Wilkołak [Runda 8]

Ielenia przypatrywała się z góry milcząc. Jednakże to tylko pozory. W jej głowie zachodziły skomplikowane procesy myślowe, którego skutkiem powstawały jej głowie liczne wewnętrzne monologi. Pierwsza część wewnętrznego wywodu składała się z grożenia wilkołakom i wyglądała mniej więcej tak (z powodu drastyczności, część wyrazów została zastąpiona dziwnymi i całkowicie przypadkowymi literkami)" &*&%*! %$%#%%*** te wilkołaki i ^$%@$$$@ ich matki %$#$^&!%& a także całą rodzinę bliższą i dalszą. Niech ich ^$%@*^@^#*#**#*!!!!". Później zaczęły się podejrzenia. Zaczęła mówić, ni to do wszystkich, ni to do siebie:
-Zginął Matt, ciekawe kto go kropnął, oby szlag ich trafił w każdym razie. Same podejrzane z was indywidua. Maliwa ciągle kurzy przyglądając się wszystkim z dala z apatią. Człowiek Republika próbuje wdusić ulotki, ale cóż to raczej nie zbrodnia, w każdym razie nie karana ze znanych mi paragrafów (zapisać - trzeba to zmienić). Na Tiga nie zagłosowałabym, bo podziela moje problemy, więc czuję między nami jakąś cienką nić porozumienia. Charon wcina banana, czy wilkołak wcinałby banana? Tajemniczemu na wszelki wypadek należy dodać do znajomych na fejsie, na wypadek gdyby był wilkołakiem - może wtedy odwlecze się swoją ewentualną śmierć, bo kto wtedy lajkowałby jego fotki? Evrina zapadła się we własny smutek i rozgardiasz, może sama się wykończy i wtedy wszyscy zobaczą, co miała pod skórą. Boneclaw wygląda bardziej na wampira niż na wilkołaka. Cóż zmierzchy i inne paskudztwa dalej w modzie, mam tylko nadzieję, że się nie błyszczy, bo wtedy umrę ze śmiechu. Vitanee wydaje mi się podejrzana. Coś za dużo mówi o tym słoneczku, wegetarianizmie. Idealne przebranie dla wilka, nie powiem. Trzeba jej się przyjrzeć z bliska!
Medvin wydaje się być w porządku i nie jest przeciwny mej republice, ale TIG to co innego ):<
-Ieleno, skarbie, tutaj musimy sobie zadać pytanie, czy bardziej podejrzany jest ten, kto się wypowiada i chce rozwiązać tę sprawę i dostać autograf Tony'ego, czy ten kto chowa się w cieniu i reaguje dopiero na końcu, jak już wie w którą stronę toczy się akcja? Może po prostu chowasz swoje kły i ohydną kupę sierści. Wszyscy widzimy, jak marnie idzie ci bycie superbohaterką, kto wie, czy nie używasz jakichś wspomagaczy, typu dodatkowa moc sierściucha? Hę? Gdzie byłaś przez ten cały czas?
Tym razem jadł sałatkę owocową z bananów i czereśni, mówiąc niewyraźnie:
Ten Tig to jakiś małomówny koleś, ciekawez zkąd on ma tyle włosów... Thorot też wydaje się nieco podejrzany, ale przynajmniej nie je biednych zwierzątek. Patrzcie co się dzieje wokół nas, niektórzy są groźni!
Urwę ci leb i zrobie sobie z niego pacynkę! - Powiedzial błagającym głosem Jacek Mistrz Broni.
Dalej do ich gardel wyrznac ich! - Pokojowo oznajmiła Dalejdoich Mniszka.

Dzie syngatrura daleja? No wziol i znik (...tradycyjnie wziął i znikł...), muwie wam to zprawka szatanskih mocuw.
-Jak śmiesz wyzywać mnie od jakichś wilkołaczych pomiotów!!! - zdenerwowała się, układając dłonie do Kamehame, ostrzegawczo i na wszelki wypadek. W jej głowie ponownie pojawił się monolog, który mimowolnie wydostał się na powierzchnię - Cała sprawa wymaga przemyślenia i tylko bohater bez rozumu głosuje od razu, z samego rana, dalej nie znając wszystkich i nie wiedząc kto jest kim! Poza tym nigdy nie zdobędziesz autografu Toneygo, czy jesteś wilkołakiem czy nie - zadrwiła sobie. - I ty nazywasz mnie słabą bohaterką! Jedyne czego chcesz, to nie ratowanie świata i naszych tyłków przed wybiciem, tylko zdobycie poklasku od bubka, który wybiera sobie tylko piękne kobiety do towarzystwa. Powiedzmy sobie szczerze kochana, z tą solarą nie masz najmniejszych szans. A co do tego, gdzie byłam cały czas - unosiłam się nad wami wysłuchując waszych typów i obserwując. Czasem trzeba spojrzeć do góry...
-Tu nie ma czasu do stracenia, te stwory są pośród nas! A może tak zawiesimy broń i wspólnie będziemy obserwować rozwój sytuacji? Kto powiedział, że Tony musi mieć jedną konkubinę? Musisz też mi opowiedzieć, jak układasz włosy! Szał!
-A włosy, wiesz to kwestia odpowiedniego czesania, szamponu no i wewnętrznej energii, która musi z nich emanować. Podejrzewam, że Ty swoim słoneczkiem, możesz bardziej rozświetlić swoje i nadać im ładne refleksy. - podrapała się po głowie. - Dobra niech nam będzie babska solidarność! Medivh , a Ty co o tym wszystkim sądzisz? Jakiś taki podejrzany jesteś.
Nie odzywała się, bo i po cóż? Do towarzyskich osób się wybitnie nie zaliczała, zresztą, biorąc pod uwagę wieczną apatię, chandrę i awersję do porannego układania włosów, nie było czemu się dziwić. Zdecydowanie. Wolała przysłuchiwać się ze smętną miną tym wszystkim mądrym dysputom. Ale, do czasu...
- Te, CRL... a może ty, taki rozgadany, z taką ilością swoich klonów... co to byłby za problem, dorzucić do tego jeszcze futrzastą wersję, hę? - zmrużyła swoje ślepia i posłała mu swoje słynne spojrzenie przepełnione apatią, przed którą wszyscy zazwyczaj spieprzali. Działało na przeciwników, ale czy podziała na herosa? W każdym razie, skupiła się na gazecie, którą skądś sobie przytargała. Jakieś zajęcie trzeba mieć, kiedy wszyscy dookoła kłapią dziobami, nie? I jakoś trzeba pogłębiać swoją nieskończoną chandrę.
- I serio, facebook? Może powinnam założyć konto, zrobić słit focię, dopierdzielić kacze dzioby, urżnięte kaczkom w parku, i rzucę tam, co by wszyscy zobaczyli, ze też mam prawdziwe uczucia i poczucie smaku. Bo ten świat zdecydowanie upada pod względem moralności... - Mamrotała pod nosem, przeglądając czasopismo w którym dwie supermodelki wzajemnie wyrywały sobie wnętrzności. Fascynujące, ale mało krwawe. A gdy do jej uszu doleciało coś o włosach...
- Vitanee, zapamiętaj sobie moją radę. Nigdy nie próbuj układać włosów, szkoda na to życia. A jeśli już koniecznie chcesz coś zrobić - wsadź sobie w nie grzebień, będzie idealny w roli kokardki.
-Evrino, czy się przesłyszałam, czy mamrotałaś coś o za mało krwawych bebechach modelek? A może tego ci właśnie brakuje? Krwi? Stąd ta anemiczna apatia? Czyżby krew Matta ci nie smakowała, była niepełnowartościowa? Uważaj, bo jesteś na mojej liście podejrzanych z takim podejściem! A włosy, niby czemu ci się nie układają? Jak takie rzeczy wyczyniasz nocą, to się nie dziw, że rano masz fryzurę jak Hagrid!
- Że niby mi krwi brakuje? A skąd - machnęła gazetą, by pokazać zdjęcie, o którym mowa była - jak już, to im. Nie mówiąc już o tym, że skoro wydawcy decydują się na taką sesję, to powinni to robić porządnie. Widzisz tu chociaż kroplę krwi? Nie? No właśnie. A przy wyrywaniu bebechów, które i tak wyglądają na sztuczne, TROCHĘ powinno jej być. To się nazywa partactwo, nie profesjonalizm. Za takie coś powinni zamykać wydawnictwa a wszystkich, którzy się przyczyniają do tworzenia takich koszmarów, wysłać do stosownych szkół. - prychnęła i zamknęła czasopismo, by po namyśle po prostu upuścić je na podłogę - I czy ja powiedziałam, że włosy mi się nie układają? Nie? To mi tu nie sugeruj takich rzeczy. Bo tak się składa, że mam lepsze rzeczy do robienia o poranku, niż siedzenie przed lustrem i zastanawianie się, jak je ułożyć, czy użyć kokardki, spinki, opaski czy #@% wie czego. Zdecydowanie, wolę już patrzeć chociażby na tak żałosne partactwa i zastanawiać się, dokąd ten pieprzony świat zmierza
"Więc to wszystko prawda. Matta zabił wilkołak. Chociaż nie, nie jeden? Musi być ich więcej!" - myślała - "Ciekawe, kto nim jest..." - zastanawiała się - "Thorot? Hm, coś mi mówi, że niekoniecznie.. Tig? Nie wiem, chyba nie... Wszyscy są podejrzani."

Stała z boku, zaciągała się fajką, rozmyślała i wsłuchiwała w toczącą się wymianę wzjamenych oskarżeń. Czas coś zrobić, czas podjąć jakąś decyzję. Ielenia mówiła coś o babskiej solidarności. Czy aby na pewno to dobry trop?

-Evrina, spokojnie, skąd to wzburzenie? Mam wrażenie, że na słowa Vitanee zareagowałaś zbyt emocjonalnie... Czyżby coś było na rzeczy?
Oj aj ej! Ale ale! Panie Med, ja nie podejdę do komputera, pan mnie straszysz. A ten "fejs" pewnikiem pańskie menu. Ja się nie zgadzam na współpracę z panem. To jest okropne...
Ależ ja jestem spokojna. Cały czas. Po prostu edukuję nieuświadomionych. A teraz - wybacz, mam coś ciekawszego do roboty. Hm... a tak: muszę zająć się swoją chandrą i pogłębianiem apatii. Bo doprawdy, nic nie ma sensu ani wartości na tym świecie.
"Chanda i apatia? Urzekające! Ciekawa to osobistość." - poczuła sympatię do Evriny. Więc - kto? Może faktycznie to Medivh?
Koniec dnia drugiego

(opis za jakiś czas, piszę z pracy, więc problematyczne Ale tym razem będzie)

[Dodano po 38 minutach]

Podsumowanie

Dzień 2:

Zlinczowani: brak (Tig: 5+1, Medivh: 4, Vitanee: 2, Thorot: 1)

Osądzeni przez Sędziego: Tig

Uratowani przez Kaznodzieję: Tig

Uratowani przez Doktora: Ielenia

Zabici przez Wilkołaki: brak

Zabici przez Czuwającego: Vitanee

Nie głosowali i nie pasowali: Lionel (1), Tar (1), Tamc. (1)



- Tamc.
- Matt
- Charon
- Evrina
- Lionel
- Tig
- Ielenia
- Dalej...
- Thorot
- Tar
- maliwa
- Medivh
- Boneclaw
- Vitanee

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Śmierć Doktora Ursynowa była równie niespodziwana, co zagadkowa. Po pierwsze, nie znaleziono żadnych sprawców ani śladów zamachu na niezinszczalnego (przynajmniej w pewnej części Warszawy) człowieka (o dziwo). Jako wyemanowany z umysłów kibiców "eLki" zbiór molekuł, Ursynów nie pozostawił po sobie żadnych szczątków, które mogłyby wskazywać choćby poszlakowo, na kogo należy zwrócić swe podejrzenia. Potwierdzało to jedynie, że zabójcy kogoś tak niezwykłego muszą sami dysponować mocami godnymi superbohaterów.

Niezbyt pokrzepieni tą, jakże jałową, konkluzją, przyszli superherosi rozpoczęli swe przedstawienie, dając pokaz prawdziwych, dochodzeniowych fajerwerków, okraszonych gamą ich zróżnicowanych mocy. W powszechnej niezgodzie wykrystalizował się jeden wspólny punkt - Tig. Drewniak-Man, wbrew, zdawałoby się, naturalnej logice, nie wzbudził w zamaskowanych towarzyszach naturalnych skojarzeń z nieco bardziej pajęczym pierwowzorem. A może właśnie wzbudził, w efekcie zyskując najwięcej głosów w konkursie na pierwszego byłego-niedoszłego superbohatera? Dość powiedzieć, że jego niepewne ruchy na ścianie wzbudziły podejrzliwość Sędziego, który pełnią swej mocy uderzył w i tak straconego dla tej serii Tiga, dobijając swym nadnaturalnym głosem gwóźdź do jego trumny.
A jednak, gdy Drewniak-Man miał już zostać spalony na solarny popiół, wystrzelony na orbitę, zmiażdżony śpiewem miliarda czerwonych, ludowych gardeł, stała się rzecz niebywała. Jego egzoszkielet, i tak wytrzymały ponad wszelką miarę, mocą Kaznodziei zapewnił mu prawdziwą nietykalność, jakiej nie powstydziłby się nawet słynny Logan. Na nic zdało się tańczenie lambady na jego głowie przez setki milionów par chińskich adidasów, na nic letalne gwałty we wszystkich pozycjach generała Dymano. Tig został ocalony supermocą kogoś silniejszego od zbiorowych oskarżeń. Czy słusznie?

Tego mieliście dowiedzieć się już w następnym... Nie, w jeszcze następnym odcinku, gdyż ochronna moc wsiąkła w długie kończyny Drewniak-Mana, czyniąc go niewrażliwym na linczowaine na kolejne 24 godziny.

Co tymczasem działo się w mroczniejszej części Akademii? Potworni, nieprzeliczeni mordercy Doktora Ursynowa znów obnażyli swe kły, postępując zgodnie ze swą naturą i odrzucając przebranie bohaterów. Ich celem stała się Ielenia, która, mimo stosowania wszelkich znanych Sayanom technik, nie była w stanie przeciwstawić się przeważającym przeciwnikom. Już miał rozbrzmieć ostatni wewnętrzny monolog, rozciągnięty dramatycznie na cztery kolejne odcinki, gdy niespodziewana moc uderzyła w napastników. Jej natura, równie niezgłębiona co siła ratująca Tiga, wolą Doktora ocaliła Ielenią od niechybnej, choć bez wątpienia chwalebnej wśród synów (i córek) Vegety (my son, my planet or me?) śmierci.

Wciąż nieznani, niezmiennie lubieżni i nie wiadomo jak liczni zabójcy skryli się w cieniu jak niepyszni, wiedząc, że nici z polowania. Jednak tym razem fortuna arcyłotrów odwróciła się do nich przychlną kartą. Popisom mocy było bowiem niedość. Celujący z ukrycia Czuwajacy zaatakował z pełną siła i przekonaniem, odstrzeliwując, może w poczuciu przewrotnej i nieuświadomionej sprawiedliwości, Vitanee - sędziego, który, jak ocenili scenarzyści, w tej serii przygód superherosów nie zdoła już więcej nikogo osądzić.

Budynek Akademii drżał w posadach. Potwory, wciąż nieznane, przegrały drugie starcie, lecz niecelny strzał przedłużył ich szanse. Obrońcy ludzkości, wykazując się w 2/3 fenomenalnym zgraniem i wytrenowaniem, odnieśli nieco pyrrusowe zwycięstwo.

Co przyniesie naszej opowieści...


-------------------------------
Dzień trzeci
- Panie Drewniak, upiekło się panu! Ale niech się pan nie martwi, dorwiemy pana i tego dupka, który postanowił pomóc. Moja niezwykła tajna broń zrobi z twojego kudłatego drewnianego zadka nowoczesne patyczki do uszu. W sumie przydałyby mi się takie miękkie skóry jako dywaniki w domu... Chociaż nie wiem, gdzie mieszkam, ale na pewno by się przydały!

Pomachał przyjaźnie do postaci stojącej naprzeciw niego. - Fajna maska. - Spostrzegłszy, że to tylko jego odbicie w lustrze, nieco się zmieszał.

- A pan, panie banan, przyciągnął moją uwagę swoim podłym oskarżeniem, które zapoczątkowało tę niedorzeczną vendettę na mnie. Łap pan obola, może Charon łaskawie przewiezie na drugą stronę twoje włochate dupsko.


Tonari no Totoro!
Penis Generała Dymano radośnie zatrząsł się w swym ochraniaczu, gdy ten dowiedział się, że dziś w nocy zatriumfowali ludzie. - Ha, mówiłem, że wraz z mym pojawieniem się sytuacja się odmieni, a włochate bestie dostaną w kość. - rzekł nieco dumniej, niż dzień wcześniej. Na myśl o ułaskawionym Tigu, przyszedł mu do głowy kawał-suchar:

- Jak się nazywa wilkołak z immunitetem?
- PoliTig.

Co się odwlecze, to nie uciecze.

- "Myśl głową, a nie fiutem!" od zawsze mawiała mi mama, więc mam dla Was kolejną zagadkę poprzedzoną dwoma twierdzeniami:

Ielenia oskarżyła Medivha. Do drzwi Ielenii zapukały (nieudolnie zresztą) wilkołaki.

Czyja to mogła być sprawka?
Czy 643 artykuły na GE nie mówią same za siebie?


Najładniejsza laurka, jaką kiedykolwiek dostałem. Dzięki. (;

A czyją sprawką mogą być tak cholernie wyraźne oskarżenia?
Urwę ci leb i zrobie sobie z niego pacynkę! - Powiedzial błagającym głosem Jacek Mistrz Broni.
Dalej do ich gardel wyrznac ich! - Pokojowo oznajmiła Dalejdoich Mniszka.

Dzie syngatrura daleja? No wziol i znik (...tradycyjnie wziął i znikł...), muwie wam to zprawka szatanskih mocuw.
Człowieka, który nie ukrywa, kogo podejrzewa o włochaty tyłek, mości Daleju. Skąd te nerwy, czyżbym wskazał na włochatego brata? Ojojo... mości Daleju...
Czy 643 artykuły na GE nie mówią same za siebie?


Najładniejsza laurka, jaką kiedykolwiek dostałem. Dzięki. (;

- Ha Ha! A ja wiem! Ha Ha! - Zarechotał Azerbejdżański Ninja, zadzierając swój szpiczasty nochal tak wysoko, że mógłby nim miksować chmury. Milczałem. Obserwowałem. I wiem. Ha Ha! - Wyskrzeczał, zakładając z dumą jedną rękę na drugą. W tj pozie wtórowali mu trzej bliźniaczo podobni poplecznicy. Winny tej masakry jak zawsze jest ktoś niepozorny, dający swym wyglądem omamić umysł maluczkich. Ha Ha! Ale nie mój. O nie! Tylko dzięki latom spędzonym na wielkich wrzosowiskach mej ojczyźnianej ziemi, medytacji i studiowaniu zachowań myszy badylarki, JA - Azerbejdżański Ninja jestem w stanie rozgryźć ten orzech futrzanego zła. Ha Ha! Oto jest zagrożenie - Thorot. - Rzucił, wskazują dynamicznie swoim wielki, nadmuchanym, gumowym mieczem. Tak, to Thorot jest na tyle głupi, by zdradzić się już na wstępie swoją niepoczytalnością. Toż to oczywiste niczym to, że mysz badylarka, wyczuwając zagrożenie, nastawia ryjek na wschód. Ha Ha! Tylko tak pokręcony "zwierz" jest w stanie zachować się w takowy bestialski sposób. Ha Ha!
← Wilkołak
Wczytywanie...