Cytat
- bugi, bugi, BUGI - wg. mnie ta gra jest po prostu jeszcze nieskończona. Co chwila napotykam się na jakieś błędy... Ot np. błędne odświeżanie statsów broni na karcie postaci. Albo postacie zaczynają się same z siebie naparzać w druzynie. Jest jeszcze trochę 'dziwnych' rzeczy w tłumaczeniu. Czasem brakuje linii dialogowych, czasem jest po prostu cisza, a czasem coś po prostu nie gra. Czy mag rzucając na siebie 'lustrzane odbicie' powinien szeptać "zaraz cię rozszarpię" czy coś w ten deseń? Wątpie....
Ja z bugami nie miałem do tej pory problemów. Wersję mam piracką, po angielsku.
Cytat
- interfejs, a raczej INTERFEJS. Tyle ile się trzeba naklikać będzie wiedział ten który będzie chciał dozbroić swoją drużyne, poidentyfikować przedmioty, przeczytać ich opisy itd. itd. średnio raz na pół godziny. Krew człowieka zalewa jak na coś takiego patrzy. Nie wspominając już o genialnym systemie 'drużynowym'. Kiedy to by zajrzeć do plecaka jakiegoś kompana którego aktualnie nie mamy w party musimy... wyjść z karczmy, zatwierdzić nową drużynę, wejść do plecaka, poprzekładać co chcemy, wrócić do karczmy, wyjść z karczmy by zatwierdzić nowy skład. A czy już mówiłem, ze każde wejście/wyjście = load = czas?
Tu muszę się zgodzić - zaglądanie do ekwipunku członków drużyny, którzy nie przebywają z nami jest dość uporczywe. Ja na szczęście nie mam takiego problemu - praktycznie ciągle mam te same postacie w drużynie, a te, które przyłączam do questów(np. ten paladyn, co jest przy orkach, ten na "V"), potem ograbiam z itemów i zostawiam w karczmie.
Cytat
Przeciętna walka drużyny z 4-5 stworami sprawia, ze informacje lecą tam z taką szybkością, że nie sposób jest cokolwiek śledzić (o rozumieniu już nie mówię) bez ciągłego pauzownia i czytania co się dzieje. GDZIE podziała się przejrzystość z serii BG?!
Jak dla mnie, to z tym akurat nie ma problemu - nawet jak jest więcej stworów, to przecież widać na ekranie wszystko ładnie. Nie wiem, dlaczego się tego czepiasz. Osobiście wolę to, niż to z BG - tam walki były za długie. Zanim ten wojak machnął tym mieczem, zanim znowu machnie... dobrze jest tak, jak jest.
Cytat
- przymus. Strasznie wkurzajace są postacie które na siłę się wpychają do naszej drużyny lub narzucają nam jakieś akcje. Mamy coś zaplanowane, jakąś strategie, a tu nagle przychodzi jakiś gostek (goły i wesoły) do drużyny którego nie możemy usunąć. Za to musimy się na jakis czas pożegnać np. z naszym wojownikiem który ma ekwipunek pełen łupów. Aby to odkręcić patrz akapity wcześniejsze... Wiem, że fabuła rządzi się swoimi prawami ale to przerasta ludzkie pojęcie.
To, co tutaj napisał Ekhtelion jest świętą prawdą. Leszczą się "na chama" jakieś postacie, a ty musisz zostawić jedną z postaci, bo drużyna może liczyć tyle, a tyle członków. Najgorsze jest to, że członek drużyny, który z nami nie podróżuje, też dostaje doświadczenie. No dobra, postacie do dołączenia pozostają na tym samym poziomie, ale gdzie tu logika? Za to, że Neeshka nauczyła się w karczmie pić piwo dostała 10k expa? Przegięcie...
Cytat
- VVAI (very very AI) - Drużyna radzi sobie w walce, mniej lub lepiej ale radzi sobie. Do czasu aż pojawi się mag (który swoją drogą jest zbyt potężną postacią moim zdaniem). Nie ma to jak psychopatyczny debil sterowany przez komputer miotajacy kule ognia w ten sposób, że smaży sam siebie i swoją drużyne. W przypadku zwykłych magów można jeszcze im zmienić księge zaklęć ale w przypadku czarownika... czarna rozpacz. (a akurat tego mamy przez dłuższą część czasu w grze). Pozostaje tylko przełączyć sie na manuala i kierować naszym terminatorem osobiście.
Tu też muszę zgodzić się z moim poprzednikiem - nie ma to jak mag, który rzuca czar obszarowy na jednego przeciwnika. W dodatku czar ten jest najsilniejszy, nawet, jak przeciwnikowi zostało niewiele punktów życia...
Cytat
- liniowość. - to już ostatni zarzut na dziś. Moim zdaniem nowemu NWN po prostu brakuje zadań pobocznych. Jest ich po prostu za mało. Większość lokacji na mapach jest pozamykana ponieważ będzie można do nich wejść 'później' w związku z głównym wątkiem. Brakuje mi trochę lokacji gdzie można było się poszwendać (BG) czy już bardziej konkretnych lokacji gdzie można bylo dostać jakieś zadanko (BG2)
Co do tych lokacji, gdzie można się poszwendać - mi tego nie brakuje. Na cholerę mi jakaś lokacja, gdzie jest parę słabiutkich potworków, zero questów, dobrych, magicznych przedmiotów ani pokaźnej sumki punktów doświadczenia.
Cytat
- poziom trudności - By było jasne domyślnie gra jest ustawiona chyba na poziomie łatwym, ja grałem na poziomie klasycznym. Nie zmienia to faktu, że większość walk po prostu jest zbyt prosta. Mój krasnolud łowca z berłem ducha, khelgar - czołg, i czarodziej rzucający zbroję maga oraz przyśieszenie wchodzą jak w maslo. Dodajmy do tego trochę naprawdę ZA MOCNYCH zaklęć i nagle okazuje się, że nawet bossowie nie stwarzają problemów. Przeciwników naprawdę musi być chmara by zaczęły się problemy. Ale cóż, nawet jak cię zabiją to po chwili twoje postacie wrócą do żywych (pod warunkiem, ze zakończysz walkę). Rozwiązanie może zwiększa grywalność, ale ma się nijak do pieknych tradycji z BG. Do tego tak naprawdę tylko jest to krepujące. Masz bohatera który cię ciągle wkurza i którego nie mozesz wywalić, cóż prostszego niż go zabić? A nic z tego, tu się tak nie da...
Wiesz, jeżeli za łatwo jest dla ciebie, zwiększ poziom trudności na maksymalny... jeżeli to nie wystarcza, rzuć swoim postaciom kłody pod nogi - np. sterując Qarą nie rzucaj mocnych spelli, tylko te słabe. Pozabieraj im bronie, zbroje. Wtedy już nie będzie tak łatwo. Niestety przesadzone jest z "samowskrzeszaniem". Jakim cudem wstają sobie same z siebie?!
Cytat
Na koniec napisze coś co mi się natomiast podoba. Panowie z Obsidian rzeczywiście się popisali tworząc fabułę i interakcję między postaciami. Miło jest widzieć jak co chwila ktoś coś ma do powiedzenia, ktoś sie z kimś kłóci czy sprzecza. Poza tym postacie nie są tłem ale również dają trochę zadań i subquestów.
No, tu się należą brawa. Dialogi nie są jakieś sztywne, kłótnie Khelgara z Neeshką są niekiedy co najmniej ciekawe... o ile mi się dobrze wydaje, to questy związane z daną postacią dostaniemy tylko wtedy, kiedy będzie nas w jakimś stopniu lubić(trzeba mieć jakąś ilość influence). Mogę się mylić, ale tak chyba jest.
Cóż jeszcze dodać? Ach, można dodać, że dużą część konfliktów można rozwiązać bez rozlewu krwi.
Co do wspomnianych przez Ekhteliona twierdz - nie wypowiadam się, bo nie mam jeszcze twierdzy.