[ekhp1] Błękitne Niebo - Tok., Ash., Olo

Wchodzicie po kolei do ledwo oświetlonej piwnicy. W środku znajdują sie masy beczek, beczułek i antałków postawione na, obok, i pod różnego rodzaju skrzyniami. Mężczyzna stoi trzymając lampę naftową przy jednej z dużycz beczek. Światło oświetla tylko mały kawałek przestzreni. Tu i ówdzie jest wiele ciemnych i zacienionych kątów. Cienie tańczą jak wściekłe na ścianach. Podchodzicie do beczki i spoglądacie na mężczyzne (ciągle nie widzicie jego twarzy). Ten najwyraźniej na coś czeka...
- No więc co masz nam takiego do powiedzenia ?
Mówię zniecierpliwiony.
- Oby te informacje były jasne i przydatne.....
- Za informacje zwykło się płacić panowie, zwłaszcza za takie. Interes to interes - spogląda na was spode łba.
Wyciągam zza pasa sakiewkę i zaglądam do niej.

-Czy 7,5 sztuki srebra to godziwa zapłata?

-Pogieło cię ?! Przecież Gwardia ci już zapłaciła i to godziwe pieniądze ! A ty chcesz jeszcze ?! Masz nas za idiotów czy co ?!
- Ja jakoś nie pamiętam by mi gwardia płaciła. Ale za 7,5 sztuki srebra jestem gotów pogadać. Nie za długo ale zawsze. Płacisz?


(Tokar spostrzegasz, że nie masz przy sobei sakiewki. Najwyraźniej podczas bójki albo się odpięła albo została pożyczona.
Ashgan. W sakiewce masz 10 sztuk srebra. Całytwój majątek jaki ci został do wypłaty.
August nie masz przy sobie pieniędzy, zostawiłes wszystko w garnizonie.)
-Masz te 7,5 sztuki srebra i gadaj wszystko co wiesz.

Podaje mężczyźnie zapłatę.

Mamroczę pod nosem
-Ale trep, myśli że zrobi w konia Tokara.... Za 7,5 srebra to niezłe whisky dostaniesz...... i jeszcze skurl ściemnia, że nic nie dostał....
Puszczam cichą wiązankę.
-Z resztą to nie mój pieniądz....
- No pięknie. Lubię takich zdecydowanych ludzi. - szybko wsunął monety za pazuche

- O czym to ja miałem.. aha. Szukacie pióra. To już chyba wie nawet kazde dziecko w mieście. Szukacie pióra które wam zwinięto sprzed nosa w biały dzień. Uuuu. Król musi być wkurzony? Tez bym był jakby mi z domu chronionego przez oddział straży wyniesiono coś tak cennego. Prawda, ze jest wściekły? - nei widzicie jego twarzy. Ale wydaje wam się, ze zapewne uśmiecha się teraz paskudnie.
Widzac iz ow facet cos kreci i narazie nie powiedzial nic kakretnego mowie do niego troche naciskajac:

No wiesz akurat dobrze wiem o tym iz krol sie wsciel bo gdyby bylo inaczej wlasnie siedzialbym z jakas ladna bladyneczka przy winku a potem bylaby upojna noc. Ale tak sie nie stalo, stoje teraz w jakims zaulku w podejrzanej dzielnicy i slucham jakiegos goscia ktory wyglada dziwnie i strasznie sciemnia. Wiec badz panie tak mily i przejdz do rzeczy!
...i że nikt nie może kupić ni sprzedać,
kto nie ma znamienia-
imienia Bestii
lub liczby jej imienia.
Tu jest [potrzebna] mądrość.
Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy:
liczba to bowiem człowieka.
A liczba jego : sześćset sześćdziesiąt sześć.
-Słuchaj no ty !@#$.....
Staram się zastraszyć gościa.
-Myślisz, że mamy cały dzień na siedzenie w jakiejś nędznej, ciemnej norze ! I przestań mi tu pier... głupoty tylko mów bo inaczej tak cię kopnę w d...., że polecisz na wakację do mroźnych krain północy. Więc gadaj, albo spadaj... (Ale rym )
- Panowie nie grzejcie się tak. Widzę, ze się strasznie nerwowi robicie. Może skoczymy gdzieś by się odprężyc? - powiedział po czym najwyraźniej zauważył wasze miny.
- Hmmm, może innym razem? Ale znam parę ładniutkich miejsc. Dobra, dobra. Już mówie.
- Ja to widzę tak. Ktoś tam się nieźle przyłożył do roboty. Weszli do najlepiej chronionego budynku i ba! zamiast was wyciąć to oni jeszcze was tylko poogłuszali. Nieźle co? Profesjonalnie nawet. Aż się prosi by to Cienie zrobiły. No ale oni podobno w Omniborze siedzą. Jak dla mnie to to były Siya i Viya Silverheart'ówny. A tak się składa, że akurat neidawno wyjechały z miasta.
- Słuchaj albo zaczniesz gadać do rzeczy albo kopnę cię w d.... ! Wybieraj....
Po chwili dodaje.
- I przestań tak paplać jęzorem.... Myślisz, że mamy cały dzień ?
- A nie mówię od rzeczy?! Coś ty taki nerwowy? Co ci się nie podoba?
-Tak bo najpierw karzesz nam czekać na siebie dobre dwie godziny, w jakimś pedalskim barze.... Później zaczynasz burde nie wiadomo po co.... Następnie karzesz nam płacić za informację po mimo tego, że dostałeś już kasę... A na koniec zamiast gadać do rzeczy to pierdzielisz głupoty jak jakaś hrabina na herbatce..... Chyba mogę być lekko zdenerwowany, nie ?!
- A tam od razu dwie godziny. Musiałem zadyme zorganizowac. A dlaczego to zrobiłem to już mówiłem. I powtarzam, że jakoś nie przypominam by mi ktos płacił. A do takich rzeczy mam dobrą pamięć. W środowisku chodzą słuchy, że taki numer mogły tyklo wywinąć Silverheart'ówny. Cieni nie ma więc zostają tylko one. Co mam jeszcze powiedzieć?
- Skąd mamy pewność, że mówisz prawdę i gdzie obecnie znajdują się Silverheart'ówny ?
- Pewności nigdy nie macie. Ale ja nie jestem na tyle głupi by mówić nieprawdę strażnikom królewskim. Zwłaszcza jak mi płacą. Resztki uczciwości w tym świecie trzeba zachować, co nie? A gdzie są Silverheart'ówny? Już myślałem, że nie zapytacie. - mężczyzna zachichotał jak dziewczynka - Znikły niedawno ze stolicy. A gdzie poszły? Na Targ Cudów. Czy to wasze piórko może jakieś cudaczności czyni? Hmmm. Może chcą je tam sprzedać. Ci zdziczali magowie kupują takie dziwadła w kazdej ilości...
- Dobrze się spisałeś... Gwardia jest ci bardzo wdzięczna.. Szpieguj dalej.. .
Teraz zwracam się do towarzyszy.
- Hmm... więc mamy kolejny trop ! Chodźmy już, trzeba złożyć raport kapitanowi !
-Ok. W takim razie ruszmy tyłki do dowódcy, żeby potem znowu nie było że rozkazów nie wykonujemy albo coś w tym stylu. Nie cierpie jak on marudzi.
Spoglądam na towarzyszy.
-Więc idziemy? Czy macie zamiar tak stać?

← [ekhp] Sesja 1
Wczytywanie...