Tak się też złożyło, że i ja trafiłem do tego grona piątkowiczów. W zeszłym tygodniu Wiktul uraczył nas kilkoma recenzjami kilku gier planszowych i karcianek. O planszówkach mógłbym mówić dość długo, bo wiele się ich rozegrało. Jednak ten wątek pozostawię sobie na później.
W dzisiejszej odsłonie cyklu chciałbym powrócić do macierzy i poruszyć czysto eRPeGowy temat – wykorzystanie miniaturek w sesjach. Tekst Miniaturowy dylemat przedstawia kilka moich doświadczeń, przemyśleń i zasłyszanych opinii na temat tych akcesoriów.
Czy jest to zwykły dodatek do rozgrywki? Zabawka dla kolekcjonerów? Szpan? Czy może ciekawostka, bez której można się obejść? Podzielcie się swoją opinią i doświadczeniami. A może sami posiadacie figurkę swojego ulubionego bohatera, którą zabieracie na każdą sesję?
Będąc przy tematyce figurek i RPG, nie da się nie wspomnieć o krótkim felietonie spod pióra nowego redakcyjnego kolegi – Jezida. Homo ludens traktuje o szeroko pojętej zabawie i nawiązuje do forumowej gry – Wilkołaka. Nabór do kolejnej edycji rozgrywki wciąż trwa! Wciel się w jedną z ról i zwódź, manipuluj, knuj intrygi, by to inni stali się pionkami w twoich rękach. Bądź mistrzem marionetek w pełnym blasku księżyca!