Sesja Wiktula

Wbrew twoim oczekiwaniom stwór nie męczył się zbyt szybko. Jego dzikie ataki najwidoczniej nie nadwyrężały zasobów energii.
Wykonałeś serię uników, niezbyt trudnych. Prawa łapa trolla poleciał w stronę twojej głowy. Wykonałeś szybki unik na prawą stronę po czym natychmiastowo powtórzyłeś manewr tylko w drugą stronę.
Już miałeś przygotowywać się do następnego uniku gdy dojrzałeś błysk ostrza.
Troll dziwacznie zagulgotał. Jego oczy otworzyły się szeroko, po czym głowa spadła mu z ramion. Bezgłowa bestia upadła na kolana wywijając jeszcze przez chwilę łapskami, po czym upadła na ziemie.
Przed tobą stał teraz Człowiek. Jego czujne oczy obserwowały cię dokładnie. Stojąc z wyciągniętą przed siebie bronią był prawdopodobnie gotowy zaatakować w każdej sekundzie. Jego smagła twarz nie wyrażała żadnych uczuć.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Mnich spoglądał na wojownika bez słowa, przy okazji spokojnie regulując oddech. Gdy ten wrócił do normy po walce, nakrył prawą pięść lewą dłonią i, skłoniwszy się lekko, przedstawił się nieznajomemu.
- Van Varenberg, pokorny sługa Milczącego Władcy. Mam nadzieję, że nie przeszkodziłem zanadto.
Odpowiedz
Człowiek spoglądał na ciebie przez chwilę lekko zdumionym spojrzeniem. Po krótkiej chwili opuścił swoje ostrze trzymając je cały czas w prawej dłoni.
- Adoril Gellantara, pokorny sługa samego siebie - Odpowiedział, po czym zadał pytanie - Chciałeś pokonać trolla piąchami?
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
- Zdecydowanie nie chciałem, dlatego zwlekałem z tym możliwie najdłużej, a tak się szczęśliwie złożyło, że Milczący Władca wyposażył cię w narzędzie, które o wiele łacniej nakarmi go życiem tych bezrozumnych stworów, niźli moje nieporadne ręce. Ale, jeśli musiałbym dokazać tego sam, tak jak z tym największym, na górze... - wskazał oględnie miejsce, z którego "stoczył" na złamanie karku największego z trolli i wzruszył ramionami.
- Zechciej zatem, dobry człowieku, powiedzieć mi, czy nie trafiłeś gdzieś w tej okolicy na ślady czegoś nieumarłego? Żywe trupy, nekromancja... rozumiesz.
Odpowiedz
- Hola hola - powiedział uspokajająco człowiek - Jeśli nie chcesz mieć powtórki z rozrywki, to lepiej pomóż mi posprzątać ten bajzel. Widzisz, trolle to tacy skurwysyni matki natury. Jeśli nie wiesz jak się ich pozbyć, to lepiej w ogóle z nimi nie walczyć.
Mężczyzna wydał się lekko podirytowany, pogmerał w swojej sakwie umocowanej na pasku, po czym podrzucił ci jakąś jej zawartość.
- Lepiej rozpalmy ognień, bo te ścierwo poskłada się do kupy za jakiś czas. Teraz może wyglądają na martwe, ale uwierz mi, tętnią życiem jak cholera.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
- Wiem co nieco o życiu i śmierci. O śmierci nieco więcej. - powiedział, przyjmując hubkę i krzesiwo. Miał własne, ale nie było powodu odrzucać cudzych. Zostanie na później.
- Zatem nie ma co mitrężyć, pomóż mi zebrać trochę drewna i chrustu. Na takie pieczyste potrzeba będzie sporego ogniska. - wskazał na wciąż zabite cielska, odwracając się w stronę krzaków i drzew. - To jak z tymi nieumarłymi? Widziałeś coś, mości Adoril?
Odpowiedz
- Zbierz tylko trochę suchego materiału. Te skurczybyki palą się zaskakująco dobrze. To chyba ich największa wada. - Odpowiedział po czym zaczął schylać się w poszukiwaniu chrustu.
- Co do twojego dziwnego pytania - Powiedział po chwili - Nieumarłego nie widziałem... ale jeśli chodzi o nekromantów, to już zupełnie inna sprawa...
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
- Doprawdy? - zapytał nieco zaskoczony. O ile nieumarli stawali na jego drodze dosyć często, o tyle mordowanie nekromantów należało do nieco rzadszych przyjemności. - Z chęcią posłucham wszystkiego, co zechcesz waść o tym wyjawić.
Poświęcił chwilę na zebranie drewna w głosie Władcy (przez niewtajemniczonych nazywanym "ciszą") i wrócił z nim do wojownika.
- A zatem spotkałeś waść w okolicy któregoś z tych nieszczęśliwych grzeszników, którzy czekają na odkupienie z długich rąk mego zakonu? Jakże się to stało? I, jeśli wiedzieć można, co też przywiodło cię do tego tańca z trollami pośród dziczy? - pytał, w skupieniu krzesząc iskry, które miały zrodzić pierwszy płomień. Gdy ten się pojawi, trzeba czym prędzej rozniecić go i osłonić przed wiatrem, choć i tu wskazany jest nie pośpiech, lecz cierpliwość i systematyczność. Chrust, więcej chrustu, potem gałązki i dopiero większe gałęzie. - A, skoro o trollach prawimy, może zechcesz waszmość poćwiartować je nieco? Cielsko tak wielkie, choć zaiste płonie wybornie, może nam zadusić tak skromne ognisko. I choć krzepy raczej nam nie brak, to taszczyć je wszystkie w całości zdaje się zbędnym wysiłkiem.
Odpowiedz
- Kupa na trupa że tak powiem. Poukładajmy je jeden na drugim, resztą zajmie się ogień - Sprostował, po czym zaczął ciągnąć jedne z trucheł prosto na pozostałe leżące trupy. - Mówiłeś że załatwiłeś jednego gdzieś dalej?
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
- Tak, na tamtym zboczu. - wskazał miejsce, w którym odbyło się starcie. - Być może wciąż leży połamany w ósemkę w krzakach na dole, a może już pozbierał się i poszedł gdzie indziej. Badania, jakie przeprowadzaliśmy nad fizjonomią mózgu i działaniem umysłu w... specyficznych okolicznościach... wskazują, że istnieje zależność między inteligencją, a pamięcią. Prawdopodobne, że troll jest zbyt głupi, by pamiętać na dłużej, kogo ścigał. Zwłaszcza, gdy po walce i upadku doznał rozległego wstrząsu niewielkiego mózgu. Ale zabierajmy się najpierw za te tutaj. Sam nie podźwignę.
Odpowiedz
Uporaliście się dosyć szybko i zgrabnie z truchłem trolli. Zauważyłeś że niektóre kończyny pokonanych bestii zaczęły się lekko ruszać podczas przenoszenia. Gdy tylko Adoril przybliżył pochodnię do sterty ciał, ogień w mgnieniu oka zajął się ścierwem.
Utworzyło się z tego niezłe ognisko, dające wiele światła i ciepła.
- A więc zakonnik? - Zapytał mężczyzna z lekkim zdziwieniem - Ale chyba nie taki co to przepisuje księgi co? Widać po walce żeś raczej do innych czynności szkolony. Mogę wiedzieć co to za... organizacja wydała cię na świat?
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
- Nie organizacja, lecz ci, którzy poświęcili swe życie służbie Milczącemu Władcy. Mam zatem zaszczyt przedstawić ci się jak mnich Zakonu Długiej Śmierci. - tak jak przy powitaniu nakrył pięść dłonią i skłonił się lekko rozmówcy. - Rozumiesz tedy skąd me pytania o nekromancję i jej pomioty.
Odpowiedz
Mężczyzna zmarszczył brwi próbując prawdopodobnie dopasować ciebie oraz twój zakon do jego światopoglądu. Po chwili konsternacji zrobił minę typu "kto nadąża za tym światem" i zaczął oddawać mocz na wciąż palące się zwłoki.
- Wy jesteście takimi paladynami? Wybacz ale nie jestem typem człowieka który to interesuję się tym całym mistyczno-filozoficznym bełkotem...
- Bez obrazy - Dodał gmerając przy spodniach.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
- Mnie obrazić nie sposób, a ich - wskazał na dymiące truchła - chyba za późno. Paladyni... Ciekawe porównanie, dość niespotykane, zapewne przez naturę naszego powołania. Jego istota zawarta jest w nazwie samego zakonu. Śmierć to cel każdego życia, nagroda, którą wręczamy swym wrogom, zbawienie, które niesiemy winnym bluźnierstwa przeciw niej. Milczący Władca zawsze dosięga tych, którzy próbują go oszukać, znieważyć. Wśród tych, najbardziej godni kary i bolesnego, długiego przebaczenia, są ci, którzy parają się nekromancją lub na inne sposoby wypaczają odwieczny cykl podróży przez życie do śmierci.
Odpowiedz
- Czyli tacy druidzi śmierci? - Zapytał z uśmieszkiem na twarzy człowiek - Zresztą nieważne. Z chęcią opowiem ci co nie co, ale dobrze by było puścić to miejsce. Nie żebym nie lubił zapachu palonych trolli, ale wolę nie siedzieć w miejscu tak dobrze oświetlonym. Kto wie co może przypełznąć do światła...
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Mnich uśmiechnął się, w duchu i na twarzy.
- Prowadź zatem. I zechciej wreszcie opowiedzieć mi o tych nekromantach, o których byłeś się waść zająknąłeś.
Odpowiedz
Ruszyliście zaraz po zebraniu swoich rzeczy. Adoril wskazał ci kierunek gdzie ponoć znajdowało się dobre miejsce na spędzenie reszty nocy.
- Marrel Tarnikos - Powiedział w końcu człowiek po dłuższej chwili milczenia - W mordę kopany. Znałem go kiedyś. Byliśmy współpracownikami że się tak wyrażę, jak dwa łyse konie. Nie powiem, nasze "fuszki" nie zawsze były zgodne z prawem, ale zgrana była z nas kompania. Ja, zbrojna ręka, on spec od magicznej roboty.
Adoril zrobił krótką przerwę by rozejrzeć się po okolicy. Po chwili kontynuował.
- Dorobiliśmy się trochę. Wiesz, sława, pieniądze, alkohol, kobiety... No własnie kobiety. Nasza mała kompania zaczęła się rozrastać. Podczas jedzenia, apetyt rośnie a my byliśmy bardzo głodni. Zatrudnilismy że się tak wyrażę kilku ludzi. Rozszerzyliśmy działalność. W większości pojebane typy, ale mogliśmy nad nimi zapanować. Pewnego dnia odkryliśmy ją.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Mnich kiwnął kilka razy głową na znak, że rozumie i zwraca uwagę na słowa towarzysza, jednak milczał, czekając na dalszy ciąg opowieści. Milczenie jest pierwszą z cnót każdego sługi Milczącego Władcy. Jednakże to, co mówił mężczyzna, nie tylko zaciekawiło, lecz również zaalarmowało Varenberga. Przyglądał się więc swemu kompanowi uważnie, bacząc zarówno na każde słowo, jak i każdy wykonywany przezeń ruch.
Odpowiedz
- Czas mijał, a ja zakochałem się w te kobiecie. Delle miała na imię... - Kontynuował mężczyzna zaniżając swój głos - Niestety Marrelowi też wpadła w oko. Widziałem kilka razy jak się do niej zalecał. Krew we mnie wrzała. Kilka razy chciałem chwycić za broń. Tylko silna wola powstrzymywała mnie przed ścięciem tej wstrętnej głowy... Dni mijały a napięcie narastało. Pewnego dnia byliśmy na tropie potężnego artefaktu, tak przynajmniej nam się wydawało. Rozdzieliliśmy ludzi, ja i Marrel mieliśmy sprawdzić kompleks jaskiń. Kiedy tylko zagłębiliśmy się w mroki, powiedział: "Widzisz Andoril kocham cię jak brata, jednak gdy widzę jak JĄ dotykasz, mam ochotę poderżnąć ci gardło." Spodziewałem się takiego tekstu. Można było wyczuć to w powietrzu.
Andoril stanął w miejscu na chwilę wpatrując się w coś na horyzoncie.
- Jak myślisz, czy magiczne przedmioty mogą wpływać na nasze rozumowanie? Na nasze akcje? Postrzeganie co jest dobre a co złe? - Zapytał nagle, wpatrując się w ciebie uważnie.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Wpatrzył się równie uważnie w towarzysza, coraz bardziej zaciekawiony jego opowieścią.
- Gdybym był magiem, zapewne odpowiedziałbym, że odpowiednio potężna magia jest w stanie zrobić wszystko z każdym, bez względu na to, kim jest, a kim nie. Jednak wiem, że w chwilach ostatecznej próby, na przykład wówczas, gdy Milczący Władca wzywa nas przed swoje oblicze, każdy pokazuje tylko taką twarz, jaka jest prawdziwa, bez względu na to jaką maskę nosił przez całe życie. Czy możliwe zatem, by ten czy inny artefakt sprawił, że stanę się kimś zupełnie innym, niż jestem? Niż byłem całe życie, aż do śmierci? Moim zdaniem nie, a w każdym razie nie do końca. Wiele demonów żyje w każdym z nas, Andorilu. Wiele wysiłku, dyscypliny i bólu potrzeba, by je poskromić lub unicestwić. Jeśli zaś coś je wyzwala, oddając im władzę nad nami, to tylko przez namiętności, idee i pragnienia, które żyły w nas od początku, których nie byliśmy w stanie zgładzić, bo były integralną częścią nas. Nawet jeśli boimy się do tego przyznać bardziej, niż umrzeć za ich sprawą.
Odpowiedz
← Sesja Ven'Diego

Sesja Wiktula - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...