Atis szła powolnie, pogwizdując sobie. Obok niej szedł ogromny Monstrualny Wilk. W kłębie miał ok. 1,7m. Z okolicznej polany dobieły dźwięki wybuchów i skrzeków. Po chwili sama zobaczyła wybuch. Szybkie luknięcie w prawą i wszystko jasne. Jakaś walka. Okazja do nabicia sobie EX-epa i dostanie nagrody, myślała. Ruszyła biegiem w stronę "walki". Zobaczyła postać w kapturze, najwyraźniej maga. Otoczony był ok. 30 orkami. Rzucał różne zaklęcia, które zabijały orków, ale tych, zdawałoby się jakby przybywać coraz więcej.
- Może pomóc?
Mag nie odpowiedział, bo był ZBYT ZAJĘTY.
- Hmmmm....milczenie oznacza zgodę....NO TO JAZDA! - Atis wyjęła zza pleców wielki miecz (dwuręczny) i rzuciła się na orków. Tu ciach, tam ciach....po paru minutach uwinęła się z orkami. Założyła miecz spowrotem na plecy i podeszła do maga.
- Dziękuję. Uwijam się z tymi szkaradztwami już od paru godzin. - podziękowała postać.
- Nie ma za co. Może tak małe honorarium?
- Przykro mi, nie mam nic.
- Spójrzmy na to z innej strony - przynajmniej sobie EX-epa nabiłam. Aha, Atis jestem.
- Nazina. - przedstawił się mag.
- Przyłączysz się do drużyny?
- Jasne, w grupie zawsze raźniej.
Wilk zawarczał ostro na maga.
- Markus! Zamknij japę!
We "troje" ruszyli przed siebie....................
Zaczynam troszeczkę długo.....rozpisałam się............
(Nazina, chyba mam prawo o tobie pisać, nie? )