Komentarze do sesji
Dzięki za punkt. Ogólnie zazwyczaj jak w coś gram to mówią mi, że jestem trudnym graczem. Raczej nie chadzam z prądem.
Nie wiem czy dobrze to teraz ujmę w słowach, ale moją postać widzę w specyficzny sposób jeśli chodzi o schematy filmów. W wielu produkcjach jest taki, że gdy główni bohaterowi mają jakiś problem jeden rzuca coś w stylu "Wiem do kogo możemy się udać" lub "Wiem kto może nam pomóc", potem jadą do tego kogoś, ta osoba pomaga, a potem w trakcie dalszych wydarzeń (wcześniej lub później) umiera lub jej ciało jest gdzieś znalezione tworząc smutną scenę. A w dodatku Louis jest czarny! A dobrze wiemy, że w kinematografii największy procent "pierwszych śmierci" przypada na osoby z tym kolorem skóry. Powinienem się martwić?
Nie wiem czy dobrze to teraz ujmę w słowach, ale moją postać widzę w specyficzny sposób jeśli chodzi o schematy filmów. W wielu produkcjach jest taki, że gdy główni bohaterowi mają jakiś problem jeden rzuca coś w stylu "Wiem do kogo możemy się udać" lub "Wiem kto może nam pomóc", potem jadą do tego kogoś, ta osoba pomaga, a potem w trakcie dalszych wydarzeń (wcześniej lub później) umiera lub jej ciało jest gdzieś znalezione tworząc smutną scenę. A w dodatku Louis jest czarny! A dobrze wiemy, że w kinematografii największy procent "pierwszych śmierci" przypada na osoby z tym kolorem skóry. Powinienem się martwić?
Ty... trochę racji masz, murzyn ginie pierwszy, jeszcze ten zabawny zwykle. Jednak poza tobą jest kilku innych czarnych, a poza tym ja walczę ze stereotypami (tudzież staram się je wykręcić w sposób... satyryczny? inny niż zwykle). Jakkolwiek dla mnie trudnym graczem nie jesteś. Zabawę mam przednią. Mam też wrażenie, że masz jako taką przyjemność z grania ze mną, mam przynajmniej taką nadzieje.
To jest przy okazji też + forumowej gry. Jak mi się gracz uprze i pójdzie do biblioteki czytać ciągle książki bo taka jest jego postać to nie muszę go z pokoju wypraszać albo skakać i tworzyć jakieś dziwactwa by go stamtąd wyciągnąć. Chce czytać niech czyta, mogę bez problemów zajmować się innymi.
Co mi przypomina jaki gościu był obrażony że nie dostał ekspa za odgrywanie. A tak się kłócił o ten jeden punkt.
To jest przy okazji też + forumowej gry. Jak mi się gracz uprze i pójdzie do biblioteki czytać ciągle książki bo taka jest jego postać to nie muszę go z pokoju wypraszać albo skakać i tworzyć jakieś dziwactwa by go stamtąd wyciągnąć. Chce czytać niech czyta, mogę bez problemów zajmować się innymi.
Co mi przypomina jaki gościu był obrażony że nie dostał ekspa za odgrywanie. A tak się kłócił o ten jeden punkt.
Gdybym nie miał przyjemności z grania to nie odpisywałbym tak często jak to robię. Zapewniam.
Poza tym podoba mi się Twoje podejście jako MG. Widywałem takich co to wymuszali wręcz na graczach pewne zachowania (kiepsko takich wspominam). Zawsze wolałem elastyczność, a tą na pewno odczuwam w tej sesji. To plus bez wątpienia.
Poza tym podoba mi się Twoje podejście jako MG. Widywałem takich co to wymuszali wręcz na graczach pewne zachowania (kiepsko takich wspominam). Zawsze wolałem elastyczność, a tą na pewno odczuwam w tej sesji. To plus bez wątpienia.
Przełamałem go! Przełamałem mój pieprzony writers block!
Jak to turniej kończy się za trzy dni?!
Tak poważniej - od nowego roku zupełnie nie miałem serca do mistrzowania; pisałem już wcześniej, że mi się popieprzyło w życiu prywatnym, a teraz sesja i dodatkowy natłok spraw związanych z Faerunem i jego programowaniem jest dość przytłaczający i sprawia raczej, że zamiast zabrać się do pracy, prokrastynuję jak mogę pytając się samego siebie - "po co mi to wszystko?"
Uważam jednak, że cały turniej sesji to genialna sprawa i to nie powinien być pierwszy i ostatni raz, gdy go organizujemy. W zasadzie, mimo problemów na finishu, zachęcił mnie do ponownego sięgnięcia po czapeczkę MG i mocnego zastanawiania się, czy aby nie poprowadzić czegoś już po jego zakończeniu.
Jak to turniej kończy się za trzy dni?!
Tak poważniej - od nowego roku zupełnie nie miałem serca do mistrzowania; pisałem już wcześniej, że mi się popieprzyło w życiu prywatnym, a teraz sesja i dodatkowy natłok spraw związanych z Faerunem i jego programowaniem jest dość przytłaczający i sprawia raczej, że zamiast zabrać się do pracy, prokrastynuję jak mogę pytając się samego siebie - "po co mi to wszystko?"
Uważam jednak, że cały turniej sesji to genialna sprawa i to nie powinien być pierwszy i ostatni raz, gdy go organizujemy. W zasadzie, mimo problemów na finishu, zachęcił mnie do ponownego sięgnięcia po czapeczkę MG i mocnego zastanawiania się, czy aby nie poprowadzić czegoś już po jego zakończeniu.
O. To już ten moment, kiedy wszyscy chwalimy siebie nawzajem? Mi też Turniej bardzo się spodobał. Głównie przez to, że trochę zmieniłam swoją opinię o swoich umiejętnościach graczowych, chociaż pewnie gdybym musiała szybciej odpisywać pewnie bym nie podołała. Eniłej - bardzo mnie zachęcił do sesji forumowych i udzielania się w nich.
czy aby nie poprowadzić czegoś już po jego zakończeniu.
Ja się pisać!
Ven Diego - piąchami
Ci co to oceniają i wyłaniają zwycięzcę, będą mieli ciężki orzech do zgryzienia. Bo Ci co grają dobrze, grają na takim samym poziomie i ciężko z pośród nich będzie wyłonić tą jedną osobę.
Pozwolę sobie również na dodanie komentarzu. Tutaj ciągle coś się dzieje, ktoś wymienia się treścią, opinią, wskazywane są błędy, sugestie i dyskutuje się na temat tego co jest dobre i kogo winno się chwalić. No cóż. Zbliżamy się ku końcowi turnieju. Konkurs szczerze mówiąc sprawia pozytywne wrażenia. Szkoda, że odpadło nam tylu graczy. Z jednej strony miło byłoby kontynuować historię, albo zagrać i/lub poprowadzić sobie ciekawe sesje. Nie udało się nam skończyć wymyślonych historii, ale dla prawdziwej sesji trzeba więcej czasu, ta raczej miała sprawdzić nasze umiejętności i wyłonić najlepszych. To będzie szczerze mówiąc ciężkie. Wiele osób dało swoje opinie, które mogą wpłynąć na wybór zwycięzców, a więc ja również powinienem zwiększyć szanse swoich faworytów, jako że mam chyba do tego prawo. Sam mogę się przyznać, że w obecnym momencie trochę zwolniłem, ale spowodowane jest to egzaminami, które przypadły na najbliższy czas. W natłoku nauki ciężko było usiąść z czystą głową i wypoczętym ciałem i coś naskrobać sensownego, bo ani sensu się nie widziało, ani nie miało się jasności w głowie, a o klejących się oczach już nie wspomnę. Na pierwszy ogień - > gracze . Tutaj trochę zmniejszę pulę osób, które skomentuje. Nie mam wglądu do wszystkich, ponieważ mieliśmy nie „podglądać” co się dzieje u innych graczy w naszych sesjach. Chodzi tutaj o sesje ven’diego. Dlatego, aby nie zachować się niefair, pozostawię tylko komentarz do swoich własnych graczy. Ja ich prowadzę przez świat neuroshimy, a więc chyba mam największe prawo do stwierdzenia, co mi się podoba, a co nie, w czym plusują, a gdzie wykazują się ułomnością( i nie chodzi tutaj o ułomność psychiczną!). Panoramixomixa – pisze krótkie i mało treściwe posty. Z pewnością nie jest wśród czołówki najlepszych graczy, ale stara się przynajmniej o dokładny wgląd w świat wysyłając prywatne wiadomości, aby dobrze się zaznajomić z możliwościami. Również często odpisuje. Chodź nie jest to szczyt możliwości, dziękuję mu za to, że trwa dzielnie w świecie długich neuroshimowych rdzawych postów. Withord – tutaj mogę powiedzieć parę słów więcej. Po pierwsze moim osobistym zdaniem dobrze odgrywa postać. Człowieka, który stara się przeżyć. Różnymi metodami i sposobami. Omija zmutowaną dziewczynkę, która wywołała by w przeciętnym człowieku strach. Takim zwykłym szarym człowiekiem jest również Indianin, którym gra. Bohater ten jest ostrożny i penetruje przestrzeń go otaczającą, ale zachowując główne zasady bezpieczeństwa, a zarazem zgodnie z zasadą „wszystko albo nic” ryzykuje. Jego posty są dłuższe, przemyślane. Dają wgląd zarówno do emocji, ale również sensownych zachowań. Nie są krótkim wykazem czynności. „Robie A”. Możemy dowiedzieć się dlaczego robi to, a nie co innego. Dlaczego zmienia decyzje, dlaczego omija nieznajomą postać, co myśli o świecie. Duży plus dla Pana. Czas na MG. Tutaj ja sam już widziałem, że zostałem zarazem bardzo skrytykowany, ale i stanięto w opozycji ludzie do tego, chwaląc moją sesję. Dziękuję wszystkim, a zarazem przepraszam, jeśli komuś ciężko się czyta moje posty. Tak już jest, że wszystkim się nie dogodzi. Mam nadzieję, że moi gracze są usatysfakcjonowani. Na pierwszy ogień idzie Haasan. Na początku pamiętam swoje przerażenie, kiedy nie wiadomo było co czeka graczy. Co to za sesja. Ta cała dezorganizacja, która przypominała mi bombę zegarową i karty postaci, które trzeba było robić po omacku. I wybuchło. Wybuchło, ale jak wiadomo, każde zniszczenie przynosi coś dobrego. Pierwszy wprowadzający post czytałem naprawdę z zapartym tchem. Bardzo dobrze przemyślane. Dobrze wyjaśnione. Miło i przyjemnie. I ciekawie. I grafika i muzyka i naprawdę tylko by czytać. Miałeś również bardzo łatwy sposób na stworzenie wspólnej sesji, bo gracze chyba nie mogli protestować bo i tak nie wiedzieli gdzie co i jak, i z kim, i dlaczego. To na pewno urozmaiciło rozgrywkę. Taka kooperacja. Jednak z czasem mam wrażenie, że się wypaliłeś. Ten wielki ogień, który w tobie płonął, który mnie fascynował, gdzieś spalił wszystko i twoje posty straciły troszkę na wartości. Interesująco, ale już nie tak. Może to dlatego, że jest duży dysonans między początkiem, a końcem. Poczułem się zawiedziony. Byłeś moim faworytem, ale gdzieś mi umknąłeś, a na dzielnym rumaku wyprzedziła Cię dzielna persona Krixa. Krix. Naprawdę ciekawie prowadzi sesję. Łączy wiele klimatów, wzbudza wiele uczuć. Przy pierwszym poście otworzyłem szeroko oczy. Później również wiele razy. Sposób pisania jest dość oryginalny. Łatwy do przyswojenia. Swoboda gry. Posty może nie zawsze są mega długie, ale w nich nie dostrzega się tego braku. One takie mają być i już. Im to pasuje. Czasem dłużej, czasem krócej, ale jest to co potrzeba. Jedyne co mi się nie podobało to na początku zasyp tysiącem wiadomości, „faktów” z mediów. Było ich za dużo. Mdliło się od nich. Powinieneś je dawkować powoli. Ciągle coś nowego, gdzieś zobaczony napis, a przez moment to jeden post był nadmiarem informacji „co się dzieje w świecie” Krix jednak jest moim „faworytem”. Pozostał mój własny Mg. Ven’diego. Mogę ocenić tyle, na ile pozwala mi sytuacja, w której się znajduje, a więc – na podstawie własnej historii. Skrupulatnie pisane ciągle na tym samym wartościowym poziomie. Ciekawie, na początku było więcej efektów specjalnych, teraz trochę uciekły. Dużo nie można powiedzieć, bo jest to raczej swoisty wstęp, bez żadnych ekscytujących wydarzeń. Oczywiście nie winą jest Ven’diego, a brak czasu na wprowadzenie w główną fabułę. Brakuje mi trochę szczegółów. Informacji co znajduje się dookoła. Coś co można dostrzec szczególnego. Takie drobne wzmianki, które spowodują, że świat będzie miał większy smak.
Okej, przede wszystkim - entery, mój drogi, wypróbuj je.
Napiszę o tym co pisałeś nt. mojej sesji i moich graczy. Jak pisałem wyżej, problemy w życiu prywatnym sprawiły, że miałem problem z prowadzeniem sesji od sylwestra, bo niestety życie prywatne > sesja. Bywa, bo bywa, turniej to turniej i trudno, nie chcę tutaj używać tego jako wymówki.
Natomiast co do moich graczy - dwóch mi odpadło zupełnie na wejście i jeśli idzie o grę, całą moją sesję ratuje Wiktul i zurikata. Gra Vena i Kargothiana pozostawia wiele do życzenia, szczególnie, niestety, tego pierwszego - Kargothian chociaż się stara, lecz w grze Vena takiego starania nie wyczułem. Podałem graczom interakcję na tacy, napisałem, że jeśli prowadzą dialog nie muszą z nim na mnie czekać, ale efekt tego był co najmniej marny - w zasadzie nie zawiązała się żadna interakcja wewnątrz grupy, którą mógłbym wykorzystywać i w sumie jeśli miałbym w swojej sesji wskazać najbardziej przeszkadzający mi motyw, to byłoby to właśnie to; krótkie, nie nawiązujące do reszty obecnych odpisy, do których nikt prócz mnie jako MG się nie odnosił.
Fakt, Krix obstaje przy swojej sesji najtwardziej z nas wszystkich - odpisy tam są regularne, gra prężna i ciekawa. Pozostałe dwie sesje to ściany tekstu, które mnie przerażają i lekko odrzucają od lektury.
Napiszę o tym co pisałeś nt. mojej sesji i moich graczy. Jak pisałem wyżej, problemy w życiu prywatnym sprawiły, że miałem problem z prowadzeniem sesji od sylwestra, bo niestety życie prywatne > sesja. Bywa, bo bywa, turniej to turniej i trudno, nie chcę tutaj używać tego jako wymówki.
Natomiast co do moich graczy - dwóch mi odpadło zupełnie na wejście i jeśli idzie o grę, całą moją sesję ratuje Wiktul i zurikata. Gra Vena i Kargothiana pozostawia wiele do życzenia, szczególnie, niestety, tego pierwszego - Kargothian chociaż się stara, lecz w grze Vena takiego starania nie wyczułem. Podałem graczom interakcję na tacy, napisałem, że jeśli prowadzą dialog nie muszą z nim na mnie czekać, ale efekt tego był co najmniej marny - w zasadzie nie zawiązała się żadna interakcja wewnątrz grupy, którą mógłbym wykorzystywać i w sumie jeśli miałbym w swojej sesji wskazać najbardziej przeszkadzający mi motyw, to byłoby to właśnie to; krótkie, nie nawiązujące do reszty obecnych odpisy, do których nikt prócz mnie jako MG się nie odnosił.
Fakt, Krix obstaje przy swojej sesji najtwardziej z nas wszystkich - odpisy tam są regularne, gra prężna i ciekawa. Pozostałe dwie sesje to ściany tekstu, które mnie przerażają i lekko odrzucają od lektury.
Się wszystkie wampiry sesyjne pobudziły i poczęły odpisywać. Trza teraz siedzieć i karmić głodomorów co?
Mogę mieć aktualnie dziwne odpisy, jestem trochę chory. Ale to + jutro nigdzie nie idę.
Mogłem gdzieś tam wcześniej narzekać na Iluandarową sesje, co... podtrzymuje. Bloki tekstu mnie drażnią wzrokowo. Ale walcząc ze swoimi słabościami czytałem to i jak dla mnie opisy są świetne. Jestem fanem postapokaliptycznych rzeczy. W Neuroszimę miałem okazję grać tylko raz i to na tym forum. Sesja niestety była bardzo krótka, skończyła się po paru postach... chyba już nie pamiętam, by trzeba było pogrzebać i zobaczyć. W sesji Iluandara czuć ten klimat, też z powodu tych filozoficznych wstawek. Od strony klimatu jest dobrze, może to nie Hassan'owy horror s-f (który też bardzo lubię) ale jest na prawdę dobrze. Za to są wady... techniczne? Naaaprawdę ciężko się to czyta. Nawet tutaj ten fragment sprawiał mi problem i przynajmniej 3 razy się zgubiłem. Hassan' za to mi podpadł zawieszeniem, no ale na życie nie ma mocnych. Mam ten żal tylko dla tego, że chciałbym wiedzieć co dalej się wydarzy, a tu nas koniec nieubłaganie łapie.
Dziękuje wam obu za pochwały. Od innych mg to zaszczyt wręcz. Nie wiem czy na prawdę jest to takie dobre, ja wiem, że mam sporo błędów w tym prowadzeniu i miewałem zawieszenia "jak to zrobić?" ale przyznam, że mam niezwykłą radość z tego pisania i szczególnie cieszę się za pochwały właśnie za styl.
Mogę mieć aktualnie dziwne odpisy, jestem trochę chory. Ale to + jutro nigdzie nie idę.
Mogłem gdzieś tam wcześniej narzekać na Iluandarową sesje, co... podtrzymuje. Bloki tekstu mnie drażnią wzrokowo. Ale walcząc ze swoimi słabościami czytałem to i jak dla mnie opisy są świetne. Jestem fanem postapokaliptycznych rzeczy. W Neuroszimę miałem okazję grać tylko raz i to na tym forum. Sesja niestety była bardzo krótka, skończyła się po paru postach... chyba już nie pamiętam, by trzeba było pogrzebać i zobaczyć. W sesji Iluandara czuć ten klimat, też z powodu tych filozoficznych wstawek. Od strony klimatu jest dobrze, może to nie Hassan'owy horror s-f (który też bardzo lubię) ale jest na prawdę dobrze. Za to są wady... techniczne? Naaaprawdę ciężko się to czyta. Nawet tutaj ten fragment sprawiał mi problem i przynajmniej 3 razy się zgubiłem. Hassan' za to mi podpadł zawieszeniem, no ale na życie nie ma mocnych. Mam ten żal tylko dla tego, że chciałbym wiedzieć co dalej się wydarzy, a tu nas koniec nieubłaganie łapie.
Dziękuje wam obu za pochwały. Od innych mg to zaszczyt wręcz. Nie wiem czy na prawdę jest to takie dobre, ja wiem, że mam sporo błędów w tym prowadzeniu i miewałem zawieszenia "jak to zrobić?" ale przyznam, że mam niezwykłą radość z tego pisania i szczególnie cieszę się za pochwały właśnie za styl.
Cytat
Gra Vena i Kargothiana pozostawia wiele do życzenia, szczególnie, niestety, tego pierwszego - Kargothian chociaż się stara, lecz w grze Vena takiego starania nie wyczułem.
Gdyby sesja nabrała jakiegokolwiek tempa, to staranie z pewnością by było. Kolejna rzecz która mnie blokowała to x odpowiedzi napisanych pod moją nieobecność (moim zdaniem główny minusy sesji prowadzonej w jednym temacie).