- To... Dziwny zbieg okoliczności przyjacielu - zaczęłą
- Nie rozumiem - Rince spojrzał na dziewczyne - usłyszałem od nich co innego, chociaż wiem.... Ze łotrzykom nie opłaca się wierzyć. Zresztą nie pasowałaś mi do tego co mówili.
- Zmieniłam się Rince - Aya się uśmiechnęła - i to nie koniecznie na lepsze - uśmiech zbladł. Aya wpatrywała się w blat stołu - nie jestem z tego dumna - bawiła się papierkiem.
- Nie bój się Ayu (jak to odmienić?
).. Nie będe cię osądzać, ale chciałbym się dowiedzieć, po prostu.
- Zaprzyjaźniełam się ze smokiem...
- Co zrobiłaś?! - mag prawie spadł z krzesła. Krzyknął tak głośno, że pewnie obudził wszystkich śpiących, na wyższym piętrze.
- Opłacało się, dawał mi dużo skarbów, chciałam go później zabić...
Rince zaśmieł się ironicznie.
- chciałaś sama zabić smoka?! przerażasz mnie! - zarechotał.
- Sama nie wiem co chciałam Rince... Mówiłam, że się zmieniam... - dodała.
- I skradłaś mu skarby taK?
- Nie, on mi je dał, tamci złodzieje tak myśleli...
- Przerażasz mnie - powtórzył elf.
- Jestem zmęczona... Pozwolisz, że pójdę spać.
- Idź... - powiedział półgłosem w zamyśleniu.
- Zostaniesz?
- Jeszcze chwile...
Elfka udała się schodami w górę...
- Aya!! stój jeszcze chwile! - Dziewczyna odwróciła się.
- Co się stało z kajdanami?
- Uwolnił mnie wysłannik smoka. - mrugnęła.
- czy on był smokiem? Kajdany były roztopione...
- Nie.. ! zaśmiała się dziewczyna. Chciałam żeby tak myśleli... Sztuczka
Aya znów zawróciła i udała się do swojego pokoju. Zasnęła szybko. Rince siedział jeszcze długi czas przy stoliku zastanawiając się jak bardzo zmieniła się jego przyjaciółka.......