Bycie wampirem, to też nie tylko słuchanie podszeptów Bestii i zajadanie się krwią. Zostaje jeszcze polityka. Większość młodych wampirów stara się jej unikać. Są zajęci ściganiem Bydła, poznawaniem swoich mocy i poszukiwaniem przyjemności. Dopiero później, gdy mrok strawi ich ciała i nie pozostanie w nich już nic z człowieka, zaczną myśleć o swojej pozycji i narzekać na brak szacunku ze strony młodszego potomstwa. Właśnie wtedy zaczyna się ich zabawa w politykę. A czym innym jest polityka, jak nie grą marionetek, maskaradą i ciągnięciem za odpowiednie sznurki?
Wasi ojcowie otrzymali wezwanie, czy też ładniej mówiąc „zaproszenie na skromne przyjęcie” jakie postanowił zorganizować pobliski Książę. Na wizytówkach w kolorze kości słoniowej, łamanej skorupką jajka, wielkimi, złotymi literami, wypisane jest zaproszenie o następującej treści:
Szanowna/y Pani/Panie,
Pragnę serdecznie zaprosić do mej posiadłości Pana/Panią wraz z najmłodszym potomstwem na Bal Debiutantów, zorganizowany, by przywitać w gronie wampirów, mą nową córkę Angelinę Thompson. Mile widziane stroje wieczorowe.
Książę William Chichester z klanu Ventrue
Sytuacja bez wyjścia. Niezależnie od tego, czy lubicie tego typu „przyjemne” przyjęcia, czy nie, musicie się zjawić. W końcu to od Księcia zależy wampirze nie-życie. Jeśli się nie spodobacie, możecie marnie skończyć.
Tego typu Bale na modę angielską, są organizowane coraz rzadziej głównie w nadętych sferach wyższych. W końcu nikt nie mówił, że wampiry nie są staroświeckie, zwłaszcza jeśli pochodzą z rodziny Angielskich Markizów. Stroje wieczorowe na Bale Debiutantów opisywane są szczegółowo przez podręczniki etykiety. Panny, wprowadzane do towarzystwa, mają nosić białe wieczorowe suknie, mężczyźni dobrze skrojone garnitury, bądź, co jest jeszcze lepiej widziane, fraki. Najwidoczniej Książę Wampirów nie ruszył głową, a może nie potrafił wyobrazić sobie młodej Nosferatu w sukni wieczorowej, bądź Brujah męczącego się z muszką? Może William Chichester faktycznie był tak szalony, jak mówiła plotka? A może chciał tylko upokorzyć swoich poddanych?
Wasi opiekunowie, zmuszeni byli wprowadzić was w aktualną sytuację polityczną. Czekał was długi wykład na temat tego kto jest kim, byście nie przynieśli wstydu, przed najważniejszymi wampirami z okolicy. Tak, oprócz Księcia, gośćmi honorowymi byli członkowie Primogenu.
Sytuacja polityczna wygląda następująco: Primogen chciał ograniczyć władzę księcia w domenie, gdyż od dawna chodziły plotki, że dotknęła go choroba psychiczna, która uniemożliwia mu pełne wypełnianie swojej roli i rządzenie pobliskimi rejonami. Jako argumenty podawano liczne raporty z obrzeży miasta, które najechali członkowie Sabatu, którzy jak karaluchy, rozleźli się wszędzie. Podbierają bydło, pokazują się ludziom, pojawiają się w znanych klubach bandami i nierzadko atakują członków Camarilli.
Księciu nie spodobał się pomysł rady, więc chytrze przystał na żądania i powiedział, że wkrótce wybierze swojego Seneszala – najlepszego z możliwych zastępcę. Starsi zacierali ręce z uciechy, rozsyłając ploteczki, ośmieszając przeciwników, tak by to właśnie ich kandydaturę rozważył Książę. Ale mądry (?) Ventrue sprawił im niezłego psikusa. Zwołał wielką naradę, na której oznajmił, że wybrał idealnego Seneszala i że jest nim… ludzka kobieta, którą zamierza niedługo przemienić w wampira. Primogen zaczął się oburzać, że to skandal, że taki Seneszal będzie marionetkowy, na co Książę przypomniał, że pozwolili mu wybrać najlepszego kandydata, więc wybrał. I nie ma możliwości odwołania się od tej decyzji.
A teraz Chichester postanowił wydać Bal Debiutantów. Cóż z tego, że parskano za jego plecami? Wszyscy byli ciekawi kto obierze drugą najważniejszą rolę wśród wampirów tego miasta.
Tak więc Ojcowie i Matki postanowili popisać się w towarzystwie i przywieźć ze sobą swoje własne marionetki, to jest swoje najnowsze Potomstwo, by pokazać, jak pięknie młodzi radzą sobie z klątwą wampiryzmu. Być może mieli też nadzieję, że młode wampiry zaprzyjaźnią się z młodym Książęcym Żółtodziobem, bądź nawet postarają się ją uwieść, aby osiągnąć większe wpływy dla swych klanów?
[Mapka]
Posiadłość księcia była zaiste piękna i robiła wrażenie. Stanowiła swoiste połączenie stylu neogotyckiego z Bauhausem. Nowoczesność i tradycja w jednym. Kilkupiętrowy budynek urzekał łukami okien i wielką, zdobioną witrażami, rozetą umiejscowioną nad samym portalem. Do tego wielkie nowoczesne ogrody za domem i przepiękny parking pełen luksusowych aut. Kamerdynerzy ghule w liberiach pomagali we wszystkim. Jedni odprowadzali samochody na parking, inni odprowadzali gości w odpowiednie miejsca.
Nowicjuszy zebrano na piętrze, gdzie ghule tłumaczyły im w jakiej kolejności będą schodzić po schodach, by zaprezentować własną osobę. Dużo mówili o etykiecie i nienagannym zachowaniu. Następnie szybko połączyli wampiry w pary, w których mieli odtańczyć… Walca Wiedeńskiego?! I tak Maximilian miał zatańczyć z Anastazją, Alex z przystojnym Toreadorem. Welesowi przydzielono buńczuczną Brujah z kilkoma tatuażami na ramionach. Edward zaś miał zatańczyć z młodą Nosferatu, która wyglądałaby nawet nie najgorzej, gdyby nie wystający z tyłu sukienki gigantyczny garb.
Ojcowie i Matki z kolei zostali zaprowadzeni od razu na salę balową i usadowieni na niewygodnych krzesłach. Zza stołu mieli obserwować pojawienie się swojego potomstwa…
Orkiestra, ściśnięta za schodami zaczęła grać.
Lacrimosa
Muzyka najwyraźniej miała stanowić element humorystyczny. Wampiry żółtodzioby kolejno wywoływane, zaczęły schodzić po schodach. Kamerdyner trzepnął długą laską o ziemię.
-Maximilian Sierung, z klanu Tremere! – Wampiry zaczęły szeptać między sobą. W końcu Nowicjusz ten znany był za życia ze swojej działalności w telewizji! To prawie tak, jakby celebryta pojawił się na balu!
=STUK, STUK=
-Alex Verebotii z klanu Tremere! – Niemal wszyscy zgromadzeni słyszeli o tej młodej, zaradnej wampirzycy, której zazdrościli Tremerom Ventrue, którzy uważali, że trafiła do niewłaściwego klanu. Zdecydowanie miała żyłkę do interesów.
=TRZASK, TRZASK=
-Anastazja Nikolajewna Romanow z klanu Tremere! – ponownie rozległy się szepty. Ponoć ta rosyjska wróżbitka była spokrewniona z carską rodziną! Ale czy to prawda, czy to mit?
=ŁUP, ŁUP=
-Weles z klanu Gangrel! – Matka wampira rzuciła mu wymowne spojrzenie spod niesamowicie długich rzęs. Parę wampirów kiwało głową z podziwem, najwyraźniej wybrała dobrego kandydata…
=TRZASK, TRZASK=
-Edward Szpak z klanu Gangrel! – pojawienie się Edwarda nie przeszło niezauważone. Rozległy się wcale nierzadkie chichoty wampirzyc, a Starsi kręcili głowami z niedowierzaniem. Chodziły plotki, że młody wampir miał niewielki romans, połączony z wysysaniem krwi, z pewną pisarką, która zachwycona wampirami wydała kilka kiepskiej jakości romansów poświęconych tej tematyce. Tylko że postaci wampirów były koszmarnie wynaturzone i błyszczące… Wampirzyce patrzyły na mężczyznę z chłodną kalkulacją porównując go do fikcyjnego bohatera, którego miał być pierwowzorem…
Kiedy przedstawiono już wszystkich, na schodach pojawiła się młoda Angelina Thompson. Była naprawdę śliczną blondynką, o dużych błękitnych oczach. Szczerzyła śnieżnobiałe kły do gości w parodii uśmiechu. Usta świeciły delikatnie różowym błyszczykiem. Biel jej sukni podkreślał kolor skóry, nietypowy jak na wampira. Najwidoczniej dziewczyna używała samoopalacza. Dekolt sukni odsłaniał całkiem pokaźny biust. Ciekawe czy był prawdziwy? Dziewczyna zeszła po schodach powoli z godnością podnosząc do góry główkę na długiej szyi. Wypisz wymaluj idealna kandydatka na Miss World. Na samym dole czekał już na nią Książę, podając jej dłoń.
Orkiestra zaczęła grać:
Nad pięknym modrym Dunajem
Tak, to był niewątpliwy znak, że trzeba zacząć tańczyć walca. Dziewięć minut męczarni, może potem będzie lepiej? Stoły były suto zastawione butelkami z krwią, a także różnymi alkoholami, które można było domieszać… Może później zmienią również muzykę i impreza będzie nawet znośna?