[MUZYKA] Coma
Nie znalazłem tematu traktującego o tym zespole i, muszę szczerze przyznać, trochę mnie to zdziwiło. Chciałbym poznać wasze opinie na temat grupy Coma. Osobiście uwielbiam ten zespół. Teksty Piotra Roguckiego są bardzo ambitne, głębokie, dotykające naprawdę istotne kwestie naszego życia. Do tego posiada on dość twardy, rockowy głos, jeszcze bardziej wzmacniający siłę przekazu. Linia melodyczna świetna, muzycy naprawdę znają się na rzeczy. Bardzo ciekawe aranżacje gitarowe, wpadające w ucho motywy, świetne solówki. Generalnie rzecz biorąc łódzki zespół Coma to kawał naprawdę dobrej rockowej muzy.
Moja opinia (sugerujcie się sygnaturką) jest jedna - rewelacja! Postrzegam Comę jako ludzi, którzy mają mieć piosenki właśnie takie a nie inne i śpiewają to, co mają śpiewać. Wychodzi im to świetnie, zaś koncert ich na jakim byłem w Łodzi (oczywiście!) dał mi jakąś taką niesamowitą siłę. Roguc jest na żywo doskonały - wolałem nawet niektóre piosenki na żywo. Wróciłem wtedy z koncertu ze zdartym gardłem, ale chyba szczęśliwy jak nigdy wcześniej...
Mi się ta muzyka wogóle nie podoba. Chociaż lubię "Spadam"
Reszta tak jakoś mi nie podpada. Fajnie to było widać kiedy w naszym małym miasteczku odbyła się impreza pt "Round the Rock" Większość kapel grała "ciężej" Finałowo miała wystąpić Coma. Niby super extra, dużo ludzi się bawi, ale dużo osób zaczęło w tym momencie zamawiać piwo xD
Reszta tak jakoś mi nie podpada. Fajnie to było widać kiedy w naszym małym miasteczku odbyła się impreza pt "Round the Rock" Większość kapel grała "ciężej" Finałowo miała wystąpić Coma. Niby super extra, dużo ludzi się bawi, ale dużo osób zaczęło w tym momencie zamawiać piwo xD
To jest fakt, że Coma ma po pierwsze dość dołujące teksty (nie wszystkie, ale sporo), a po drugie grają 'dość' łagodnego rocka. Fanom 'ostrego brzmienia' może spodobać się kilka kawałków, ale nie wszystkie. Mimo to też jestem absolutnym fanem Comy. Cała jesień i zima i moje półgodzinne podróże MZK'ą z i do szkoły to właśnie Coma. Zarówno 'Pierwsze Wyjście z Mroku' jak i "Zaprzepaszczone...'. Oj tak, piosenki na pewno wprowadzają w specyficzny nastrój, a teksty, mam wrażenie, że czasami są aż za głębokie, co sprawia, że do wielu osób zwyczajnie w świecie nie docierają, albo docierają jako stek bzdur. I musicie chyba przyznać, że Comy najlepiej słucha się samemu, a jeszcze lepiej, gdy prowadzi się samochód (koniecznie w nocy, gdy nie ma już ruchu ). W moim towarzystwie większość osób lubi Come lub przynajmniej nic do niej nie ma, jednak gdy na jakieś prywatce/ognisku/spotkaniu pada propozycja puszczenia Comy to wszyscy zgodnie odmawiają. To chyba jest właśnie uroda tego zespołu i ich piosenek.
Nie wiem jak sprawa ma się na koncercie, bo mimo iż mam do Łodzi jakieś 50 km, to nie byłem . Myślałem, że ich może na Dni Tomaszowa zaproszą, bo chodziły takie głosy, ale... zawiodłem się.
Nie wiem jak sprawa ma się na koncercie, bo mimo iż mam do Łodzi jakieś 50 km, to nie byłem . Myślałem, że ich może na Dni Tomaszowa zaproszą, bo chodziły takie głosy, ale... zawiodłem się.
Zawsze są w łódzkiej "Dekompresji", ale najbliżej faktycznie do Łodzi:)
Wczoraj słyszałem, że mają sobie zrobić 4 miechy przerwy od koncertów - na odpoczynek i na nagrywanie nowej płyty...
Co do słów Rincewinda - słucham głównie sam także poprzez słuchawki w drodze na uczelnię, jak też w domu. Nastrój może i smutny, ale w moim akurat przypadku doskonale pasujący. Teksty są głębokie z przesłaniem, jednak jak pisałeś - do wielu to nie dotrze. Do mnie jednak dociera i wciąż szukam innych, alternatywnych wytłumaczeń danego tekstu i wciąż można je "podciągnąć" pod wiele spraw. Grają lżej, bo tylko tym sposobem pozna ich więcej ludzi. Z tego co czytam o nich (wywiady), jak też ich "znam" (z Rogucem chwilę raz udało mi się pogadać) to właśnie o to im chodzi - chcą pisać i śpiewać o właśnie takich, a nie innych sprawach. Najpierw jednak trzeba dotrzeć do odbiorcy... Nie chodzi im głównie o kasę - grają, bo czują, że muszą. Ja to tak przynajmniej odbieram...
Wczoraj słyszałem, że mają sobie zrobić 4 miechy przerwy od koncertów - na odpoczynek i na nagrywanie nowej płyty...
Co do słów Rincewinda - słucham głównie sam także poprzez słuchawki w drodze na uczelnię, jak też w domu. Nastrój może i smutny, ale w moim akurat przypadku doskonale pasujący. Teksty są głębokie z przesłaniem, jednak jak pisałeś - do wielu to nie dotrze. Do mnie jednak dociera i wciąż szukam innych, alternatywnych wytłumaczeń danego tekstu i wciąż można je "podciągnąć" pod wiele spraw. Grają lżej, bo tylko tym sposobem pozna ich więcej ludzi. Z tego co czytam o nich (wywiady), jak też ich "znam" (z Rogucem chwilę raz udało mi się pogadać) to właśnie o to im chodzi - chcą pisać i śpiewać o właśnie takich, a nie innych sprawach. Najpierw jednak trzeba dotrzeć do odbiorcy... Nie chodzi im głównie o kasę - grają, bo czują, że muszą. Ja to tak przynajmniej odbieram...
No nie powiedziałbym, że grają typowo łagodnego rocka. Fakt, płyta "Pierwsze Wyjście z Mroku" była nieco 'lajtowa', jednakże już "Zaprzepaszczone..." mają niezłego, rockowego kopa. A czy lepiej słucha się jej samemu? Coś w tym jest. Bo nie wyobrażam sobie np. puścić taki "Listopad" na dyskotece. To jest muzyka, którą każdy interpretuje na swój sposób, ma własną jej wizję w głowie. Raczej ciężko byłoby się przy niej bawić...
Oj tak. Listopad, Ocaleni, Lesiu Żukowski, a przede wszystkim Sto Tysięcy Jednakowych Miast. Mniam Większość utworów Comy to takie kawałki do poklimacenia się wieczorkiem, chwili refleksji.
Jak pierwszy raz usłyszałem Comę w utworze Zaprzepaszczone Siły, to miałem dość mieszane uczucia. Z jednej strony wpadająca w ucho melodia ze świetnym głosem Roguca, a z drugiej strony słowa, że "Herbata wzniosła krzyk u sąsiada"
Coma ma teksty trudne, z drugim dnem. To lubię Po przeczytaniu powyższych postów chętnie bym zaliczył jakiś koncert tego zespołu, żeby się pogibać przy tych wolniejszych utworach czy poskakać przy innych (Zbyszka lubię szczególnie ).
Jak pierwszy raz usłyszałem Comę w utworze Zaprzepaszczone Siły, to miałem dość mieszane uczucia. Z jednej strony wpadająca w ucho melodia ze świetnym głosem Roguca, a z drugiej strony słowa, że "Herbata wzniosła krzyk u sąsiada"
Coma ma teksty trudne, z drugim dnem. To lubię Po przeczytaniu powyższych postów chętnie bym zaliczył jakiś koncert tego zespołu, żeby się pogibać przy tych wolniejszych utworach czy poskakać przy innych (Zbyszka lubię szczególnie ).
Ja byłem 14 grudnia w klubie "Dekompresja" (w Łodzi). Med - zapraszam. Wiele bisów no i ta domowa atmosferka...
Jeszcze roczek muszę poczekać do 18 na wyprawę do Łodzi Pozostaje mi mieć nadzieję, że pojawią się gdzieś bliżej mnie. W lutym grają w Gdyni, ale też nie widzi mi się tam wybierać. Takie uroki mieszkania na odludziu
Strasznie podobał mi się motyw na ich stronie - link "Szacunek"
Strasznie podobał mi się motyw na ich stronie - link "Szacunek"
Są jednym z moich ulubionych polskich zespołów (nie ma ich wiele), a raz przez kilka godzin udało mi się słuchać 3 ich piosenek i się nie nudziłem (pomyślicie sobie wariat ), a moimi ulubionymi są: 100 tyś. nie coś tam miast i pierwsze wyjście z mroku .
Dla mnie jest to jeden z najlepszych polskich zespołów, o ile nie najlepszy. Cholera, nie wiem jak to robią, ale ich piosenki mi się po prostu nie nudzą, od paru dobrych lat. Jakoś w tamtym roku byli w Poznaniu i wcale się nie zawiodłem. (Tak jak np. na Akuratach, którzy na otwartym powietrzu brzmieli.. kiepsko)
Ulubione piosenki?
Chaos Kontrolowany
Pasażer
Skaczemy
Listopad
Nie ma Joozka
Daleka droga do domu
Schizofrenia
Są zawsze przy mnie.
No i jeszcze coś, o czym bym chciał wspomnieć. Utwór wykonany na jakimś festiwalu. Nie ich, nie wiem czyj, ale mnie powala głos wokalisty. `Legenda o próżności` - słyszał to ktoś?
Ulubione piosenki?
Chaos Kontrolowany
Pasażer
Skaczemy
Listopad
Nie ma Joozka
Daleka droga do domu
Schizofrenia
Są zawsze przy mnie.
No i jeszcze coś, o czym bym chciał wspomnieć. Utwór wykonany na jakimś festiwalu. Nie ich, nie wiem czyj, ale mnie powala głos wokalisty. `Legenda o próżności` - słyszał to ktoś?
Ano ja słyszałem - jak niewymienione tu np. wspaniałe "Wrony" czy "Piosenka pisana nocą"
Piosenki pisana nocą też jest niezła. Ale `Legenda o próżności`.. jak pierwszy raz usłyszałem, to się nie mogłem pozbierać. Eh, co ja bym dał za taki głosior.
Coma to kolejny zespół, który znam od lat, aczkolwiek w niego nie zagłębiałam się jakoś specjalnie. Oczywiście, bardzo podoba mi się głos wokalisty, a i gitara chodzi przepięknie, ale jakoś nie zagłębiałam się w to głębiej. Jedynie nałogowo słucham "Sto tysięcy jednakowych miast" i "Leszek Żukowski". Wygląda na to, że trzeba nadrobić
"Leszka" mam niezmiennie w telefonie od ..hm...odkąd wyszedł Słucham jadąc w autobusie. Patrzysz na stłoczonych ludzi, na ich zaspane i już zmęczone twarze, i wyobrażasz sobie, że mordujesz ich, rozrywasz ich blade ciała cały unurzany w krwi mając w uszach "Niczego nie będzie żal..."
No bez przesady jeszcze ich zamkną za zły wpływ na społeczeństwo , dobrze że nie mieszkam blisko Ciebie nie lobię jak koś chce mnie rozerwać , a tak na serio to skoro tak fajnie się można czuć słuchają tego utworu (mam bardzo mało ich utworów ale i tak ich bardzo lobię ) muszę ten otwór zdobyć .
Zdobądź słownik najpierw.
Leszek aż tak na mnie nie działa, ale wprowadza trochę klimatycznego niepokoju do głowy..
Leszek aż tak na mnie nie działa, ale wprowadza trochę klimatycznego niepokoju do głowy..