Nagle zauważasz, że postać jest tak samo ubrana tak jak elf którego wcześniej spotkałeś. Wstrzymując oddech słyszysz skrzypienie pióra o pergamin. Widzisz jak postać pisze powoli misternym pismem. Rysuje dwa okręgi połaczone zygzakiem, jest to znak vasteeru (2 sfery połaczone iskrą) cechu telenetyków (magów zajmujących się teleportacją). Postać zaczyna coś pisać. Starając się nie narobić hałasu pochylasz się do przodu by lepiej widzieć.
Pióro zostawia za sobą piękną linie falistego pisma:
[font="Times"]Myślisz, że możesz oszukać śmierć?[/font] - postać zrywa się nagle niesamowicie szybko i uderza cię z półobrotu z pięści w twarz.
Cofasz sie o dwa kroki gdy nagle dostrzegasz, że to nie jest elf. Lśniąca czaszka spogląda w twoim kierunku pustymi oczodołami. Dwie postacie leżące na ziemi wstają. Trzy miecze trzymane w kościstych dłoniach zostają wyciągnięte w waszym kierunku...
Nagle zauważasz, że postać jest tak samo ubrana tak jak elf którego wcześniej spotkałeś. Wstrzymując oddech słyszysz skrzypienie pióra o pergamin. Widzisz jak postać pisze powoli misternym pismem. Rysuje dwa okręgi połaczone zygzakiem, jest to znak vasteeru (2 sfery połaczone iskrą) cechu telenetyków (magów zajmujących się teleportacją). Postać zaczyna coś pisać. Starając się nie narobić hałasu pochylasz się do przodu by lepiej widzieć.
Pióro zostawia za sobą piękną linie falistego pisma:
[font="Times"]Myślisz, że możesz oszukać śmierć?[/font] - postać zrywa się nagle niesamowicie szybko i uderza cię z półobrotu z pięści w twarz.
Cofasz sie o dwa kroki gdy nagle dostrzegasz, że to nie jest elf. Lśniąca czaszka spogląda w twoim kierunku pustymi oczodołami. Dwie postacie leżące na ziemi wstają. Trzy miecze trzymane w kościstych dłoniach zostają wyciągnięte w waszym kierunku...
Manor, pomóż. Cholera, mó nos.
Cofam się do drugiej linii, staram się, by mi zniknęły gwiazdki z przed oczu i wyciągam miecz. Cofamy się, Manor do drzwi. W drzwiach zmieści się tylko jeden naraz. Będzie łatwiej.
Manor, zasłaniając sie tarczą postępujesz do przodu. Volriker idziesz za nim próbując go osłaniać. Jeden ze szkieletów wykonuje gest dlonią. Dwaj pozostali wyciągają dodatkowo za pasów długie zakrzywione noże. Próbują was otoczyć. Ten najbardziej z prawej przerzuca w powietrzu nóż i chwyta go w inny sposób - będzie próbował ciąć od dołu. Środkowy ściąga płaszcz i owija go na przedramieniu. Sądząc po płynności ruchów wasi przeciwnicy wbrew pozorom są szybcy i zręczni.
Nagle ten z lewej doskakuje w wypadzie. Błyskawica ostrza zbliza się wkierunku Manora. Środkowy szkielet w tym samym momencie tnie od góry. Prawy stara się zajść bardzie od flanki.
Volriker zbijasz cios lecący w strone Manora, kiedy próbujesz ciąć od góry zauważasz jak szkielet cofa się o krok tnąc szerokim łukiem nożem trzymanym w drugiej dłoni.
Manor zasłaniasz się tarczą. Doskakujesz do prawego napastnika, który zaczyna się cofać (jeśli będziesz szedł dalej na niego to środkowy znajdzie sie za twoimi plecami).
Manor, w momencie w którym się odwracasz by rąbnąć środkowego toporem zapada ciemność. Szkeilet zarzucił na ciebie swój płaszcz. Po chwili czujesz jak ostzre miecza przeorywuje twoją kolczugę na wysokości piersi, jednak jej nie rozcina...
Do Danego
Volriker widzisz jak środkowy zarzuca na Manora płaszcz i tnie go przez pierś. Schylasz się przed ciosem nożem i uderzasz w lewego szkieleta barkiem. Napastnik zostaje odepchnięty, przewraca się i rozsypuje w sterte kości. Jednak ty zaaferowany nie zauważasz szerokiego cięcia mieczem prawego przeciwnika. W ostatniej chwili unikasz ciosu. Jednak końcówka miecza tnie cię przez wierzch dłoni w ktorej trzymasz miecz (pomiędzy knykciami)...
Manor, ściągasz płaszcz i w tym momencie widzisz jak czaszka uderza w środkowego dezorientując go na chwilę. Nie wiele zastanawiająć tniesz poteżnie toporem. Chrupot rozcinanych kości... Środkowy pada na ziemię. Kątem oka widzisz dostrzegasz że jeden z przeciwników już lezy w postacji sterty kości. (brzęk upadanego miecza). Volriker parujac cios upuścił miecz, widzisz krwawwiąca rane na jego dłoni...
Do Danego
Volriker, schylasz się po czaszke i rzucasz ją. Na chwilę dezorientujesz przeciwnika. Ta chwila wystarcza Manorowi by rozciąć go na połówki mocnym. Jednak szkielet atakujący cię nie próżnuje. Próbując sparować kolejny cios wypuszczasz miecz z dłoni, cięcie jest jednak bardziej bolesne niż ci sie wydawało...
Szkielet jest wydajnie zdezorientowany waszym atakiem. Obraca się raz w jedną a raz w drugą stronę. W momencie w którym Manor doskakuje i zaczyna wymachiwać toporem zmuszając do parowania ty Volriker zachodzisz z boku i zarzucasz na przeciwnika płaszcz... Mocne gruchnięcie toporem w skrępowanego przeciwnika kończy pojedynek.
Do Danego
Volriker czujesz jak rozcięcie na dłoni boleśnie pulsuje. Strużka krwi sączy się powoli skapując na ziemię.
Sprawdzam, czy nie ma objawów zatrucia rany i obwijam ranę. Zwijamy się stąd, tylko najpierw przeszukaj to pomieszczenie. Ja się muszę zająć swoją ręką.