Wilkołak [Runda 8]

 Profesor Binendix obudził się w jak zwykle wyśmienitym humorze. Wczoraj co prawda miał trochę przygód lecz wszystkow wyglądało świetnie. Jego wizja świata troszkę odbiegła od tego co się dzieje, ale na dłuższą metę jest ok. Nie rozumiał dlaczego przed chwilą widział zwokì Dra Ursynowa. To do niego niepodobne. Ale Ursynów zawsze był jakiś dziwny i aspołeczny...
Nieciekawe zdarzenie... Musimy się mieć na prawdę na baczności. To nie był żart, z tymi Wilkołakami...
Urwę ci leb i zrobie sobie z niego pacynkę! - Powiedzial błagającym głosem Jacek Mistrz Broni.
Dalej do ich gardel wyrznac ich! - Pokojowo oznajmiła Dalejdoich Mniszka.

Dzie syngatrura daleja? No wziol i znik (...tradycyjnie wziął i znikł...), muwie wam to zprawka szatanskih mocuw.
Toż to straszna wiadomość. Mimo iż go nie poznałem jego śmierć to tragedia. Musimy dowiedzieć się kto jest zmiennoskórym i go zlikwidować. Czy jest ktoś kto zna się na badaniu ciał? Może mordercy zostawili jakieś ślady?
- Albo hasło do Facebooka! Mógłbym go wtedy dodać do znajomych, bo jeszcze nie zdążył tego zrobić... - Tajemniczy potarł dłonią po masce.

- Kapitanie CRL, może podejrzewa pan kogoś?

Podszedł do niego rozsiewając aurę tajemnicy.

- No i moglibyśmy się spiknąć na fejsie - pomimo maski można by dać wiarę, że twarz Tajemniczego rozciąga teraz wielki uśmiech.


Tonari no Totoro!
Facebook? O co panu chodzi? Wie pan oczymś specjalnym?
Urwę ci leb i zrobie sobie z niego pacynkę! - Powiedzial błagającym głosem Jacek Mistrz Broni.
Dalej do ich gardel wyrznac ich! - Pokojowo oznajmiła Dalejdoich Mniszka.

Dzie syngatrura daleja? No wziol i znik (...tradycyjnie wziął i znikł...), muwie wam to zprawka szatanskih mocuw.
- Wiem o tym, że z chęcią zobaczyłbym was wśród swoich znajomych! - uśmiechnął się pod maską - O ile wcześniej nie wyrżną nas likantropy... - szepnął tajemniczo.


Tonari no Totoro!
Hmm, Tig coś nie za bardzo przepada za mym kochankiem Słońcem...
A może on woli światło księżyca?! W PEŁNI?!
Z kolei ten Boneclaw czy jak mu tam ma kapelusz spalony Słońcem, widocznie dużo na nim przebywa....
Może czas na próbę? Tak, to na 100% czas na pokazanie tym dzieciakom w kostiumach halloweenowych, że tutaj za darmo cukierka nie dostaną. "Trick or treat", to mówiąc, pociągnęła spory łyk oleistego płynu, na butelce którego było napisane "Samoopalacz: Bronze", po czym strzeliła wiązką promieni UV ze swojego naszyjnika w kształcie Słońca, lekko nadpalając Tiga.
- Patrzcie, patrzcie wszyscy, jak on nie lubi Słońca! Zobaczcie jak go przypaliło!
- Przyznam, że jest racja w twoich słowach. Ale co jeśli twoje promienie słoneczne to tylko kamuflaż i tak naprawdę to ty jesteś kudłaczem?


Tonari no Totoro!
-Pomyśl, mister, przecież Słońce jest moim żywiołem! Takie wstrętne nocne stworzenie nie wytrzymałoby TAK DŁUGIEGO CZASU spędzonego na kąpielach słonecznych! A przecież mój pigment skądś musiał się wziąć! Poza tym, jestem wegetarianką, preferuję marchewki - karoten o wiele lepiej wpływa na koloryt skóry po długim opalaniu! Popatrz wokół siebie! Wszyscy ci "superjakniewiemcobohaterowie" chowają po kątach, w cieniu! Nie chcą wyjść na światło słoneczne!
Tu, uśmiechając się życzliwie, podała mu karteczkę, na której napisane było:
Mój nickname do znalezienia na fejsiku: SunnyBunnySuperHero. Zaczep mnie ; ) .
[Vitanee, zabiję za ten link odrażąjący!]

Spadł, rzecz jasna, bo akurat znów próbował się wspinać. Otrzepał się i fochnął.
- Słońca nie lubię, jak mi świeci po oczach, niemoto. Bardziej obawiałbym się pana czerwonego, Thorota. Ci Chińczycy kopiują co się da, pewno i wilkołaka skopiowali.

„Była to naprawdę całkiem sympatyczna dziewczyna, nawet jeśli jej łono zostało najwyraźniej zaplanowane dla osoby o dwie stopy wyższej. Ale nie była Nią*.

*Profesor nadzwyczajny gramatyki i jej stosowania poprawiłby pewnie to zdanie na «okazało się, że ona to nie ona», na co profesor logiki zakrztusiłby się drinkiem.” - Terry Pratchett, Niewidoczni akademicy

Patrzył zafascynowany w karteczkę.

- Panie Tig, skończ pan udawać i pokaż futro!


Tonari no Totoro!
[i] - Nie znam tajemnicy Facebooka a ty nr123?
- Też nie nr.1
- Jak na razie ciężko mi powiedzieć coś o ludziach Zachodu,(większość jeszcze śpi)ale numer 3 przedstawi spostrzeżenia.
- Więc tak podejrzana do obecnych
- 1. Evrina typ emo, blada czarna zabiedzona z oczami podkrążonymi jakby nie spała całą noc(czyżby coś w noce porabiała? Może jest taka wykończona bo zmienia się w krwiożerczą bestie?) to przemawia za byciem potworem, ale wydaje się zbyt oczywista mroczną postacią to przemawia za nie
- 2. Ielenia trzyma się na uboczu i obserwuje wszystkich z góry jakby wypatrywała ofiary do tego wzgardziła moją czerwoną republiką :'< albo po prostu nie lubi domokrążców.
- 3. Charon wydaję się arganckim hermafrodytą tylko tyle mogę powiedzieć. (ale mże to miły człek)
- 4. Vitanee wydaje się poza podejrzeniami jej miłość do słońca całkowicie przeczyć temu że może być zmienno kształtnym, ale nie można wykluczyć podpuchy może tak naprawdę kocha księżyc?
- 5. Tig drewniak men dziwna fajtłapa. Nic mi nie przychodzi do głowy.
- 6. Medivh tak tajemniczy że pozostaje dl;a mnie zagadką. Może sam nie wiedzieć że jest wilkołakiem kto wie co chowa pod maską
- 7. maliwa aspołeczny palacz (nie martw się ja też nikogo tu nie znam) brak danych...
- 8. Lionel miły gość i do tego ninja. Ale w mangach ci mili albo umierają pierwsi albo są zdradzieckimi łajzami.
- 9. Boneclaw bije od niego mrok dobrze mi znanych sił chaosu(krew dla boga krwi)do tego ma chowańca hmy kto wie któremu zaprzedał swą dusze a z ust czciciela chaosu usłyszymy tylko kłamstwa to iż jest zły widać z daleka. Ale z drugiej strony czy pragnienie pogrążenia świata w chaosie i zalania go morzem krwi jest takie złe? Może nie jest taki zły.
- 10. i cała reszta co się nie pojawiła i nie głosowała ukrywają się w swych mrocznych norach[/i]

[Dodano po 6 minutach]

Tig jestem obrażony ty rasisto jeden : D. My Chińczycy żyjemy pokojowo w i czy widziałeś kiedyś skośnookiego wilczura? My jemy psy a nie się w nie zmieniamy
-Thorot, myślałam, że jecie koty?! - Ha, mam cię! Jednak dalej pozostaję przy Tigu. A propo Daleja, coś podejrzany mi się ten typ wydaje, jakiś taki zbyt uśmiechnięty. Jednak je jabłuszka, a jabłuszka dobrze wpływają na cerę! Poza tym kto powiedział, że kolce to nie są przekształcone kłaki?!
Tutaj wydała bulgoczący odgłos.
- Ugh, przepraszam, widocznie za dużo % ma ten samoopalacz. Albo może jest z FILTREM
Ale możesz mieć racje jeszcze co do Tiga nr dwa też to potwierdza. robił w około siebie dużo zamieszania jakby chciał się pokazać a tu co? Teraz niewiniątko zgrywa. Jeszcze Mojej republiki nie lubi. Mógł to być plan odwrócenia uwagi aby go nie podejrzewać. A tak swoją Lady sun drogą poświecisz mi tu stopy mi marzną to się ogrzeje i jeszcze moje pole ryżu urośnie.
-Jasne, panie czerwony, jednak jeśli udostępnisz mi fajną willę gdzieś do opalania! Może zaproszę przyjaciół z fejsbuka?! Będziemy się opaaaaaaaaaaaalać. Chwila, to wy tam w Chinach nie macie Słońca?! A może Tig ma rację i rzeczywiście coś tam klonujecie?
W cieniu zachodzącego Słońca, opierając sie o pokaźny filar nucę z przystawionym do ust jamajskim joint'em..

Take me down to the Paradise City...Where the grass is green and the girls are pretty....Take me home

- Krzak, zauważyłeś, że nasze towarzystwo nagle ożyło tuż po zachodzie Słońca?
- Lenny, spojrz na nich!!...nadchodzi nów,NÓW!!.. krew im w żyłach buzuje! Muahahaha!!
- Moj mały przyjacialu, zgadzam sie, buzuje buzuje tylko, że jednym ze strachu...a innym z głodu.Zastanawia mnie ta cała Vitanee. Gada jak opętana o Słońcu...a wiadomo, najciemniej pod latarnią.

- Co o tym sadzisz, Vitanee!? - Czy Chaos w twych trzewiach tej nocy znów zarząda świeżej krwi?!
"In the name of God, impure souls of living dead shall be banished into eternal damnation..."
Oj panie Chaos, nie moja wina, że taką mam supermoc, a przecież w twoich wypowiedziach też zawsze pojawia się słowo Słońce, więc może próbujesz tylko odwrócić uwagę od siebie, podczas gdy robisz coś zupełnie innego?
-Banda dzieciaków! Czy wy naprawdę, miast zająć się czymś pożytecznym, musicie bezustannie trajkotać? Bo ja wiem... Może zjedzcie sobie banana, na sklejenie jadaczek i rozjaśnienie umysłów? - To powiedziawszy, człowiek ubrany dzisiaj "na kowboja" wyciągnął z kieszeni starego, śmierdzącego, chyba już lekko nadgniłego banana i począł go ze smakiem konsumować.
- Widać, że mało jecie, bo takie bzdury gadacie, że strach słuchać. Vit, Tig, Thorot? Błagam was! Toż to Medivh jest najbardziej podejrzany!

Zły? Być może
Dobry? A czemu?
Nie tak wiele znów pychy we mnie
Dajcie żyć po swojemu, grzesznemu, a i świętym żyć będzie przyjemniej!


Generał Dymano rozejrzał się po sali Akademii Złotego Kleksa. Nikt nie przykuł większej uwagi do nagiego mężczyzny z poliduoadamantiokevlarowotytanowym ochraniaczem na dowodzie tego, że na pewno jest mężczyzną. Mimo to, nieskrępowany - jak przystało na przyszłego zwycięzcę rozgrywającego się tu turnieju rzekł: - Wybaczcie spóźnienie, ale kelnerki same lecą do łóżka i nie sposób się od nich odgonić. Doszły mnie słuchy, że w nocy miała miejsce tragedia. Jeden dzień bez prawdziwego bohatera i rozlewa się krew. Jeśli ktoś ma wytropić te bestie, to na pewno będzie to ktoś z tak wielkim sprzętem między nogami jak ja! Spojrzenia zebranych ukierunkowane na drewnianą postać twierdzą, że to Tig. Czy pozostaje mi coś innego, jak zaufanie tym, którzy również zamierzają rozprawić się z Kudłaczami?
Czy 643 artykuły na GE nie mówią same za siebie?


Najładniejsza laurka, jaką kiedykolwiek dostałem. Dzięki. (;

- Panie banan, co pan insynuuje! Po cóż miałbym zabijać poczciwego Doktora, zanim zdążył dodać mnie na fejsie! Poza tym po co miałbym uciekać się do szponów i kudłów, jak mam tajemniczą broń, o której istnieniu nigdy się nie dowie... Eee... No. W sumie to nawet nie wiem, co ona robi, może by chciał się pan przekonać, panie banan?!


Tonari no Totoro!
← Wilkołak
Wczytywanie...