Sesja Vena

[ Ilustracja ]

Uzbrojony po zęby opuściłeś swą komnatę i skierowałeś się w stronę hangaru. Przechodząc przez główną halę, mijałeś dziesiątki innych Yautja, którzy - zależnie od rangi i wieku - skłaniali ci się lub pozdrawiali gestem, widząc Łowcę ruszającego na polowanie. Tuż przed samym hangarem dołączyli do ciebie pozostali, a nawet nie tyle dołączyli, co również zmierzali w tym samym kierunku. Jeden z nich szedł osobno, dwóch rozmawiało cicho, wymieniając spostrzeżenia.
Obiłeś w lewo i minąłeś wielki statek transportowy, służący do załadunku większych obiektów i ciężarów. Nieco dalej rozpoczynały się rzędy szybkich i zwrotnych jednostek, przeznaczonych do użytku wszystkich Łowców w trakcie polowania. Wybrałeś ten, który z tytułu posiadanej rangi przysługiwał ci już niejako na wyłączność, a w każdym razie dożywotnio. Widziałeś pozostałych myśliwych kręcących się w pobliżu, jak również kilka robotów porządkowych, automatycznie rejestrujących czas oraz przeznaczenie odlotów i przylotów.
Usadowiłeś się w kokpicie. Koordynaty lotu były już domyślnie ustawione przez główny komputer pokładowy wraz z danymi dotyczącymi bieżącej misji. Trzy inne statki również uniosły się na włączonych silnikach i w zgodnym rytmie wyznaczonym przez autopilotów zaczęły obracać się do wyjścia w przestrzeń.
Odpowiedz
Nie tracąc czasu wprowadzam komendę startu silników. Gdy tylko maszyna będzie gotowa, wystartuję zgodnie z wyznaczonym kursem. Mam zamiar znaleźć się szybko na orbicie planety, z zachowaniem szczególnej ostrożności.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Dotarcie na orbitę nie zajęło ci wiele czasu. Podobnie jak towarzyszącym ci myśliwym, którzy korzystali z tych samych koordynat i ograniczonych danych. Nie wiedziałeś dokładnie gdzie znajdują się budynki ludzi, jak wiele ich jest i jaką pełnią funkcję. Wszystko to mieli sprawdzić i przekazać wysłani tam wcześniej Zwiadowcy, lecz - ze znanych ci już względów - nie udało im się. Dlatego też nie pozostało ci nic innego, jak wybrać podobny kąt podejścia i docelowe miejsce lądowania, co wcześniej grupa Zwiadowców, a teraz pozostali Łowcy.
Przejście przez atmosferę nie przebiegało gładko. Twoją maszyną zarzucało, trzęsło, parokrotnie uderzały w nie elektryczne wyładowania, wprawiające systemy sterowania w bardzo zły nastrój. Gdy wreszcie atmosferyczno-technologiczna dyskoteka zakończyła się, przez przedni wizjer statku dostrzegłeś zarysy powierzchni planety. Skalista, kanciasta, szaro-buro-błękitna, zapewne dlatego, że leciałeś w nocy. Widziałeś jakiejś niewyraźne akweny, coś jakby pasmo lasów ciągnące się wgłąb horyzontu, pomiędzy formacjami ponurych skał. A także trzy inne statki, wyłaniające się z chmur w niewielkich odległościach od ciebie.
Odpowiedz
Te statki to pozostali łowcy?
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
[Te statki, to pozostali łowcy]
Odpowiedz
Włączam system maskujący. Nie chcę by ludzie, czy cokolwiek innego znajduje się na tej planecie wykryli moją obecność. Zaraz potem skanuję najbliższy obszar planety w poszukiwaniu dogodnego miejsca na lądowanie. Staram się nie wybierać specjalnie oddalonego miejsca.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Uruchomiłeś kamuflaż, lecz tu spotkała cię niemiła niespodzianka. Kilkukrotnie osłona włączała się i wyłączała, wyrzucając na pokładowym komputerze komunikaty o usterce, zapewne spowodowanej jakimś spięciem lub inną nieprawidłowością. Ostatecznie jednak system zaskoczył, z resztą i u pozostałych statków widziałeś podobne problemy.
Obniżyłeś lot, kierując się trasą wyznaczoną przez Zwiadowców, kilkadziesiąt metrów nad linią drzew. Tutejszy las ciągnął się dość daleko, lecz co jakiś czas pojawiały się rzadsze połacie, na których mogłeś spokojnie wylądować. Lądowanie przebiegło już bez komplikacji. Spokojnie zatrzymałeś i obróciłeś statek, lądując na niewielkiej polanie.
Odpowiedz
zostawiam pojazd na włączonym kamuflażu, po czym wychodzę z niego. Uprzednio zapisuję położenie i zbieram ekwipunek. Następnie staram się wyświetlić topografie terenu oraz wykryć ewentualne ludzką aktywność.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Wykonałeś planowo powyższe założenia, zabierając wszystkie niezbędne przedmioty. Szybki skan wykazał, że poza dość gęstym zalesieniem i raczej pofałdowanym terenem, od najbliższych znanych ludzkich obiektów nie dzielą cię żadne trudniejsze przeszkody, choć czeka cię nieco dłuższy około godzinny spacer. Aura także wydawała się nie sprzyjać, jakby planetę lub też jej nieboskłon męczyła jakaś potężna niestrawność. Pomiędzy chmurami przetaczały się regularnie gromowe pomruki, błyskając niekiedy stroboskopowym światłem na rozciągające się pod nimi drzewa, a zrywający się niekiedy, nieprzyjemny wiatr, groził usilnie nadejściem deszczu.
Nie przejmowałeś się takimi drobnostkami, zostawiając statek za sobą i idąc przed siebie. Nie uszedłeś jednak daleko, gdy po dosłownie paru minutach marszu natrafiłeś na dwa inne statki, tego samego typu co twój. Wiedziałeś, że nie mogą należeć do twoich towarzyszy, żaden z nich nie lądował tak blisko ciebie, z pewnością byś to zauważył.
Odpowiedz
Pierwsza część układanki. Zaginieni łowcy nie zginęli wraz ze swoimi statkami. Do zniknięcia musiało dojść podczas akcji na powierzchni planety. Można więc chyba odesłać w niepamięć wszelakie tezy jakoby do ew. porwania doszło podczas pilotowania statkiem.
Staram się dostać do środka któregoś z nich. Jeśli jest to możliwe postaram się włączyć komputer pokładowy i przejrzeć ewentualne dane lądowania i towarzyszących mu zdarzeń.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Dostanie się do kokpitu nie stanowiło problemu. Co więcej, wszystkie systemy i przyrządy zdawały się sprawne. Bez trudu odczytałeś też dane dotyczące lotu i lądowania. Pokrywały się z informacjami, które miałeś dotąd, nie wnosiły jednak żadnych nowości. Najwyraźniej żaden ze statków nie podrywał się z ziemi, odkąd Zwiadowcy wylądowali na planecie.
Jednak jeśli tak... To dlaczego jeden statek wygląda tak samo, jak twój, a zupełnie inaczej, niż ten drugi, pokryty pyłem, błotem i fragmentami roślinności?
Odpowiedz
Czyżby jeden ze statków stacjonował tutaj o wiele dłużej niż ten drugi? Wszystko jest możliwe.
Nie znajdując żadnych nowych danych, postanawiam pozostawić statki w spokoju i ruszam dalej w stronę zabudowań ludzi. Muszę zapamiętać, by wrócić tutaj później i uniemożliwić przejęcie naszej technologi ze statków przez istoty postronne, w tym wypadku ludzi.
Kontynuuję swój marsz w kierunku obranym wcześniej. Staram się po drodze zachować ostrożność, ale także szukać jakiś śladów bytności innych łowców.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Szedłeś przed siebie dość wolno, chcąc zachować ostrożność w nieznanym środowisku. Miejscowa roślinność była dość monotonna i raczej niezbyt wybujała, czy to ze względu na niewielką ilość światła pośród jednostajnie szarego, zasnutego chmurami nieba, czy też na obecną porę roku. Było dość wietrznie i chłodnawo, listowie i wysokie, gęste trawy oraz krzewy falowały masowo, niosąc wgłąb lasu intensywny szum.

Jak dotąd nie dostrzegłeś śladów obecności zwierząt lub innych, nieroślinnych organizmów. Korzystając z dość długich i grubych gałęzi niektórych drzew, spróbowałeś obserwacji z wysokości kilku metrów. Nie było to wygodne, gdyż gałęzie, choć grube, były raczej owalne, lecz lekko chropowata powierzchnia czegoś, co można nazwać korą, ułatwiała nieco utrzymanie stabilności.
Przeskoczyłeś z jednego drzewa na drugie, potem na kolejne. Nie spieszyłeś się i byłeś ostrożny, być może dlatego zdołałeś zareagować instynktownie, gdy poczułeś, że gałąź pod tobą pęka. Chwyciłeś się rękami wiszącej nad tobą, podczas gdy ta pod twymi nogami runęła w dół na ziemię. Tam nie zatrzymała się jednak, gdyż razem z fragmentem poszycia zapadła się do sporego dołu, który ukazał się właśnie, celując ku tobie z wnętrza szeregiem ciasno upchanych, ostro ociosanych pali.
Odpowiedz
Staram się utrzymać równowagę a potem zeskoczyć bezpiecznie na ziemię po której jeszcze przed chwilą stąpałem. \
Podchodzę ostrożnie do wilczego dołu celem przyjrzenia się mu. Kto mógł postawić tą pułapkę? W jakim celu? Chodziło o obronę? Przed czym?
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
[ Ilustracja ]

Trudno było wskazać jednoznacznie autora tej pułapki, bez wątpienia miała ona jednak eliminować potencjalną ofiarę. Wszystkie pale wybrano starannie, przycięto równo i gładko, wprawną ręką operującą dobrym narzędziem. Konstrukcja i kamuflaż również zdradzały umiejętności, których sam być się nie powstydził. Na kogo jednak ją przygotowano? Cóż, nie wiesz jeszcze wiele o tutejszej faunie, bez wątpienia jednak chodziło właśnie o coś, co tak jak ty przed chwilą przemieszczać się będzie po drzewach - równo odcięty, a nie złamany, przymocowany do drzewa zapewne jakąś substancją konar świadczył o tym niezawodnie.
Odpowiedz
[Wyczuwam obecność Arnolda]

Ktokolwiek skonstruował tą pułapkę wiedział co robi, pomimo braku lepszych materiałów. Jego wiedza obejmuje zapewne więcej rozmaitych niespodzianek. Muszę uważać, nie chcę skończyć zmiażdżony jakąś kłodą czy zaplątany w siatkę.
Ruszam dalej, tym razem bardziej ostrożnie. Starannie przyglądam się okolicy w poszukiwaniu ewentualnych kolejnych pułapek.
Ludzie czy nie ludzie, ten kto zbudował tą pułapkę chciał zabezpieczyć się przed intruzami.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
[A Arnold na to http://www.youtube.co...r0WXQ3Ho4#t=6s ]

Stawiałeś kroki jeszcze ostrożniej, a i tak dwie kolejne pułapki odnalazłeś tylko dzięki temu, że wiedziałeś, że muszą gdzieś tu być, a także dzięki osobistemu doświadczeniu. Mimo to nie zdołałeś uniknąć trzeciej, lecz na szczęście spadający na ciebie konar, który uwolniłeś zrywając skręconą z łodyg i trawy linkę, był tak przegniły i spróchniały, że rozwaliłeś go w drzazgi mocnym ciosem pięści.
Las okazał się być istnym torem przeszkód. Co prawda dość rozległym, z przeszkodami rozmieszczonymi w losowych, nieregularnych odstępach i w sumie w dość niewielkiej ilości, jednak z każdym ostrożnym krokiem byłeś coraz bardziej zadziwiony. Po kolejnym kwadransie natrafiłeś na kolejną, tym razem zwolnioną pułapkę. Tym, co złapało się na wyskakującą spod poszycia kolczastą kratkę z gałęzi, był już lekko wyschnięty dron.
Odpowiedz
Chyba już wiem na co zostały rozłożone te pułapki.
Podchodzę powoli do żmii. Staram się sprawdzić jak dawno temu sczeznął.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Truchło stworzenia wyraźnie skurczyło się i rozłożyło, podobnie jak spora część pułapki i pobliskiej roślinności, poddanej wpływowi płynów ustrojowych Xenomorfa. Sądząc jednak po dawno zaschniętych plamach kwasu oraz ogólnym stanie padliny, stwierdziłeś, że od śmierci musiało minąć przynajmniej kilka dni, może nawet więcej.
Odpowiedz
Staram się podążać dalej wyznaczonym szlakiem. Tym razem jednak będę sprawdzał za pomocą maski czy w okolicy nie ma jakiś intruzów. Mam już wystarczająco dużo dowodów i w okolicy nie można narzekać na brak atrakcji.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
← Sesja AvP 3

Sesja Vena - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...