Stałeś w Komnacie Ciszy, w doskonałym milczeniu podziwiając starożytne ornamenty pokrywające ściany wokół ciebie. Szkarłatne symbole, fosforyzujące lekko w przyciemnionym świetle, opiewały historię najznamienitszych Łowców - ich czynów, ich wielkich zwycięstw i śmierci w jeszcze większej chwale. Setki imion spoglądały na ciebie tysiącem inskrypcji, jednak w skali całej rasy, zwłaszcza tak wyjątkowej i niezrównanej jak Yautja, tych kilkuset było unikalnymi diamentami, złocistymi kroplami w nieprzebranym oceanie dumy, siły i pokoleń żyjących i ginących dla walki oraz honoru.
Czekałeś, aż Honorowi i Starożytni członkowie Rady zjawią się, tak jak ty zjawiłeś się tu na ich wezwanie. Personalne wezwania były wielką rzadkością, nawet wśród doświadczonych i zasłużonych wojowników, do których się zaliczałeś. Oprócz ciebie w pomieszczeniu znajdowało się jeszcze trzech innych Yautja, nie spoglądaliście jednak na siebie i nie rozmawialiście. W Komnacie Ciszy nie rozmawiano nigdy, o ile nie zezwolił na to któryś z członków Rady. Każdy był tu sam, pozostawiony jedynie z własnymi myślami, dumą i nieśmiertelną chwałą dawnych bohaterów.
Stałem spokojny otoczony przez znamienitą historię mojej rasy. Otoczony przez dumę i honor. Jak ja chce być tacy jak oni. Chcę się zasłużyć i wpisać moje imię w karty historii. Chcę by w dalekiej przyszłości inny łowca stanął tutaj i pomyślał, "Chciałbym być jak Arch'nae, dziki, waleczny, honorowy".
Kto wie, może to wezwanie umożliwi mi wykazanie się. Może to prawdziwy test moich łowieckich umiejętności? Czas pokaże.
Stoję w całkowitej ciszy w towarzystwie pozostałych łowców. Rozluźniony, gotowy przywitać to co przyniosą bogowie.
W tym niezmąconym spokoju odnajdywałeś kolejne imiona wielkich zasłużonych. Raz czy drugi mignęło ci imię kogoś, kogo potomków znałeś po dziś dzień, starających się dorównać swym wielkim przodkom. Znając dość dobrze historię swego klanu, zdołałeś też odnaleźć wojowników w większym bądź mniejszym stopniu z nim skoligaconych. Jednak tylko jedno imię z tych, które wyryte były na ścianach wokół, należało do wciąż żyjącego Yautja, jednak tego nie widziałeś już od wielu, wielu lat.
Do komnaty wkroczył dostojnym krokiem jeden ze Starożytnych. Sa'mai. Legendarny wojownik o posiwiałych już włosach i twarzy tak poznaczonej bliznami, że sama w sobie stanowiła coś na kształt dzieła sztuki. Wszyscy zwróciliście się ku niemu bez słowa, w milczeniu skłaniając głowy, a on odpowiedział wam tym samym.
- Witajcie, Wojownicy. - odezwał się niskim, dźwięcznym głosem, zarzucając połę szkarłatnego płaszcza na lewe ramię - Witajcie w Komnacie Ciszy, której nieme pieśni po wsze czasy sławią zdobycze największych spośród nas. Czy domyślacie się, dlaczego was tu wezwano?
Dlaczego mogli nas tutaj wezwać? Z pewnością mają dla nas specjalne zadanie. Coś co będzie wymagało sprytu, siły, odwagi członków Krwawych.
Coś, co jeśli pójdzie zgodnie z planem, pozwoli nam być może zająć miejsce wśród tych tutaj.
Spoglądam ponownie na wypisane znamienite imiona.
- Z pewnością szykują się jakieś większe łowy - Odezwałem się odważnie lecz z pokorą w głosie.
Ciche mruknięcia i kleknięcia pozostałych wyraziły podobny pogląd. Sa'mai skinął nieznacznie, choć to akurat była ta bardziej oczywista część.
- Na przestrzeni ostatnich kilku lat odnotowywaliśmy wiele przypadków dziwnych zgonów Yautja w trakcie kolejnych łowów. - zaczął ostrożnie Starożytny, przyglądając się wam kolejno. - Przed długi czas nawet nie zwracaliśmy na nie uwagi, traktując je po prostu jako zwyczajne porażki nowicjuszy w trakcie inicjacji lub nieudane Łowy, na których łowca poznał ostateczny kres swych sił. Jednak ostatnio bez żadnych wieści zaginęło kilku bardziej doświadczonych Wojowników, a raz cała grupa łowców, wśród której znajdowali się również Zwiadowcy wykonujący wyznaczone przez Radę zadanie. Żaden nie powrócił. - powiedział, a chwila ciszy, która zapadła po tych słowach dodatkowo podkreśliła ich znaczenie. - Żaden nie przysłał raportu o niepowodzeniu, zaś nasza aparatura nie zarejestrowała przedśmiertnej detonacji żadnego z nich. Po prostu zniknęli bez śladu. Wówczas przeanalizowaliśmy przebieg kilku wcześniejszych polowań i natknęliśmy się na podobne przypadki, o których już wam wspomniałem.
Patrze ze zdziwieniem na Starożytnego. Czy to możliwe?! Przecież nie okłamywał by nas...
Jak to możliwe, że doświadczeni łowcy zniknęli tak po prostu. Kto mógłby stać za unicestwieniem wyszkolonego Yautja, co dopiero całego zespołu?!
To się nie mieści w głowie.
Dopiero teraz dotarło do mnie że zadanie które nam przyjdzie wypełnić, nie będzie po prostu kolejnymi łowami. To co przyjdzie nam wypełnić, może zadecydować o przyszłości mojej rasy, albo przynajmniej będzie zadaniem godnym wpisania mojego imienia wśród tych wszystkich zasłużonych wojowników.
Czeka przede mną wyzwanie.
- Co zaskakujące i równie niezrozumiałe - ciągnął dalej Sa'mai - przypadki te nie zdarzały się wyłącznie na jednym terytorium, lecz na kilku różnych planetach. Zbadaliśmy je już pod kątem występowania na nich szczególnie silnych gatunków, ale poza tą zwierzyną, która okazała się godna tytułu łownej, nie znaleźliśmy tam nic, co mogłoby zagrozić łowcom, zwłaszcza w silnej grupie. Wezwano was po to, byście udali się na planetę, na której ostatnio doszło do takiego przypadku i zbadali ją, wszelkimi środkami docierając do wyjaśnienia. Zanim jednak przystąpicie do dzieła, sądzę, że macie jakieś pytania.
- Czy możliwe jest by jakieś rozumny gatunek działał w jakiś sposób? Może po swojej jakiejś akcji po prostu zwinęli się i uciekli. - Nie wydaje mi się by za tymi zniknięciami stała jakaś zwierzyna, czy jakiekolwiek inne naturalne czynniki. Tutaj jakieś myślące istoty musiały rozpuścić swoje wpływy.
- Zdecydowanie nie mógł być to żaden gatunek zwierzyny łownej. - zgodził się Starożytny. - Jednostkowy przypadek mógłby być tym wyjaśniony, jednak nie kilka różnych, w odmiennych ekosystemach i z różnymi Yautja jako zaginionymi. Bez wątpienia mamy więc do czynienia z czymś inteligentnym.
- Możliwe jest by zniknięcie naszych braci nie było spowodowane atakiem stricte na Yautja? Czy możliwe jest by na tych planetach były jakieś interesujące ruiny? Zdarzały się ruiny w których zagrzebane były ciekawe tajemnice.
- Jedna z planet zawierała kompleks ruin, który szczególnie interesował Radę. Tam właśnie zaginęła pierwsza grupa Wojowników i Zwiadowców. Jednak pozostałe nie posiadały takich budowli, a w każdym razie nie tam traciliśmy kontakt z Łowcami. Jednakże Rada jest zdania, iż owe zniknięcia istotnie są atakami wymierzonymi bezpośrednio w nas. I to przez przeciwnika, który najwyraźniej umie dotrzymać nam pola.
- Skalisto-lesista powierzchnia, silne zakłócenia ferromagnetyczne dla mniej zaawansowanego sprzętu, brak rdzennej populacji reprezentującej wyższy poziom cywilizacyjny, silnie rozrośnięta sieć Uli. Ostatni Zwiadowca miał za zadanie wyśledzić i obserwować działania ludzi, których wzmożoną aktywność zaobserwowano w tym rejonie. Zaginął dwa tygodnie temu. Dlatego też chcemy, byście wyruszyli bezzwłocznie.
Ludzie, pha. Żałosne istotki. Zawsze wtykają swoje nosy ie tam gdzie trzeba.
Nie mając więcej pytań, stoję spokojnie na swoim miejscu. Już niedługo rozpoczną się łowy. Rozpocznie się walka i test moich umiejętności.
- Jeżeli nikt nie ma więcej pytań, możecie przygotować się do wyruszenia. Macie pełną dowolność w doborze broni, jak również w powziętej strategii działania. Możecie polować samodzielnie, w parach lub w grupie, w tych Łowach nie jest ważny sposób, lecz efekt. Każdy z was nie raz dowiódł już swych umiejętności myśliwego, ufamy więc, że zdołacie wytropić i tak niebezpieczną zwierzynę. Tym razem stawką jest nie tylko honor wasz, lecz honor wszystkich Yautja. - Starożytny ponownie zawiesił głos, ponownie spoglądając uważnie na każdego z was.
- Wszelkie dane posiadane przez Radę na temat wcześniejszych polowań związanych z tym, poprzez wypadki, o których już mówiłem, są do waszej pełnej dyspozycji w naszej bazie danych. Również tutaj macie pełną dowolność, możecie sprawdzać wszelkie informacje o wszystkich Łowcach biorących udział w tamtych polowaniach, jak również o okolicznościach ich porażek. Być może znajdziecie w nich coś, co my przeoczyliśmy. Jednakże od was zależy jak szybko wyruszycie i w jak wiele informacji uzbroicie się przedtem. Powodzenia. Udanych Łowów.
Czekam chwilę na moment w którym będę mógł się oddalić, po czym oddaję cześć Sa'maiowi i wychodzę.
Kieruję moje kroki w kierunku mojej komnaty. Muszę przygotować się do akcji.
Zaraz po wejściu wydaje z siebie ryk zadowolenia, po czym podchodzę do mojego ekwipunku.
Pocieram lekko moją maskę naznaczoną "krwią żmii", biorę ją do ręki, po czym uważnie się jej przyglądam. Mam nadzieję że znajdzie się na niej więcej znaków.
Mój wzrok przeskakuje na naręcze ostrza, ostrza zrobione specjalnie do walki z żmijami. Nie niszczą się po zetknięciu z kwasem. Podobnie jak mój smartdisc. Nie mogę zapomnieć o mojej wyrzutni siatki, jednak d tego zadania użyję Dart guna. Skuteczniejszy niż siatka. Poza tym trofea będę musiał zbierać w biegu.
Na końcu najważniejsza i najgroźniejsza broń w moim arsenale. Działko plazmowe.
Dla ochrony wezmę średnią zbroję łowiecką. Zapewnia większą ochronę niż lekka zbroja, a nie krępuję tak ruchów jak ciężka.
Podchodzę w końcu do panelu, siadam na krześle i odpalam urządzeni zawierające wszystkie informacje o ostatnich zniknięciach.
Jak pierwsze wyświetlają ci się dane o ostatniej prawidłowo przeprowadzonej misji - Polowaniu połączonym z rytuałem Inicjacji. Zadaniem Nowicjuszy było dotrzeć do Ula i przetrwać w nim aż do przybycia Łowców, zadaniem Łowców było zaś pojmanie i doprowadzenie na statek Królowej. Obie misje zakończyły się powodzeniem, przewijają ci się znane imiona, jak Buri'Khan, Nil'Zora, Zul'Zora i inne.
Ta misja miała miejsce ponad rok temu. Kolejne polowanie, przeprowadzone na tej samej planecie, nie nosiłoby znamion niczego niezwykłego, gdyby nie zniknięcie Gol'Dura, Łowcy, którego imię widziałeś dzisiaj w Komnacie Ciszy. Gdy pozostali Łowcy powrócili, zniknięcie legendarnego wręcz Wojownika potraktowano bardzo poważnie. Z polecenia Rady wysłano więc tych samych pięciu Łowców, którzy powrócili z poprzedniego polowania, by zbadali przyczynę zniknięcia, a zapewne śmierci Gol'Dura i schwytali cokolwiek, co mogło przyczynić się do jego porażki. Oni również przepadli bez wieści.
Tajemniczą sprawę pozostawiono do dalszego wyjaśnienia, gdyż należało przygotować kolejną Inicjację. Tym razem przezornie wybrano inną planetę, o znacznie mniej wybujałej faunie i florze, jednak również gęsto zalesioną. Tamtejsze gatunki zwierzyny, jakkolwiek wystarczająco wymagające dla Nowicjuszy, nie stanowiły większego zagrożenia nawet dla grupy niedoświadczonych Yautja, nie mówiąc już o pełnoprawnych Wojownikach. Jednak i tym razem z ośmiu Nowicjuszy nie powrócił żaden, co trudno było wyjaśnić porażką w trakcie rytuału.
Raport Zwiadowców wysłanych do zbadania tej sprawy, odzyskania ciał poległych Nowicjuszy, a także straconego przez nich sprzętu, informował o zaginięciu statku, którym przybyli oni na planetę celem stanięcia do rytuału. Nie znaleziono też żadnego z ośmiu ciał.
Ostatni przypadek dotyczył już planety, na którą miałeś się udać. Jakiś czas temu zarejestrowano wzmożoną aktywność ludzi w tym rejonie i dość spore siły zaangażowane w budowę i ochronę wznoszonych przez nich obiektów. Trzej doświadczeni Zwiadowcy zniknęli, nie przesyłając żadnych istotnych danych.
Jedna sprawa wydaje się być pewna. Na ostatniej planecie zanotowano aktywność ludzi.
Wątpię by to oni stali za zniknięciem, lecz może oni też natknęli się na to co powoduje zniknięcia naszych braci.
Staram się sprawdzić więcej informacji na temat ludzi. Ich liczebności, rodzaj sprzętu jaki posiadają i ewentualne cele ich pobytu.
Początkowo obecność ludzi zarejestrowano za sprawą pojawienia się ich okrętów bojowych na orbicie planety. Były to dokładniej dwie duże jednostki, z których następnie wysłano kilka zrzutów, o szacunkowej liczebności od kilkudziesięciu do stu osobników. Dalsza inspekcja prowadzona już z waszego statku , również z wysokości orbity, wykazała po krótkim czasie pojawienie się kilku kompleksów budynków w rejonie zrzutu, a także przewidywanej przez was lokalizacji Uli. Jeszcze przed wysłaniem Zwiadowców założono, że ludzkie budynki będą dobrze zabezpieczone i bronione, jednak na tym kończyły się dane dotyczące obecności ludzi. Kolejne informacje na temat faktycznej ich liczebności, uzbrojenia, a przede wszystkim celu działań, miały zostać zebrane przez wysłanych Zwiadowców, a ci przepadli w trakcie ich gromadzenia.
Chyba nic więcej nie znajdę. Mógłbym marnować tutaj czas na poszukiwania informacji, lecz wątpię by przyniosło to większe rezultaty.
Czas działać.
Odchodzę od urządzenia i podchodzę do mojej zbrojowni. Zakładam przygotowany wcześniej ekwipunek. Dodatkowo pakuję zestaw medyczny, zestaw do preparowania trofeów i tym podobne mniej znaczące sprzęty.
Gdy będę już gotowy, wychodzę z mojej komnaty i udaję się do hangaru, gdzie mam zamiar odnaleźć mój transport. Nie mam zamiaru prosić nikogo o pomoc. Jeśli całe grupy znikały, to pracując solo mogę mieć większe szanse sukcesu.