina, to on od ćwierćwiecza niby w polityce robi, a tak naprawdę, to w rozrywce. Nieodmiennie fascynuje kolejne pokolenia młodych facetów (pełne poparcie dla obserwacji Ati), gdyby przy nim zostali, to już dawno byłby prezydentem. Wielu polityków średniego pokolenia zaczynało u Korwina, ale jeśli chcieli coś naprawdę osiągnąć, to musieli się przesiąść do innych politycznych wehikułów.
Pani Ogórek? Świadectwo nędzy w SLD. Do niej nic nie mam, ale jeśli taki lis jak Miller uznaje, że nikt nie ugrałby więcej, czyli stawia na niewątpliwą urodę i "świeżość" (czytaj: absolutną nieczytelność poglądów i dokonań) to znaczy, że w tej partii źle się dzieje.
I nie liczcie, że będę się tu udzielał, bo skończyłoby się na tym, że dostałbym 100%
Użytkownik Vitanee dnia niedziela, 22 marca 2015, 21:40 napisał
Serio nie macie lepszych tematów do rozmów?...
A co złego jest w tym?
No nie wiem, ja bardziej szczerze mówiąc szanuję młodych będących za Korwinem niż tych, co są za Komorowskim. Nie obserwuję polityki od tak dawna, żeby zaprzeczyć, że Korwin wzbudza zachwyt tylko wśród młodych, którzy następnie go porzucają...
... ale myślę, że teraz mamy inne czasy i spokojnie mogłoby się to poparcie utrzymać. Bo dzisiaj politycy mają w poważaniu wiele rzeczy, w przeciwieństwie do Korwina, który wyciąga pomocną dłoń, rozmawia, a nie odwraca się plecami lub (!) zakleja ludziom usta, jeśli ci krytykują (moi koledzy normalnie z nim gadali jak równy z równym, cholera - można?!) oraz interesuje się tym, co jest na topie - ot, choćby grami, pisuje też na fejsbuku ciekawe posty. Interesuje się w sensie, że pojawi się np. na jednej growej imprezie, a wśród ludzi ma graczy, np. Wiplera, który gra w ME i dobrze się w ten sposób promuje.
Wybory same w sobie są plebiscytem popularności, więc nie widzę nic złego w tym, że Korwin zareklamuje się trochę (głównie - kwestia perspektywy) jako celebryta.
I naprawdę sądzisz, że on wyciąga dłoń bezinteresownie, bo zależy mu na ludziach? Prawdopodobnie tak samo jak inni, po wyborach usiadłby i tylko wyciągał kasę. Poza tym tym, nawet jeżeli nie, chcąc wprowadzić wszystkie swoje zmiany na raz wywołałby tylko chaos i kociokwik. Jak przecież było przy Europarlemencie? Taki krzyk i świętowanie, że się dostał, a później cisza i tylko kompromitacja jak się popisywał albo spał. Może to spisek mediów, że nie pokazują jego działań, poza tymi dobrymi, ale hej... skoro nawet bardzo konserwatywne ugrupowania z Francji nie chciały z nim współpracować to chyba coś jest na rzeczy?
Pojawiają się przy grach, bo wiedzą tak naprawdę w kim mają poparcie - w nastolatkach. To raczej wyraz pewnego sprytu niż prawdziwej chęci bratania się z ludźmi dla dobra kraju. Przecież oni tam robią zwykłe show, żeby byli na językach. I tak będzie gadał jak równy z równym, bo inaczej nie utrzyma poparcia.
Wolny rynek, który tak zachwalacie nie ma prawa bytu, szczególnie już w Polsce. Owszem w teorii jest CUDOWNY. Ale w praktyce wszyscy przedsiębiorcy musieliby startować z jednego pułapy, co w Polsce jest z miejsca skazane na porażkę. Mamy mnóstwo firm molochów, z których istnienia sobie nawet nie zdajemy sprawy - ot, choćby Żabki, Małpki i inne Kreciki, które praktycznie wypierają wszystkie inne sklepiki - to też jest ogromna sieć i korpo. Korporacje są w stanie stosować ceny dumpingowe przez kilka lat tylko po to, żeby wykosić konkurencję z rynku. Bo mogą - przez to, że są dużą firmą nie muszą się przejmować wydatkami i stratami. W przeciwieństwie do takiego małego sklepikarza, który musi osiągnąć pewien obrót, jeżeli tego nie zrobi musi podnosić ceny, żeby się utrzymać. Myślicie, że to tylko podatki tak drenują portfele małych przedsiębiorstw?
W zeszłym semestrze na zaliczenie musiałam przeprowadzać wywiady z rzemieślnikami - w takiej ciastkarni, stawiającej na jakoś swojego produktu nawet się nie zająknęli o podatkach, czy kosztach prowadzenia. Ale już zegarmistrz mający od lat swój zakład w jednym miejscu (a przed nim był tam jeszcze inny zegarmistrz itd) nie mógł przestać mówić o tym, jak źle jest, bo nie ma pracy, bo nikomu już nie zależy na dobrym zegarze, kiedy może mieć byle gówno z Chin. W samych Chinach też to nie wygląda tak pięknie, bo tam ludzie pracują za psie pieniądze, właśnie dlatego, że nie ma nad nimi większej kontroli państwa.
Dwa - prezydent w Polsce tak naprawdę nie ma żadnej wielkiej mocy do zmian. Może jedynie składać propozycja lub wetować ustawy, a to też, o ile się nie mylę w jakimś określonym zakresie. Dlatego dużo ważniejsze od wyborów prezydenckich są te samorządowe czy parlamentarne. Niedługo będziemy mieć cudowny kociokwik w kraju, jeżeli prezydenturę wygra jedna partia, a w parlamencie większość będzie mieć przeciwna. Wtedy Polska stanie na te kilka lat w miejscu, bo będą się nawzajem blokować.
A Komorowskiego szanuję, że jedno - podpisanie Konwencji Antyprzemocowej, w okół której toczyła się chyba najbardziej absurdalna debata, a później batalia w ostatnich czasach. I to tylko dlatego, że było w niej słowo "gender", więc prawica zaczęła bić w alarm, że babochłopy mutanty będą chodzić po ulicach i zagraża się polskiej rodzinie. I to dokładnie tej, w której w niedziele obok schabowych bije się żonę.
(i tak długi ten post, że już sama się w nim zagubiłam )
Pojawiają się przy grach, bo wiedzą tak naprawdę w kim mają poparcie - w nastolatkach. To raczej wyraz pewnego sprytu niż prawdziwej chęci bratania się z ludźmi dla dobra kraju. Przecież oni tam robią zwykłe show, żeby byli na językach. I tak będzie gadał jak równy z równym, bo inaczej nie utrzyma poparcia.
Wolny rynek, który tak zachwalacie nie ma prawa bytu, szczególnie już w Polsce. Owszem w teorii jest CUDOWNY. Ale w praktyce wszyscy przedsiębiorcy musieliby startować z jednego pułapy, co w Polsce jest z miejsca skazane na porażkę. Mamy mnóstwo firm molochów, z których istnienia sobie nawet nie zdajemy sprawy - ot, choćby Żabki, Małpki i inne Kreciki, które praktycznie wypierają wszystkie inne sklepiki - to też jest ogromna sieć i korpo. Korporacje są w stanie stosować ceny dumpingowe przez kilka lat tylko po to, żeby wykosić konkurencję z rynku. Bo mogą - przez to, że są dużą firmą nie muszą się przejmować wydatkami i stratami. W przeciwieństwie do takiego małego sklepikarza, który musi osiągnąć pewien obrót, jeżeli tego nie zrobi musi podnosić ceny, żeby się utrzymać. Myślicie, że to tylko podatki tak drenują portfele małych przedsiębiorstw?
W zeszłym semestrze na zaliczenie musiałam przeprowadzać wywiady z rzemieślnikami - w takiej ciastkarni, stawiającej na jakoś swojego produktu nawet się nie zająknęli o podatkach, czy kosztach prowadzenia. Ale już zegarmistrz mający od lat swój zakład w jednym miejscu (a przed nim był tam jeszcze inny zegarmistrz itd) nie mógł przestać mówić o tym, jak źle jest, bo nie ma pracy, bo nikomu już nie zależy na dobrym zegarze, kiedy może mieć byle gówno z Chin. W samych Chinach też to nie wygląda tak pięknie, bo tam ludzie pracują za psie pieniądze, właśnie dlatego, że nie ma nad nimi większej kontroli państwa.
Dwa - prezydent w Polsce tak naprawdę nie ma żadnej wielkiej mocy do zmian. Może jedynie składać propozycja lub wetować ustawy, a to też, o ile się nie mylę w jakimś określonym zakresie. Dlatego dużo ważniejsze od wyborów prezydenckich są te samorządowe czy parlamentarne. Niedługo będziemy mieć cudowny kociokwik w kraju, jeżeli prezydenturę wygra jedna partia, a w parlamencie większość będzie mieć przeciwna. Wtedy Polska stanie na te kilka lat w miejscu, bo będą się nawzajem blokować.
A Komorowskiego szanuję, że jedno - podpisanie Konwencji Antyprzemocowej, w okół której toczyła się chyba najbardziej absurdalna debata, a później batalia w ostatnich czasach. I to tylko dlatego, że było w niej słowo "gender", więc prawica zaczęła bić w alarm, że babochłopy mutanty będą chodzić po ulicach i zagraża się polskiej rodzinie. I to dokładnie tej, w której w niedziele obok schabowych bije się żonę.
(i tak długi ten post, że już sama się w nim zagubiłam )
Użytkownik Ati dnia poniedziałek, 23 marca 2015, 17:15 napisał
Dwa - prezydent w Polsce tak naprawdę nie ma żadnej wielkiej mocy do zmian. Może jedynie składać propozycja lub wetować ustawy, a to też, o ile się nie mylę w jakimś określonym zakresie. Dlatego dużo ważniejsze od wyborów prezydenckich są te samorządowe czy parlamentarne. Niedługo będziemy mieć cudowny kociokwik w kraju, jeżeli prezydenturę wygra jedna partia, a w parlamencie większość będzie mieć przeciwna. Wtedy Polska stanie na te kilka lat w miejscu, bo będą się nawzajem blokować.
Często słyszę o tym, że prezydent nie ma zbyt dużej mocy, niemniej... Komorowski się ośmiesza. Nie wiem, mnie jest wstyd za takiego prezydenta, który tak beznadziejnie reprezentuje Polskę w spotkaniach międzynarodowych. Ja bym na niego na 100% nie zagłosował.
Użytkownik Ati dnia poniedziałek, 23 marca 2015, 17:15 napisał
I naprawdę sądzisz, że on wyciąga dłoń bezinteresownie, bo zależy mu na ludziach? Prawdopodobnie tak samo jak inni, po wyborach usiadłby i tylko wyciągał kasę. Poza tym tym, nawet jeżeli nie, chcąc wprowadzić wszystkie swoje zmiany na raz wywołałby tylko chaos i kociokwik. Jak przecież było przy Europarlemencie? Taki krzyk i świętowanie, że się dostał, a później cisza i tylko kompromitacja jak się popisywał albo spał. Może to spisek mediów, że nie pokazują jego działań, poza tymi dobrymi, ale hej... skoro nawet bardzo konserwatywne ugrupowania z Francji nie chciały z nim współpracować to chyba coś jest na rzeczy?
Pojawiają się przy grach, bo wiedzą tak naprawdę w kim mają poparcie - w nastolatkach. To raczej wyraz pewnego sprytu niż prawdziwej chęci bratania się z ludźmi dla dobra kraju. Przecież oni tam robią zwykłe show, żeby byli na językach. I tak będzie gadał jak równy z równym, bo inaczej nie utrzyma poparcia.
Pojawiają się przy grach, bo wiedzą tak naprawdę w kim mają poparcie - w nastolatkach. To raczej wyraz pewnego sprytu niż prawdziwej chęci bratania się z ludźmi dla dobra kraju. Przecież oni tam robią zwykłe show, żeby byli na językach. I tak będzie gadał jak równy z równym, bo inaczej nie utrzyma poparcia.
Gość ma ponad 70 lat i trzepie mnóstwo kasy. Jeśli mimo to zależałoby mu tylko na kasie - to jestem cholernie naiwnym człowiekiem Wierzę, że facet na emeryturze, który ma u siebie człowieka, który nie wziął ani grosza z państwowych pieniędzy na "podróże służbowe zagranicą", nie liczy na tą jedną rzecz.
Tu również - jestem naiwny, nie jestem w stanie uwierzyć, że Korwin nie mógłby machnąć gotowym tekstem "ach, gram w BG i CoD", zamiast paplania o kartach i szachach. Podobnie Wipler, który specjalnie dla poparcia grał w ME... nie pamiętam ile. Kilkaset godzin? Czy może nawet tysiąc.
W ogóle ja jestem strasznie naiwny. Wierzę także, że Wipler naprawdę stara się zadziałać czy nagłośnić te wszystkie sprawy, w których policja pokazuje, że potrafi przekraczać swoje uprawnienia, dla dobra ludzi. A nie tylko "będę miał poparcie, hihihi".
Mogę się mylić. Wciąż uważam Korwina za człowieka szczerego, który nie zmienia swojego zdania. Chociaż może rzeczywiście już nie oddałbym z taką zapalczywością na niego głos. Wcześniej bym przejrzał dokładniej inne kandydatury.
Jesteś naiwny, szczególnie, jeżeli wszystko przeciągasz na drugą stronę i wyprowadzasz do absurdu .
Poza tym - nie przeczę, że może być szczery. Jeżeli ktoś oszukuje samego siebie jest szczery dla innych. Dla mnie po prostu żyje w swoim świecie, który może imponować, kiedy ktoś szuka mocnej alternatywy (patrz młodzi ludzie, którzy chcą mieć zdanie o polityce) politycznej, ale to jest świat z jakiegoś XIX wieku, który nijak nie przystaje do dzisiejszych problemów i potrzeb.
Poza tym - nie przeczę, że może być szczery. Jeżeli ktoś oszukuje samego siebie jest szczery dla innych. Dla mnie po prostu żyje w swoim świecie, który może imponować, kiedy ktoś szuka mocnej alternatywy (patrz młodzi ludzie, którzy chcą mieć zdanie o polityce) politycznej, ale to jest świat z jakiegoś XIX wieku, który nijak nie przystaje do dzisiejszych problemów i potrzeb.
Niedawno odkryłem, że żeby dowiedzieć się na kogo się chce głosować trzeba pomyśleć na kogo się nie chce głosować i tak dojść sobie do odpowiedniego kandydata (i zostać przegłosowanym bo bronek krul polskich szoganuw).
I tu właśnie się pojawia pytanie Ati: Czy nie lepiej wybrać mniejsze zło, bo ja niestety lepszej opcji politycznej nie widzę? Bo kogo wybrać? Ogórek, marionetkę w rękach starego komucha i członka KC PZPR Millera? A może Kocmorowskiego co robi większą siarę niż krajowy rzecznik choroby filipińskiej? Mamy jeszcze oczywiście Grodzkie (przepraszam komunistę Krzysztofa Bęgowskiego). Do Andrzeja Dudy nic nie mam, ale poglądy partii którą prezentuje to po prostu zacofanie społeczne na wszystkich płaszczyznach. Jak mówiłem jedyną opcją oprócz pana z wąsem jest Kukiz, ale no niestety on siły przebicia nie ma.
Ogórek tak trochę z dupy wyskoczyła.
Będąc transfobem (istnieje takie słowo ? ) Grodzkie nie!
Bronek to taki wieśniak trochę, poza tym jest blisko związany z WSI (sie wie skąd trzepać hajsy), ma zaniki pamięci i jest z Platformy...
Będąc transfobem (istnieje takie słowo ? ) Grodzkie nie!
Bronek to taki wieśniak trochę, poza tym jest blisko związany z WSI (sie wie skąd trzepać hajsy), ma zaniki pamięci i jest z Platformy...
Oglądaliście debatę? Mnie osobiście rozwalił Braun - który chyba pomylił wybory na prezydenta z wyborami... ja wiem? Na papieża, prymasa, proboszcza? "Szczęść Boże" Jak ktoś określił - jego wypowiedzi były na granicy mistycyzmu. Kompletnie nie z tej bajki. Tanajno ze swoim "Ty, Drogi Widzu" i próbą wydłużenia czasu tylko się ośmieszał. Cyrk niesamowity
Moim zdaniem dobrze pokazał się Korwin. Zachował spokój, nie wyrywał się, nie darł się, bo czasu za mało, a nawet 2 sekundy potrafił wykorzystać lepiej niż co poniektórzy 6 s, które ulegały oczywistemu wydłużaniu. Do tego próbował nawiązać jakąś dyskusję, odnosząc się do wypowiedzi Ogórek o uprawnieniach prezydenta czy do poglądów Kukiza. Palikot z dużym doświadczeniem, ale padały z jego ust kłamstwa, poza tym nie sądzę, aby wielu było zdolnych mu zaufać. Ogórek jak android, wciąż jestem za nią, ponieważ chciałbym kobietę na prezydenta, ale mówiąc szczerze - podczas debaty nie przekonywała. Duda też wyuczony tekstu, bez konkretów.
Kukiz nie wytrzymał napięcia, lecz zaatakował nieobecnego Komorowskiego za co u mnie ma plus.
Moim zdaniem dobrze pokazał się Korwin. Zachował spokój, nie wyrywał się, nie darł się, bo czasu za mało, a nawet 2 sekundy potrafił wykorzystać lepiej niż co poniektórzy 6 s, które ulegały oczywistemu wydłużaniu. Do tego próbował nawiązać jakąś dyskusję, odnosząc się do wypowiedzi Ogórek o uprawnieniach prezydenta czy do poglądów Kukiza. Palikot z dużym doświadczeniem, ale padały z jego ust kłamstwa, poza tym nie sądzę, aby wielu było zdolnych mu zaufać. Ogórek jak android, wciąż jestem za nią, ponieważ chciałbym kobietę na prezydenta, ale mówiąc szczerze - podczas debaty nie przekonywała. Duda też wyuczony tekstu, bez konkretów.
Kukiz nie wytrzymał napięcia, lecz zaatakował nieobecnego Komorowskiego za co u mnie ma plus.