Podziemia Veniss

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją książki "Podziemia Veniss"!

Czasem pisarze fantastyki budują swoje światy na solidnych, przemyślanych podstawach. Obmyślają skomplikowane, ale też wiarygodne intrygi, rysują kompleksowe mapy, siedzą nosem w źródłach historycznych – i nasza racjonalna część bawi się przednio, gdy klocki fabularne układają się w spójną całość. Ale czasem chodzi o coś innego. O sam obraz namalowany w głowie, o wrażenia, puszczenie wodzy fantazji, nawet kosztem spójnego i sensownego świata. Książką tego rodzaju są "Podziemia Veniss" Jeffa VanderMeera i, co najważniejsze, jest to lektura tego w pełni świadoma.... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Odpowiedz
Niedawno połknąłem, książkę mając z empikowej promocji 1+1. Z początku dziwna, potem wciągająca, na koniec rozczarowująca i trochę taka... kiczowata. Za dużo momentami pomysłów, które przycięto w końcówce z precyzją godną słonia. W normalnej cenie pewnie zastanawiałbym się nad zakupem, ale mimo wszystko "Podziemia Veniss" dostarczyły mi trochę rozrywki. Do książki jednak ponownie nie wrócę.
Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Odpowiedz
Zdecydowanie podpisuję się pod słowami Cou, miałem takie same odczucia. Muszę przyznać również, że i mnie podczas lektury nasuwały się skojarzenia z P:T. O ile jednak klimat gry wciągał jak bagno, to opisy w książce wydawały się momentami zbędne i nużące. Nie mogę się też pozbyć wrażenia, że VanderMeer w swojej surrealistycznej wizji zawarł zbyt wiele kiczu. Z jednej strony mamy rewelacyjny opis katedry w Podziemiu i grzebania w ludzkich kończynach, a z drugiej pojawiają się zmutowane surykatki i goryle... Zakończenie absolutnie rozczarowujące, byłem zawiedziony.

Jednakże nowela, którą mimochodem dorzucono na koniec, jest moim zdaniem dużo ciekawsza niż sama książka. "Wojna Balzaka" dostarcza naprawdę wiele frajdy - bohaterowie są prawdziwi i czuć bijący od nich ładunek często sprzecznych emocji. Ponadto historia jest ciekawa i nie obserwujemy dziwnych przestojów, jak w "Podziemiach Veniss".

Ciężko mi jednoznacznie ocenić książkę, bo wspominając ją mam dobre wrażenia i kilka ciekawych przemyśleń, jednak jeszcze nie zatarło mi się do końca męczenie z niektórymi fragmentami. Cóż, postawię 6/10 i również nie sądzę, abym wrócił do lektury, jednakże uważam, iż warto zainteresować się nią chociaż jednokrotnie.


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
← Artykuły

Podziemia Veniss - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...