[D&D] Podręczniki
A ja sie wylamie i powiem szczerze, ze podreczniki do D&D3E mi sie nie podobaja. Wogole nie cierpie nowech d&d i calego cholernego d20. Ale wracajac do podrecznikow to po pierwsze rysunki (pomijajac te na poczatku kolejnych rozdzialow) sa paskudne, tak cukierkowate i kolorowe, ze az sie (przepraszam za wyrazenie) zygac chce. Pamietam jak raz z kumplami dorwalismy jakies cztery podreczniki i zaczelismy sobie czytac co ciekawsze teksty, ubaw po pachy. Jezeli ktos sie poczul urazony to prosze sie nie martwic znajomy do ktorego nalezaly te podreczniki, powiedzial mi, ze jestem ortodoksyjnym RPGraczem i ze nie potrafie docenic piekna nowej edycji d&d. Moze mial racje...
Cóż...
Śliczny kredowy papier, piękne rysunki, kolory, twarda okładka i co najważniejsze d20!
Kiedy to przeczytałem aż poczułem istny zew wydawania pieniędzy. Policzmy:
69zł za śliczny przekoloryzowany, cukierkowy i pisany językiem ośmiolatka podręcznik gracza. Swego czasu myślałem żeby kupić bratu na dziesiąte urodziny ale ostatecznie dałem mu do przeczytania Diunę. Wyszedł na tym lepiej.
69zł za absolutnie niezbędny podręcznik opisujący potwory.
69zł za przewodnik mistrza podziemi w którym tłumaczy się subtelne różnice pomiędzy drzwiami stalowymi a drewnianymi.
To daje razem 207zł za same niezbędne do czerpania pełnej satysfakcji z gry podręczniki. Dodajcie sobie cenę podręcznika opisującego świat, policzcie ile pieniędzy wyrzuciliście na podręczniki które arcydziełami literatury definitywnie nie są i co porzytecznego mogliście za te pieniądze zrobić.
Żeby nie było że potrafię się tylko czepiać jako przykład dobrego podręcznika mógłbym podać wszystkie Army Book'i do 6ed WFB, podręcznik do Neuroshimy, czy podręczniki do 3ed. WOD'a, a nawet mityczny podręcznik do starego Warhammer'a, który choć odstawał trochę szatą graficzną od wymienionych wyżej to jednak nie trzeba było mieć nic poza nim żeby móc zacząć grać.
Śliczny kredowy papier, piękne rysunki, kolory, twarda okładka i co najważniejsze d20!
Kiedy to przeczytałem aż poczułem istny zew wydawania pieniędzy. Policzmy:
69zł za śliczny przekoloryzowany, cukierkowy i pisany językiem ośmiolatka podręcznik gracza. Swego czasu myślałem żeby kupić bratu na dziesiąte urodziny ale ostatecznie dałem mu do przeczytania Diunę. Wyszedł na tym lepiej.
69zł za absolutnie niezbędny podręcznik opisujący potwory.
69zł za przewodnik mistrza podziemi w którym tłumaczy się subtelne różnice pomiędzy drzwiami stalowymi a drewnianymi.
To daje razem 207zł za same niezbędne do czerpania pełnej satysfakcji z gry podręczniki. Dodajcie sobie cenę podręcznika opisującego świat, policzcie ile pieniędzy wyrzuciliście na podręczniki które arcydziełami literatury definitywnie nie są i co porzytecznego mogliście za te pieniądze zrobić.
Żeby nie było że potrafię się tylko czepiać jako przykład dobrego podręcznika mógłbym podać wszystkie Army Book'i do 6ed WFB, podręcznik do Neuroshimy, czy podręczniki do 3ed. WOD'a, a nawet mityczny podręcznik do starego Warhammer'a, który choć odstawał trochę szatą graficzną od wymienionych wyżej to jednak nie trzeba było mieć nic poza nim żeby móc zacząć grać.
Może to kogoś zainteresuje ale podręczniki te są dostępne w necie. A dokładniej w ed2k. Wszystko pięknie w pdf'ie. Dla osób które chcą sobie tyklo poczytać to bardzo dobre rozwiązanie. Polecam szczególnie Draconomicon. Ponad 200 stron tylko o smokach. Czyli to co krasnoludy lubią najbardziej!